-
Na pewno nie jest to film dobry, ale nie jest też na wskroś zły - zwłaszcza jeśli porówna się go chociażby z Transmorphers.
-
W zasadzie recenzję mógłbym skończyć stwierdzeniem, że Deadpool 2 jest taki jak pierwsza część. Komu się spodobała, ten wyjdzie z kina zadowolony, a kto się od niej odbił, ten nie ma tutaj czego szukać.
-
Pod względem spójności fabuły film przegrywa z książką, nie zmienia to jednak faktu, że Twój Simon jest sympatyczną komedią romantyczną, która raczej spodoba się fanom gatunku.
-
Piekielna misja nie jest idealna, ale mimo wszystko jest to właśnie taki film, jakim powinien być Legion Samobójców z 2016 roku.
-
7.51 maja 2018
- Skomentuj
-
Ponad wszelką wątpliwość film udany. Sprawdza się jako preludium do właściwego zwieńczenia tych dziesięciu lat.
-
Podobnie jak nowe odsłony gier, tak i film stara się być bardziej realistyczny, mniej polegając na żarcikach, one-linerach i bon monach. Nie zmienia to jednak faktu, że całość jest bardzo zachowawcza, a w efekcie - nad wyraz przeciętna.
-
Na wskroś przeciętny, ale udany - i mam wrażenie, że opinię tę podzielą zarówno ci, którzy darzą pierwszą część sentymentem, jak i ci, którzy niespecjalnie ją znają. To po prostu lekka i przyjemna komedia akcji.
-
Film z kategorii "obejrzyj i zapomnij", którego jednym z największych atutów jest to, że nie jest tak zły jak Batman v Superman i że da się go obejrzeć w miarę bezboleśnie, a po seansie pójść ze znajomymi na piwo, co będzie stanowiło clou programu.
-
Zaskoczył bardzo przyjemnie i nawet końcówka, w której nieco zaczęło siadać tempo, nie zdołała zatrzeć ogólnie pozytywnego wrażenia.
-
Ogrom efekciarstwa, bez względu na to, jak świetne by nie było, nie jest już w stanie przykryć żenującego scenariusza, czerstwych dialogów, nagromadzenia zupełnie zbędnych wątków i przeciąganie tego wszystkiego ponad miarę, żeby tylko upchnąć dodatkową godzinę wybuchów.
-
Niby dalej te same Transformers, co zawsze, ale niestety formuła tego widowiska się już wypaliła. Ogrom efekciarstwa, bez względu na to, jak świetne by nie było, nie jest już w stanie przykryć żenującego scenariusza, czerstwych dialogów, nagromadzenia zupełnie zbędnych wątków i przeciąganie tego wszystkiego ponad miarę, żeby tylko upchnąć dodatkową godzinę wybuchów.
-
Z zadowoleniem melduję, że Baywatch: Słoneczny patrol spełnił moje oczekiwania. Liczyłem na chamską, wulgarną, prostacką i seksistowską komedię i dokładnie to dostałem.
-
Film bardzo dobrze wyglądający, świetnie brzmiący, przy którym można się pośmiać - na szczęście w momentach zamierzonych przez twórców. Niestety, wytwórni w dalszym ciągu nie udało się stworzyć produkcji, która mogłaby się równać z Klątwą Czarnej Perły. Piąta część to kolejny film z serii stworzony tylko i wyłącznie z miłości do pieniądza, a nie do świata przedstawionego, postaci czy widza.
-
Nie czarujmy się, nie jest to epokowe dzieło, nie jest to nawet najlepszy film superbohaterski, ale mimo wszystko otrzymaliśmy bardzo przyjemne widowisko w sam raz na wakacje. Ładnie zrealizowane, efektowne, ze znakomicie dobranymi aktorami, sympatycznymi postaciami, seksowną główną bohaterką i dobrym, niewymuszonym humorem.
-
Sprawnie zrealizowany, dobrze udźwiękowiony, z dobrą obsadą i sympatycznymi bohaterami. Jego największym problemem jest jednak recykling wątków i klisz, który po kilku częściach zaczyna drażnić.
-
Mimo sporych nadziei, Guardians: Misja superbohaterów okazała się filmem słabym. Cała produkcja została zmasakrowana przede wszystkim przez scenarzystę, który nie potrafił ani napisać ciekawych postaci, ani poprowadzić fabuły tak, żeby miała sens.
-
Chociaż znacznie bardziej stonowany niż większość filmów o superbohaterach, paradoksalnie jest jedną z najlepszych produkcji tego gatunku. Zastąpienie efekciarstwa i ratowania świata skromniejszym i bardziej przegadanym dramatem o ratowaniu siebie i bliskich, o rozliczeniu się z demonami przeszłości, dało świetny efekt.
