
Mężczyzna postanawia się skurczyć, by wieść lepsze życie.
- Aktorzy: Matt Damon, Christoph Waltz, Hong Chau, Kristen Wiig, Rolf Lassgård i 15 więcej
- Reżyser: Alexander Payne
- Scenarzyści: Alexander Payne, Jim Taylor
- Premiera kinowa: 12 stycznia 2018
- Premiera światowa: 30 sierpnia 2017
- Ostatnia aktywność: 1 stycznia
- Dodany: 31 sierpnia 2017
-
Przykład jak chaos i brak konsekwencji może - nomen omen - umniejszyć wartość filmu, który miał wszelkie predyspozycje do osiągnięcia sukcesu.
-
Zdecydowanie polecam, bo jest niezły i niegłupi, a takich rzeczy nigdy dość.
-
Ładnie zrealizowane, dobrze wyreżyserowane, podejmujące kilka poważniejszych tematów, ale nudne.
-
Mogło być arcydziełem, a stało się tylko lekkostrawnym miksem sci-fi i komedii.
-
To nie jest film tej klasy co "Bezdroża", "Spadkobiercy" czy "Nebraska", ale to ciągle świetne i bardzo wyróżniające się amerykańskie kino. Lubię główny nurt w Hollywood, który ma odwagę opowiadania trudnych historii w niezwykły i twórczy sposób, a dzięki temu wykracza poza utarte drogi.
-
Spośród wszystkich możliwych potencjalnych ścieżek rozwoju fabuły, Pomniejszenie obrało tę najnudniejszą z możliwych.
-
Ciepłe, zabawne i miejscami bardzo inteligentne kino, któremu jednak daleko do najlepszych filmów Alexandra Payne'a.
-
W "Pomniejszeniu" Payne z premedytacją spłaszcza emocje i obiera swój film z atrakcji. Tam, gdzie większość dzisiejszych reżyserów podniosłaby głos, docisnęła dowcip, podkreśliła puentę, on bierze głęboki oddech i pozwala sprawom toczyć się własnym torem.
-
Zaskakuje formą i tematem, ale budzi przy tym raczej mieszane uczucia.
-
Payne celuje w kierunku dużego, społecznego fresku, lecz wyraźnie gubi się w koncepcjach, pomysłach, wnioskach. Jego przeszło dwugodzinny statek donikąd nie dociera, pozostawiając tylko wrażenie gigantycznej straty czasu, pieniędzy i talentów.
-
Wydźwięk całego filmu, który się sprowadza do tego, że przecież warto pomagać ludziom - gdzieś się zagubił. Owszem, jest tu sporo humoru, ironii i momentami świetnych obrazów. Ale to wciąż za mało, żeby Payne dostał ode mnie mocną siódemkę.
-
Historia "Pomniejszenia" zupełnie nie porywa. Mdły, ale ciekawy pomysł Alexandra Payne'a, który nie został dobrze przedstawiony.
-
Zdecydowanie nie jest najlepszym filmem Alexandra Payne'a. To produkcja co najwyżej przyzwoita, jednak lepszym określeniem mimo wszystko będzie: rozczarowująca.
-
Niewielka w tym jednak wina azjatyckiej aktorki, która podobnie jak reszta obsady dostosowała się do poziomu mizernego scenariusza.
-
Z czasem interesujący dyskurs proekologiczny schodzi na drugi plan, oddając miejsce wątkowi miłosnemu, powielającemu klisze znane nam z miałkich komedii romantycznych.
-
Ciężko pisać pozytywnie o filmie, który mnie przez znaczną większość nudził i sprawiał, że momentami miałem ochotę przeglądać Instagrama, a co kilka minut gorączkowo sprawdzałem godzinę wyczekując końca seansu.
-
Choć ambicje może i ma wielkie, w całej swej wieloproblemowej zawiłości okazuje się jeszcze mniejsze niż jego bohaterowie.
-
Idealny przykład zmarnowanego potencjału, gdy świetna realizacja i wykreowany świat mijają się zupełnie z druga, przesadzoną stroną, która pomimo, że porusza wyjątkowo istotny problem, zarzuca widza niepotrzebnymi refleksjami.
-
"Pomniejszenie" należy pochwalić za grę aktorską, zwłaszcza drugiego planu z Christophem Waltzem na czele, za pomysł na 'mikryzację' świata i uargumentowaniem jej od strony logicznej z domieszką nauki oraz za ciekawy i efektowny sposób przedstawienia tego pomysłu. Natomiast całościowo film cierpi na nadmierne wydłużenie wątków, uproszczenia i brak spójnego pomysłu na główne przesłanie, jakie ma zostawić.
-
Czasami warto przyjrzeć się ważkim kwestiom z nieco innej perspektywy. Pomniejszenie skłoni nas do refleksji, ale nie obciąży sumienia.
-
Mimo świetnego aktorstwa, przyjemnego tempa opowiadanej historii, osobliwej momentami ścieżki dźwiękowej i kilku ciekawych wizualnie zabiegów, brak skupienia na jednym z wątków i zupełne porzucenie motywów przewodnich nie pozwala na zrozumienie wizji Payne'a i na podsumowanie jej inaczej niż słowami "piękny bałagan".
