-
Emocjonuje, ale nie zachwyca, więc czekamy na więcej.
-
Pomimo tego, "Igrzyska śmierci: Ballada ptaków i węży" okazuje się być nie tylko skokiem na kasę, ale po prostu dobrym filmem z elementami na bardzo dobrym poziomie. Dobór członków obsady i potraktowanie serio realizacji takiego widowiska przełożyło się na konkretną i solidną produkcję.
-
Okazuje się naprawdę udanym dramatem z elementami psychologicznymi, ale w tym wszystkim ginie trochę wątek kryminalny, na który może liczyć spora część widzów. Nie jest to ekranizacja książki Jakuba Żulczyka, ale "Informacja zwrotna" Netfliksa dobrze radzi sobie z przeniesieniem do serialu tej mrocznej i dogłębnie poruszającej strony historii.
-
Gdyby nie ten aspekt produkcji, to "The Morning Show" otarłby się o jedną z lepiej wyglądających produkcji tej jesieni, bo nakręcenie serialu o zapleczu telewizji wcale nie jest takie łatwe, by pokazać to wiarygodnie. Tym razem oprócz strony wizualnej i dźwiękowej udała się także historia, dlatego z większym optymizmem patrzymy na nadchodzące nowe odcinki.
-
Tu każda scena wydaje się skrupulatnie zaplanowana, zaprojektowana i nakręcona, po czym do granic możliwości wymuskana w montażu i post-produkcji. Dzięki temu niecałe dwie godziny spędzamy nie tylko na wchłanianiu każdego słowa, ale także pojedynczych kadrów.
-
Za największy plus filmu niektórzy mogą uznać dodatkową scenę po napisach, która wprowadza do uniwersum wyczekiwane postacie. Nie zdradzimy oczywiście kogo i w jakiej formie, ale dla starszych fanów z pewnością będzie to nie lada gratka. Złośliwi mogą powiedzieć, że właśnie dla tej sceny warto pójść do kina. A to już najlepiej podsumowuje osiągnięcia "Marvels", więc włodarze marki powinni głęboko zastanowić się nad tym, co wprowadzają do kin.
-
Produkcja może jednak pochwalić się sporym potencjałem, bo nawet po tylu odcinkach ma się ochotę na więcej. Rzeczywistość dostarcza kolejnych tematów i historii, a przecież każda z postaci dysponuje też pewnym tłem, które pozwala rozwijać ich indywidualne wątki. Brawa dla twórców, że polskie "The Office" nie próbuje być kalką wersji amerykańskiej czy brytyjskiej, wykorzystuje regionalne treści i zagadnienia, jak również wprowadza sporo świeżości dla samej franczyzy.
-
Ładne obrazki, świetna muzyka i talent aktorów mogą nie wystarczyć, skoro producencko i realizacyjnie nie potraktowano tej historii należycie.
-
Powiew świeżości w kinie szpiegowskim!
-
Nie będziemy odradzać oglądania "Recepty na przekręt", bo to jednak dobrze zagrany film i dobra "rozrywka", ale jeżeli zechcecie poznać problem od podszewki, to "Lekomania" na Disney+ będzie lepszym wyborem.
-
Wielka szkoda, że cały zamysł za programem nie jest, po prostu, czymś więcej. To tylko i aż dobrze zmontowany oraz świetnie wyreżyserowany obraz tego, jak wyglądało życie na Ziemi.
-
Wielka szkoda, że nawet korzystając z materiału źródłowego, nie udało się napisać nieco bardziej zwięzłej, konkretnej i dobitnej historii. "Morderczynie" to na pewno nie jest zmarnowany czas, ale po seansie pewien niedosyt zostaje.
-
Te dwie godziny spędzicie w świetnym kryminalnym klimacie, ale o filmie raczej dość szybko zapomnicie.
-
Świetny i... nieudany nowy sezon.
-
Ten film mógłby się nie kończyć!
-
Nowa, inna, ale to nadal "Gęsia skórka".
-
Wzruszająca, piękna i zrealizowana z rozmachem produkcja, która ma swoje wady, ale ogląda się ją z pełnym przejęciem.
