Kartele przemycają terrorystów przez granicę amerykańsko-meksykańską. Matt i Alejandro ponownie łączą siły, by powstrzymać przestępców.
- Aktorzy: Benicio del Toro, Josh Brolin, Isabela Moner, Jeffrey Donovan, Catherine Keener i 15 więcej
- Reżyser: Stefano Sollima
- Scenarzysta: Taylor Sheridan
- Premiera kinowa: 20 lipca 2018
- Premiera DVD: 14 listopada 2018
- Premiera światowa: 27 czerwca 2018
- Ostatnia aktywność: 14 lutego
- Dodany: 21 marca 2018
-
W "Soldado" trudno mi zobaczyć godnego następcę filmu z 2015 roku, dostrzegam za to próbę transformacji uszlachetnionego gatunku w typową gatunkową franczyzę - dobre kino akcji z mocnymi męskimi bohaterami. Coś, co ogląda się z przyjemnością, ale już za chwilę niewiele się z tego pamięta.
-
Sicario zachwycił wysublimowanych kinomanów kochających zniuansowane kino moralnych konfliktów - pożeraczy popcornu mógł momentami znudzić. Z Soldado jest odwrotnie, choć to nadal znakomita produkcja społeczna i polityczna, zbudowana na konstrukcji kina gatunkowego.
-
Niestety, nawet jeśli Sollima próbuje wprowadzić nowe perspektywy, stają się one nie tyle błogosławieństwem, ile przekleństwem. Inteligentna opowieść o świecie pozbawionym nadziei, w którym żadne wołanie, żadna skarga nie kierują na dobre tory, skręca u Włocha w tani psychologizm oraz skonwencjonalizowane, melodramatyczne środki.
-
Ma do zaoferowania wiele trzymających w napięciu scen, ale druga część "Sicario" sporo traci na braku kontynuacji zaproponowanej na początku historii i zastępując ją czymś, co trudno uznać za satysfakcjonujące. Pomimo problemów takiego kalibru, "Sicario 2: Soldado" to kawał brutalnego, ciężkiego i stawiającego na realizm kina sensacyjnego, którego na próżno szukać w innych tego typu produkcjach.
-
Gdyby jednak spojrzeć na "Soldado" jak na osobny twór, okaże się on więcej niż poprawnym filmem gatunkowym: nakręconym z rozmachem i elegancją, mającym w swoim centrum dwóch bohaterów o spiżowej charyzmie. A do tego imponująco ponurym i dosadnym. To wzorcowe widowisko dla dorosłych, będące rzadkością w czasach, kiedy w kinowym repertuarze królują wielokolorowe produkcje adresowane przede wszystkim do nastolatków.
-
Dobrze zrobione, zajmujące dzieło sensacyjne.
-
Na pewno nie mogę powiedzieć, że Soldado jest dla mnie rozczarowaniem - bo i sam specjalnych oczekiwań nie miałem. Sollima stworzył solidny, poprawnie nakręcony film, który jednak po prawdzie mógłby równie dobrze nigdy nie powstać, i nikt by na tym zbyt wiele nie stracił.
-
Nowe Sicario spod ręki Sollimy odsunięte od wojny narkotykowej pozbawione jest wiarygodności i intrygującego sposobu opowiadania. To mieszanka testosteronu, krwi, brudnej polityki i banalnie naszkicowanego spisku, która blednie w porównaniu z prowokującym do myślenia poprzednikiem.
-
Tym razem Sheridan i inni twórcy filmu pokazują współczesne pogranicze po prostu jako tandetny a przez to nużący koszmar.
-
Zupełnie niepotrzebna kontynuacja bardzo dobrego Sicario, która blednie z każda minutą, zostawiając niesmak zakończeniem.
-
Dwie rzeczy można napisać o drugiej części Sicario 2 Soldato. Pierwsza, że jest zbliżone klimatem do pierwszej cześć. Druga, rzecz fabularnie nie dorównuje pierwszej części i aż dziw bierze, że można było to tak sknocić.
-
W moim mniemaniu druga część niewiele ustępuje swej poprzedniczce i na pewno stanowi znakomitą rozrywkę, którą warto obejrzeć na wielkim ekranie.
