
- 86% pozytywnych
- 25 krytyków
- 79% pozytywnych
- 75 użytkowników
Natasha Romanoff / Czarna Wdowa, po wydarzeniach z filmu Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów zmuszona jest do walki ze złoczyńcą nazywanym Taskmaster.
- Aktorzy: Scarlett Johansson, Florence Pugh, Rachel Weisz, David Harbour, O.T. Fagbenle i 15 więcej
- Reżyser: Cate Shortland
- Scenariusz: Eric Pearson
- Premiera kinowa: 9 lipca 2021
- Premiera światowa: 3 lipca 2021
- Ostatnia aktywność: 23 kwietnia
- Dodany: 9 lutego 2020
-
Stanowi kolejny, może niewnoszący nic świeżego, ale bardzo dobry rozdział w MCU. Doskonały duet Nataszy i Yeleny, wspaniała dynamika między bohaterkami i ich przybranymi rodzicami oraz świetnie zrealizowane sceny akcji to najmocniejsze punkty tego widowiska.
-
Nie jest najlepszym filmem Marvela, ani nie jest nawet w czołówce, ale to blockbuster z charakterem, który dzięki eksplorowaniu mrocznych i wbrew pozorom przyziemnych tematów, powinien się stać pierwszym prawdziwym popandemicznym hitem, dzięki któremu widzowie w pełni poczują, że przeżycie kinowe wróciło. To także godne pożegnanie Scarlett Johansson i przywitanie nowych barwnych postaci, które powinny ku uciesze fanów zagościć na kinowych ekranach na kolejne lata.
-
To dla wszystkich fanów Marvela doskonała okazja, by wreszcie, po miesiącach przerwy, wrócić do kin. Nie jest to na pewno najlepsze, co MCU ma do zaoferowania, ale jest godnym pożegnaniem postaci, która sprawiała nad radość przez ostatnie 13 lat.
-
Solidny akcyjniak z kilkoma fajnymi momentami i wyrazistymi bohaterami, podkreślający znaczenie żeńskich heroin w tym bogatym uniwersum. Z pewnością zajmie zaszczytne miejsce w tej wieloletniej kinowej sadze i tylko trochę szkoda, że to już łabędzi śpiew Scarlett Johansson w tym uniwersum. Trzeba się nastawić, że idzie nowe.
-
Mimo swojej generyczności ma wiele do zaoferowania pod kątem funu i akcji, a także ponownego obcowania z kinowym światem MCU po dłuższej przerwie. Mimo pierwotnych niskich oczekiwań start Czwartej Fazy MCU sprawił mi dużą frajdę, a w starciu filmów o superbohaterkach MCU - "Black Widow" wygrywa jak dla mnie spokojnie z "Captain Marvel".
-
Pożegnanie z Nataszą wypada bardzo przyzwoicie, a jeszcze lepiej prezentuje się wprowadzenie do MCU nowych bohaterów.
-
A tak w ogóle to film mi się podobał. Jeżeli trochę psioczę na to i owo, to tylko dlatego, że Czarna Wdowa to jedna z moich ulubionych bohaterek, bardzo lubię Scarlett Johansson w tej roli i marzył mi się doskonały film dla niej
-
Solidna produkcja niedokładająca praktycznie żadnej cegiełki pod wyczekiwaną 4 fazę. Nie myślcie jednak, że jest to zbędny film. Jest to pewnego rodzaju wyłamanie się z tradycyjnego dla Marvela origin story, w którym główny bohater musiał stoczyć walkę z czarnych charakterem o podobnych mocach. Tu na szczęście jest inaczej.
-
Zapewne nie jest to najlepszy blockbuster tego lata, ani też produkcja, do której będzie się tak chętnie wracało, jak do innych filmów z MCU, ale to nowe otwarcie Marvela, które idealnie wstrzeliło się w powrót do kin.
-
W finale nieco męczący to ostatecznie dobry film o kilku szczęśliwych chwilach w nieszczęśliwym dzieciństwie, o których pamięta się przede wszystkim.