-
Jeżeli byliście fanami "Lupina" do tej pory, to nowe odcinki będą dla Was równie dobrym i ciekawym widowiskiem, co wcześniejsze serie. Dla tych, którzy jeszcze francuskiej produkcji szansy nie dali, "Lupin" może być odkryciem miesiąca lub półrocza, ponieważ trudno byłoby wskazać inny, równie angażujący, co dający radość z oglądania serial.
-
Czy wracając do głównego bohatera twórcy przywrócili serię na właściwe tory? Oczywiście!
-
Miejmy nadzieję, że "Doppelgänger. Sobowtór" doczeka się co najmniej premiery na Blu-ray, a w streamingu dostanie dystrybucję w 4K i ze wsparciem HDR-u, ponieważ te kadry, te scenografie, te widoki, aż chciałoby się ujrzeć jeszcze raz, lecz w jak najlepszej oprawie. Źródło: https://hdtvpolska.com/polskie-filmy-w-kinie-kino-doppelganger-sobowtor-gdzie-obejrzec-seanse-recenzja/
-
Nawet jeśli sięga po sprawdzone lub znane widzom składniki, to nadaje im jakiejś świeżości i innowacyjności. Bez problemy dojrzymy elementy, które zostały zainspirowane klasyką kina sci-fi i nie tylko, ale reżyser zdołał je wszystkie połączyć, dodając też coś od siebie, dzięki czemu "Twórca" oddaje hołd ponadczasowym produkcjom i dodaje cegiełkę od siebie dla kolejnych generacji filmowców. Źródło: https://hdtvpolska.com/jaki-film-warto-obejrzec-w-kinie-kino-tworca-seanse-recenzja/
-
To prawdopodobnie gaże największych nazwisk spowodowały, że film kosztował rzekomo 100 mln dolarów, bo ani efekt pracy scenarzystów, scenografów czy osób odpowiedzialnych za CGI nie zdają się potwierdzać zainwestowanych pieniędzy. Takie pożegnanie z franczyzą nie powinno mieć miejsca.
-
Po filmie na pewno przyjdą do głowy pytania dotyczące przyszłości uniwersum i fabuły kolejnych filmów. Niemożliwym jest ciągnięcie tego wszystkiego w nieskończoność, ale trudno nie odnieść wrażenia, że seria nie powiedziała ostatniego słowa i powinna próbować pokazać swój potencjał w następnych filmach.
-
Miejmy nadzieję, że to tylko początek nowego rozdziału w polskim kinie akcji, ponieważ "Dzień Matki" udowadnia, możemy i powinniśmy zabierać się za takie kino. Produkcja Netfliksa ma pewne mankamenty, ale to solidna dawka emocji i frajdy, którą dysponując wolnym czasem możecie śmiało oglądać. Źródło: https://hdtvpolska.com/polskie-filmy-na-netflix-najlepsze-ranking-film-dzien-matki-co-warto-obejrzec-recenzja/
-
Frunie więc na grze Denzela Washingtona i skrzętnie zaplanowanym scenach akcji. Dla jednych będzie to zbyt mało, by widowisko było emocjonujące i ciekawe, ale część widzów na pewno nie będzie spodziewać się wnikliwie rozpisanej intrygi.
-
Nie wiemy, ile razy można kręcić to samo, ale skoro frajdy nie ubywa, to niech Neeson nie schodzi ze sceny. Seans nikogo nie uratuje, ale tych 90 minut też totalnie nie zmarnujecie.
-
Nie tylko internet, ale generalnie globalizacja sprawiły, że widownia jest niezwykle czepliwa i wymagająca, dlatego niektóre triki po prostu nie będą działać. Ale nawet bez tego "Ukryta sieć" powoduje, że po wyjściu z kina skłaniamy się ku pewnym refleksjom i z większymi emocjami podchodzimy do prywatności w internecie. To już jest jakieś osiągnięcie, a że przy okazji całkiem nieźle spędziliśmy dwie godziny w kinie, to na ten moment dodatkowa wartość.
-
Dwa pierwsze odcinki obiecują naprawdę wiele.
