-
Bardzo udana adaptacja i pierwszorzędny blockbuster. Duży, głośny i angażujący, a jednocześnie bliski swoim bohaterom i ich rozterkom emocjonalnym oraz dylematom moralnym. Obraz świetnie poprowadzony i zniuansowany, z dobrym aktorstwem i ciekawą choreografią walk i wydarzeń. Jeden z najlepszych filmów serii. Zwyczajnie trzeba go zobaczyć.
-
Jest intrygującym miksem wielu różnych filmów i pomysłów, przerabianych już wielokrotnie przez kulturę popularną. Na szczęście jednak także obrazem niepozbawionym własnego kolorytu czy specyficznego sposobu myślenia. Reżyserka bardzo umiejętnie bawi się znanymi motywami, podlewając je intrygującym sosem rodem z gęstego thrillera, by powiedzieć coś uniwersalnego o współczesnym podejściu do związków.
-
Wyjątkowo ciekawy i odważny debiut. Reżyserka i scenarzystka w jednej osobie stworzyła film o bardzo gęstej atmosferze, który potrafi wciągnąć i zaskoczyć, a przy tym pobudzić nas do wielu dyskusji.
-
Drugi sezon Our Flag Means Death jest minimalnie gorszy od świetnej "jedynki", ale produkcja sygnowana nazwiskiem Davida Jenkinsa, po prostu pozostaje pięknym serialem. Momentami cudownie absurdalnym, by w innych chwilach uraczyć nas wyjątkowo trafną uwagą na temat życia emocjonalnego.
-
Nastolatki i supermoce? To nie może się dobrze skończyć. A jednak! "Gen V" to przepyszna przystawka.
-
Prosty, fajny, dobry. Na dodatek sprawny, żwawy i wyważony. Czasem tyle wystarczy, by dobrze się bawić.
-
Z tych wszystkich powodów Reality jest jednym z najciekawszych filmów tegorocznego festiwalu w Berlinie. Dziełem, które w angażujący sposób buduje napięcie i sprawia, że współodczuwamy trudną sytuację bohaterki. Przy okazji pozwala dowiedzieć się czegoś nowego o polityce Stanów Zjednoczonych oraz machinie informacyjnej, która potrafi doprowadzić ludzi na skraj. Film idealny na American Film Festival.
-
Aktorska "Mulan" posiada dużo poważniejszy i mroczniejszy wydźwięk od oryginału. to twór dziwny i zaskakujący. Niestety, nawet jeśli seans "Mulan" jest wydarzeniem bezbolesnym, a chwilami całkiem przyjemnym, jest też rodzajem filmu, o którym zapomina się w pięć minut po seansie.
-
Staje się urokliwą, przyjemną komedią, która pozwoli nam zapomnieć o bieżących bolączkach i zrewidować własne życie.
-
Ważny temat, przeciętne wykonanie. "Tylko sprawiedliwość" to film zmarnowanych szans. Ważna historia grzęźnie gdzieś w oklepanych rozwiązaniach, gubiąc współczucie i zainteresowanie widza.
-
Świat wykreowany przez Szumowską na ekranie wydaje się wprawdzie ciekawy i świetnie obcuje się z nim na ekranie, ale całości brakuje większej wyrazistości, która sprawiłaby, że obraz zostałby z nami na dłużej. Mimo wszystko - jest to dzieło, godne uwagi widza, który poszukuje nietypowej, niemal kontemplacyjnej rozrywki.
-
Nieco szalony, ciekawy seans, który potrafi być zarazem hipnotycznie oniryczny, by w innych dowalić brutalną dosadnością. Głośny, barwny i wciągający, a jednak taki, który nie zostawi na nas długotrwałego śladu. Film jak popcorn. Smaczny, fajny i chrupiący, ale nie zapewniający sytości na dłużej.
-
Poprawny i ciekawy, potrafiący zapewnić rozrywkę. A jednak taki, który nie zostanie z nami na dłużej po seansie. Na jeden niezobowiązujący wieczorny seans jest jednak jak znalazł. Każdy czasem potrzebuje przyjemnej rozrywki.