-
Wydaje się być przedsięwzięciem istotnym dla rozwoju MCU z kilku powodów. Z jednej strony łatwo zaszufladkować obraz i postrzec go jako napędzane korpo-paliwem epitafium dla jednego z klasycznych, systematycznie ignorowanych bohaterów. Z drugiej jednak, gromko proklamowana przez włodarzy studia feministyczna perspektywa zostawiła na filmie Shortland widoczne ślady.
-
Marvel nadal udowadnia, że umie robić filmy dla publiczności, które nie nudzą, trzymają sprawdzony poziom i zachęcają do wniknięcia w to bogate uniwersum.
-
Dobry film, który zapewnił to, do czego kinowy Marvel już nas przyzwyczaił. To widowisko, w którym ważniejsze okazały się jednak kameralne, rodzinne momenty i elementy humorystyczne, wybrzmiewające o wiele skuteczniej, niż cała fabuła z widowiskowym finałem.
-
Kilka niezłych pomysłów i dość płytko ukryte antypatriarchalne przesłanie to za mało, żeby dostrzec w pożegnaniu z Natashą Romanoff coś ponad typowy letni blockbuster, ale jak to z typowymi letnimi blockbustererami bywa - nie zawodzi jako niewymagająca, widowiskowa, prosta rozrywka.
-
To tytuł, który w zależności od waszych oczekiwań, albo okaże się długo oczekiwaną produkcją zapełniającą pewną lukę w świecie Marvela, albo filmem ze średniej półki, o jakim szybko się zapomina.
-
Może to był nierówny start dla 4 fazy, ale nawet taki był nieco potrzebny patrząc na to jak tęskniłem za tym uniwersum.
-
Omawiana tu produkcja nie jest więc kolejnym kamieniem milowym w świecie Marvela - choć wspomniana wcześniej czołówka zapowiadała coś poważnego, nowatorskiego - ale wciąż ma w sobie silnie bijące serce.
-
Udany letni blockbuster, który naprawdę przyjemnie się ogląda. Tyle że nie pasuje on do wcześniejszych, lepszych filmów Marvela.
-
Czy polecę Czarną Wdowę? Owszem. Pomimo wielu wytkniętych w recenzji wad to na filmie bawiłem się całkiem nieźle dzięki solidnemu połączeniu intrygi i dobrze zaprezentowanej akcji oraz przekonującemu aktorstwu.
-
Nie był w stanie zaangażować mnie praktycznie niczym. Sprawił również, że brak tęsknoty za nowym filmem uniwersum również się nie zmienił. Kto wie, czy aby nie zniknęła na amen.
-
Powstał film bez wyrazu, który spokojnie można pominąć i czekać na nowe produkcje Marvela, dla odmiany pchające uniwersum do przodu.
-
Ma zdecydowanie więcej zalet, niż wad. Jest dynamicznym filmem akcji. Przepełniona jest scenami komicznymi, nieżenującymi żartami i świetnymi scenami walk. Jeśli nawiązania do filmów Bonda Wam nie przeszkadzają, zdecydowanie polecam!
-
Po dwóch latach nieobecności MCU wraca na kinowe salony z tytułem, który powinien wywrócić uniwersum do góry nogami, ale tego nie zrobił. "Czarna Wdowa" chociaż posiada bardzo silny feministyczny akcent - jak można się było spodziewać - oraz nienaganne formalnie wykonanie, cechuje się brakiem animuszu. Film ten nie wbija w fotel - w tak oczekiwanym blockbusterze wręcz dziwi, że nie wykorzystano tak wielu potencjalnych akcji.
-
Rodzinna misja ma wymiar symboliczny. Odwołania do Harveya Weinsteina, który sam przypomina komiksowego, przebrzydłego złoczyńcę, działają na wyobraźnię. Kolekcjonowanie młodych kobiet/wdów, żerowanie na ich słabości, manipulowanie nimi, kontrola nad ich ciałami - Czarna Wdowa to bohaterka doskonale przystosowana do tego, by wyzwolić legion swoich sióstr spod władzy napęczniałego villaina. Jej solowy film sam jest przecież swego rodzaju wyzwoleniem.