-
To rozpisana na szesnaście odcinków, satysfakcjonująca zemsta za doznane w młodości krzywdy. Główna bohaterka jest mniej ciekawa niż sam jej plan, a nierówne dialogi i pewne niedociągnięcia skutecznie ciągną ją w dół, ale to i tak absolutnie sympatyczna, sprawnie nakręcona produkcja. Coś dla fanów koreańskiej kinematografii.
-
-
To serial napędzany charyzmą Christopha Waltza, a przy tym produkcja dosyć eksperymentalna i nieoczywista. Bardzo łatwo może zrazić do siebie widza podejściem i długą listą pytań bez odpowiedzi, lecz jeśli masz ochotę na coś nieszablonowego, to jest szansa, że nowy serial Amazona jest właśnie dla ciebie. Nie wiem tylko dlaczego ludzie nazywają go komediowym...
-
Kolejny dowód na to, że kontrola jakości w Netflixie zdaje się nie istnieć. Szkoda, bo chciałoby się aby rodzima produkcja zrobiła dobre wrażenie. Tymczasem dostajemy ubogi romans, podlany tylko mocno rozwodnionym sosem s-f. Nie polecam.
-
"Velma" spaliła doszczętnie wszystkie dobre chęci, jakie można było jej ofiarować. To nie jest serial o Scoobym, ani nawet z tego samego świata. To smutne wołanie o pomoc, podszyte nienawiścią do całego świata. Ani tak zabawne, ani tak sprytne jak zapewne twórcy myślą, że jest. Unikać jak ognia.
-
"Różowe lata 90." garściami czerpią z dorobku swojego poprzednika, ale potrafią zaskoczyć przy tym swoimi własnymi, całkiem udanymi pomysłami. Młodzi aktorzy nie zawsze stają na wysokości zadania, ale wspomagani starą gwardią sprawiają, że to i tak komedia godna polecenia fanom oryginału.
-
Pierwsze pozytywne zaskoczenie tego roku. Oby było ich jak najwięcej!
-
To taka Gra o Tron w wydaniu Netflixa. Tyle, że w porównaniu chodzi bardziej o ósmy sezon, niż o pierwszy.
-
Harley Quinn pokazuje, że jeśli ma się ciekawy pomysł, można zrobić wszystko. Tak w serialu jak i z serialem. Kawał dobrej, dojrzałej animacji.
-
To trochę niewykorzystany potencjał, ale nawet to co dostaliśmy potrafi zaintrygować. Byleśmy dostali drugi sezon!
-
Oferuje ciekawą tajemnicę do rozwiązania, ale brakuje mu oryginalności.