-
Więcej
Nie takiego konia Ari Aster dosiadał, kiedy galopował na scenę z "Hereditary: Dziedzictwo" i "Midsommar". Wtedy był chłopcem z zapałkami w kieszeni i uśmiechem podpalacza. Teraz przebrał się za trubadura Apokalipsy i z marszu wsiadł na policyjnego mustanga. "Eddington", jego nowy film, to amerykański western à rebours, covidowa ballada o upadku wspólnoty, gdzie zamiast rewolweru mamy megafon, a zamiast konia - SUV z patriotyczną naklejką na zderzaku.
-
Więcej
Nie ma co się oszukiwać - "Skomplikowani" to nie arcydzieło. Ale to film, który wie, o czym mówi - i mówi to w sposób zaskakująco czuły i zabawny. I choć nie każdy widz będzie zachwycony - bo ani to komedia, ani dramat w pełni - to ci, którzy odnajdą się w tym półtonie, wyjdą z seansu z uśmiechem. Może nie takim, wywołującym ból brzucha, ale na pewno szczerym, bo mało który film tak lekko przypomina, jak bardzo potrafimy się pogubić, próbując być nowocześni.
-
Więcej
Bywa, że związek nie kończy się krzykiem, zdradą ani dramatem z tłuczonymi talerzami w tle. Bywa, że kończy się czymś znacznie gorszym - trwaniem. Przesiąknięciem. Powolnym wrastaniem w siebie nawzajem, jakby ktoś pomylił bliskość z rutyną. W tym sensie "Together" Michaela Shanksa trafia w coś niezwykle współczesnego - to film o związku, który zżera sam siebie.
-
Więcej
Kto zna choć trochę Oliver Laxe'a ten wie, ż jego kino to modlitwa i wojna, trans i trauma jednocześnie. W "Sirâcie", czwartym filmie reżysera, dostajemy wszystko to, co złożyło się na jego dotychczasową drogę - duchowość, fizyczność, napięcie między ciszą a eksplozją - ale podane w nowym języku. To jego najgłośniejszy film. I paradoksalnie - być może jego najbardziej milczący.
-
Więcej
Czasem kino musi zejść na margines, by opowiedzieć coś prawdziwego. Jafar Panahi wie o tym aż za dobrze - jego twórczość to pasmo filmów kręconych "pomimo", "na przekór" i "wbrew". "To był zwykły przypadek" nie jest wyjątkiem - choć tym razem wchodzi na grunt bardziej fabularny, niemal thrillerowy, to nadal zostaje przy swoim: w surowości formy, w nieufności wobec struktur i w pytaniach, które bolą bardziej niż odpowiedzi.
-
Więcej
"Bird" chce być opowieścią o przemianie: o dziewczynce, która - otoczona przez ludzi niedojrzałych, nieobecnych albo toksycznych-odnajduje w sobie siłę, by odejść. Ale ta przemiana nie wybrzmiewa, bo nie mamy poczucia, by bohaterka przeszła realną drogę. Filmowi brakuje wyraźnej osi emocjonalnej, przez co metafora nie niesie treści. Jakby Arnold liczyła, że sama obecność symbolu wystarczy. A przecież to nie pióra ani senne spojrzenia unoszą film-tylko prawda. I tej w "Birdzie" zaskakująco mało.
-
Więcej
Quentin Dupieux wraca. A raczej: nie wychodzi ze swojego świata, tylko rozstawia w nim nowe rekwizyty. Tym razem zamiast morderczych opon czy zabójczych skórzanych kurtek mamy teatr. I to taki z pretensją do kina. Albo kino z pretensją do teatru. Zależy gdzie kto stoi, kiedy opada kurtyna.