-
Bardzo przyjemna baśń, która prawdopodobnie spodoba się nieco starszym widzom. Mimo dość tendencyjnej fabuły, jest to naprawdę solidny kawałek animacji zrealizowanej techniką poklatkową, który przypadnie do gustu miłośnikom wcześniejszych produkcji Laiki.
-
Możecie nie lubić Goslinga, możecie - tak jak ja - nie lubić musicali, ale La La Land na dużym ekranie jednak warto zobaczyć dla jego strony technicznej, nawet jeżeli prawdopodobnie będziecie przy tym cierpieć.
-
Minimalistyczny i chłodny film nastawiony przede wszystkim na budowanie napięcia i klimatu zaszczucia, bez uciekania się do zbędnego efekciarstwa czy epatowania przewidywalnymi jump scare'ami.
-
Ubisoft wysmażył film, który naprawdę ma szansę spodobać się fanom serii.
-
Mimo zbędnego natłoku wątków i postaci, jest to produkcja solidna, świetnie zrealizowana, rozwiązująca niektóre wątki, a wprowadzająca następne.
-
Film-wydmuszka - opowiastka kupiona przez studio z nadzieją, że uda się wydoić pieniądze z fanów książki, którzy jednak raczej się nią rozczarują ze względu na wielką ilość kolosalnych zmian, jakie wprowadzono względem oryginału.
-
Chociaż przeciętny widz może poczuć się przytłoczony nadmiarem wątków, miłośnicy komiksów DC prawdopodobnie docenią jednak smaczki, którymi zewsząd atakuje film.
-
Dla zwykłego widza The Rise of Thadland, zwłaszcza takiego, któremu nie pasuje klozetowy humor w stylu American Pie, będzie filmem słabym, albo w najlepszym razie na wskroś przeciętnym, jednak dla miłośników Blue Mountain State może być warty uwagi. Mimo pełnego metrażu, to wciąż ta sama produkcja, z tym samym humorem i bohaterami, których polubiliśmy bądź nie.
-
Nie miałem względem Dragon Age: Dawn of the Seeker zbyt dużych oczekiwań, a mimo to film zawiódł mnie swoją bylejakością.
-
Bardzo solidne widowisko przygodowo-fantastycznonaukowe, na które warto wybrać się do kina z rodziną czy znajomymi, ale dla przeciętnego widza nie będzie niczym więcej jak kolejnym tego rodzaju filmem, których ogląda się na pęczki.
-
Bardzo przyjemna baśń, która prawdopodobnie spodoba się nieco starszym widzom.
-
-
Jeśli lubicie fantasy i dworskie intrygi, nie macie szczególnie wygórowanych oczekiwań, a przy okazji dysponujecie wolnymi dziewięćdziesięcioma kilkoma minutami, to możecie zaryzykować seans.
-
Niestety produkcja bardzo słaba i niegodna uwagi, nawet dla miłośników kina klasy B - do którego to grona należę - a polecić można go jedynie osobom, które lubią wczesne filmy Uwego Bolla.
-
Kolejny gwałt Bolla dokonany na grze komputerowej i postaciach.
-
Mimo upływu lat, reżyser kompletnie nie odnajduje się w akcji i horrorze - większe, bardziej rozdmuchane przedsięwzięcia wyraźnie go przerastają.
-
Niestety, anime osadzone w jednym z moich ulubionych growych uniwersów okazało się bardzo słabe.
-
Nie zaprzeczę, że film jest prosty i przewidywalny, szarga też dobre imię Boskiej komedii, ale mimo wszystko świetnie spędziłem przy nim czas. Jest to sprawnie zrealizowana, czysto rozrywkowa produkcja o wysokiej zawartości akcji i makabry, przy której można znakomicie się odstresować po ciężkim dniu.
-
Niestety, chociaż film jest bardzo dobry pod względem audiowizualnym i czuć w nim klimat serii, to mocno kuleje ze względu na brak oryginalności i cienką fabułę pełną różnych głupotek i zrzynania z Nowej nadziei.
-
Należy mieć na uwadze to, że mamy do czynienia z materiałem promocyjnym gry komputerowej, więc jego poziom nie każdemu musi przypaść do gustu, bo zdecydowanie nie jest to rzecz dla każdego.
-
Kawałek solidnego filmu animowanego dla starszego widza. Klimatyczny, kipiący akcją, trzymający w napięciu, solidnie zrealizowany - czego chcieć więcej?