-
4. sezon "Domu z papieru" nie jest już tak udanym tworem, jak poprzednie serie. Przede wszystkim widać, że twórcom nieco ciąży dotychczasowy sukces serialu. Zamiast płynnie poprowadzić akcję, za wszelką cenę starają się podbijać stawkę i jeszcze bardziej szokować widza. Sęk tkwi w tym, że na rzecz tanich podniet poświęcili logikę przedstawionych wydarzeń.
-
"Sauvage" stanowi bowiem ciekawy wyrywek historii, prezentujący pewien zwodniczy punkt widzenia głównego bohatera i błędne koło, z którego trudno się oswobodzić. Film zderza romantycznego, zagubionego bohatera z brutalną rzeczywistością, pokazując co sentymenty są w stanie zrobić z człowiekiem. Ciekawa produkcja, która choć nie wychodzi poza pewien schemat, jest tak wyraziście opowiedziana, że pozwala z zainteresowaniem śledzić historię.
-
Jej serial operuje specyficzną, rozpędzoną i nieco chaotyczną energią, która udziela się samemu widzowi. "Ucieczka" jest pod tym względem niczym rozpędzony pociąg, którym jadą bohaterowie. Serial jest dziwny i zaskakujący, a równocześnie potrafiący przyciągnąć do swojego świata.
-
Jest dziełem nietypowym, niepodobnym do niczego, co zwykle można oglądać w kinach. Stanowi filmowe wyzwanie, będąc swoistym eksperymentem, niezwykłym wpływem formy, która dodaje znaczeń samej treści. Dzieło Harmony'ego Korine'a jest tak specyficzne, że trudno nawet jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy film się podobał. Zwyczajnie wymyka się prostym ocenom. Dla widzów lubiących filmowe eksperymenty seans powinien być smakowitą ucztą. Dla reszty - testem granic cierpliwości
-
Kupuje widza przede wszystkim przychylniejszym spojrzeniem na gatunek nadprzyrodzonych istot oraz faktem, że cała opowieść ma zaskakująco ciepły i pozytywny wydźwięk
-
Zwyczajnie dobra komedia, która przypadnie do gustu fanom animacji MacFarlane'a, czerpiąc z ich stylu pełnymi garściami. To też na tyle nietypowy obraz, że warto samemu spróbować się z nim zmierzyć i zobaczyć, czy tego typu rozrywka nam odpowiada. Jeśli mamy trochę poczucia humoru, powinien to być strzał w dziesiątkę.
-
Opowieść poprowadzona jest tak dobrze, tak subtelnie, a jednocześnie klarownie i z wyczuciem, że wydaje się wręcz nieuchwytna dla przedstawienia w zaledwie kilku słowach czy zdaniach. Wysoki poziom produkcji w dużej mierze wynika ze świetnego scenariusza.
-
Obraz Zhanga jest trudny w ocenie. Z jednej strony reżyser podejmuje interesujący, przejmujący temat, związany z potworną masakrą ludności cywilnej. Z drugiej zaś historia prowadzona jest zbyt długo, a choć ciekawa, momentami wytraca tempo i czuć powolny upływ czasu. Mimo wszystko "Kwiaty wojny" są na tyle intrygującą historią, że warto ją zobaczyć. Należy jednak się uzbroić w spore pokłady cierpliwości.
-
Idealny film na niedzielne popołudnie spędzone z rodziną.
-
Jest poprawną komedią, nawet jeśli momentami nieco ciężkostrawną. Na szczęście film Mazera broni się jako całość i staje się całkiem przyjemną, niezobowiązującą, jednorazową rozrywką. Przy czym taką, która dość szybko ulatuje z głowy.
