-
Brawurowo zrealizowana, choć przy tym zbyt pospieszna adaptacja klasyka Władysława Reymonta. Piękne zdjęcia i magnetyczna rola Kamili Urzędowskiej pozwalają jednak zapomnieć o skrótowości fabuły i po prostu cieszyć się wizualnym spektaklem i tą ostatecznie przykrą analizą polskiej wsi.
-
Jest niesamowicie kiepskim horrorem, na który ewidentnie nie było pomysłu. Klimat leży i kwiczy, tak samo jak tempo i jakość fabuły. Zdecydowanie nie polecam.
-
Pięknie nakręcone studium przypadku szpiega gubiącego gdzieś po drodze poczucie własnego ja, lecz prócz tego tematu dobrze byłoby dopisać do filmu jakąś historię, którą wid mógłby przeżywać rasę z bohaterami. Tutaj tego zabrakło.
-
"Piła X" próbuje czegoś innego i trzeba przyznać, że wychodzi jej to całkiem ciekawie. Po raz pierwszy od dawna faktycznie empatyzowałem z głównym bohaterem i trudno było mi patrzeć na ekranową przemoc. Niech jeszcze popracują trochę nad scenariuszem i w przyszłym roku chętnie pójdę na kolejną część!
-
Jest bardzo innym filmem od pozostałych, ale dzięki Denzelowi wciąż dobrym i przy tym bezpardonowo brutalnym. Byłby nawet lepszy gdyby ściąć mu z 15 minut, ale i tak warto obejrzeć.
-
Jest całkiem solidnym thrillerem, traktującym o bardzo ważnych, niestety ciągle aktualnych sprawach. Zakończenie historii może zawodzić, ale mocna obsada i sprawna reżyseria sprawiają, że seans zlatuje szybko i przyjemnie.
-
-
Podobnie jak i oryginalna gra, wie jak pokazać korzystnie auto na torze, jak powinien ryczeć jego silnik. Jeśli na tym zależy ci najbardziej i dasz radę przełknąć sztampową fabułę i mizerne dialogi, to zdecydowanie warto. Po prostu nie nastawiaj się na zbyt wiele.
-
6.58 sierpnia 2023
- 1
- Skomentuj
-
To jeden z tych filmów, które czuje się całym sobą, które zostają z nami jeszcze długo po seansie. Gdyby każdy film biograficzny mógł być równie dobry!
-
Zabiera widzów na pełną adrenaliny podróż po świecie w poszukiwaniu MacGuffina, który może zaważyć o losach świata. Wciąż jest to dobra rozrywka, lecz nie sądzę aby pójście w farsę było dobrym kierunkiem rozwoju serii, a i sceny akcji nie robią już takiego wrażenia. Tom Cruise przyzwyczaił mnie do wyższej klasy produkcji.
-
Piękne pożegnanie ekipy z która spędziła że sobą blisko dziesięć lat. Nie wszystko gra, tak jak powinno, ale finalnie mamy do czynienia z jednym z lepszych zakończeń trylogii w historii MCU. Idziemy jutro wszyscy do kina!
-
8.54 maja 2023
- Skomentuj
-
To film historyczny jakich w Polsce mało. Nie romantyzuje bohaterskich wojaków, jego bohater miejscami może wręcz kojarzyć się z czarnym charakterem, ale nigdy nie przestaje przyciągać uwagi, w czym zasługa świetnego Eryka Kulma. Nie jest to film idealny, fabularnie wypada trochę płasko, lecz i tak warto dać mu szansę, choćby tylko po to aby pokazać, że chcemy więcej kina w takim stylu.
-
-
To podobno niezła książka, ale po obejrzeniu filmu nie da się dojść do podobnego wniosku. Beznadziejnie przedstawiona intryga, która nie wywołuje u widza żadnych emocji, w połączeniu z poważnymi scenami zrobionymi na komediowy skutecznie duszą dobrą robotę kamerzysty i aktorów próbujących stworzyć coś z materiału, który dostali. Na cuda nie ma jednak co liczyć.
-
To rozpisana na szesnaście odcinków, satysfakcjonująca zemsta za doznane w młodości krzywdy. Główna bohaterka jest mniej ciekawa niż sam jej plan, a nierówne dialogi i pewne niedociągnięcia skutecznie ciągną ją w dół, ale to i tak absolutnie sympatyczna, sprawnie nakręcona produkcja. Coś dla fanów koreańskiej kinematografii.
