Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
4 P
  • Ostatnia aktywność: 2 stycznia
  • Dołączyła: 1 kwietnia 2019
  • Obawiałem się tej animacji,ale jakże miło mnie ona zaskoczyła.Owszem-co do kreski można tu polemizować,to animacja specyficzna i nie każdemu może przypodobać się kreowania świata przez twórców.Dla mnie,zaraz po drugiej części Spider-Verse to naprawdę kawał świetnej roboty.Metrażowo w porządku,narracyjnie wszystko wybrzmiewa tak jak powinno-tam gdzie jest miejsce na żart czy odniesienie do popkultury to jest,tam gdzie ma być zabawa bez trzymanki-tym bardziej jest.I pointa warta refleksji.

  • Ten film zaskakuje.Pierwsze co rzuca się w oczy to świetna operatorska robota-to jak ten film wygląda,jak poprowadzona jest kamera,jakie zabiegi stylistyczne są wykorzystane wynosi te produkcje naprawdę na skale światową.Jest świeżo,energicznie,z pomysłem.Dzięki temu również i narracja jest płynna,scalona,mocno osadzona w obrazie.Narracyjnie to film schematyczny,gdzie historia naprawdę już dobrze Nam znana,ale dzięki rzemieślniczej pracy i świetnemu aktorstwu ogląda się to z wielką przyjemnością

  • Naprawdę wstyd mi,że poszedłem do kina na drugą część projektu który 5 lat temu zniesmaczył mnie i zażenował.Nie skomentuje tego wyboru seansu.Ba,jeszcze nieświadomy poszedłem na wersje z dubbingiem-gorzej być nie mogło :D.Plastikowe efekty,momentami tak walące po oczach,że jedynie kino indyjskie mogłoby się poszczycić o takie efekty.Cała otoczka tego drugiego świata nawet gdzieś intrygowała ale zrobili z tego opere mydlaną.A Jason Statham jest złotem tego projektu.Uśmiałem się niemiłosiernie.

  • Jestem naprawdę mile zaskoczonym tym projektem.Owszem,historia jest Nam dość dobrze znana,czerpie z wielu innych filmów tego rodzaju,scenariuszowo jest oklepanie,jednak realizacyjnie,gagowo a przede wszystkim obsadowo to naprawdę dobra rzemieślnicza i castingowa robota.Świetne cameo,a całość naprawdę wizualnie wygląda dobrze,momentami plastikowe efekty nadają uroku temu wszystkiemu.Doskonale pamiętam jak prawie 20 lat temu byłem na wersji z Eddie'm Murphy'm,fajnie zobaczyć w odświeżeniu

  • Nie wiem czym chciał być ten miniserial.Szalenie nudny,odcinki dłużyły się momentami strasznie a cała intryga pisana na kolanie jest mało wciągająca.Brakowało tu tego ducha Marvelowskich produkcji.Chciano się skupić może bardziej na psychologii postaci ale praktycznie spłaszczono wszystkie wątki.Najlepsza scena trwa 10 minut a to za mało jak na 6 godzinny materiał.Zawiodłem się-gorąco nie polecam

  • Nolan wraca i tworzy seans zgiełka inny niż początkowo oczekiwałem.To olbrzymi film zwłaszcza w warstwie tekstowej bo biografia Oppenheimera to film szalenie przegadany,i w tym też tkwi jego ogromna siła.Ma w sobie wiele z teatralności,mało tu wybuchowości a więcej dramatu sądowego czy socjologicznego.Niestety nadmiar postaci sprawia,że niektórzy są potraktowani po macoszemu.3 aktowa opowieść momentami nuży,także proponuje iść na seans wypoczętym.I Cillian Murphy-ta rola to arcydzieło aktorstwa.

