mk_695133
Użytkownik-
1,5 godziny suspensu i czystej adrenaliny-nie ma może zbyt wiele czasu na rozwinięcie postaci czy tła historii, ale za to zostajemy rzuceni w sam środek oceanu i razem z załogą kapitana Krausego płyniemy przez Atlantyk. Z pewnością nuta świeżości dla spragnionych fanów kina w czasach pandemii. Zdecydowanie na plus.
-
Jeśli chodzi o stronę techniczną filmu to stoi ona na całkiem niezłym poziomie. Niestety warstwa fabularna jej nie dorównuje. Dwa równoległe wzajemnie przeplatające się wątki są niewyważone przez co ma się wrażenie zbędności niektórych scen. Często pojawiają się typowo chińskie dialogi i rozwiązania. Największym mankamentem filmu są nielogiczne decyzje podejmowane przez bohaterów. Za każdym razem gdy stają przed wyborem dobro ludzkości vs dobro ich bliskich zawsze wybierają tych drugich.
-
To nie jest film, nawet nie stoi obok niego, miliony teledyskowych wstawek pod "sexowne" kompliacje głównej bohaterki i przystojnego Włocha gwałciciela. Dobre, jak się czymś zatrułeś i musisz to szybko wydalić, którąś z dróg.
-
Maczetami ten film. Chemi między głównymi bohaterami tutaj nie uświadczymy, w ogóle ich relacja to jedno wielkie nieporozumienie. Już ta między Olgą i Domenico przez minutę wypada znacznie lepiej. Ogólnie brak w tym filmie jakiegoś sensu. Na przykład ta pierwsza scena. Skąd niby ten strzał padł? Z nieba? Dalej jest tylko gorzej.
-
Ten film jest po prostu nudny i okropnie zmontowany. Jeśli ktoś liczy na film tak zły, że aż śmieszny, to jak dla mnie były moze ze dwie takie sceny. Wiadomo, od filmów XXX nikt nie wymaga niewiadomo jakiej fabuły, ciekawych bohaterów i wiarygodnych relacji, ale serio chyba nawet na odpowiednich ku temu stronach mozna znaleźć lepsze produkcje,a to przecież teoretycznie był film kinowy. Jak tak porównać to okazuje się, że Grey to całkiem niezły był.
-
Oto,co się zdarza,kiedy za kręcenie filmów bierze się autorka,która nie umie niestety ani pisać,ani kręcić filmów....można by pastwić się nad tym tworem godzinami,tylko po co? Lepiej zastosować zasadę 3xZ-zobaczyć, zniesmaczyć się (wszystkim-od "scenariusza" po ukazanie kobiet itd.,itd)i zapomnieć-to trzecie oby jak najszybciej...
-
Szczerze muszę oddać temu filmowi to, że okazał się całkiem przyjemną komedią. Jeśli oceniałbym czystą, nieskrępowaną rozrywkę na sali kinowej, to prawdopodobnie byłaby to mocna szóstka. Pochwaliłbym też bardzo dobre oświetlenie - spece od światła do spółki z operatorem spisali się. Na tym jednak kończą się wszystkie dobre słowa. Film Białowąs i Mendesa jest w rzeczywistości tylko czasem nieźle wystylizowanym złym i szkodliwym kontentem, któremu nie pomagają żadne właściwości filmowe.
-
Nie wierzę, że jakimś cudem z tak tragicznej książki zrobiono jeszcze gorszy film. Masa głupich zmian oraz brak prób poprawienia oryginału pogrzebały go.
-
"Nie zrobię niczego bez twojej zgody" - Massimo do Laury. Później robi z nią wszystko bez jej zgody.
Cały film w pigułce.
To coś jest nawet gorsze od filmów z Greyem. Bardziej wierzę w relację Greya i Any niż Massimo i Laury. I to zakończenie jest tak źle, że ja pier...
Jak Lamparska się pojawiała, to film wskakiwał na znacznie wyższy poziom (#ParadoksLamparskiej). Szkoda tylko, że jej było mało. -
Gdy pojawił się pierwszy zwiastun myślałem że dostaniemy polskie 50 twarzy Greya. Jednak tutaj dostaliśmy coś co trzyma się kupy a hmm ,,najważniejsze" sceny są bardzo dobrze pokazane. Dowód że Polacy umią robić filmy lepsze od amerykańskich bliźniaków
-
Paskudny film o paskudnej treści. Romantyzacja gwałtu i przedstawianie go jako normalnego seksu to jedno, ale reżyseria to kpina (Białowąs objawia się w jednej tylko scenie, reszta to wyraźne dzieło Lipińskiej), montaż to tragedia (zapomnijcie o gładkich przejściach między ujęciami i logicznym wstawianiu muzyki), a jedynym tutaj człowiekiem jest Lamparska, a nie główna para (choć Sieklucka ma niezły potencjał). Dwugodzinna katorga o niczym i z niczym.