-
Porównajmy. Villeneuve zrobił z pierwszego Sicario film skłaniający widza do posłuszeństwa i rozdymający zwykłą "strzelankę" do mitycznych rozmiarów. Kiedy w jednej ze scen autostradą jechał konwój, to jechał niczym prosto do piekła, jakby nie było drugiego takiego konwoju w historii kina. W Sicario 2 Sollimy też niby jedzie konwój, ale jakiś... zwyczajny. Takich to widzieliśmy dużo.
-
Pierwsze Sicario było po wieloma względami filmem wybitnym. Kontynuacja jest już tylko porządnym filmem akcji.
-
Stefano Sollima to twórca, który "zjadł zęby" na produkcjach gangsterskich i to bardzo widać w "Sicario 2: Soldado". To sprawnie opowiedziana, genialnie zagrana i wciągająca dawka kina sensacyjnego, którą z czystym sumieniem można polecić każdemu miłośnikowi pierwszej części.
-
Wyłącznie dla koneserów gatunku i talentów Josha Brolina i Benicio Del Toro.
-
Ma ducha pierwszej części, ale zabrakło mięsa.
-
Jeśli lubicie mocne kino sensacyjne, wybór będzie dobry. Jeśli jednak w "Sicario" Denisa Villeneuve urzekło Was coś innego - może się okazać, że będziecie zgrzytać zębami, i to niekoniecznie od tego wszechobecnego stepowego pyłu.
-
Zaskakująco dobry film, który warto obejrzeć bo nie tylko świetnie buduje on napięcie od początku do samego końca, ale ma też bardzo dobre i emocjonujące sceny akcji, czy fantastyczną stronę wizualną na czele z niesamowitymi zdjęciami autorstwa Dariusza Wolskiego, czy mrożącej krew w żyłach muzyki Hildur Guðnadóttir. W tym jednak wszystkim ciężko nie odczuć, że widowisko Stefano Sollimy pełni już wyłącznie rolę sequela z powtarzającą się już zasadą - więcej i mocniej.
-
Prosty w sumie scenariusz znalazł w Sollimie znakomitego realizatora, a hipnotyczny i brutalny zarazem nastrój budują trafione zdjęcia Dariusza Wolskiego i porywająca, zawłaszczająca muzyka Hildur Guðnadóttir. Gwiazdą produkcji jest Benicio del Toro, po raz kolejny udowadniając, jak wiele potrafi przekazać wewnętrzną, mocno skupioną energią i zewnętrznym minimalizmem.
-
Jest solidnie zrealizowanym filmem, w którym środek ciężkości postawiony jest na losach bohaterów i walce z terroryzmem, zaś wszelkie uniwersalne konkluzje na temat istoty zła odchodzą na plan dalszy. Ten swego rodzaju "minimalizm" treści, przy jednocześnie rozbuchanej formie, tworzy zaskakujące połączenie.
-
Oprócz tych fragmentów, "Sicario 2: Soldado" trzyma widza nieustannie na krawędzi fotela. A to dokładnie takie odczucie jakiego pragniemy zaznać, wybierając się do kina na soczysty, męski thriller.
-
Festiwal straconej szansy - mimo że nie do końca wiadomo, o jaką szansę miało chodzić - ogląda się to przyjemnie, ale bez żołądka w gardle.
-
Sollima ma rękę do scen akcji - nawet jeśli dramaturgicznie nie dorównują tym z jedynki - ale trudno nazwać go wizjonerem. Co najwyżej dobrym rzemieślnikiem. Soldado nie jest więc tak głęboki i niejednoznaczny jak poprzednik, ale sprawdza się jako niezobowiązująca sensacja.
-
Nie wszędzie ma sens, dłuży się, by za chwilę zachwycić. Ideologicznie jest pełen sprzeczności - gdzieś podskórnie czuje się, że ma piętnować działania rządu amerykańskiego. A wyszła z tego tuba propagandowa Trumpa.
-
Choć twórcy robią wszystko, czasem aż nazbyt dosadnie, by odtworzyć charakter "jedynki", to nie da się ukryć, że jest to próba z góry skazana na porażkę. Stefano Sollima to nie Denis Villeneuve, Dariusz Wolski to nie Roger Deakins, a Hildur Guðnadóttir to nie Jóhann Jóhannsson.
