Znając własną tożsamość, Jason Bourne próbuje rozwikłać zagadkę śmierci swojego ojca.
- Aktorzy: Matt Damon, Tommy Lee Jones, Alicia Vikander, Vincent Cassel, Julia Stiles i 15 więcej
- Reżyser: Paul Greengrass
- Scenarzyści: Paul Greengrass, Christopher Rouse
- Premiera kinowa: 29 lipca 2016
- Premiera DVD: 28 listopada 2016
- Premiera światowa: 3 lipca 2016
- Ostatnia aktywność: 28 grudnia 2023
- Dodany: 19 lipca 2016
-
Nic nowego w zasadzie się tu nie pojawia, ale naprawdę nie musi. To po prostu jest Bourne, Jason Bourne.
-
Jest w Jasonie Bournie kilka smaczków, ale szczątkowa fabuła połączona ze sposobem pokazywania wydarzeń sprawia, że tym razem historia superagenta sprowadza się do pozbawionego celu chaosu.
-
Twórcy zrobili wszystko, by uwiarygodnić sensacyjną historię, nasączając ją kolorytem bieżących afer politycznych.
-
Jest jak noworoczne fajerwerki. Pełen ekscytacji i napięcia, barwnych zaskoczeń i oczekiwanych wybuchów.
-
Jeden z najlepszych akcyjniaków tego roku.
-
Po kompletnie nudnym i nieudanym "Dziedzictwie Bourne'a", Matt Damon i Paul Greengrass powracają na posterunek i przywracają serię na właściwe tory.
-
Nudzić się na wysokobudżetowym, perfekcyjnie zrealizowanym filmie akcji. Sytuacja - oksymoron, jednak zdarzyła mi się wczoraj wieczorem.
-
Choć nowy Bourne nie jest tak świeży i błyskotliwy, jak jego poprzednik, to daje nadzieję na przyszłość na ewolucję serii, jak i bohatera.
-
Wszystko jest tu po staremu, dlatego dla miłośników duetu Damon-Greengrass "Jason Bourne" to propozycja obowiązkowa.
-
Jest to tylko i aż świetnie nakręcony film akcji. Serial o Bournie w dalszym ciągu trzyma poziom i ze spokojem można oczekiwać kolejnych odcinków.
-
Kuleje na kilku poziomach, ale to ciągle niezłe kino sensacyjne.
-
Kopiuje patenty z trylogii, która zmieniła kino akcji, ale pokazuje też, że formuła, która kiedyś przyniosła sukces, w końcu się wyczerpała.
-
Poza tym, że film jest raczej fabularnie zbędny i mętny, Greengrass zabiera nas na przejażdżkę bez trzymanki. Sceny w tłumach, pościgi i strzelaniny są aż palce lizać. Matt się nic nie zestarzał i ciągle daje radę.
-
Może być interesujący dla tych, którzy przygodę z JB właśnie zaczynają, ale ostatecznie pewnie wyda się dosyć nudny wszystkim tym, którzy po - powiedzmy sobie szczerze - średnich lotów Dziedzictwie Bourne'a oczekiwali powiewu świeżości, tak jak w 2. i 3. części.
-
Nie do końca spełnia oczekiwania z nim związane. Dla każdego innego bohatera byłoby to zapewne porządne dzieło z gatunku kina akcji, które ogląda się dla relaksu w domowym zaciszu. Od duetu Greengrass-Damon wymaga się jednak o wiele więcej.
-
Wizualnie z pewnością jedna z lepszych odsłon - jak nie najlepsza. Jednak nadal ubolewam nad scenariuszem.
-
Sprawnie zrealizowane kino akcji, które dobrze się ogląda. Nie jest to raczej tytuł, do którego będzie chciało się wracać, ale dwugodzinny seans może zapewnić przyjemną rozrywkę.
-
Atrakcyjne kino, które może nie zaskakuje, ale na pewno nie nudzi.
-
W maratonie gonitw, strzelanin i mordobicia rozmywają się, niestety, aktorskie osobowości.
-
Trzymający w napięciu film akcji, nakręcony kamerą z ręki, imponujący paradokumentalnym charakterem oraz świetnym, dynamicznym montażem.
-
Jason Bourne powrócił serwując nam silne uderzenie.
-
Błaha historia, ale pierwszorzędne kino akcji.
-
Kwintesencja kina sensacyjnego, w którym za głównego bohatera przemawiają bardziej jego pięści i kopniaki niż usta.
-
Sztampa jakich mało. Gdyby mi za to nie płacili, to uznałbym, że właśnie straciłem dwie godziny życia na darmo.
-
Świetna i obowiązkowa rozrywka dla fanów serii, a jednocześnie sposób na przełamanie rutyny i monotonii zarażonych techniką CGI sensacyjnych produkcji ostatnich lat.
-
Nie ukrywam, że po reżyserze takich perełek jak "Ultimatum Bourne"a" i "Kapitan Phillips" oczekiwałem czegoś lepszego i bardziej zaskakującego.
-
Perfekcyjnie dobre kino akcji. W piątym odcinku serialu o Jasonie Bournie akcja pędzi jednak tak szybko, że po drodze tracimy kontakt z ludzkimi cechami bohaterów.
-
Ja to wszystko kupuję, na pewno nie z aż tak rozdziawioną paszczą jak na Bondzie, ale w kategoriach filmu o młócce "Jason Bourne" wyznacza solidny standard.
-
Szybki hi-tech thriller. Bez przystanków, bez przerwy na papierosa, bez ustanku w biegu.
-
Typowy akcyjniak ze szczątkową fabułą.
-
Nie jest to może produkt idealny, w kilku fragmentach bywa naiwny, w innych zbyt banalnie podchodzi do opisanego wyżej problemu inwigilacji. Z drugiej strony jest to dla mnie jedna z wyróżniających się superprodukcji tego lata, nawet niegłupia, zrealizowana z serduchem.
-
Twórcy filmu tak bardzo chcieli powrotu Damona do produkcji, że zapomnieli o najważniejszych wartościach, które uczyniły pierwsze trzy części ogromnym sukcesem. A jest to nie tylko dobra intryga, ale również tempo rozwijania się filmu.
-
Oddajcie mi dwie godziny życia, które zmarnowałem w kinie, bo ten film nie był wart tego czasu.
-
Może zadowolić fanów serii, ale powinni oni wiedzieć, że jest to z pewnością najsłabsza jej część.
-
Sprawne kino akcji na najwyższym poziomie. Taka wakacyjna rozrywka na deszczowe popołudnie.
-
Fajnie się to oglądało i wyjąwszy ten efekciarski pościg i parę innych zgrzytów udało się zachować charakter serii, ale pewnie wiele by nie straciła, gdyby od razu nakręcono zapowiadaną następną część.
-
Mimo pewnej wtórności, najnowszy Bourne jest kinem akcji pod względem realizacyjnym dopiętym na ostatni guzik.