  • Długo zbierałem się do obejrzenia tego serialu-jakoś temat inwazji mnie nie zaciekawił i ślepo uwierzyłem,że to "kolejny serial o zombie".Jak mocno się myliłem.
    Sezon 1 - 9 - rewelacyjny pod każdym aspektem,ale najbardziej imponuje tu scenariusz który jest błyskotliwy,szalenie dobrze rozpisany.A niektóre odcinki narracyjnie są arcydziełem telewizji.
    Sezon 2 - czekam z niecierpliwością

  • Barbie to produkt bardzo dziwny ale z perspektywy już paru godzin po seansie szalenie potrzebny.Wpierw to ja kłaniam się przed Gretą Gerwig-to co ona wykreowała jest godne podziwu.Pod względem wizualnym to kiczowato-plastikowa perła.Scenografia zasługuje tu na ogromne uznanie.A scenariusz w duecie z Baumbachem to refleksja nad tym kim i czym jesteśmy dla społeczeństwa,jak ważne jest równe traktowanie,jak okrutny i zaślepiony jest globalny patriarchat.A całość dopełnia szampańska obsada.Brawo

  • Dead Reckoning Part I stylistycznie jest bardzo skromne,może to brzmieć dziwnie(sporo tu przecież scen akcji,praktycznie ani chwili nie ma zastoju fabularnego),ale widać w tym projekcie,że to wstęp do czegoś większego,ważniejszego.Sam aspekt walki z niewidzialnym wrogiem jest bardzo na czasie.To taki też komentarz w sprawie wykorzystywania AI.Bawiłem się świetnie mimo ogromnego metrażu.Są momenty przydługie ale w ostatecznym rozrachunku istotne dla fabuły.I Tom-on jest stworzony do tej roli.

  • Druga część przygód Tylera Rake'a jest znacznie lepszym produktem niż jedynka.Bardzo podobała mi choreografia scen akcji,niektóre rozwiązania montażowe są naprawdę świetnie dopracowane i użyte w odpowiednim momencie akcji.Scenariusz jest kaszką na mleku, ale nie ma się spodziewać wybitności w tej sferze.Nawet Hemsworth mam wrażenie,że trochę odbił się po zeszłorocznym,okropnym Thorze.Końcówka wskazuję na kolejną część-ku mojemu zaskoczeniu z pewnym zaciekawieniem sięgnę po tę pozycje.

  • Między nami żywiołami to dobre odbicie się po zeszłorocznych zawirowaniach marketingowych i wydawniczych.Jeśli chodzi o historię to umówmy się jest tu parę zapożyczonych rzeczy z poprzednich animacji, ale podane w dobry sposób.Tam gdzie ma wzbudzać emocje, wzbudza.Tam gdzie ma wzruszać, wzrusza.Przesłanie co do kulturowości,rasowości bardzo na czasie i całościowa pointa jest idealnie w punkt.Do animacji nie mogę się przyczepić-klasa sama w sobie.Dobra pozycja,chociaż są lepsze animacje.

  • Och Indiana,nigdy nie byłem Twoim fanem.Nigdy nie wsiąkłem w Twoje przygody.I ostatni film z Harrisonem Fordem w roli głównej tylko ugruntował moje uczucia.Artefakt cierpi z wielu powodów,wpierw skupmy się na stronie wizualnie-do odmłodzenia Indiany nie mam prawie żadnych zastrzeżeń,jednak są momenty mocno sztuczne-to widzę nadworny problem Disneya.To też strasznie nudny film,scenariusz ma w sobie błyskotliwość ale kompletnie nie wykorzystane przez reżysera.Średnio wyszło to pożegnanie.

  • DeNiro mimo naprawdę świetnego anturażu gra co jakiś czas w potworkach. I owszem rozumiem,że już dziś bawi się rolami,ale granie zgryźliwych, stetryczałych dziadków/ojców jest poniżej jego klasy.Chociaż ten "potworek" jest naprawdę zjadliwy,dobrze się to ogląda-widać,że budżetowo to skromna produkcja a scenariusz jest oklepany i dobrze Nam wszystkim znany.Gagi niektóre w punkt, inne mało śmieszne.Do obejrzenia w niedzielne popołudnie,bez zbędnego myślenia.

  • Candy trochę jak Dahmer cierpi z powodu metrażu, tylko o ile w Dahmerze było to przedłużone tak tu, brakowało mi jeszcze z jednego odcinka który domknąłby pare rzeczy które dla mnie powinny miec większe znaczenie.O ile pierwszy odcinek szalenie intryguje , tak dalej trochę ta aura zaniepokojenia znika.Jest to niezła produkcja pod względami estetycznymi, wizualnymi i scenariuszowymi.Biel jest świetna w swojej roli.Oczekiwałem czegoś bardziej brutalnego i psychologicznego a dostałem zalążek.