-
Więcej
Minimalistyczna forma, zimna paleta barw i brak muzycznej emfazy budują świat, w którym emocje zostały wyoutsourcowane. "Intersection" to przestroga przed światem, w którym technologia nie koi, lecz przejmuje nasze traumy. Kino z duszą - nie dla każdego, ale dla tych, którzy wolą myśleć, niż zapominać
-
Więcej
"The Last Showgirl" nie jest filmem złym - jest filmem niedosyconym. Zostawia widza w zawieszeniu, gdzieś pomiędzy podziwem dla rzemiosła a poczuciem, że coś tu mogło wybrzmieć mocniej, celniej, prawdziwiej. Bo opowieść o kobiecie, która nie chce zejść ze sceny, sama powinna mieć więcej scenicznego magnetyzmu. Tymczasem światła gasną, kurtyna opada - a w widzu zostaje jedynie cień emocji, które mogły tu wybuchnąć, ale nigdy nie dostały na to szansy.
-
Więcej
W swojej złożoności "Emilia Pérez" jest również filmem o brutalności systemów - mechanizmach władzy, przemocy i kontroli, które nie znikają tylko dlatego, że ktoś chce być "kimś innym". Emilia może porzucić stare życie, ale ono nie porzuca jej. Bo w świecie rządzonym przez brutalną hierarchię nie ma miejsca na nowe początki, są tylko kolejne rozdziały tej samej historii.
-
Więcej
"Babygirl" to opowieść, która ślizga się po krawędziach gatunków, kokietuje widza i co chwila wymyka się z szufladki, do której próbujemy ją wcisnąć. Z jednej strony - erotyczny thriller o relacji między CEO a młodym stażystą. Z drugiej - błyskotliwa dekonstrukcja współczesnych narracji o władzy, seksualności i granicach wolności. A może coś jeszcze innego? Ostatecznie, to film o tym, jak trudno być człowiekiem - w każdym sensie.
-
Więcej
Heretic jest filmem, który zaczyna się jak klasyczna historia o nawiedzonym domu, ale szybko skręca w rejony kina teologicznego - choć bardziej od wiary interesuje go jej brak. Reżyserski duet: Scott Beck i Bryan Woods bawią się tropami gatunkowymi, ale robią to z manierą, która wyraźnie daje znać: to nie ma być "horror". Tu nie chodzi o strach. Tu chodzi o pytania.
-
Więcej
"Maria Callas" to piękny, elegancki film, który przypomina muzealne eksponaty: imponuje, ale nie porusza. Larraín tworzy coś w rodzaju wizualnego poematu o przemijaniu, ale przy tym gubi puls życia swojej bohaterki. Działając bardziej jako estetyczne doświadczenie niż emocjonalne przeżycie, pozbawione jest iskry, która czyniła Marię Callas ikoną większą niż życie. Trudno więc nie oprzeć się wrażeniu, że to film bardziej o legendzie niż o kobiecie. A szkoda, bo kobieta mogłaby nas porwać.
-
Więcej
Nagrodzona Złotą Palmą w Cannes "Anora" w reżyserii Seana Bakera wydaje się z pozoru być kolejnym komentarzem społecznym na modłę "Red Rocket" czy "The Florida Project". Jednak zamiast opowieści o wielkim amerykańskim śnie przeplatanym upadkiem, Baker prezentuje coś bardziej przewrotnego: wariację na temat Dickensa z hollywoodzkim screwballowym humorem w tle. Brzmi chaotycznie? Bo takie właśnie jest - i w tym tkwi jego siła.
-
Więcej
Pedro Almodóvar w "W pokoju obok" stawia kroki, które bardziej przypominają niepewne poszukiwanie równowagi niż taniec mistrza. Film oparty na powieści "What are you going through" Sigrid Nunez, miał być subtelną medytacją o przyjaźni, śmierci i wyborze własnej drogi do odejścia. Tymczasem otrzymaliśmy opowieść, która zdaje się być obezwładniona własną ambicją - pełną konceptualnego sztafażu, ale emocjonalnie pustą.
