W wyniku niebezpiecznego spisku i podejrzanych powiązań sprzed czasów drużyny Avengers, Natasha Romanoff aka Czarna Wdowa musi skonfrontować się z mrocznymi echami swojej przeszłości. Bohaterka stawia czoła groźnemu, potężnemu przeciwnikowi, który nie cofnie się przed niczym, by ją zniszczyć.
- Aktorzy: Scarlett Johansson, Florence Pugh, Rachel Weisz, David Harbour, O.T. Fagbenle i 15 więcej
- Reżyser: Cate Shortland
- Scenarzysta: Eric Pearson
- Premiera kinowa: 9 lipca 2021
- Premiera DVD: 24 listopada 2021
- Premiera światowa: 3 lipca 2021
- Ostatnia aktywność: 19 października
- Dodany: 9 lutego 2020
-
Dwa lata czekania.Czarna wdowa nie jest typowym origin stories-wchodzimy od razu w wydarzenia tuż po Civil War,także nie ma bezsensownego wprowadzenia historii postaci co jest dla mnie dużym plusem-przebłyski są,ale na tyle subtelne,że dodają tylko smaku całej historii.To naprawdę porządne kino akcji-można czepiać się ostatniego aktu,historia osiada a powinna tylko bardziej łapać tempo.I przede wszystkim to dobre uhonorowanie postaci granej przez Johansson.Czyżby teraz czas na jej następczynię?
-
6.512 lipca 2021
- 10
- Skomentuj
-
-
7.5 Sprytnie schowali główną bohaterkę między niesamowicie charyzmatycznymi postaciami przez co film nabrał kolorów i sprawił, że będzie chciało się wracać szczególnie do cudownej Florence i Davida Harboura. Ostatnia sekwencja na dużym ekranie robi niesamowite wrażenie, ale szkoda trochę niedopracowanych efektów
-
Produkcja sprawia wrażenie spóźnionej o parę lat, ale stanowi godne pożegnanie Scarlett Johansson z jej najbardziej znanym filmowym wcieleniem. Niestety, fabuła i realizacja lekko zgrzytają, na pewno nie jest to najlepszy poziom jaki MCU mogło zaoferować widzom. Najlepszy element filmu to wątek dysfunkcyjnej rodzinki i tu wielkie brawa dla drugiego planu, min. Davida Harbour i Florence Pugh- oglądanie ich to czysta przyjemność. Podsumowując, zobaczyć można, ale za wiele się nie spodziewajcie.
-
Po dość niespodziewanym i intrygującym tonie pierwszego aktu stopniowo zamienia się w standardowy film Marvela z finałową kulminacją, gdzie wszystko musi eksplodować, bo tak. To taki amalgamat Bondów z Moorem i ostatnich dwóch-trzech przygód Ethana Hunta, tylko z gorzej nakręconymi scenami akcji (zwłaszcza w drugiej połowie). Jest kilka zgrzytów, ale całość wypada solidnie, głównie za sprawą aktorów, świetnej Jeleny i ładnego wydźwięku feministycznego.
-
To film, który robiłby wrażenie co najmniej 10 lat temu, a nie dziś. Olbrzymia część scenariusza jedzie na prostych automatyzmach znanych z pierwszych superhero movies. Aż dziw, że kręci się jeszcze dzisiaj tak proste i powtarzalne kino komiksowe. Gdyby nie spuścizna całego MCU i przywiązanie do Johansson jako Wdowy oraz zapowiedź nowej, tej od Pugh, to produkcja Shortland wypadłaby jeszcze słabiej. Sceny akcji również nie powalają, a większość CGI – szczególnie początkowych – mizerna.
-
Czarna Wdowa ma wiele problemów. Mało interesujący antagoniści, w pewnych scenach akcji montażowa padaka, brak większego wpływu na uniwersum czy bardzo wyczekiwany ale również fatalnie poprowadzony wątek słynnej misji w Budapeszcie. Nadrabia jednak wprowadzeniem kilku świetnych nowych postaci do MCU ale też uzupełnieniem paru luk w historii Natashy. Jednak po naprawdę dobrych serialach fani oczekiwali czegoś więcej niż przeciętnego filmu.
-
Nie spodziewałem się tak dobrej zabawy. Piękna pochwała wartości rodzinnych (Capra byłby dumny!), a i humor działa wyśmienicie (Harbour jest świetny, każda scena z jego udziałem to cholerne złoto!). Ostatni, bombastyczny akt, gdzie wszystko się pali i wali niestety fatalny, no, ale nie można mieć wszystkiego. Plus jeden z najlepszych coverów jakie w życiu słyszałem (Kurt byłby dumny!) - wraz ze świetnie zmontowanym openingiem - absolutnie ujmujące!