-
Zamówiony i zrealizowany jeszcze przed przejęciem władzy przez nowe szefostwo DCEU "Blue Beetle" pokazuje chyba wszystko, co świetnie działało i nie udawało się w filmach nakręconych na podstawie komiksów DC Comics.
-
Nie jest filmem idealnym. Niektóre sekwencje są odrobinę za długie, inne sprawiają wrażenie skróconych lub urwanych. Nie wpływa to jednak znacząco na odbiór, a brak prób usensacyjnienia i udramatyzowania samego zatrzymania Reality Winner zasługuje na duże brawa, bo obserwując to wszystko podane w takie formie, nie sposób nie poczuć się jak świadek tych wydarzeń. To wręcz zbyt rzeczywiste. Źródło: https://hdtvpolska.com/reality-film-recenzja-co-warto-obejrzec-w-weekend-w-kinie-kino-seanse/
-
Dynamiczne i soczyste sceny wyścigowe z poruszającą momentami historią wystarczą, by przy "Gran Turismo" dobrze spędzić czas, a później złapać kontroler lub kierownicę w rękę, by samemu spróbować tych wszystkich manewrów.
-
Druga część "Meg" prezentuje się dość blado i jest raczej trzecim lub czwartym wyborem w kontekście planów na wieczorny seans w kinie. Moglibyśmy go odżałować, gdyby film się bronił, ale "Meg 2: Głębia" zawodzi, dlatego mamy szczęście, że jest na co innego chodzić do kina.
-
W dobie rebootów i remake'ów powrót do marki Wojowniczych Żółwi Ninja wydaje się skokiem na kasę, ale stworzenie nowej animacji to z kilku powodów najlepsza decyzja, jaką podjęto w ostatnich latach. I forma, i treść bronią się niemal na każdym kroku, a to przecież dopiero początek!
-
Oczywiście pod względem technicznym największe wrażenie robił odcinek trzeci, gdzie mówiono o nieprzerwanych ujęciach przez kilkadziesiąt minut, ale "Sukcesja" cały czas utrzymana jest w fenomenalnej atmosferze wykreowanej przez nietypowe kadry, zbliżenia i cięcia.
-
-
Wstrzymajcie oddech - to jest niesamowite.
-
Serial płynie na dobrych skojarzeniach i atmosferze, ale nie daje sobie rady z postawionymi wyzwaniami. Najważniejszymi z nich były próba analizy osobowości głównego bohatera i szukanie przez niego odpowiedzi na zagadnienia związane z etyką adwokacką. W efekcie czasem otoczenie Mickey'ego wydaje się ciekawsze, niż sam główny bohater, ale jako całokształt "Prawnik z lincolna" to wciąż bardzo przyjemny seans, który może nie zrobi na widzach potężnego wrażenia, ale pozwoli dobrze spędzić czas.
-
Ma wszystko, czego oczekujemy od nowej odsłony serii. Są maski, są zwroty akcji, są podejmowane w mgnieniu oka decyzje, jest biegnący Tom Cruise, są akty zdrady. Sięgnięto więc po wszystko, co ukształtowało tę franczyzę i dodano co nieco z koszyczka z najnowszymi trendami i atutami pozostałych akcyjniaków.
-
Z pewnością film mógłby być o wiele gorszy, gdyby nie skorzystano z wielu gotowych trików opracowanych przez lata, ale nie jest to też produkcja, która znakomicie łączy ducha starych odsłon z nowoczesnym kinem. "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia" to dość zgrabne domknięcie całej serii, choć ostatnia scena delikatnie sugeruje, że główny bohater nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Ale szóstej części już chyba nikt po Harrisonie Fordzie nie oczekuje.
-
Serial prezentuje się bardziej jako seksualne fantazje twórców i produkcja w stylu soft porno, aniżeli mocny, dosadny i energetyczny serial o muzycznym biznesie. Dobrze wiemy, jak może to wszystko wyglądać za kurtyną, ale przy "Idolu" zdecydowanie zabrakło hamulców i ktoś z rozpędu stracił jakiekolwiek wyczucie balansu. Brak tej równowagi sprawia, że czasami podczas oglądania zadajemy sobie pytanie, dlaczego w ogóle się na to patrzymy i do czego dąży ta historia.