-
Raz jeszcze zabiera nas w naładowaną akcją i pozbawiona sensu podróż po świecie. Keanu Reeves i Donnie Yen dają radę przywrócić serii odrobinę serca, ale moim zdaniem formuła się już wyczerpała. Natomiast jeśli tobie wszystkie poprzednie części podobały się równie bardzo, spokojnie możesz dodać do oceny cztery oczka.
-
Keira Knightley siedzi na tropie "Dusiciela z Bostonu" w tej mniej angażującej, słabiej przemyślanej kopii "Zodiaka" Davida Finchera. Dobra obsada, solidne zdjęcia i kilka ciekawych pomysłów sprawiają, że jest to film, który można przy okazji obejrzeć, ale ostatecznie nie ma się tu czym zachwycać.
-
Zaskakująco udana kontynuacja, w naturalny sposób rozwijająca historię, wciąż pełna szczerze zabawnego humoru, ciepła, wzruszeń, wzlotów i upadków. Zachary Levi urodził się do tej roli i mam nadzieję, że doczekamy się trzeciej części. W końcu scena po napisach zobowiązuje. Prawda?
-
Jest wszystkim tym, czego należało się spodziewać po tytule i plakacie. Brutalną, obrzydliwą komedią wypełnioną barwnymi postaciami i niedorzecznymi sytuacjami. Scenariusz ma kilka niewielkich bolączek, lecz w swojej klasie, jest to naprawdę bardzo udana produkcja.
-
To film, który sam nie wie czym chce być, w efekcie zatracając jakikolwiek charakter. Komedia z niego żadna, satyra tylko do pewnego momentu, na dramat zbyt płasko i ogólnie napisany. Jasne, można obejrzeć, ze dwa razy się zaśmiać i wzruszyć, ale ostatecznie film jest agresywnie nijaki i lepiej przeznaczyć te dwie godziny na coś ciekawszego.
-
Nie bierze jeńców podczas swojego krwawego tourne po Nowym Jorku. Jest krwawo, z masą meta żartów i powiedziałbym wręcz, że jest to pozycja obowiązkowa... Gdyby nie raczej miałkie zakończenie. Wciąż jednak uważam, że warto przekonać się o tym samodzielnie, bo seans mija w ekspresowym tempie.
-
-
To raczej mizerny thriller, który w górę ciągną mocne występy głównej obsady. Scenariusz przepełniony jest głupotami, lecz jeśli damy radę za bardzo o nich nie myśleć, można spędzić z nim całkiem przyjemne dwie godziny. Jak na pierwszy raz, nie jest źle.
-
To serial napędzany charyzmą Christopha Waltza, a przy tym produkcja dosyć eksperymentalna i nieoczywista. Bardzo łatwo może zrazić do siebie widza podejściem i długą listą pytań bez odpowiedzi, lecz jeśli masz ochotę na coś nieszablonowego, to jest szansa, że nowy serial Amazona jest właśnie dla ciebie. Nie wiem tylko dlaczego ludzie nazywają go komediowym...
-
Michael B. Jordan zalicza udany debiut reżyserski i daje nam udany, choć jak przystało na serię, również raczej głupkowaty film bokserski. Scenariusz mógłby być lepszy, ale główni bohaterowie i dobrze poprowadzone walki absolutnie usprawiedliwiają wyjście do kina. Najlepiej w towarzystwie.
-
To laurka wystawiona fanom Smitha i jego twórczości. Film o przyjaźni i życiu. Rozliczenie się z własną przeszłością i podziękowanie dla przyjaciół. Jeśli nie jesteś wielkim fanem reżysera, od oceny końcowej możesz spokojnie odjąć przynajmniej dwa oczka. Entuzjaści Smitha powinni być jednak względnie zadowoleni.
-
Za długie i miejscami przeładowane zawartością dzieło sztuki. Niezwykle precyzyjnie nakręcony film o muzyce, kompletnie się jej poddający, ze świetną rolą Kate Blanchett. Propozycja dla widzów lubiących analizować to, co oglądają. Dla reszty wyda się raczej nudny.
-
Gdyby przydzielić reżyserowi script doctora, to może "Przybłędy" byłyby ciekawym dreszczowcem z głębią. Zamiast tego dostaliśmy nieskoncentrowany festiwal nudy, który chyba sam nie wie, o czym właściwie chce nam opowiedzieć. Szkoda jedynie aktorów, bo zagrali całkiem solidnie.