-
Pierwsze Sicario zaskakiwało tematyką i wykonaniem. Druga część po prostu kontynuuje obrany kierunek, ale wykonanie jest gorsze. Widz nie ma tego poczucia realizmu, jaki towarzyszył mu w 2015 roku. Nie jest to zły film. Nie jest to nawet średniak, ale po prostu nie unosi ciężaru produkcji Villeneuve i stąd pewne rozczarowanie.
-
Nie robi takiego wrażenia jak oryginał, chociaż wielu widzom może się spodobać.
-
Druga odsłona "Sicario" obrała inny kierunek niż jedynka, nie starając się rozwinąć warstwy psychologicznej bohaterów serwuje nam półmisek pełen przemocy oblany krwią i nafaszerowany testosteronem.
-
Trzy lata czekaliśmy na scenariusz Sheridana, który nawiązywałby do historii z 2015 roku. Tym razem jednak za kamerą stanął Stefano Sollima, mający mniejsze doświadczenie w pracy na dużym ekranie niż Denis Villeneuve. Nie przeszkodziło mu to jednak w stworzeniu godnej kontynuacji Sicario, która utrzymuje klimat, tempo i napięcie thrillera najwyższej próby.
-
Chociaż nie tak udany, "Sicario 2: Soldado" podtrzymuje klimat pierwszej części. Jest to nihilistyczna jazda bez trzymanki po Wyżynie Meksykańskiej, w której trup ściele się gęsto. Na szczęście del Toro nigdy nie zapomina zapiąć pasów i można liczyć na to, że tak długo jak on będzie za kółkiem, wszystko inne dojedzie razem z nim do celu.
-
Mimo scenariuszowych mielizn, to wciąż rasowe i trzymające w napięciu kino akcji, a atmosfera niepokoju jest wręcz wyczuwalna w powietrzu. Całość podbija muzyka, sugerująca, że uderzenie nastąpi w najmniej oczekiwanym momencie. Trup ściele się gęsto, wszelkie jatki są dynamiczne, a bryzgająca dookoła krew i świszczące kule sprawiają, że serducho potrafi wybrać się na krótką wycieczkę do gardła.
-
Może spokojnie stanąć na krótkiej półce z kontynuacjami równie dobrymi, co oryginał.
-
To wciąż dobre widowisko, z kilkoma świetnymi scenami, z momentami, w których nie masz wątpliwości, kto rozdaje karty w tym biznesie.
-
Całość jest dobrze sfilmowana, Brolin i del Toro trzymają poziom, muzyka świetnie podnosi ciśnienie i pomaga w stopniowaniu napięcia. Sceny strzelanin są bardzo sugestywne, tempo nieźle wymierzone.
-
Ten film to zapewne żadna rewelacja, ani kamień milowy gatunku, ale ciekawa i wciągająca produkcja i na pewno antidotum na bezmózgową sieczkę.
-
Nudny film, w którym większość fabuły stanowią porachunki bohaterów. Na korzyść przemawiają jedynie dwie rzeczy: aktorzy oraz piękne krajobrazy. Ale to jednak zbyt mało, aby naprawdę zachęcić widza do obejrzenia, a potem do wciągnięcia go w opowiadaną historię.
-
"Soldado" wyraźnie brakuje głębi, elementu zaskoczenia i ponadczasowości "Sicario". To wciąż jednak solidne kino akcji, niestandardowo nakręcone - bez spektakularnych fajerwerków i w niespiesznym tempie - stanowiące niezbędny krok ku zamknięciu efektownej trylogii.
-
Czy "Soldado" jest udanym sequelem "Sicario"? Niezbyt. Jeśli jednak odetniemy się nieco od porównań do oryginału, a przecież nowy film można śmiało obejrzeć bez znajomości poprzednika, to mamy do czynienia z filmem dobrym.
-
Traktując Sicario 2 wyłącznie w kategorii kina akcji, można sobie zagwarantować dwie godziny całkiem solidnej, ale powolnej rozrywki. Jednak można było oczekiwać dużo więcej.
-
Pozostaje mrocznym, ciężkim kinem akcji, z dusznym klimatem oryginału, jednak inaczej rozkłada akcenty. Zamiast poczucia bezsilności stawia na sensacyjną intrygę, pełną krwi i przemocy, wracając na stare śmieci.