Kiedy grupa odkrywców trafia na wyspę zamieszkałą przez mitycznego Konga, ich misja badawcza zamienia się w walkę o przetrwanie.
- Aktorzy: Tom Hiddleston, Samuel L. Jackson, Brie Larson, John C. Reilly, John Goodman i 15 więcej
- Reżyser: Jordan Vogt-Roberts
- Scenarzyści: Max Borenstein, Dan Gilroy
- Premiera kinowa: 10 marca 2017
- Premiera DVD: 30 sierpnia 2017
- Premiera światowa: 28 lutego 2017
- Ostatnia aktywność: 24 lutego
- Dodany: 26 września 2016
-
Po seansie domowym Konga: Wyspy Czaszki wzrosła we mnie sympatia do tego obrazu - wszak toż to solidne kino kaiju. Mimo braku wręcz ikonicznych scen z drapaczami chmur odczuwam pragnienie wgłębienia się w to uniwersum.
-
Zapewnia przyzwoitą rozrywkę dla niewybrednego widza, okraszoną kilkoma interesującymi i widowiskowymi sekwencjami akcji, ale nie wyróżnia się na tle współczesnych produkcji skierowanych do masowego odbiorcy. Ot, poprawny kawał kina, o którym za jakiś czas się zapomni.
-
Świetna rozrywka dla dużych dziewcząt i chłopców. Jordan Vogt-Roberts w filmie Kong: Wyspa Czaszki wystrzelił fajerwerk na cześć nieokiełznanej wizualnej wyobraźni, efektów specjalnych i Kina Nowej Przygody spod znaku Spielberga i Zemeckisa.
-
Jest przyjemnie, emocji nie brakuje i są sceny wywołujące ciary swoim pięknem.
-
Potrafi dostarczyć sporej ilości rozrywki, jednak brak sensu w fabule nie pozostaje niezauważony.
-
Nieangażująca intelektualnie rozrywka, wpisująca się w ramy bezmyślnego z założenia gatunku.
-
Dynamiczny, niezwykle atrakcyjny wizualnie, trzymający w napięciu przez cały seans.
-
Ucztą filmową to nie jest, ale głód zaspokoi. Tylko sam King Kong może być nieco rozczarowany, że dostał tak mało "czasu antenowego".
-
Otrzymaliśmy ciekawą zapowiedź serii filmów o wielkich potworach. To dobry prognostyk, bo nareszcie efekty specjalne dorosły do tej tematyki i chętnie zobaczę więcej.
-
Wszystko przyrządzono według sprawdzonych receptur. Jest więc na bogato, z wybuchami, walkami wręcz i momentami grozy, które każą nam kulić się w kinowych fotelach. Wiadomo, że w takiej narracji od potyczki do potyczki, cierpi indywidualizm bohaterów.
-
Jeśli lubisz kino przygodowe, nakręcone w świetnej stylistyce i genialną, choć nieco fasadową w swoim jestestwie obsadą to szczerze polecam Kong: Wyspę Czaszki. Tylko na wielkim ekranie da się docenić wizualny kunszt tego filmu, który jest jego drugą co do wielkości zaletą. Pierwszą jest oczywiście wielka jak wieżowiec małpa strącająca helikoptery niczym bańki mydlane.
-
Niezła rozrywka, gdzie Kong wspaniale prezentuje się w każdym ujęciu, z efektami, które zasługują na najwyższe uznanie, z małym puszczeniem oka w kierunku "starych" King Kongów.
-
Zapewnia godziwą dawkę rozrywki, ale do dobrej zabawy podczas seansu niezbędne jest porzucenie jakichkolwiek nadziei na inteligentnie poprowadzoną fabułę, charyzmatycznych bohaterów lub zwroty akcji. Efekty specjalne są wspaniałe, a Kong nareszcie prezentuje się na ekranie tak, jak na to zasługuje - szkoda tylko, że poświęcono wszystkie pozostałe części składowe produkcji na ołtarzu widowiskowości.
-
Widowisko na najwyższym realizacyjnym poziomie.
-
Imponujące widowisko - efektowna nawalanka z pretekstową fabułą - wszelkie proporcje są idealnie wyważone.
-
Bardzo satysfakcjonujący blockbuster, robiący wrażenie efektami specjalnymi, pomysłem na opowiedzenie historii na nowo, nie pozwalający nudzić się widzowi choć przez chwilę.
-
Nie pretenduje do ambitnego widowiska, jednocześnie nie obawiając się porażki.
-
Pracownicy tego przedsięwzięcia mieli doskonale rozpisane na czym polega kino nowej przygody i odrobili lekcje. Udźwiękowienie, efekty specjalne, warstwa komputerowa, wszystko jest zrobione jak należy i - pomijając wymienione niedoskonałości - to wzorcowa realizacja.
-
Sprawia wrażenie efektu wyciągnięcia wniosków z Godzilli. Tamten film jedynie wyglądał dobrze. Vogt-Robertsowi udało się stworzyć produkcję, która ma nie tylko zapierające dech w piersiach zdjęcia, ale również postacie zachęcające nas do wejścia w nowe uniwersum.