-
Fajne te lokowanie produktu ładnych ciuszków i włoskich widoczków - takie ładne, nie za ambitne, choć na reklamę starczyłyby spokojnie 2 minuty, a nie 2 godziny. A tak na serio - niekiedy ładnie wygląda, ale to wciąż pusty i bezdennie głupi produkt, niczym jego bohaterowie. Zwłaszcza bohaterka, bo tak pustej, bezmyślnej idiotki to już dawno nie widziałem, która równie dobrze mogłaby się nazywać Anna Kowalska (alter ego Lipińskiej?). Cała reszta jakoś tam jest oglądalna, ale jakim kosztem.
-
Okej, to chyba jedyny Film do tej pory, który tak mnie wciągnął, że prawie padłem na ziemię, bo byłem tak roztrzęsiony i tak dyszałem, jakbym sam był w tym filmie. Nie żartuję. Klimat niezachwiany, aktorzy robią świetną robotę i ogólnie cały film jest ekstra. Będę miał paranoję przez najbliższy tydzień.
-
Ma się trochę poczucie, że z produkcją tego filmu spóźniono się o jakieś 20 lat, może to przez skojarzenia z Niekończącą się opowieścią. Ale nie można mu zarzucić serducha, jaki w nim bije. Piękny wizualnie, niekiedy ociera się wręcz o arcydzieło, dlatego trochę szkoda, że ten wewnętrzny wątek (opowiadana historia) jest płaski i jakiś taki rozmyty. Zaś to, co mnie trzymało cały czas przy ekranie to ta cudowna relacja dwójki bohaterów.
-
7.521 czerwca 2020
- 1
- Skomentuj
-
Nieco zbyt łopatologiczne i za długie, ale potrafi dobrze poruszyć problemy rasowe. Do tego doceniam niezłe kreacje aktorskie i ładne zdjęcia.
-
Snapchat horror, w którym bohaterka traci kręgosłup moralny mordując całą ludzkość. To jakiś ukryty przekaz odnośnie współczesnego społeczeństwa? Czy coś.
-
Komasa dojrzał i choć momentami zbliża się do kreskówki, stworzył coś, co faktycznie można nazwać trafnym przekrojem społeczeństwa - bez stereotypów emo, bez chęci popisania się (nie licząc gry, chociaż tutaj fabularnie po coś jest), nie, samo psychologiczne mięsko i traktat o nienawiści napędzającej nienawiść. Musiałowski taszczy swojego bohatera tak, że chce się wybaczyć wszystkie błędy filmu, bo w jego oczach kreuje się całe przesłanie.
-
Jak się odlepi łatkę jak-na-polskie-warunków, to pozostaje nieszczególnie wyróżniający się na tle innych slasherów horrorek. Zbyt odważny dla nowicjuszy, zbyt bezpieczny, żeby się bronić poza Polską. Jest okej i tylko okej.
-
Widać, że film zrobiony przez fana gatunku. Wiele tutaj znanych motywów z innych filmów jak np. Piątek 13 do tego piękna sceneria czy fajnie zrealizowane sceny zabójstw. No i trzeba przyznać, że aktorsko naprawdę daje radę. Gąsiewska zaprawdę przepiękna jest. Ten film to takie the best of slasher i każdy fan gatunku go doceni.
-
Film zrobiony od fanów dla fanów. Każdy miłośnik slasherów będzie zadowolony. Gubi się pod koniec, a flashbacki wybijają z rytmu, ale nie zmienia to faktu że wzięli się za to odpowiedni ludzie, którzy swoją miłość do gatunku przelewają w tą produkcję, jak krew bohaterowie filmu.
-
Slasher od ludzi, którzy lubią slashery i kumają co głupie w slasherach. Realizacyjnie wybija całość ponad nudny standardzik, cool.
-
6.521 marca 2020
- 7
- Skomentuj
-
Nie próbuje wywrócić gatunku slashera do góry nogami, ale stanowi jako całość hołd dla tego typu rodzaju filmów, jednocześnie posiadając swój własny charakter. Cóż, jestem zadowolony z tego, że ten film powstał i gratuluję Bartoszowi M. Kowalewskiemu tego, że miał odwagę zrobić coś innego w polskim kinie. Chciałbym dostać więcej takich pozycji.
Szkoda, że film nie trafił ostatecznie do kin, ale cieszę się, że chociaż ma drugie życie na Netflixie.