-
Całkiem ciekawie zapowiadający się thriller z solidną obsadą i intrygującymi wizualiami, który bliżej końca zaczyna trącić nieco absurdem. Ostatecznie jednak jest to całkiem przyjemny, szybko mijający film. Można przy okazji sprawdzić, jeśli nie jest się wyczulonym na scenariuszowe niedociągnięcia.
-
Nie powala scenariuszem, który próbuje opowiedzieć o zbyt wielu rzeczach naraz, ale absolutnie nadrabia wybitną stroną techniczną. Myślę, że warto sprawdzić nowy film Sama Mendesa nawet i dla samych wrażeń audio-wizualnych, nawet jeśli ostatecznie nie jest to produkcja która zostanie z większością widzów na dłużej.
-
Dosyć byle jaki film, choć w bardzo ciekawy sposób pokazujący proces wykradania informacji za pomocą telefonu. Nudni bohaterowie i ostatecznie nijaka fabuła ciągną go mocno w dół, ale może się podobać, jeśli skupić się na mechanizmie działania przestępcy.
-
Kolejny dowód na to, że kontrola jakości w Netflixie zdaje się nie istnieć. Szkoda, bo chciałoby się aby rodzima produkcja zrobiła dobre wrażenie. Tymczasem dostajemy ubogi romans, podlany tylko mocno rozwodnionym sosem s-f. Nie polecam.
-
Pełen serca i humoru film drogi z genialnym Erykiem Lubosem i równie genialnymi dziewczynkami grającymi jego córki. Prosty w założeniach i odrobinę epizodyczny, ale absolutnie warty uwagi. Byłby wręcz świetny, gdyby jeszcze chwilę posiedzieć nad scenariuszem.
-
Jest bardzo klasyczną komedią romantyczną. Przekomiczna Emma Thompson i niecodzienny setting pchają go do góry, lecz moim zdaniem z większą siłą ciągnie go w dół nieprzemyślany scenariusz i brak chemii między głównymi bohaterami. Bezbolesny seans, ale jednocześnie sam bym go w kinie nie wybrał.
-
Zachwyca pojedynczymi momentami, lecz jako całość jest piekielnie nierówny. Żarty nie trafiają, nie czuć stawki, wydarzeniom brakuje logiki, prawie cały film zrobiony jest na green screenie. Mam nadzieję, że to tylko lekkie potknięcie na starcie, a nie zapowiedź jakości całej piątej fazy MCU.
-
Jest dokładnie takim filmem, jakiego należało się spodziewać patrząc na dorobek reżysera. Pisana na kolanie fabuła, tekturowe postacie, sztuczny konflikt i do tego sporo nagości - zarówno męskiej, jak i żeńskiej. Z tymi dwoma słowami w tytule, to ja polecam jednak włączyć sobie YouTube, wpisać "Heaven and Hell" Black Sabbath i posłuchać. Nie dość, że znacznie krótsze, to jeszcze nieskończenie lepsze.
-
"Velma" spaliła doszczętnie wszystkie dobre chęci, jakie można było jej ofiarować. To nie jest serial o Scoobym, ani nawet z tego samego świata. To smutne wołanie o pomoc, podszyte nienawiścią do całego świata. Ani tak zabawne, ani tak sprytne jak zapewne twórcy myślą, że jest. Unikać jak ognia.
-
Choć pod kilkoma względami odcina się od pozostałych dokonań reżysera. Aktorsko i wizualnie interesujący, ale fabuła jest nieprzemyślana i nie ma w sobie grama jakiejkolwiek głębi, czy refleksji.
-
Opowiada historię wspólnych wakacji ojca i córki, mocno inspirowaną życiem reżyserki i scenarzystki, Charlotte Wells. Zgrabnie nakręcony i pięknie zagrany, ale w mojej opinii zbyt prywatny, abym mógł wytworzyć z nim emocjonalną więź. Świetne zakończenie, ale najpierw trzeba przebić się przez 85 minut najzwyklejszych wakacji świata.
-
Udowadnia, że nie każda historia nadająesię na film. Prawdziwa historia Jessiki Watson niesie ze sobą bardzo pozytywny przekaz, ale jako film jest zwyczajnie nudna. Raczej szkoda czasu.
-
Nieszkodliwa, włoska komedia, o której istnieniu zapomnisz zapewne tydzień po seansie, ale przy tym potrafi tą swoją prostotą ująć i zapewnić 90 minut całkiem solidnej rozrywki. Jest się z czego pośmiać, a przecież to głównie tego szukamy w tego typu kinie.