-
Bardzo dobra rozrywka polana świetnym sosem zapomnianego już gatunku: film o wojnie w Wietnamie.
-
Wystawny miks rozmaitych konwencji, niepotrzebnych ambicji i paru drażniących rozwiązań. Nieźle trzyma w napięciu, małpa wypada świetnie i... na tym właściwie koniec.
-
Kawał bardzo dobrego rozrywkowego kina. Z jednej strony jest multum zabawnych dialogów, a z drugiej jednak wymowa całości jest gorzka. Tak to się robi.
-
Stuprocentowe kino rozrywkowe, które fanom widowiskowych produkcji zapewni wszystko, czego tylko zapragną.
-
Małpie figle, kupa zabawy i autoironiczna wycieczka, na którą z pewnością wybiorę się niejeden raz.
-
Ja oczekiwałem po tym widowisku jedynie dobrej rozrywki. Jak pewnie większość, chciałem dużo akcji, Konga i pasjonujących pojedynków. I to dostałem, choć nie na najwyższym poziomie.
-
Kawał efektownego kina, które wpada jedną stroną głowy i natychmiast wypada drugą. Dzieje się dużo i szybko, zwłaszcza na początku i pod koniec, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że to typowy średniak, który był niezbędny w drodze do planowanego starcia Konga z Godzillą.
-
Na plus na pewno styl w jakim oddano realia tamtych czasów, a także pomysłowość. No i to, że film jest kontynuacją klasycznych filmów o wielkich potworach także dla wielu ludzi będzie plusem. Dla pozostałych raczej nie znajdzie się tutaj nic więcej, może poza kilkoma celnymi żartami i ładnymi zdjęciami - to też ogromny plus filmu, wiele scen zostało nakręconych bardzo efektownie i po prostu ładnie.
-
Nie jest to film dla każdego - to oczywiste. Jest to kino klasy B, ale jeżeli lubicie świetną rozrywkę to Kong: Wyspa Czaszki jest zdecydowanie dla was.
-
Stanowi smakowity kąsek dla fanów niecierpliwie wyczekujących letnich blockbusterów. Film stworzony z pomysłem, zręcznie odwołujący się do klasyków gatunku, bezbłędny w kwestiach technicznych oraz powodujących opad szczęki pod względem wizualnym. Co jednak najważniejsze, to nie kolejna wydmuszka za grube miliony baksów, lecz film przygodowy ze sporym emocjonalnym serduchem.
-
"Kong" jako kolejna część franczyzy oraz efekciarska rozpierducha jest w stanie dostarczyć rozrywki, pod warunkiem wyłączenia komórek mózgowych. Czuć klimat starych filmów przygodowych oraz aurę pewnej niesamowitości, której nie potrafię opisać słowami.
-
To kino, którego założeniem jest dostarczenie rozrywki i z tego założenia wywiązuje się znakomicie.
-
Fani postaci Konga i lekkiego, efektownego audiowizualnie kina rozrywkowego bez zobowiązań, powinni być usatysfakcjonowani wizytą w kinie na filmie "Kong: Wyspa Czaszki". Osoby oczekujące od produkcji konkretnego przesłania i czegoś więcej aniżeli tylko akcji, raczej będą mocno rozczarowane seansem.
-
Mógł być świetnym kinem przygodowym spod znaku trylogii "Indiana Jones"czy "Parku Jurajskiego"Stevena Spielberga, lecz przepiękna stylizacja nie jest w stanie przesłonić papierowych postaci i drętwych dialogów.
-
Wiele można Wyspie Czaszki wybaczyć. I słabą grę aktorską, i stylistyczną niekonsekwencję rzucającą się trochę cieniem na naprawdę dobrze budowany klimat, no i dziurawy jak polskie drogi po zimowej odwilży scenariusz, który pisany naprędce przez trzy różne osoby, zdradza się nierównościami i małymi głupotkami, na które nie sposób nie zwrócić uwagi w filmie. Naprawdę wiele. Wszystko dzięki temu że tak jak nam obiecywano, to Kong jest tu głównym bohaterem.
-
Produkcja jest rewelacyjna w perspektywie tego, że jest częścią czegoś większego. Jako pojedynczy film wypada przeciętnie, bez szału. Nie ma niczego co mogłoby widza zaskoczyć.
-
To co jednak przede wszystkim zabija ten film, to przesadne efekciarstwo, i zdecydowany przesyt scen wykorzystujących slow-motion.
-
Niezwykle udany obraz: wizualnie, fabularnie, dźwiękowo i komputerowo. Także obsada nie rozczarowała, zwłaszcza Samuel L. Jackson. Można się przyczepić do nieco zbyt wyidealizowanej i momentami za bardzo bohaterskiej kreacji Toma Hiddlestona czy zbyt płaskiej roli Brie Larson, ale to tylko drobnostki w porównaniu z tym, co twórcy osiągnęli tym filmem.
-
Fenomenalne wizualne widowisko, które zachowuje równowagę między akcją, humorem i bohaterami. Choć to wielka małpa skrada całą uwagę, dzięki dopieszczonemu CGI, całość pełna jest elektryzujących sekwencji i przerażających momentów.