Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
  • Ostatnia aktywność: 11 maja
  • Dodany: 5 sierpnia 2016
  • To serial z jednej strony przeciętny, mający spore wady, a z drugiej często miewa przebłyski geniuszu. Nastawiałem się na megagniota, ale okazało się, że to nieoszlifowany diament. Przede wszystkim jest nierówny. Gdyby zrezygnować z nadmiernego "veganizmu" i postawić na poważniejszy ton poprzez pozbycie się zbędnej kloaki, mógłby to być naprawdę niezły serial. A tak jest tylko poprawny - ze sporą dozą zmarnowanego potencjału.

    Więcej
  • Będąc całkowicie szczerym: żałuję czasu, który poświęciłem na oglądanie drugiej serii "Belfra". Nie angażowała tak jak pierwsza, przede wszystkim ze względu na bohaterów, którzy byli mi całkowicie obojętni. Kolejne odcinki oglądałem trochę od niechcenia i dopiero przedostatni pozwalał mieć nadzieję, że jednak mimo wszystko finał będzie świetny i wynagrodzi niemrawość wcześniejszych. Niestety, ostatni odcinek tylko przegiął pałę goryczy i wiem już, że trzeciej serii oglądał nie będę.

    Więcej
  • To serialowy roller-coaster. Zaczyna naprawdę wysoko, opada gwałtownie w dół, a potem znów się podnosi, chociaż już nie na taką wysokość, z jakiej zaczynał. Tym niemniej jest to sprawnie zrealizowany dramat z elementami sportowymi. Może pochwalić się naprawdę dobrą obsadą, niezłą realizacją i postaciami, które zawsze będą wzbudzać emocje. Raz możecie je kochać, kiedy indziej nienawidzić, ale nie pozostawią Was obojętnymi.

    Więcej
  • Chociaż kiedy w drugiej połowie twórcy odeszli od wyścigu w kierunku innych atrakcji, moim zdaniem serial wytracił nieco impet, to mimo wszystko zachował na tyle szybkości, że zderzenie się z nim w dalszym ciągu oznacza śmierć na miejscu i przerobienie na krwawą miazgę. Powiedziałbym, że to produkcja specyficzna, która spodoba się wyłącznie miłośnikom tego typu kina, ale to nieprawda.

    Więcej
  • No cóż, widać, że kiedyś miał to być film stanowiący prequel do "Dracula's Curse". Odnajdą się w nim przede wszystkim fani serii. Ze względu na fakt bycia łącznikiem z grami całkowicie zrezygnowano z tłumaczenia widzowi wielu elementów, które w założeniu twórców powinien on znać. Dla nieznających serii może więc sprawiać wrażenie wybrakowanego i chaotycznego.

    Więcej
  • Komu spodobała się pierwsza seria, ten obowiązkowo powinien obejrzeć drugą, ponieważ to w dalszym ciągu świetnie zrealizowany serial, który wciąga i trzyma w napięciu. Kto zaś nie miał jeszcze z serialem styczności, powinien czym prędzej nadrobić zaległość.

    Więcej
  • Korzysta ze sprawdzonych wzorców i miał na siebie pomysł, co w zasadzie powinno być gwarantem sukcesu. Niestety, większość jego elementów składowych jest wykonana słabo albo wręcz fatalnie, przez co otrzymaliśmy produkcję zawodzącą oczekiwania na całej linii. Co prawda całość da się obejrzeć w miarę bezboleśnie i czerpać z tego satysfakcję, ale bezustannie będzie towarzyszyć nam uczucie niedosytu.

    Więcej
  • To ciekawy eksperyment i hołd złożony ikonie gier komputerowych z okazji jej dziesiątych urodzin. Chociaż fabuła większości odcinków jest idiotyczna do kwadratu, a realizacja - głównie ze względu na różne stylistyki - zapewne niektórych widzów odrzuci, dla fana serii może być to przyjemna ciekawostka.

    Więcej
  • Z całą pewnością nie jest serialem, który zapisze się w historii telewizji i który zapamiętacie na długo. Niewykluczone, że przestaniecie go oglądać po kilku odcinkach, ponieważ pierwsza seria rozkręca się powoli i nie do końca wie, w jakim kierunku chce podążać. Scenariusz pełny jest różnych idiotyzmów, ale od momentu, kiedy twórcy stwierdzili, że wolą iść w kierunku campu i podkreślali tę campowość, można przymknąć na to oko i traktować tę produkcję jako jedno wielkie "guilty pleasure".

    Więcej
  • Dwudziesta seria Miasteczka South Park to seria udana. Chociaż początkowo myślałem, że z okazji jubileuszu twórcy pojadą po bandzie tak bardzo, jak tylko się da, obrali inny kierunek, rezygnując z pewnych rzeczy, które wcześniej kojarzyliśmy z tym serialem. Stosunkowo mało przeginania pały, grzeczny i ułożony Cartman, większy nacisk położony na dorosłych, prawie całkowity brak Kenny'ego, niewiele Stana, a do tego ciągła fabuła.

    Więcej
  • Pierwsza seria Krzyku okazała się niemałym zaskoczeniem, bo chociaż nie był to serial idealny, bardzo zręcznie wykorzystywał filmowe motywy, podchodził z odpowiednim szacunkiem do filmowego pierwowzoru i - co najważniejsze - trzymał w napięciu, sprawiając, że na następne odcinki czekało się z wypiekami na twarzy.

    Więcej
  • To produkcja oferująca niewiele ponad miałką i schematyczną fabułkę, podaną w ładnej audiowizualnie oprawie - muzyka jest niezła, widoczki klimatyczne, zdjęcia i montaż na poziomie. Jest to jednak rzecz zupełnie zbędna, którą trudno uznać mi za coś więcej niż za autopromocję Arnetta, który, korzystając z popularności Netfliksa, postanowił zrobić sobie serial.

    Więcej
  • Ci, którzy pamiętają serial z tamtych czasów, zapewne z łatwością wybaczą filmowi infantylizm i fakt, że jest on niczym więcej jak wydłużonym odcinkiem serialu, opartym dokładnie na tym samym schemacie, co pozostałe filmy i odcinki.

    Więcej