-
Okazuje się naprawdę udanym dramatem z elementami psychologicznymi, ale w tym wszystkim ginie trochę wątek kryminalny, na który może liczyć spora część widzów. Nie jest to ekranizacja książki Jakuba Żulczyka, ale "Informacja zwrotna" Netfliksa dobrze radzi sobie z przeniesieniem do serialu tej mrocznej i dogłębnie poruszającej strony historii.
-
Gdyby nie ten aspekt produkcji, to "The Morning Show" otarłby się o jedną z lepiej wyglądających produkcji tej jesieni, bo nakręcenie serialu o zapleczu telewizji wcale nie jest takie łatwe, by pokazać to wiarygodnie. Tym razem oprócz strony wizualnej i dźwiękowej udała się także historia, dlatego z większym optymizmem patrzymy na nadchodzące nowe odcinki.
-
Produkcja może jednak pochwalić się sporym potencjałem, bo nawet po tylu odcinkach ma się ochotę na więcej. Rzeczywistość dostarcza kolejnych tematów i historii, a przecież każda z postaci dysponuje też pewnym tłem, które pozwala rozwijać ich indywidualne wątki. Brawa dla twórców, że polskie "The Office" nie próbuje być kalką wersji amerykańskiej czy brytyjskiej, wykorzystuje regionalne treści i zagadnienia, jak również wprowadza sporo świeżości dla samej franczyzy.
-
Ładne obrazki, świetna muzyka i talent aktorów mogą nie wystarczyć, skoro producencko i realizacyjnie nie potraktowano tej historii należycie.
-
Powiew świeżości w kinie szpiegowskim!
-
Wielka szkoda, że cały zamysł za programem nie jest, po prostu, czymś więcej. To tylko i aż dobrze zmontowany oraz świetnie wyreżyserowany obraz tego, jak wyglądało życie na Ziemi.
-
Wielka szkoda, że nawet korzystając z materiału źródłowego, nie udało się napisać nieco bardziej zwięzłej, konkretnej i dobitnej historii. "Morderczynie" to na pewno nie jest zmarnowany czas, ale po seansie pewien niedosyt zostaje.
-
Świetny i... nieudany nowy sezon.
-
Nowa, inna, ale to nadal "Gęsia skórka".
-
Wzruszająca, piękna i zrealizowana z rozmachem produkcja, która ma swoje wady, ale ogląda się ją z pełnym przejęciem.
-
Jeżeli byliście fanami "Lupina" do tej pory, to nowe odcinki będą dla Was równie dobrym i ciekawym widowiskiem, co wcześniejsze serie. Dla tych, którzy jeszcze francuskiej produkcji szansy nie dali, "Lupin" może być odkryciem miesiąca lub półrocza, ponieważ trudno byłoby wskazać inny, równie angażujący, co dający radość z oglądania serial.
-
Dwa pierwsze odcinki obiecują naprawdę wiele.
-
Oczywiście pod względem technicznym największe wrażenie robił odcinek trzeci, gdzie mówiono o nieprzerwanych ujęciach przez kilkadziesiąt minut, ale "Sukcesja" cały czas utrzymana jest w fenomenalnej atmosferze wykreowanej przez nietypowe kadry, zbliżenia i cięcia.
-
Serial płynie na dobrych skojarzeniach i atmosferze, ale nie daje sobie rady z postawionymi wyzwaniami. Najważniejszymi z nich były próba analizy osobowości głównego bohatera i szukanie przez niego odpowiedzi na zagadnienia związane z etyką adwokacką. W efekcie czasem otoczenie Mickey'ego wydaje się ciekawsze, niż sam główny bohater, ale jako całokształt "Prawnik z lincolna" to wciąż bardzo przyjemny seans, który może nie zrobi na widzach potężnego wrażenia, ale pozwoli dobrze spędzić czas.
-
Serial prezentuje się bardziej jako seksualne fantazje twórców i produkcja w stylu soft porno, aniżeli mocny, dosadny i energetyczny serial o muzycznym biznesie. Dobrze wiemy, jak może to wszystko wyglądać za kurtyną, ale przy "Idolu" zdecydowanie zabrakło hamulców i ktoś z rozpędu stracił jakiekolwiek wyczucie balansu. Brak tej równowagi sprawia, że czasami podczas oglądania zadajemy sobie pytanie, dlaczego w ogóle się na to patrzymy i do czego dąży ta historia.
-
Fantastyczne podsumowanie całej serii, ale nie jest to klamra domykająca wszystkie wątki dla każdego z bohaterów. Niektórzy mogą czuć się tym faktem rozczarowani, ale z drugiej strony, czy nie lepiej pozostawić niektóre te kwestie otwartymi?
-
Serial wracał po emocjonującym finale, który postawił dwie ważne postacie po dwóch różnych stronach barykady. Nowe odcinki starały się jak mogły, by przywoływać takie same emocje, co wcześniejsze serie, ale nie zawsze było to możliwe lub wskazane. Właśnie dlatego finał 3. sezonu "Teda Lasso" będzie kluczowy w kontekście całej serii.
