
-
Cud, miód i xandariańskie orzeszki.
-
Jeśli zdarza wam się tęsknić za czasem spędzonym w Zapominanych Krainach, po którym zasiadaliście przed telewizorem, by śledzić przygody Xeny, koniecznie sięgnijcie po serial "Willow".
-
Oglądałeś "Żony ze Stepford", "Truman Show" lub "WandaVision"? W takim razie spokojnie możesz odpuścić sobie seans "Nie martw się, kochanie".
-
List miłosny do Tarantino napisany niepewną ręką na papierze toaletowym w pociągowym WC.
-
Ma w sobie wszystko, czego można oczekiwać od świetnego kina akcji. Wszystko poza sensownym scenariuszem.
-
Zachwyci przede wszystkim wielbicieli Taiki Waititiego i nieodpartego uroku Chrisa Hemswortha. Ale fani Marvela też nie wyjdą z seansu zawiedzeni.
-
Batman AD 2022 to bohater jednocześnie wierny komiksom i ucieleśniający bolączki znane współczesnym widzom, który właśnie zapisuje się w historii jako jeden z najlepiej zagranych i najbardziej nieoczywistych superbohaterów w dziejach kina.
-
Liryczne perełki, które karmią wrażliwość estetyczną, jednocześnie dotykając czułych strun w sercach widzów, zdarzają się w polskim kinie zbyt rzadko. Tak rzadko, że kiedy już się taka trafi, nie warto skupiać się na czymkolwiek poza jej pięknem.
-
Zamiast ściskającego za gardło dramatu na temat przerażającej współczesności stworzyła artystowskie filmidło o hipsterach, których wciągnął mainstream - spóźnione, sztampowe i tak naprawdę dla nikogo. Może jedynie dla fanów Andrew Garfielda, którzy z pewnością docenią jego mistrzowski popis na tym wyjątkowo mdłym tle.
-
Niczym "Ostatni seans filmowy" Petera Bogdanovicha, przedstawia grupę nastolatków z małej miejscowości, która stara się zabić nudę, prowadząc z pozoru beztroskie życie. I podobnie jak to oscarowe dzieło, czyni to w fantastyczny i bezpretensjonalny sposób.
-
Wbije Was w fotel. Ten film po prostu trzeba zobaczyć.
-
Patrząc na netfliksowego "Kajka i Kokosza" jako na kreskówkę dla dzieci, naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Animacja jest ładna i przyjemna w odbiorze, fabuła prosta i zrozumiała, intrygi mało skomplikowane, główni bohaterowie poczciwi, a ich przeciwnicy pocieszni.
-
Kino samoświadome zrealizowane na najwyższym poziomie. Czy jest jednak świadome tego, że jako przedstawiciel wymarłego gatunku nie sprzeda się, stojąc na jednej półce z łatwymi, lekkimi i przyjemnymi historiami oraz widowiskowymi blockbusterami? Być może właśnie tak i być może właśnie w tym tkwi jego największa wartość.
-
Wciągający, sprawnie zrealizowany kryminał, który przy okazji skłania nas do refleksji na temat przeszłości, prawdy i świata, w którym obecnie żyjemy.
-
Pozwala nacieszyć oczy i uszy pięknym widowiskiem z porywającą muzyką Queen i świetnymi kreacjami aktorskimi. Może jednak rozczarować tych, którzy w kinie szukają czegoś więcej niż bajek i fajerwerków, pozostawiając ich z niedosytem i każąc im nadal czekać na ukazującą pełną paletę barw, nieskrojoną na miarę Hollywood opowieść o liderze grupy Queen.
-
Widowiskowy film akcji z mroczną superbohaterką w roli głównej, który po prostu dobrze się ogląda.
-
Wszystko działa bez zarzutu. Scenografia, charakteryzacja, zdjęcia, montaż i udźwiękowienie budują spójny, konsekwentny i niewygodnie prawdziwy obraz świata, do jakiego postanowił wprowadzić widzów Smarzowski. Każdy, kto obejrzy ten film, odczuje, że była to wizyta nieprzyjemna, ale z pewnością potrzebna.
-
Jeśli jednak przymkniemy na chwilę oko na wysoko postawioną przez wymienionych reżyserów poprzeczkę, będziemy w stanie czerpać naprawdę sporą przyjemność z oglądania przepełnionego świetną muzyką, genialnymi kostiumami i dopracowanymi wizerunkami z lat 70. "BlacKkKlansmana", który - prócz zaskakiwania prawdziwie absurdalną historią i spełniania funkcji czysto rozrywkowej - ma nam też coś naprawdę ważnego do zakomunikowania.
-
Twórców filmu "Ocean's 8" ewidentnie zgubił fakt, że na kanwie przyjemnej, rozrywkowej serii, postanowili zbudować manifest i w pozbawiony dystansu sposób przekazać ważne treści w nieważnej produkcji.
-
Mało ma w sobie oznak dawnego kunsztu mistrza.
-
Jest nie tylko świetnym serialem, lecz przede wszystkim przestrogą dla nas wszystkich.
-
Szumowska niestety nie stara się nawet, by w swoim filmie pokazać coś nowego, stawiając na powielanie stereotypów, czego ja osobiście nie mam już ochoty oglądać. Bo choć taki obraz bywa przejmujący, czasem groteskowy, a czasem i tragikomiczny, jest już po prostu nudny, a przede wszystkim niereprezentatywny.
-
Konsekwentny i przejrzysty, w którym nie ma dłużyzn czy niepotrzebnych ujęć, a każda scena służy budowaniu logicznej i spójnej całości.
-
Pozostaje więc typowym przedstawicielem hollywoodzkiego kina stylu zerowego - sprawnie zrealizowanego przez rzemieślników, z gwiazdorską obsadą przed kamerą i słynnym reżyserem za nią - które jednak nie oferuje niczego, co mogłoby sprawić, że pamięta się o nim dłużej niż 24 godziny po seansie.
-
Wtórność nad wtórnościami i wszystko wtórność. A do tego żałosny Batman i narracja, której nie jest w stanie uratować nawet przepiękna twarz Gal Gadot.
-
Jest doskonałą odpowiedzią na potrzeby współczesnej publiczności. Satyrą na klasyczne kino superbohaterskie, które widzom już trochę się przejadło.
-
Należy do tego rzadkiego gatunku filmów, których się nie ogląda, a które się przeżywa i zostawia w głowie na zawsze.