-
Więcej
Corbet tworzy tu kino niemal ekspozycyjne. Wielkie przestrzenie brutalistyczne budowli kontrastuje z kameralnością wewnętrznych dramatów. Kamera operatora Lola Crawley'a towarzyszy bohaterom z niepokojącą bliskością, lecz nigdy nie pozwala się im całkowicie odsłonić. Często czujemy, że oglądamy nie tyle historię, co strukturę, projekt, jakby scenariusz i realizacja były swoistym rzutem architektonicznym duszy.
-
Więcej
Filmowa uczta. Palce lizać. Przystawka, danie główne i deser w jednym. Jakiekolwiek kulinarne odniesienia w przypadku filmu Tran Anh Hunga są bardziej niż na miejscu.
-
Więcej
"Czy przeszczepiając człowiekowi mózg świni, będzie on jeszcze człowiekiem czy już świnią?" - zdanie wypowiedziane przez jednego z nastoletnich bohaterów "Monstera" spokojnie mogłoby posłużyć za oś scenariusza w filmie Davida Cronenberga.
-
Więcej
Afirmacji prostoty i powtarzalności będzie w "Perfect Days" towarzyszyła raczej atmosfera kojącej kontemplacji niż zderzenia z nieprzystająca do niej rzeczywistością. Na czoło błogo sunącej donikąd historii wysuwa się nie tyle wyświechtana potrzeba dostrzeżenia piękna w codzienności, ile uznaniu prawa do życia na własnych zasadach w świecie, gdzie wszystko stara się nam mówić jak powinniśmy żyć.
-
Więcej
Gdyby spróbować wcisnąć "Czasem myślę o umieraniu" w jeden gatunek, trzeba by sięgnąć po karkołomną hybrydę kina touchy-feely, anty-rom-comu i czarnej komedii.
-
Więcej
Song proponuje raczej trzeźwiejsze, ale nie pozbawione uroku spojrzenie na gatunkowe schematy, mówiąc wprost: to, że love story nie rozgrywa się w niesamowitych okolicznościach, nie znaczy, że jest w czymkolwiek gorsze.
-
Więcej
Nie żebyśmy nie widzieli takich problemów w dziesiątkach innych filmów o dorastaniu... Jednak w dzisiejszych czasach stworzenie czysto oryginalnej fabuły wydaje się niemożliwe.
-
Więcej
Jeżeli ktoś oczekiwał komedii w stylu "Bohatera ostatniej akcji", polegającej na zderzeniu wymyślonej postaci z realnym światem, to się zawiedzie. Owszem, Barbie i Ken są zdumieni, że w sklepie trzeba płacić, ale wątek ten znika, zanim się na dobre pojawi.
-
Więcej
Ma dobre tempo, choć odrobinę zmęczyło mnie częste tłumaczenie fabuły przez różne postaci.
-
Więcej
Nie ma nic złego w odchodzeniu w adaptacjach filmowych od oryginału, ale w przypadku nowego "Pana Samochodzika i templariuszy" pomysły scenarzysty sprawiły, że główny bohater bardziej kojarzy się z różnymi ikonami popkultury niż z panem Tomaszem z powieści Zbigniewa Nienackiego. Co gorsza, nie przekłada się to wcale na atrakcyjniejszą fabułę.
-
Więcej
Fani i krytycy często mieszają "Artefakt przeznaczenia" z błotem, zapominając, że nie da się w wieku trzydziestu czy czterdziestu lat przeżyć ponownie szybszego bicia serca z dzieciństwa. Cóż, czasem trzeba zadowolić się po prostu dobrym filmem przygodowym.
-
Więcej
Dałabym 100% punktacji, ale obniżyłam ze względu na nieco zbyt bezwstydne wyciskanie łez życiorysem Rocketa.
