Sara jest astronautką. Jako jedyna kobieta bierze udział w wyczerpującym szkoleniu Europejskiej Agencji Kosmicznej.
- Aktorzy: Eva Green, Zélie Boulant, Matt Dillon, Aleksey Fateev, Lars Eidinger i 15 więcej
- Reżyser: Alice Winocour
- Scenarzysta: Alice Winocour
- Premiera kinowa: 24 stycznia 2020
- Premiera światowa: 7 września 2019
- Ostatnia aktywność: 30 października 2023
- Dodany: 8 września 2019
-
Eva Green jest wspaniała, a Alice Winocour po drugiej stronie kamery udowadnia, że kobieca perspektywa w opowiadaniu o macierzyństwie, ambicjach i marzeniach potrafi być diabelsko celna. Przygotujcie chusteczki.
-
Ciężko jest ocenić film, który przez prawie cały seans nas zachwycał i zasługiwał na notę rzędu 9/10, a który ostatecznie własnymi rękoma zaprzeczył całej swojej, skrupulatnie i z wyczuciem budowanej wartości. Wycięcie z tej produkcji 5-10 minut dałoby jej naprawdę wiele, ale niestety - te minuty tam są i nie pozwalają spojrzeć mi na "Proximę" tak jak chcę na nią patrzeć... i szkoda, bo to co prezentowała przez większość seansu, było naprawdę świetne.
-
Kolejny filmowy głos na temat sytuacji kobiet we współczesnym świecie. "Możesz wszystko" - przekonuje reżyserka filmu i robi to w bliski dokumentowi realistyczny sposób.
-
Proxima jest artystyczną odtrutką na banalne, powierzchowne filmy opowiadające zarówno o podboju kosmosu, jak i o rodzicielskiej miłości. To pogłębiony psychologiczny portret kobiety, która całe życie dążyła do tego, aby polecieć w kosmos, a im jest tego bliższa, tym trudniej opuścić jej Ziemię, ponieważ na tej planecie znajduje się jej największy skarb - córka. To świetne, intymne kino, po którym myśli zostają w głowie długi czas.
-
Jeśli brakuje wam kina kosmicznego, które byłoby postaciocentryczne postawcie na "Proximę". Mimo tego, że "realny" kosmos widzimy tam tylko na wizualizacjach - wszelkie bolączki z nim związane są bardzo odczuwalne.
-
Alice Winocour unika przetartych ścieżek i opowiada o wielkich sprawach w sposób intymny - robi to z niebywałym wyczuciem i zrozumieniem. Cała ta usłana cierniami ścieżka nie wydaje mi się błahą pochwałą siły i uporu, ale cichym, choć trudnym "mimo wszystko".
-
Mogłoby się wydawać, że w tematach około kosmicznych Hollywood ma monopol na kręcenie filmów, bo NASA, bo kasa, bo tak się przyjęło. "Proxima" udowadnia, że jest inaczej. I oczywiście jak na europejską produkcję przystało, zabiera się do tego zupełnie inaczej niż Amerykanie. I bardzo dobrze.
-
Odbiorcy uzależnieni od emocjonalnych, oddziałujących szokiem i ekspresją obrazów, mogą poczuć się nieco rozczarowani oszczędną estetyką Proximy. Wg mnie ma ona oczyszczający wpływ, proponuje swoisty odwyk od nadmiaru bodźców, jakimi przepełnione są często produkcje nie tylko głównego nurtu. Na korzyść Proximy przemawia i to, że w kilku momentach filmowa kaligrafia przeradza się w poetycką ulotność.
-
Mógłby być przełomowym wydarzeniem, gdyby... miał premierę dwa lata wcześniej. Nawet mimo tego warto jednak docenić fakt, że narracja na temat podboju kosmosu jest dzięki Winocour nieco mniej amerykocentryczna i że europejskie kino dołożyło swoją cegiełkę do rozważań na temat przyszłości pozaziemskiej aktywności człowieka.
-
Jeszcze żaden film fabularny nie pokazywał tak realistycznie przygotowań astronautów do lotu. Ale to nie wszystko, bo wybitna "Proxima" łamie praktycznie każdy możliwy schemat filmu o kosmosie.
-
Można było mieć obawy, że nie będzie to zbyt angażujące, ale wręcz przeciwnie - potrzebne są inne spojrzenia i historie z inaczej rozłożonymi akcentami. Właśnie dlatego Proxima w reżyserii Alice Winocour jest filmem wyjątkowym poruszającym temat zazwyczaj pomijany przez kino.