  • Chyba na taką głupkowatą komedie czekałem.Jest to dobrze znany Nam schemat,który jest poprowadzony naprawdę nieźle.Gagi siadają i jest ich odpowiednia ilość.Każdy z aktorów spisuje się na medal w swych kreacjach,Lawrence widać,że bawi się tym i wychodzi jej to rewelacyjnie i cudownie dotrzymuję jej kroku Feldman.To typowy amerykański styl komediowy,także rozumiem,że znajdą się przeciwnicy takiej rozrywki,ale od dobrych paru lat komedie mają posuchę a ta jest dobrze tolerowana.Warto obejrzeć

  • Widać ambicje co do tego projektu, jednak w żaden sposób nie zostały one zaspokojone.Linearność idzie dość sprawdzonym torem,jednak co chwila potyka się o swoje własne zagmatwania. O ile początek daje nadzieje na nietuzinkowy projekt, tak im dalej tym gorzej.Fajne jest to,że norwescy twórcy dostali taką szansę-nakręcenia czegoś na światową skalę-szansa kompletnie zmarnowana.Pomimo też krótkiego metrażu film od połowy zwalnia i nudzi niemiłosiernie.Ach, i że nagle wszyscy potrafią po angielsku...

  • To kolejny film który w swoim dość skromnym metrażu męczy niemiłosiernie.O ile czarno-białe wstawki są ciekawym zabiegiem, wraz z użyciem kadrowania 1:1 tak rozpisanie tego na akty i sceny jest beznadziejnie poprowadzone.Owszem-jest to styl Andersona, ale mam wrażenie,że jedzie na jakimś autopilocie.Standardowo za dużo też tu postaci-o ile jeden bohater(mało ciekawy) otrzymuje jakieś 80% czasu ekranowego tak inni po 5 min znikają bez większego składu i ładu.Po raz kolejny te 104 minuty wymęczyły

  • Skupię się na tym co wyszło znośnie.Fabularnie to ok film,ma wiele fajnych momentów,żarty trzymają się idealnie,wybrzmiewają w odpowiednim momencie i sposobności.Miller jako Flash jest głupkowaty ale pasuje do tej roli.Niektóre cameo są genialne-istny zawrót głowy,uśmiech na twarzy.Flash jest rozbuchany w swojej formie i tu go bardzo wszystko gubi.Tak plastikowego czegoś nie widziałem od dawna.Efekty specjalne są okropne,jak ze średniej gry wideo.Twarze zaś żywcem wyciągnięte z Beaowulf.Porażka

  • Nie jest to tak złe jak można by się spodziewać,ani nie jest to dobre na tyle aby zapisał się jakoś w mojej pamięci.Posiada kilka fajnych stylistycznych rozwiązań-widać po reżyserii że twórca chce iść do przodu/iść po nowe,ciekawe.I gdzieś się to udaję.Niestety płaskość bohaterów jest straszna,chociaż dwie młode aktorki naprawdę dają radę i wyczuwa się w Nich ten pewien poziom strachu.Ale scenariusz nie pozwala na rozwinięcie tej historii,wątki mimo iż ciekawe są beznadziejnie kończone.Ujdzie to

  • Po co twórcy idą w zaparte,że można"tchnąć"w serie"nowe życie"Rozumiem skok na kasę-bo ostatnio tylko to się liczy.I tym razem nie jest inaczej.Niby prequel,ale trochę spin-off i crossover.Nie wiem, ale kompletnie to do mnie nie przemawia.Pomijam fakt,że jest to film głupi,że scenariusz to jakaś papka patetyczna,która jest strasznie drętwa.Kolejny raz Transformers mają problem z choreografią scen akcji.Jakbym miał wadę wzroku -10.Niewyraźnie,chaotycznie.Dla mnie zupełnie niepotrzebny projekt.

  • Ach co to była za uczta-może nie dla oka(umówmy się,dla niektórych ten rodzaj animacji może męczyć),ale to w jaki sposób twórcy trzymają napiecię w filmie,to jak żonglują tymi wieloświatami,to jak wspaniale puszczają fanom oczko i nawiązują do wszystkich filmów o spider-manie jest poza jakąkolwiek skalą.To film przemyślany,szalenie ciekawy,widz ciągle jest zmuszony do pędu i to takiego,że w finałowej scenie ma się wewnętrzny lęk przed tym co dalej będzie.Brawo-jestem zachwycony-czekam na więcej

  • Nitram to przede wszystkim studium psychologiczne.Ukazuje rozpad człowieka,buduje w nim chęć zemsty- ona nie ma pokrycia w rzeczywistości,ponieważ sytuacje które wydarzają się bohaterowi są insynuowane przez niego samego.To bardzo destrukcyjny film,szalenie powolny,z wieloma niedopowiedzeniami,ale w tym właśnie tkwi jego siła.To my sami interpretujemy ten film,nazywamy głównego bohatera idiotą,wściekamy się na jego ułomność i toksyczną empatię.Porządne kino,oparte na faktach co bardziej szokuje.