-
Śmiała, futurystyczna wizja rzeczywistości, okraszona solidną dozą absurdalnego humoru.
-
Pomniejszenie nie jest tylko ciekawym zawodnikiem filmowym, który będzie nas intrygował na poziomie skonstruowania świata małych ludzi, chociaż oczywiście robi to z ogromną wyobraźnią. To refleksyjne, nieprzeładowane bodźcami, kino futurystyczne, okrutne we wnioskach, ale delikatnie to forsujące.
-
Doskonale sprawdza się chociażby jako antyteza głośnego "mother!" - rozbuchanego i rozkochanego w swym katastrofizmie filmu - napomnienia. Podczas gdy Darren Aronofsky na każdym kroku dawał do zrozumienia, że sili się na arcydzieło, Payne osiąga znacznie lepszy efekt artystyczny niejako od niechcenia.
-
Ogólnie dziwny to film, który ogląda się z żalem za utraconym potencjałem, który gdzieś tam na początku się tli. Widać, że mnóstwo kasy poszło w efekty specjalne, ale wszystko psuje poczucie, że Downsizing to tak naprawdę trzy różne, nieudolnie sklecone, historie w jednej.
-
Łączy w sobie różne opowieści i koncepcje, przez co Payne nie ma dostatecznie dużo czasu, aby w pełni je rozwinąć i zakończyć. Reżyser ma spore ambicje i wprawne oko, dzięki czemu ten film wykracza poza komediowy anturaż. Pomimo kilku niedociągnięć to lekcja empatii i zrozumienia w sam raz na trudne czasy.
-
O ile nie można się przyczepić do realizacji Pomniejszenia, a sam pomysł wydaje się nośnym tematem, tak jego wykorzystanie i brak decyzji, w którą stronę ma podążać fabuła, sprawiają, że jest to zmarnowany potencjał.
-
Alexander Pyane zrealizował film dojrzały, który pomimo sporego budżetu jest wciąż skromną historią.
-
Nawet kapitalny pomysł na film, który "Pomniejszenie" na pewno ma, wymaga pomysłowego rozwinięcia, którego zdecydowanie zabrakło. Mimo że jest to wszystko pięknie nakręcone i dobrze zagrane, seans okazał się raczej średnio satysfakcjonujący.
-
Ocena sugeruje, że film jest dobry. Tymczasem "Downsizing" dobry jedynie bywa. Jest za to wspaniale zrealizowany.
-
Rzeczywiście, trzeba przyznać, że sam pomysł na film miał ogromny potencjał, ale trudno nie odnieść wrażenia, że został on, niczym bohaterowie, spektakularnie pomniejszony.
-
Nośna alegoria zamiast urosnąć do wymiaru mądrej bajki w szybkim tempie kurczy się do rażąco infantylnej propagandówki, z żałosną psychologią i urągającą zdrowemu rozsądkowi akcją.
-
Ambitna porażka Alexandra Paine'a.
-
Całkiem udany, wielowarstwowy obraz, który dzięki doskonałej obsadzie oraz świetnym walorom produkcyjnym powinien spodobać się szerokiej publiczności. Przy ponad dwóch godzinach trwania na pewno odezwą się głosy, że bardziej rygorystyczny montaż wyszedłby Downsizing na dobre.
-
Payne'owi udaje się wzbudzić głębsze przemyślenia, nawet jeśli główną konkluzją jest to, że nuda i rutyna to nieodłączna część naszego życia.
-
Ekscentryczny komediodramat, który w lekkim tonie mówi o sprawach wagi ciężkiej. Portretuje pełną podziałów Amerykę oraz jej niedomagającą klasę średnią, w duchu klasyków egzystencjalizmu pyta o rozterki współczesnego człowieka, a na dokładkę snuje rozważania o dalszych losach naszej planety. Wbrew miniaturowemu tytułowi ambicje reżysera są więc całkiem spore.
-
Dobry film. Tak po prostu. Stara się mówić ważne rzeczy zarówno na płaszczyźnie osobistej, jak i globalnej, potrafi zdziwić i zaskoczyć, ale brakuje mu pazura.
-
Payne'owi pomysłu starczyło na zaledwie połowę filmu, a fani jego zwyczajnych opowieści niewiele znajdą tu dla siebie.
-
Wbrew tytułowi, urasta do rangi wielkiej moralizatorskiej dyskusji o przyszłości naszej planety, ale na szczytnych ambicjach się kończy, bowiem zbyt uproszczona fabuła i nietrafione pomysły na niektóre wątki odciągają uwagę od ważnych treści.
-
Mimo wszystko film, choć daleki od ideału, angażuje od początku do końca, zadaje całkiem ciekawe pytania oraz ładnie mówi o potrzebie współodczuwania, wrażliwości na drugiego człowieka, indywidualnego spojrzenia na każdego z osobna. Przy obecnym deficycie empatii seans jest więcej niż wskazany.