Sytuacja zmusza marzącego o karierze pisarza chłopaka do powrotu na rodzinną wieś. Po pewnym czasie pochodząca z okolicy dziewczyna, w której jest zakochany, znika.
- Aktorzy: Ah In Yoo, Steven Yeun, Jong-seo Jun, Soo-kyung Kim, Seungho Choi i 15 więcej
- Reżyser: Chang-dong Lee
- Scenarzyści: Chang-dong Lee, Jung-mi Oh
- Premiera kinowa: 28 grudnia 2018
- Premiera światowa: 16 maja 2018
- Ostatnia aktywność: 5 września
- Dodany: 22 maja 2018
-
Kolejna adaptacja twórczości Murakamiego, która mnie nie zachwyca, no ale trudno. W każdej chwili mogę wrócić do literatury i dostać się do wnętrza ulubionych postaci literackich, na ekranie zupełnie nieprzenikalnych.
-
Znakomite, nastrojowe zdjęcia sprawiają, że trudno oderwać oczy od ekranu, a blisko 150-minutowy seans mija niepostrzeżenie. Kino wysokiej próby.
-
"Płomienie" mają w sobie głębię oraz niezwykłą refleksyjność, czyli to, co wielu ceni najbardziej. Poruszają ważne tematy, na które brak łatwych odpowiedzi. Utrzymane są w tajemniczym klimacie sprzyjającym kontemplacji obrazu oraz podkreślającym powagę przekazywanych treści.
-
Trwa blisko dwie i pół godziny, ale trzyma w napięciu do samego końca. Po mistrzowsku rysuje psychologiczne niuanse.
-
Efekt, choć na początku nic na to nie wskazuje, jest imponujący. "Płomienie" stanowią wspaniały przykład kina w pełni świadomego, zrealizowanego z żelazną konsekwencją, a zarazem pozbawionego cienia egotycznego artyzmu.
-
Warto pochylić się nad najnowszym filmem twórcy "Poezji" i "Oazy", żeby rozszyfrować wewnętrzne mechanizmu, jakie nim rządzą.
-
Dzieło kompletne, świadomie wlokące wewnętrzne portrety, pozwalające alergikom wyczuć szczerość niewidzialnego kotka, a wszystkim innym emocjonalny bąbelek dojrzewającej historii.
-
Łącząc elementy kina gatunkowego, społecznego manifestu przeciw niesprawiedliwości współczesnej Korei i romansu tworzy swoistą współczesną wersję, przywołanego przeze mnie już wcześniej, arcydzieła Fitzgeralda. To też dowód triumfu współczesnej kultury globalnej wioski.
-
Choć kariera Lee rozwija się już od ponad dwóch dekad i obfituje w wybitne, nagradzane na najważniejszych festiwalach dzieła, to pod względem międzynarodowej rozpoznawalności wciąż pozostaje on w cieniu swoich bardziej znanych rodaków, z Kim Ki-dukiem i Park Chan-wookiem na czele. Mam jednak szczerą nadzieję, że Płomienie oświetlą lepiej tę postać i przybliżą do w pełni zasłużonego miana najlepszego współczesnego reżysera z Korei.
-
Fabuła, choć z pozoru wydaje się rozedrgana i pełna zbędnych wątków stopniowo splata się w dopracowaną całość, zostawiając również sporo miejsca na wkład własny widza. Film wypełniony pięknymi kadrami angażuje i trzyma w napięciu do samego końca. Nawet jeśli zakończenie nie jest do końca satysfakcjonujące w kontekście całości.
-
"Płomienie" łączą w sobie wiele wartościowych elementów, od gatunkowego eksperymentu do ciętego komentarza społecznego. To film z klaustrofobicznym, duszącym klimatem znanym z najlepszych kryminałów, a zarazem pozbawiony łatwego wykorzystywania ich schematów.
-
Wyborne, inteligentne kino, które samo w sonie jest zabawą w narrację audiowizualną.
-
Film Lee to obraz pokolenia. Najnowszego pokolenia młodych dorosłych, żyjącego w kraju, gdzie bezrobocie wśród osób poniżej 30 roku życia osiąga rekordowe wyniki.
-
To na pewno dzieło kompletne i jeden z ważniejszych artystycznie projektów tego roku, który z równą siłą będzie nudził, jak i zachwycał. Czasami warto jednak doświadczyć trudu na powierzchni by odkryć coś wartościowego pod spodem.