-
Mimo że "Proxima" opowiada o zmaskulinizowanej branży, twórczyni udaje się wyjść poza szufladkę z napisem "zły patriarchat". Melancholijna historia rozstania matki i córki okazuje się także studium walki kobiecego ciała - z materią, fizyką i własną biologią.
-
Kondensuje doświadczenia współczesnych kobiet. Jest donośnym głosem, komentarzem i manifestem.
-
Dedykowany jest wszystkim tym wykwalifikowanym dziewczynom w skafandrach, które nie wyrzekły się pasji i poczucia własnej wartości, udowadniając tym samym, że niczym nie różnią się od facetów. Być może to właśnie one powinny przejąć stery, by rozwinąć skrzydła. I jako pierwsze wylądować na Marsie.
-
Choć na papierze dzieło Winocour nie prezentuje się szczególnie imponująco, trafia zarówno do serca, jak i umysłu.
-
Film bardzo potrzebny i udany, zaangażowany emocjonalnie i bardzo pozytywny w sensie radzenia sobie z prozą dnia codziennego.
-
Pod historią głównej bohaterki pewnie każda z nich mogłaby się bowiem podpisać. Ale "Proxima" to w zasadzie film o każdej matce, która łączy swoją zawodową pasję z wychowywaniem dzieci. To również opowieść o kobietach, które trafiają do męskiego świata i muszą udowadniać, że nie są tam tylko maskotkami.
-
Alice Winocour skomponowała utwór będący jednocześnie pieśnią pochwalną dla wszystkich odważnych pań łączących karierę i pasję z obowiązkami rodzinnymi, ale również subtelną analizą rozstania matki z córką lub ich gry w chowanego, jak zapewne wolałaby opisać to autorka.
-
Wzruszający i niezwykle mądry film - rakieta napędzana siłą ludzkich emocji.
-
Proxima oferuje wiele stereotypów i momentami scenariuszowej nudy, jednak w całości produkcji można odnaleźć pełne emocji chwile i angażujące relacje, które z wyczuciem i dozą umiaru przekazywane są widzowi. Przedstawia historię niezwykle ziemską, jednak z ogromem kosmosu w tle.
-
Bardzo prosty film, chętnie korzystający ze schematów i sprawdzonych rozwiązań, jednak czasem w kinie tak jak w rakiecie - triumf tkwi w prostocie. Produkcja ta bardzo sprawnie przekazuje uniwersalne treści, stanowi krzyk ku humanizmowi i pacyfizmowi i niewątpliwie jest najbardziej mądrym, pełnym znaczenia i potrzebnym mainstreamowym filmem dotykającym tematyki podboju kosmosu w ostatnich nastu latach.
-
Proxima to film, który mnie nie porwał. Niestety mimo mojego dość wysokiego poziomu empatii nie wzruszyłem się w trakcie seansu, czego żałuję, ponieważ przed wejściem do kina miałem co prawda dość neutralny stosunek do tej produkcji, ale jednak oczekiwałem czegoś więcej.
-
Przygląda się tematowi eksploracji kosmosu z nowej, kobiecej perspektywy. Jej film to interesujący kontrapunkt dla popularnych opowieści o kosmonautach.
-
To film zapadający w pamięć, pełen podskórnego niepokoju i nieokreślonego ciepła. Wzruszający występ Evy Green stanowi serce całego film.
-
Brak tutaj scen z kosmosu, sztampowej gloryfikacja ludzkich osiągnięć. Pozbawienie nas możliwości oglądania prawdziwych gwiazd, sprawił, że doceniliśmy to co zgasłoby w ich blasku - kształtowanie się bohaterki oraz jej niemożliwy do rozstrzygnięcia konflikt wewnętrzny.
-
Nie jest przełomem w kinie pokazującym wyprawy kosmiczne. Jest to natomiast nowatorska opowieść o tym aspekcie pracy kosmonautów, o którym często zapominamy. Oni nie są herosami z spiżu ani półbogami. To tacy sami ludzie jak my.
-
Dobry i skromny film o kosmicznych dylematach.
-
Zachwyca swoją subtelnością, emocjonalną warstwą i przedstawianiem problemów astronautów, którzy zmagają się z ogromnymi trudnościami i dylematami.
-
Nie jest filmem idealnym, a niektóre wątki wydają się mocno dyskusyjne. Tam jednak gdzie działać powinien, obraz Winocour działa.
-
Naiwny finał nieco rozczarowuje, podobnie jak brak niuansów opowiadanej historii. Tak, matce zawsze jest trudno zostawić dziecko i polecieć w kosmos. Nie ma w tym nic odkrywczego.