-
"Życie Pi" wdarło się w moje serce i przysporzyło niezapomnianych wrażeń. Chyba jeszcze nigdy tak nie spłakałem się w kinie ze wzruszenia. Ta bliskość natury w pełnym jej majestacie aż zwala z nóg, zapiera dech, oszałamia i nie pozwala oderwać wzroku od ekranu. Mam już przemocnego kandydata do Najlepszego Obrazu Roku. Piękny film. Koniecznie. Koniecznie w kinie!
-
Ciekawe i specyficzne dzieło, które w wyraźny sposób zaznacza, dlaczego Joss Whedon jest tak uznanym i rozchwytywanym twórcą. Serial internetowy stanowi rozrywkę na wysokim poziomie!
-
Jest interesującą opowieścią, która przyciąga uwagę i nęci oko swoją naturalnością. Przyjemna historia powinna zadowolić wszystkich widzów, gdyż pełna jest ciepła i pozytywnych emocji, choć czasami na ekranie górują także ciemne barwy. "Brave" jest filmem wyważonym, więc powinien trafić do szerokiego grona odbiorców.
-
Gdybym miał podsumować tę duńską animację jednym słowem, wybrałbym: żenująca. Drugim słowem, które ciśnie się na myśl jest angielskie facepalm. W wielu momentach właśnie ten gest towarzyszył mi podczas projekcji. Także, mówiąc w skrócie - odradzam seans. A już zdecydowanie radzę nie pokazywać tego filmu dzieciom.
-
Dzieło Goddarda wciąga, przykuwa do ekranu i nie daje o sobie zapomnieć. To ten typ filmu, który określa się mianem Instant Classic. Bawiłem się świetnie!
-
Potrafi prawdziwie angażować, bawić, a nawet wywołać momenty wzruszenia.
-
Mimo wszystko "Zabójcza oglądalność" stanowi ciekawy serial, który potrafił z pojedynczej historii uczynić uniwersalną opowieść na temat odpowiedzialności organów państwa, jak i samych mediów, które nie tylko relacjonują, ale w dużej mierze kreują daną sprawę.
-
Niezła produkcja sensacyjna, która z każdym odcinkiem zmienia nieco swoją stylistykę. Momenty dramatu przeplatają się tu z zagraniami rodem z filmów szpiegowskich czy stylistyki kina noir, by w innych położyć większy akcent na obyczajowy, a nawet lekko komediowy aspekt. Serial przyciąga też wyrazistą postacią głównej bohaterki oraz intrygą, która choć powoli rozwija się na ekranie, zdaje się zmierzać ku interesującemu końcowi.
-
"Wolne bity", choć zdają się mieć serce w odpowiednim miejscu, nie potrafią jednak zaangażować widza na tyle, by obraz został z nim na choć chwilę dłużej niż czas trwania seansu.
-
Klasyczny sitcom, idealny na początek wakacji. Serial staje się czymś w rodzaju "comfort food", rodzajem strawy na poprawę nastroju. Jest zwyczajnie przyjemny i niezobowiązujący.
-
Niezwykła pochwała codzienności. A przy tym serial, który stawia wiele ważnych pytań.
-
Kolejny nieudany flirt lokalnych historii ze stylistyką horroru.
-
Serial "Drodzy Biali!" stał się ofiarą własnego sukcesu.
-
Mimo dramatycznych zdarzeń, produkcja nie wywołuje szybszego bicia serca.
-
Jest na tyle bezpieczny w swoich decyzjach artystycznych, że w pewnym momencie staje się wręcz miałki i nieangażujący.
-
To produkcja, która jest tak sprawnie i ciekawie poprowadzona, na dodatek podejmująca tyle ważnych społecznie tematów, że nie sposób przejść wobec niej obojętnie i zamknąć ją jedynie w szufladce "grzeszna przyjemność". Hiszpański serial wielokrotnie zaskakuje niecodziennym podejściem do spraw ważnych, urzeka swoją niezwykłą inkluzywnością. Wszystkie te elementy sprawiają, że "Szkoła dla elity" to produkcja typu must-see.
-
Intrygująca mieszanka gatunkowa, która potrafi zaskoczyć.