-
Serial z Arnoldem Schwarzeneggerem nie przejdzie do historii jako jedna z najciekawszych czy najlepszych produkcji platformy, ale jednym z tych tytułów, które będą lądować na listach polecanych tytułów, dzięki którym spędzimy dobrze czas. Dużym plusem "Fubar" jest obsada, w której szeregach mamy też pewnych debiutantów ze świeżymi twarzami, a którzy stają na wysokości zadania.
-
Oczywiście może być też tak, że twórcy zaserwują nam terapię szokową i wydarzy się coś zupełnie innego, ale co do jednego nie mamy wątpliwości: niezależnie od finału, "Sukcesja" zapisuje się w annałach wśród najlepszych seriali HBO oraz w telewizji/streamingu w ogóle. Ciekawe, czy zdoła wskoczyć na jeszcze wyższy poziom i przegoni swoim finałem inne kultowe seriale, w tym "Breaking Bad". Źródło: https://hdtvpolska.com/seriale-hbo-max-najlepsze-sukcesja-sezon-4-odcinek-9-online-za-darmo/
-
Zawartość 8. odcinka jest tak gęsta i mętna, że oglądanie "Sukcesji" w trybie binge-watchingu może jej naprawdę zaszkodzić. Źródło: https://hdtvpolska.com/seriale-hbo-max-najlepsze-sukcesja-sezon-4-odcinek-8-online-za-darmo/
-
Powtórka sukcesu "Squid Game" jest raczej mało wątpliwa, ale "Black Knight" na pewno wskoczy do czołówki najlepszych seriali koreańskich i azjatyckich na Netfliksie. Źródło: https://hdtvpolska.com/najlepsze-seriale-na-netflix-black-knight-recenzja-co-obejrzec-cale-moje-zycie-the-rookie/
-
Udźwiękowienie serialu robi wrażenie i ponownie udowadnia, że seriale Apple TV+ są dopracowane pod względem technicznym do maksimum możliwości. A że tym razem "Silos" równie genialnie wypada w kwestii fabuły, obsady i ścieżki dźwiękowej, to możemy mieć do czynienia z jednym z pretendentów do tytułu serialu roku.
-
Dla niektórych 5. odcinek najnowszego sezonu "Sukcesji" będzie udanym powrotem do korzeni, gdyż mamy do czynienia ze zdecydowanie bardziej zróżnicowaną scenografią i udziałem większej liczby bohaterów. Na pewno niektórzy czekali na taki epizod, ale 4. sezon przyzwyczaił nas do totalnie innego tonu, dlatego jeśli ktoś się spodziewał, że i tym razem doczekamy się całkowicie nowego podejścia do przedstawienia danej sytuacji, to mógł być odrobinę rozczarowany.
-
Nawet w domowych warunkach usłyszymy to i jeszcze bardziej zaangażujemy się przez to w historię, ponieważ czujemy się naprawdę jak w środku akcji. "The Mandalorian" zdaje ten egzamin na szóstkę, to prawdziwy pokaz możliwości dzisiejszego kina domowego i mamy szczęście, że oprócz strony technicznej, "The Mandalorian" pokazał nam pod koniec sezonu świetny kawałek historii Star Wars.
-
Na plus zaliczyć można dobór piosenek i realizację serialu, ponieważ większość scen została nakręcona w fajny sposób, a montaż pokazał, że potrafimy skleić w całość bardzo dobre sekwencje. Wielka szkoda, że zawiodła warstwa fabularna i część obsady. Dlaczego serial trafił na HBO Max pomimo zapowiedzi braku planów rozwijania polskich seriali? Tego nie wiemy, ale chyba nieprędko doczekamy się kolejnego lokalnego projektu.
-
"Sukcesja" pozostaje niedościgniona pod wieloma względami przez konkurencję i jeśli utrzyma ten poziom do końca lub go podniesie, to zapisze się w historii stacji HBO zaraz obok "Rodziny Soprano" i innych kultowych seriali.
-
Ogromna liczba niewiadomych, tona emocji, wymowna cisza i genialne kompozycje muzyczne Nicholasa Britella sprawiają, że "Sukcesja" udowadnia w jak dobrej formie wróciła w 4. sezonie.
-
To wyjątkowe, że "Sukcesja" nadal potrafi utrzymać uwagę i skupienie widza na takim poziomie, ale jasne jest, że koniec się zbliża i chyba jeszcze bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej, czujemy ciężar podejmowanych decyzji i kroków przez poszczególne postacie. A to też trzeba umieć osiągnąć pisząc scenariusz czy reżyserując to później na planie.
-
Jednym z filarów serialu jest muzyka, a drugim montaż, które pozostają na najwyższym poziomie. Jeżeli ktokolwiek obawiał się, że mógł nastąpić spadek formy u kogokolwiek, kto pracuje przy "Sukcesji" to uprzejmie donosimy, że nic takiego nie ma miejsca.