-
Scenariusz to jedna wielka bzdura. Namiastka guilty pleasure jest, ale tylko dlatego, że lubię te bromanse Blacka. Jeśli masz słabość do b-klasowego kina VHS z lat 80-90 być może znajdziesz coś dla siebie. Kategoria R wykorzystana na suche, wulgarne żarty i tanie gore w CGI.
-
Świetny prolog, później różnie to bywa. Dzięki formie bardzo angażujący, ale twórcy świadomi ograniczeń przyjętej konwencji mocno ją naciągają, a kryminalna zagadka jest jak z pulpowej powieści z kiosku. Broni się jako komentarz w kwestii działania social mediów.
-
Tak wyglądają imprezy w piekle. Noe osacza i obezwładnia widza. Nie chcecie tego doświadczyć, ale jeśli już musicie to tylko w kinie! Recenzja: http://pelnasala.pl/climax/
-
Jedna wielka transgresyjna prowokacja, którą trudno traktować poważnie w jakiejkolwiek kwestii. Kupuję z pełną świadomością, świetnie się przy tym bawiąc.Gdyby traktować to na serio, wychodzi przede wszystkim ogromna megalomania von Triera. Ale dostrzegłem tam tyle dystansu, że wolę patrzeć na film jak na autoironiczną i bardzo bardzo czarną komedię.
-
Pełen sprzeczności. Z jednej strony tabloidyzacja i odhaczanie palących problemów z gracją słonia w składzie porcelany. Do tego wątek Więckiewicza sparwia wrażenie doklejonego. Z drugiej jednak niejednoznaczny dramat jednostek, niestety zwieńczony nazbyt efekciarskim zakończeniem. Mimo wszystko nie jest nawet w połowie tak zajadły, jak sugeruje medialna wrzawa.Technicznie, jak to u Smarzowskiego, sraczka montażowa, ale też świetne aktorstwo.
-
"Here's to the ones who dream..." Z wielką miłością o miłości, ale przede wszystkim tej do kina i jazzu. Słodycz z nutką goryczy. Mniam.
-
Uczta dla oczu, Cieszę się, że powstał. Oryginałowi nie dorównał, ale wcale tego nie oczekiwałem. Recenzja: goo.gl/Sr3Skd
-
Byłem w tym mieście. W tych azjatyckich knajpach, na straganach, pośród deszczu, cienia, dymu i neonów szukałem człowieczeństwa.
-
Intrygująca i trochę męczącą podróż. Biurokratyczne uwikłanie i duszne tropiki rodzą trudny do określenia niepokój.Wymaga cierpliwości. Recenzja: http://pelnasala.pl/zama
-
Kultura Azji przefiltrowana przez romkom z USA. Singapur rajem na ziemi, gdzie wszyscy są piękni bogaci i szczęśliwi. Działa jedynie jako baśń.
-
Ogólnie preferuję estetykę westernu nad kinem gangsterskim. Jednak to właśnie tu Leone wycisnął do cna esencję kina, esencję życia...
-
Transcendentalna podróż wgłąb kolejnych kręgów piekła. Dużo pytań o pochodzenie i naturę zła. Bez wątpienia arcydzieło.
-
Film o naszym malkontenctwie, o marazmie inteligenta, który nie potrafi znaleźć sposobu na życie. Film po części o każdym z nas.
-
Życie jako tułaczka w poszukiwaniu Absolutu. Filmowy poemat, który ogląda się sercem. Kto je ma, doceni.
-
Najdoskonalsze, eklektyczne dzieło Lyncha, którym udowadnia jak bardzo kocha X muzę. Niepowtarzalna, oniryczna atmosfera wciąga bez reszty. Koszmar z którego nie chcesz się obudzić. Prawdopodobnie najlepszy film w historii kina.
-
Fabuła na ślinę, dialogi na kolanie. To tylko pretekst żeby Tom mógł dać z siebie jeszcze więcej. I daje, a Cavill wypada nawet lepiej! Sekwencje akcji świetne.
-
Zamach na popkulturę. Moja geekoza piała z zachwytu. Mitchell drwi z samonapędzającej się konsumpcyjnej paranoi, jednocześnie wciągając w nią widza. Wybitne!
Recenzja: http://pelnasala.pl/tajemnice-silver-lake/