  • Mam zawsze problem z filmami na podstawie gier.Jest w tych produkcjach coś takiego,co nie pozwala wtopić się w historię-ma się też wrażenie,że to naprawdę tylko i wyłącznie skok na kasę.Jak wiadomo ten skok się udał niesamowicie bo Mario już jest światowym miliarderem i dalej śrubuję swój wynik wśród animacji.Całościowo jest to naprawdę niezła rozrywka która idzie schematem mocno-moim zdaniem-już wyczerpanym.Nie za długie,nie nużące.Jest OK,ale nie poczułem większych emocji podczas seansu.

  • Miniserial o Królowej Charlottcie jest miłym zaskoczeniem.To przede wszystkim bardzo spójna historia,która zaciekawia i przedstawia Nam w bardzo fajny sposób drugoplanową rolę w historii Bridgertonów.Scenografia i oddanie klimatu tamtych lat jak zwykle wychodzi bajecznie.Gdzieś momentami wbija się pewnego rodzaju "efekt makiety" ale to chyba już znak rozpoznawczy tego świata.Narracyjnie ostatnie dwa odcinki trochę opadają na mieliznę ale reasumując jest to niezła pozycja warta obejrzenia.

  • Disney żelazo kuje bardzo nierozsądnie.Rozumiem"modę"na aktorskie wersje klasycznych animacji,gdzieś mnie samego również to zaciekawia.Jednak nadmiar tych produkcji a przede wszystkim jakość pozostawia wiele do życzenia.To film strasznie nudny,mimo iż zna się historie-jej narracja jest strasznie męcząca.To film niezwykle plastikowy,brakuje mu jakiejś magii.Znowu Disney ma problemy z efektami specjalnymi,momentami sztuczność aż razi.No i postaci,Ariel i Urszula dają rade,reszta to okropne drewno.

  • Dziwny świat jest mocno schematyczny.Twórcy idą sprawdzonym szablonem narracyjnym,ale jest w tym coś,co sprawia,że widz nie angażuję się w historie na tyle na ile by chciał.Nie umiem też rozsądnie uzasadnić tego dlaczego tak się dzieje.Akcja pędzi jak szalona,jest sporo refleksji na tematy społeczne oraz przyrodnicze.Jest tu wszystko co powinno grać a nie gra.Seans miły dla oka,animacja znowu jest na najwyższym poziomie,ale całościowo wypada to blado.

  • Och jak 10 łapie zadyszkę na każdej płaszczyźnie.Kolejne absurdy wydają się nudzić niż śmieszyć/zaciekawiać.Scenariusza wiadomo nigdy jakoś w tej serii nie było,ale teraz ma się wrażenie,że kwestie wypowiadane są marionetkowo-bardzo to przeszkadza.W rodzinie siła,jest najważniejsza już męczy do porzygu,a kolejne zmartwychwstania bohaterów są jedną wielką fizyczną zagadką.I ten budżet-bardzo plastikowo to momentami wygląda.Miłość do serii maleje,ale i tak czekam na(oby)ostatnią część

  • Ależ to było miłe zaskoczenie.Zrealizowany w stricte obyczajowym anturażu,z ciekawą nutką psychologii,aspektów społecznych,tego kim jesteśmy,jak łatwo dążymy do autodestrukcji.Ten film pokazuje jak łatwo można manipulować człowiekiem i żonglować jego wątpliwościami i koszmarami.Wszystko osadzone jest w bardzo surowej,skandynawskiej stylistyce.Plus na muzykę,która kontrastuje z obrazem i wprowadza ogromny niepokój.Finał jest na pewien sposób brutalny,ale czy właśnie w takich czasach nie żyjemy?