-
Więcej
Zadowoli więc chyba jedynie młodszą widownię, nie tak oczytaną i chłonącą jak gąbka każdą bardziej widowiskową opowieść SF, a także być może fanów Colina Farrella, choć do grania to on miał tu akurat naprawdę bardzo niewiele.
-
Więcej
Dla Ukraińców stoczona 29 stycznia 1918 roku z bolszewikami bitwa pod Krutami ma takie znaczenie, jak dla Greków Termopile czy dla Polaków Westerplatte. Nie ma się więc co dziwić, że setną rocznicę tych wydarzeń rząd ukraiński postanowił uczcić filmem kinowym. W takich okolicznościach powstał dramat wojenny Ołeksija Szaparewa "Kruty 1918", któremu wprawdzie daleko jest do bycia dziełem wybitnym, ale na pewno jest wzruszającym.
-
Więcej
"Siódma kula" - ostatnia część trylogii historyczno-rewolucyjnej Alego Chamrajewa - okazała się jednocześnie filmem najbliższym stylistyce easternu. Mamy w niej wszystkie podstawowe elementy składające się na klasyczną opowieść z Dzikiego Wschodu: stróża prawa tropiącego pośród stepu i gór przywódcę okrutnej bandy, piękną femme fatale i połączone ze strzelaninami konne pościgi.
-
Więcej
W lutym 2014 roku na ukraińskim Krymie pojawiły się tak zwane "zielone ludziki", czyli pozbawieni dystynkcji żołnierze rosyjscy, którzy otrzymali rozkaz zbrojnego opanowania półwyspu. Z kolei okręty rosyjskiej Floty Czarnomorskiej przystąpiły do blokady swoich ukraińskich odpowiedników. Najdłużej stawiała opór załoga trałowca "U311 Czerkasy". Kilka lat później poświęcony jej film nakręcił - wykształcony między innymi w łódzkiej "Filmówce" - Tymur Jaszczenko.
-
Więcej
Oczywiście, film mógłby być znacznie lepszy, gdyby twórcy porządnie przysiedli przy projekcie, zamiast uznać, że nakręcą chałturkę, ale nawet w kształcie, w jakim ostatecznie wszedł do dystrybucji, nie ma co przesadnie rozdzierać szat nad straconą szansą.
-
Więcej
Dzisiaj temat podjęty przez uzbeckiego reżysera Alego Chamrajewa w "Bez strachu" - środkowej części jego trylogii historyczno-rewolucyjnej - nikogo by nie zdziwił. Ba! idealnie wpisałby się w nastroje społeczne. Gdy jednak film ten powstawał, czyli pół wieku temu, wciąż u części mieszkańców środkowoazjatyckich republik Związku Radzieckiego mógł wywoływać mieszane uczucia. Jego fabuła osnuta jest bowiem wokół walki kobiet muzułmańskich o równouprawnienie.
-
Więcej
Po sukcesie "Wystrzału na przełęczy Karasz" Bołotbek Szamszyjew postanowił nakręcić kolejny rozgrywający się w ojczystej Kirgizji eastern. Jego poetycki tytuł - "Szkarłatne maki Issyk-Kulu" - w dużej mierze odpowiada nastrojowi filmu, w którym ponownie świetną rolę zagrał Sujmenkuł Czokmorow. Gdyby aktor ten przyszedł na świat w Stanach Zjednoczonych, mógłby zrobić karierę na miarę Charlesa Bronsona.
-
Więcej
Premiera "Złotego tronu" - drugiej odsłony dylogii Rustema Abdraszewa "Chanat Kazachski" - miała miejsce dwa lata i trzy miesiące po pierwszych pokazach "Diamentowego miecza". Co nieco zmieniło się w tym czasie w samym Kazachstanie, a dowodem na to fakt, że z filmu zniknęły tym razem wszelkie nawiązania do postaci prezydenta Nursułtana Nazarbajewa, któremu w grudniu 2016 roku oddawano na ekranie prawdziwe hołdy.