-
Być może solidna rola Hugh Jackmana poruszy serca tysięcy. Kto wie, może się zdarzyć i tak, że po roku, w którym pandemia uniemożliwi nakręcenie wielu filmów, rola ta może dać mu nawet nominację do Oscara. Widzowi z Europy zaproponować można jednak wiele lepszych filmów o dziennikarstwie śledczym i jeszcze więcej o nadmiernej pysze, która prowadzi do upadku.
-
To produkcja, którą należy poczuć, pochłonąć i zadać sobie pytania, w jaki sposób odbieramy problem imigracji, emocje bohaterki, piękno natury, status rodziny i wreszcie, samych siebie.
-
Zasiadałem do seansu bez wielkich oczekiwań, z umiarkowaną ciekawością. Dostałem natomiast opowieść, w którą wsiąknąłem na osiem godzin. Opowieść, którą chciałem dostać od wielu lat i dopiero po seansie zdałem sobie sprawę, jak bardzo jej potrzebowałem.
-
Ostatecznie Wenus w futrze to film zagadka. Być może mamy tu do czynienia z najbardziej otwartą autobiograficzną historią, jaką Polański podzielił się kiedykolwiek ze światem.
-
Nie jestem w stanie przymknąć oka na to, że scenariusz kładzie cały utwór na łopatki i sprawia, że Pół wieku poezji... jest po prostu słabym filmem. I to chyba boli najbardziej, bo, jako czytelnik, gracz i kinofil, wybaczyłbym usterki techniczne, gdybym otrzymał porządną historię...
-
Jeśli jakimś filmem miałbym kogoś przekonać do festiwali filmowych albo kina azjatyckiego, bez cienia wątpliwości wybrałbym tę produkcję!
-
Stanowi przykład zachłyśnięcia się azjatyckich twórców zachodnimi dziełami i z taką świadomością, oraz w odpowiednim kontekście historycznym, powinien być przez nas odczytywany. Wówczas stanowi nie tylko wizualną ucztę, ale, może przede wszystkim, bardzo cenną lekcję na temat współczesnego świata.
-
Z mojej strony pozostaje podziękować selekcjonerom - tym z Ars Independent i tym z Berlinale, że upatrzyli sobie ten film spośród wielu i postanowili przedstawić go publiczności środkowoeuropejskiej.
-
Hollywood lat 60. Quentina Tarantino jest piękne, beztroskie, pełne nostalgii i miłości. Nie jest wolne od wad, nie jest ideałem i miejscem spełnienia Amerykańskiego Snu. To portret epoki, nierzetelny i nieprawdziwy. Dlatego tak bardzo chcę w niego wierzyć.
-
Prawdopodobnie najbardziej przystępny laureat canneńskiej Złotej Palmy od wielu lat. Produkcja ma potencjał stać się jednym z najbardziej znanych zachodnim widzom filmów z Azji, a liczne zachwyty publiki i wysokie oceny świadczą, że produkcja może na stałe zapisać się w filmowym kanonie.
-
Niezależnie od tego, czy jesteście żeglarzami, czy morze kojarzy się Wam jedynie z leżakowaniem na plaży lub spacerami wzdłuż brzegu, film Holmesa ma wiele do zaoferowania każdemu. To dokument, który potrafi przerazić bardziej niż niejeden thriller, zaangażować niczym najlepsze filmy przygodowe Spielberga.
-
Czy twórca Muzyki na czas apokalipsy odpowiada na któreś z zadanych przez siebie w filmie pytań? Odpowiedź na to zależy zapewne od wyjściowych poglądów widza i interpretacji zakończenia. Ja sam zastanawiam się, na ile takie produkcje mogą mieć wpływ na zmianę paradygmatów myślenia o edukacji i ochronie środowiska.
-
Po Avengers i Johnie Wicku, jest to kolejna produkcja tego roku skonstruowana pod oczekiwania specyficznej grupy odbiorców. Jak dla mnie super, niech żyje 2019!
-
Sprawdza się co najwyżej w roli komentarza na temat rodziny i głębokości traum, które są z nią związane. Nie da się niestety powiedzieć, że mówi w temacie tym coś więcej niż powiedziano wcześniej. To całkiem przeciętny film, który kilkukrotnie w udany sposób buduje napięcie, ale ostatecznie prowadzi do prostego, tylko cudem nie banalnego rozwiązania.
-
Mimo wszystkich powyższych krytycznych uwag, Avengers: Endgame to dobry film. To także godne zwieńczenie serii, która tworzy się na naszych oczach.
-
Niedobrani są udaną komedią, taką, na której widz się pośmieje, która poprawi mu nastrój. To niewątpliwie kino z gatunku tych, które puszczać będą stacje telewizyjne w celu przyciągnięcia widzów. Wreszcie, to produkcja, która ma wiele niedociągnięć i wad typowych dla tego kraju produkcji. Wad, na które narzekamy, ale które, w głębi duszy, kochamy. Tak samo jak słodkie happy endy.
-
Yomeddine przejdzie przez polskie kina bez echa. Dystrybucja zostanie ograniczona jedynie do kin studyjnych, a przy tak wielu innych produkcjach ta mała perełka pozostanie pewnie niezauważona.