  • Jestem zażenowany sobą.Tym,że łudziłem się,że z tej antologii coś jeszcze można wykrzesać.Otóż już nie,bo o ile osadzenie akcji w Nowym Jorku lat 80 i skupienie się na cywilizacyjnych aspektach ciekawi-ale sposób w jaki jest widzom przekazane to wszystko jest odrażające.Murphy łopatologicznie przekazuje Nam ważne treści,bez żadnej autorefleksji wbija w widza swoje ideologie.I ukazanie świata lgbt-okropnie,bez żadnego człowieczeństwa, jak dla mnie zbyt dziko,zbyt schematycznie.Okropny sezon

  • Będąc szczerym-nigdy nie polubiłem Strażników Galaktyki,nie pasuje mi ich sposób bycia,styl,ich przygody czy też życiowe perypetie i rozterki.Nic mnie w nich nie ujmuje,nie zaciekawia-bardziej irytuje,nudzi.I tak niestety oceniam ostatnią część trylogii Gunna-widać i czuć,że to jego film-Gunn jest świetnym reżyserem i pod tym względem film wypada najlepiej.Efekty również są dobre co ostatnio w Marvelu rzadkość.Zawiodłem się postacią Adama-Will Poulter ponownie gra głupka.Ujdzie-bez fajerwerków.

  • Nie wiem dlaczego Netflix tak mocno usiłuje tworzyć filmy akcji wszelkiej maści.Nie rozumiem polityki programowej ponieważ Matka to kolejny akcyjniak który wlecze się niemiłosiernie.Wszystko w tym filmie jest słabe,począwszy od efektów wizualnych a kończąc na dialogach które są drętwe.Jennifer Lopez aktorką jest średnią ale tu przyznam,że były momenty gdzie naprawdę miałem oo wow, naprawde potrafisz to zagrać,jednak i tak scenariusz nie pozwala jej na coś więcej.A cała ta historia jest głupia!

  • Kontynuacja Zaczarowanej sprzed 15 lat jak ma sama w tytule mocno rozczarowuje. O ile zamysł był dobry, tak wykonanie pozostawia wiele do życzenia.A brakuje w tej opowieści magii która stała się sztuczna,mała angażująca.Scenariusz bardzo oklepany.Narracyjnie druga połowa się mocno rozjeżdża.Rzeczy które sprawdzały się w pierwszej części,w drugiej odbierają jej wszystko co najlepsze.Amy Adams intryguje ale nawet ona nie ma zbytnio pola do popisu,reszta jest plastikowa i miałka.Disney wstydź się.

  • Długo się zastanawiałem nad tym jak okiełznać ten film.Pierwsze 1,5h jest niesamowite,kolejne zaś to intelektualny,metafizyczny bełkot którego nie mogę strawić.Aster odpina wrotki i to w sposób który mnie emocjonalnie i psychicznie zmęczył-sporo tu odwołań do kultury,religii,postrzegania tego co oczywiste i tego co umysł sam kreuje.Co jest tak naprawdę prawdą?.Gdzie kończy się egoizm Beau a zaczyna strach,który jak ukąszenie pająka paraliżuje.Pogorzelski zdjęciami mistrzowsko oddaje ten stan.

  • Hmm.Nie wiem od czego by tu zacząć-może od tego,że aktorskie wersje animacji powstają zbyt często i przejadły się do granic możliwości.Piotruś Pan i Wendy kuleje na każdej płaszczyźnie, wpierw trzeba zaznaczyć,że pewnego rodzaju unowocześnienie baśni jest nudne,mało angażujące i źle poprowadzone.Cała otoczka jest sztuczna,momentami zbyt idealna a aktorsko nikt tu nie ma nic ambitnego do zaoferowania.Disney kuje żelazo ale ono nie jest gorące i zamiast stworzyć plastyczne cudo robi małe potworki.

  • Cronin podchodzi do Martwego zła z powiewem świeżości.Osadzenie akcji w kamienicy było ciekawym rozwiązaniem.Zabiegi stricte stylistyczne robią dużo dobrego dla tego filmu a niektóre rozegrania operatorskie,scenograficzne bądź czysto reżyserskie są tak ciekawie poprowadzone,że przez cały seans widz nasyca się kadrami i samym tytułowym złem.Scenariusz jest oklepany.Wstawki komediowe w punkt tak samo jak odniesienia do innych klasyków horroru.Duży minus-w zwiastunie prawie opowiedziano cały film.