-
Jest to horror z grupy tych spokojniejszych. Gdzie nie leje się krew i potwory nie wyskakują z szafy. Straszy klimatem i napięciem. Jeżeli nie lubisz jak akcja biegnie powoli, jest dużo powolnych ujęć itp. to raczej go nie polubisz. Ja ten rodzaj horrorów uwielbiam i ten też mi się podobał. Nie ma w nim ani jednego jump scare'a, więc moje serce jest autorom wdzięczne. Dobre zdjęcia i śnieżna sceneria. Można się skupić na fabule. Nie oceniam wyżej bo jest trochę zbyt depresyjny i smutny.
-
Mój ukochany serial z dzieciństwa. Pierwsze sezony rewelacyjne. Później niestety trochę gorzej. Nic tak nie pobudzało wyobraźni i przerażało jak ten serial i te wszystkie pokręcone wydarzenia.
-
1016 lutego 2020
- 3
- Skomentuj
-
Zdecydowanie jeden z ważniejszych seriali w historii telewizji. Niektóre odcinki do dziś stanowią absolutne perełki, a Mulder i Scully to kanoniczny duet nie do podrobienia. Jasne, że były lepsze i gorsze sezony, odcinki, ale nie umniejsza to jakości serii jako całości. Motyw przewodni, ciarki strachu przy niektórych historiach, niesamowity klimat...można wymieniać długo....i pamiętaj-nie ufaj nikomu.
-
104 maja 2020
- 3
- Skomentuj
-
Protoplasta przyszłych dzieł, zalążki słynnych sztuczek i technik stosowanych do dziś przez Tarantino. Niestety nikt dziś nie obejrzy filmu w całości, tylko 36 min ocalało i niewiele można posklejać do kupy z tych klipów co wpływa odbiór. Dialogi są dobrze poprowadzone i zawsze ma się wrażenie jakby nie kończyły się tematy. Akcje które chyba na zawsze zapamiętam (patrz scena z proszkiem czy kupowanie tortu).
-
54 maja 2020
- 2
- Skomentuj
-
Kino akcji najwyższej próby. Po prostu.
-
Świetne kino akcji. Co prawda bazuje na sprawdzonym schemacie i fabuła nie jest oryginalna, ale wszystko inne jest bardzo dobre. Po pierwsze ciekawe miejsce. Ładnie pokazane Indie i ten cały przesyt i zgiełk. Po drugie świetne sceny akcji. Długie ujęcia i realizm to jest coś pięknego i bardzo dobry trend w kinie. Po trzecie widać że zrobili ten film z sercem i zaangażowaniem. Jest dużo dobrych momentów, spokojniejszych scen i drobnych wzruszeń.
-
8.525 kwietnia 2020
- 3
- Skomentuj
-
Ekranizacja aka 2020 zaskakuje-temat gdzieś tam uważam już za dość wyczerpany ale Whannell wprowadza powiew oryginalności i świeżości.Akcja trzyma w napięciu-jest dobrze rozpisany scenariusz,co już daje wydźwięk w początkowych momentach filmu,narracyjnie świetny,wszystko jest spójne i trwałe na tyle,że widz ciągle trzymany jest w napięciu.Można przyczepić się do niektórych zabiegów stylistycznych, ale reasumując otrzymujemy dobrą rozrywkę ze świetną muzyką i główną rolą kobiecą.Miłe zaskoczenie!
-
726 kwietnia 2020
- 13
- #30
- Skomentuj
-
Nie jest to broń boże wybitne dzieło ale na tle wcześniejszych dokonań tego reżysera jawi się jako arcydzieło
-
Najlepszy film Vegi od pierwszego Pitbulla? Nareszcie jest to film, który klei się na poziomie scenariusza i który jest niezły poziomie reżyserskiego rzemiosła. Wiadomo, że tu wszystko jest dość wyraźnie ociosane, nie ma miejsca na niedpowiedzenia i niuansowanie; jest sporo klisz i efekciarskich poz, nie mówiąc już o przesadnej wulgarności i szokująco brutalnych scenach. Ale całość ładnie się spina w swojej niedoskonałości. Niezły film. Na tle innych filmów Vegi - znakomity.
-
O środowisku kibolskim film opowiada, co prawda w sposób przerysowany, ale jednak ciekawie - nawiązania do jednego z krakowskich klubów trafne. Film rozpada się jednak ze względu na wątek rywalizacji dwóch braci, niczym Kaina i Abla. Całość ratuje fantastyczna rola Królikowskiego. Nieźle również Zawadzka. Wydaje się po frekwencji na pierwszych pokazach, ze popularność Vegi powoli przemija. Odwrotnie proporcjonalnie do krytyki jego filmów. Jakby Vega tracił również poczucie humoru.
-
Gdybym był na wyspie fantazji, zażyczyłbym sobie, żeby ten film nigdy nie powstał, a Wadlow przestał kręcić filmy. Niesamowicie głupi.
-
Angażuje i trzyma w napięciu, głównie dzięki pracy kamery. Historia prosta, ale to wynika z konwencji filmu. Muzyka budzi skojarzenia z American Beauty.