-
Nie należy z pewnością do ścisłego topu filmów z serii. Posiada wiele problemów, takich jak nudny antagonista, kilka dziur logicznych, słabe postaci drugoplanowe. Czuć również, że jest to jedynie etap przejściowy między podzieloną na dwie części akcją Avengers. Mimo tego, bardzo wiele fragmentów utworu zostało zrealizowanych co najmniej dobrze i seans dostarcza solidnej dawki rozrywki, a przecież o to właśnie nam chodzi.
-
Solidny western, który nie otwiera żadnych nowych drzwi, ale opowiada w nowy sposób znaną nam historię USA, szczerą, pełną uniwersalnych przemyśleń, zakończoną niemalże baśniowym morałem.
-
Na Black Mirror: Bandersnatch patrzę jak na udany eksperyment, pokaz tego, jak wielkie możliwości ma współczesna telewizja.
-
Od trzech tygodni produkcja jest dostępna do obejrzenia legalnie w serwisie YouTube. Wierzę, że rewolucjonizuje ona spojrzenie widzów na opisywane zjawisko.
-
Wreszcie, nowe "Fantastyczne zwierzęta" nie są filmem dobrym. Są w najlepszym wypadku niezłe i tylko przy założeniu, że widz jest oddanym fanem. Jeśli po usłyszeniu nazwisk "Lestrange" czy "Rosier" nie zabije wam szybciej serce, odejmijcie dwie gwiazdki od mojej oceny.
-
Laurka na cześć Roberta Redforda. Niezbyt ładna, trochę krzywa, ale odzwierciedlająca w pewnym stopniu klimat "Żądła" oraz innych ikonicznych filmów aktora.
-
Niewiarygodne, jak niewiele brakowało, żeby tak niezwykła produkcja, stanowiąca jednocześnie aktualną krytykę społeczeństwa, wspaniałą rozrywkę oraz po prostu kawał wciągającego kina, nie ukazała nigdy światła dziennego. Dlatego serdecznie zachęcam, żebyście skorzystali z nadchodzącej okazji i obejrzeli Dukuna na nadchodzącym festiwalu.
-
To bez wątpienia doskonały przykład mistrzostwa w budowaniu napięcia i pokaz, jak wiele można wycisnąć z krótkiego metrażu. Nazwisko reżysera ląduje w moim notesie z nazwiskami twórców, których należy śledzić w przyszłości, a ja po prostu gorąco polecam, żebyście wypatrywali okazji do obejrzenia jego ostatniej produkcji.
-
Ciepły i przyjemny film, nie mający w sobie nic ze zwyczajowej szorstkości dokumentalnej formy. To opowieść o miłości, wsparciu, oddaniu się pasji, w której każdy z nas znajdzie coś dla siebie.
-
Minęło już kilka dni od mojego seansu Snów wędrownych ptaków. W międzyczasie nie było ani jednego, w którym moja myśl nie uciekłaby do Ameryki Południowej. Jeśli kochacie piękną przyrodę oraz chcecie zobaczyć subtelny prequel Narcos, który rozkocha Was w Kolumbii, to polujcie na ten film.
-
Takie kino prawdziwie poszerza ludzkie horyzonty, odkrywając przed nami kolejny kawałek brutalnej, ale pasjonującej historii świata, czyniąc to, co więcej, w tak hipnotyzujący i oryginalny sposób, że jakaś magiczna moc kina przeniesie was do Angoli w roku 1975 i dopiero po 90 minutach sprowadzi z wojskowego jeepa z powrotem do kinowego fotela.
-
Mam dziwne wrażenie, że Iniemamocni 2 to film, do którego scenariusz napisano wiele lat temu, a dopiero niedawno, podczas przeglądania jakichś magazynów, odnaleziono i postanowiono zrealizować. Produkcja jest zdatna do obejrzenia, ale czy warto jeść stare konserwy, mając pod nosem tyle świeżych dań?
-
Co z tego, że bawiłem się dobrze w kinie, jeśli za tydzień niewiele już będę z seansu pamiętał i nie widzę powodu, żebym chciał kiedyś ponownie obejrzeć historię młodego Solo.
-
Zredukowano tu liczbę żartów żenujących i wzbogacono produkcję o dużą dozę absurdalnego humoru, co wyszło jej zdecydowanie na lepsze. Wydaje mi się, że film ma szansę znaleźć swoją niszę w kinie akcji, jeśli tylko pozostanie w swojej lidze.
-
Tym razem równowaga przechyla się w kierunku dramatu z dużą ilością humoru. Być może należy to po prostu uznać za ewolucję twórczości Amerykanina.
-
Zaskakujące jest to, jak bardzo lekką produkcją jest Nie jestem czarownicą. Scenariusz co rusz dostarcza nam zabawnych scen, które dobrze podkreślają mentalność bohaterów. Z drugiej strony, film zachęca nas do śmiania się z ubrania i zachowania miejscowego szamana czy z błagalnego tańca o deszcz.
-
Zachęcam każdego do zmierzenia się z produkcją na własną rękę. Bardzo się cieszę, że takie filmy w Polsce powstają i że osiągają sukces na festiwalach.
-
Reżyser zrywa ze schematami, bawi się z widzem nadając alegoriom przewrotnego znaczenia symbolicznego. Mamy tu miłość, okrucieństwo, humor, wszystko w odpowiedniej dawce.
-
Wielką zaletą produkcji jest to, że poruszając tak poważne tematy jak żałoba, choroby, śmierć, dyskryminacja czy zemsta, nadal jest w stanie znaleźć cząstkę dobra w prawie każdej postaci na ekranie.