  • Od czego by tu zacząć ... może od tego,że to kolejny przykład filmu akcji który wlecze się w nieskończoność.Ogromnym problemem tego filmu jest tempo-mimo,iż widz ma wrażenie,że dzieje się non stop coś to scenariuszowo i przede wszystkim reżysersko jest nudno,miałko i mało wyraziście.Fajna jest chemia między De Armas a Evansem chociaż sama pointa jest tak mdła.Choreografie scen walk,pościgów i kulminacyjna scena są po prostu źle poprowadzone a sama intryga początkowo tylko zaciekawia.Słabiutko

  • Renfield to zabawa,i to pod każdym względem.Bawią się twórcy formą,narracją,estetyką.Trudno też ugatunkować ten film-bo owszem mamy tu sporo czarnej komedii,horroru,dramatu.Ale jedno jest pewne-powinno się bawić tak jak twórcy podczas realizacji-wyłączyć myślenie,oczekiwania i cieszyć oko.I to się udało-wiadomo nie jest ambitnie,jest sztampowo i scenariusz to jedna wielka pompatyczno-idiotyczna szopka,ale ma to swój urok.A Cage mam wrażenie,że cudownie bawił się tą rolą.Miłe odmóżdżenie.

  • Ben Affleck aktorem jest średnim,ale to jak swoje filmy kreuję jest niesamowite i Air jest idealnym przykładem tego,jak ze świetnego scenariusza Affleck potrafi wycisnąć wszystko to co najlepsze.To mocno osadzony film,bez dłużyzn,bez owijania w bawełnę,przepełniony błyskotliwymi dialogami i świetną reżyserią.Jest mocno linearny,ale w tej prostocie tkwi wszystko.Z pewnością na uwagę zasługuje Matt Damon,który w rękach przyjaciela tworzy świetną rolę a reszta obsady pięknie dopełnia całości.Brawo

  • Nie lubie fantasy,to jeden z nielicznych gatunków filmowych który w żaden sposób nie wprawia mnie w zachwyt.Na Dungeons&Dragons szedłem z przymrużeniem oka,nie nastawiając się na nic.Zostałem mile zaskoczony.Nie znając historii widz dostaje fajny zalążek tego co powinien dostać.Scenariuszowo jest płasko,ale charyzma aktorów rekompensuje niektóre drętwe sytuacje.Dużo tu też zabawy formą,tekstem - naprawdę sporo się śmiałem a czasem plastikowe efekty idealnie pasują do konwencji.Porządna rozrywka.

  • Porządny serial obyczajowy.Siłą tego projektu są autoironiczne dialogi.Narracja powolna,ciekawe prowadzenie kamery.
    Sezon 1 - 7 - dobry wstęp,na razie nie rozumiem "wybitności" tego serialu o której tak głośno się mówi.
    Sezon 2 - 5.5 - strasznie mnie ten sezon wymęczył - były momenty "wtf wooow" a były też takie,że odcinek oglądałem 4 dni.
    Sezon 3 - 4 - męcząca narracja, świetne poszczególne sceny, ale im dalej tym gorzej (dla mnie).
    Sezon 4 - 5 - 2 odcinki porwały,reszta zabiła nudą
    CAŁOŚĆ: 5

  • Tu nie ma co się doszukiwać logiki w wydarzeniach.Wick to nadczłowiek,nieśmiertelny skurczybyk który na 300 stron scenariusza,swoimi kwestiami może zapełnił jedną stronę.Widać też,że twórcy bawią się całą konwencją,puszczają nam pompatyczne oczko,aby zaśmiać się z tego będąc poważnym.Ale ja tego nie kupuje do końca.Rozdział 4 jest rozwleczony,ma się wrażenie obejrzenia dwóch filmów jednocześnie.Paryska część świetna,rozwiązania operatorskie...wow.A "Yeaaah" Wick na dobre wdarło się do popkultury

  • Nie wiem o co chodzi,ale jak cały świat uważa,że kolejne części przygód Johna Wicka są lepsze od poprzednich,tak niestety dla mnie są gorsze.3 część wchodzi od razu w wir wydarzeń-akcja dzieje się bezpośrednio po drugiej części-jest dynamicznie,piękne kolory.Niestety momentami mam wrażenie,że tak samo jak John Wick w tej części, czuć pewną zadyszkę.Są sceny strasznie rozwleczone,choreografie scen walk poprawnie poprowadzone a niektóre efekty śmieszne.Ale "yeah" Johna Wicka to już legenda