-
Prawdopodobnie jeszcze wiele razy wrócę do tego filmu, chcąc odkryć wszystko, co ma do przekazania. Od Płomieni naprawdę trudno się oderwać. Ich brak oczywistości przywiązuje nas do fotela już od pierwszych minut.
-
W miarę rozwoju akcji atmosfera gęstnieje, napięcie rośnie i "Płomienie" coraz bardziej upodabniają się do thrillera: Ben zdradza się ze swoim specyficznym hobby, mamy tajemnicze zniknięcie, poszukiwanie, prywatne śledztwo itd. Nie jest to jednak kryminał, ale powolne, medytacyjne, wytrwale hipnotyzujące kino. Seans hipnozy trwa prawie dwie i pół godziny i w związku z tym zaleca się go cierpliwym widzom.
-
Marzy mi się, aby powstawało więcej takich ekranizacji prozy Murakamiego. Konwersja opowiadania na ekran kinowy przebiegła wręcz idealnie, wzbogacając dość skromny pomysł wyjściowy pierwowzoru, o wątki i znaczenia, które pozwoliły stworzyć naprawdę dobrą i wciągającą historię.
-
Posiadające wiele zalet kino obyczajowe, którego nudy nie byłem w stanie przeskoczyć.
-
Któż mógłby się spodziewać, że thriller poprowadzony w takiej konwencji będzie miał na mnie jakikolwiek wpływ? Tymczasem odkąd go obejrzałem cały czas o nim myślę. Co więcej myślę także o drugim seansie.
-
Całość zachowuje spójność dzięki reżyserii Lee. Żadnych udziwnień, zabaw stylem i fajerwerków. Zamiast tego - powściągliwość i precyzja. Tak jak bohater "Płomieni" jest zagubiony, tak reżyser pozostaje bezwzględnie pewny siebie.
-
Gęsty, skomplikowany, składający się z wielu warstw, w którym twórca wymaga od widza uwagi, zaangażowania i cierpliwości, odpłacając mu za ten wkład jednym z najlepszych filmów 2018 roku.
-
Proste opowiadanie Murakamiego, z ledwie naszkicowanymi postaciami, reżyser znacznie rozbudowuje o rozmaite detale i motywacje.
-
Koreańskie kino znowu intryguje. Płomienie to film brutalnie nieoczywisty, silnie poruszający widza, pozostawiający go jednak z niejakim mętlikiem emocjonalno-intelektualnym.
-
Przy drugim podejściu połknąłem haczyk, wkręciłem się w historię, zaciekawiłem różnymi niuansami fabuł i podniosłem ocenę. Nie jest to jednak film do obejrzenia którego zachęciłbym z pełnym przekonaniem wszystkich czytelników. Jeżeli powolne kino zbyt mocno testuje waszą cierpliwość to "Płomienie" będą męczarnią.
-
Kapitalne zdjęcia, długie ujęcia, nastrojowe oświetlenie oraz wiarygodne aktorstwo nie pozwoliły mi oderwać od ekranu oczu. Płomienie zasługują na odrobinę cierpliwości, nawet jeżeli akcja nie toczy się tak szybko, jakbyśmy tego oczekiwali.
-
Film niepozorny. Niby chaotyczny, rozedrgany i wielowątkowy, ale z tego pierwotnego nieładu wyłania się niezwykle konsekwentnie zbudowana fabuła pełna gatunkowych odniesień.
-
Zapewne będę musiała obejrzeć ten film jeszcze niejeden raz, żeby wyłapać wszystkie niuanse. Takie kino wymaga skupienia i dużych pokładów cierpliwości, ale się za nie potrafi odwdzięczyć z nawiązką.
-
Każdy gest, kadr, nawet muzyka pomagają w snuciu podejrzeń, ale twardych dowodów wciąż nie ma. Oparty na krótkim opowiadaniu japońskiego pisarza Haruki Murakamiego Barn Burning łapie się w schematy thrillera, ale nie oczekujcie żadnych klasycznych rozwiązań.
-
Niepokojące studium frustracji i niespełnionych aspiracji. "Płomienie" na długo zostaną w waszej pamięci.
-
Lee używa powolnego tempa z premedytacją, by ostrożnie porozwieszać wszędzie Czechowowskie strzelby, nasycić drugi plan sugestywnymi tropami, rekwizytami.
-
Płomienie w swym wolnym tempie nie tracą wewnętrznego napięcia. Lee powoli buduje akcję, aż doprowadza do finałowej kulminacji. Zaciska pętlę i podąża za dobrze znanymi schematami myślenia.