Rok 1850, Oregon. Bracia Charlie i Eli tropią poszukiwacza złota, który jest w posiadaniu tajemnej receptury.
- Aktorzy: John C. Reilly, Joaquin Phoenix, Jake Gyllenhaal, Riz Ahmed, Rebecca Root i 15 więcej
- Reżyser: Jacques Audiard
- Scenarzyści: Jacques Audiard, Thomas Bidegain
- Premiera kinowa: 22 lutego 2019
- Premiera DVD: 8 lipca 2019
- Premiera światowa: 2 września 2018
- Dodany: 5 września 2018
-
Mocno przewietrzył zalatujący naftaliną gatunek.
-
Duży plus za pomysł i wykorzystanie emploi Reilly'ego do kreacji tak specyficznej postaci, brak dłużyzn oraz pewnego rodzaju sympatię, którą odczuwamy do było nie było prowadzących nieszczególny tryb życia braci Sisters.
-
To film, gdzie w jednym momencie buzuje krew, zalewa bohaterów, ale i budynki, które odwiedzają, by w kolejnym zmniejszyć prędkość i przyjrzeć się istocie codzienności takich osobliwości. Ciekawy przypadek Braci Sisters.
-
Film niezliczonych kontrastów - tak surowy, jak i podszyty wrażliwością, sterylny i obdarzony całą gamą emocjonalności.
-
Produkcja nie robiłaby takiego wrażenia, gdyby nie wiarygodne przedstawienie rzeczywistości Dzikiego Zachodu. Pomaga w tym niewiarygodna realizacja.
-
Solidny western, który nie otwiera żadnych nowych drzwi, ale opowiada w nowy sposób znaną nam historię USA, szczerą, pełną uniwersalnych przemyśleń, zakończoną niemalże baśniowym morałem.
-
Ostatecznie w swoim hołdzie dla gatunku Francuz radzi sobie o wiele lepiej niż - żeby nie szukać daleko - bracia Coen w swojej "Balladzie o Busterze Scruggsie". I serce krwawi przy doniesieniach o finansowej klęsce "Braci Sisters". Bo film Audiarda w pełni zasługuje, by zobaczył go każdy. Nie tylko fani westernu.
-
Bez względu na to, czy lubicie westerny czy nie, dajcie szansę filmowi "Bracia Sisters". Twórcy podeszli do gatunku z zupełnie innej strony. A w dodatku obsada jest iście imponująca.
-
Wart uwagi - dobrze zrealizowany i świetnie zagrany western, który swoją siłę opiera na realizmie w kreowaniu świata i budowaniu postaci.
-
Audiard bawi się dobrze znaną formułą i pokazuje, że w szalonym biegu po krew i złoto zawsze znajdzie się czas na rodzinne wartości.
-
Mimo powagi tematu, który zresztą rozpięty jest na szereg zagadnień - począwszy od istoty rodzinnych więzi, przez kwestię przemian w Ameryce XIX wieku, wątków emigracji, kryzysu męskości, wiary w lepsze - nie brakuje tu humoru, akcji i barwnych postaci, dzięki którym zamiast topornego, przyciężkiego kina otrzymujemy wciąż dynamiczną i angażującą rozrywkę.
-
Pierwsza anglojęzyczna produkcja Audiarda pozostawia niedosyt. Z jednej strony wygląda i brzmi świetnie. Serwuje pełną ciekawych znaczeń historię. Z drugiej jednak nie wykorzystuje możliwości dobrej obsady.
-
Tylko najwięksi fani tego gatunku mogą dostrzec plusy w tej produkcji. Takiej oceny nie ratuje nawet kilka zabawnych scen, dobrze dobrane kostiumy i lokacje na potrzeby kręcenia. Seans się niestety bardzo dłuży, dlatego warto przemyśleć swoją decyzję pójścia do kina na "Braci Sisters".
-
Audiard - podobnie jak wielu innych europejskich twórców - sięga po najbardziej amerykański z amerykańskich gatunków, czyli western, by dokonać jego swoistej rewizji. Korzysta przy tym z powieści Patricka deWitta pod tym samym tytułem, zaś efektem pracy jest okraszony subtelnym humorem pastisz, spod którego wyłania się - równie dyskretnie - nie najszczęśliwsza wizja kondycji współczesnego człowieka: smutnego i samotnego, tęsknie wypatrującego lepszej przyszłości.
-
Kolejny western udowadniający, że gatunek ten ma wciąż bardzo dużo do zaoferowania.
-
Połączenie tradycyjnej konwencji gatunku z filozoficzną nadbudową i komediowym podtekstem w niektórych scenach przynosi ciekawe efekty, choć są również momenty, w których ta sama forma staje się monotonna.
-
Audiard udowadnia, że aby zrealizować świetne kino gatunkowe na swoich zasadach, nie trzeba uciekać sie do postmodernistycznych gier.
-
Audiard niepewnie balansuje na styku dramatu, westernu, przygody i humoru, osiągając równie niepewne efekty.
-
To nie tylko udana rozrywka, ale też - szczególnie z dzisiejszej perspektywy - cenna lektura ważnego epizodu amerykańskiej mitologii.
-
Ma znamiona najlepszych filmów tego gatunku, z pieczołowitością dbający o szczegóły epoki, obdarzając swoich bohaterów jakże potrzebnym ciepłem.
-
"Bracia Sisters" są bardzo nietypowym, nieszablonowym westernem, czego można spodziewać się po filmie od Europejczyka. To jest jednocześnie wada i zaleta, bo tak specyficzna hybryda antywesternu nie trafi do każdego. Ja miałem problem z tempem oraz "dziwnością" tego świata, nie wszystko mi się tu kleiło. Jednak jest to na tyle fascynujące doświadczenie, że warto dać szansę.
-
Świetna okazja do zobaczenia świata Dzikiego Zachodu od nieco innej strony niż w większości filmowych westernów.
-
Mają "Bracia Sisters" znakomite sceny - w szczególności dramatyczną kulminację i jej reperkusje, gdy zastosowany zostaje wynalazek Warma, czy też scenę finałową. Szkoda, że cały film nie utrzymuje się na tak wysokim poziomie, że pojawiają się dłużyzny, sceny zbędne, czujemy nierówny poziom. Otrzymujemy bowiem obraz interesujący, ale też pojawiające się przekonanie, że w jakiś sposób umknęła tu twórcom szansa na stworzenie dzieła wybitnego.