Serwis w nowej odsłonie. Największa aktualizacja w historii serwisu. Sprawdź
Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
  • Michał Kaszubowski
  • Ostatnia aktywność: Wczoraj
  • Dołączył(a): 16 października 2018
  • Uroczy film do kochania ciepłym niedzielnym sercem. A i nawet jeśli naiwność bohaterki jest tak cholernie... naiwna, a Paryż to pełen stereotyp.

  • Może gdybym był większym fanem solowego Black Panthera, zachwyciłbym się dwójką odrobinę bardziej. Nie zmienia to faktu, że Wakanda Forever sprawia wrażenie skleconej naprędce produkcji przypominającej raczej filmy sąsiedniego uniwersum superbohaterów, któremu wiodło się i wiedzie dość kiepsko. MCU samo od jakiegoś czas szoruje kolanami po dnie. Kilka momentów z powerem, to jednak zdecydowanie za mało.

  • Trudna rola obrońcy zwierząt, kiedy sam nie masz pewności, jak jutro potoczy się twoje życie. Indyjska szarość przytłacza równie, jak polskie blokowiska.

  • Blisko

    2022
    Kino 1 mies. temu

    Na gorąco boli, wprawia w zakłopotanie i wpędza w smutek, na chłodno jednak analizujesz sobie kilka rzeczy i zastanawiasz się, czy rzeczywiście w nie wierzysz. No i fakt, było dość blisko, czasami niekomfortowo blisko i przede wszystkim na tyle blisko, żeby złapać jakąkolwiek czułą strunę.

  • Gdy mi smutno i źle, lubię sobie myśleć, że gdzieś tam daleko na świecie, żyją sobie słonie grające w piłkę.

  • Urzekająca przemiana, w której widz szuka własnych życiowych odniesień. Łapie się z łatwością tę nostalgię. Jest to wszystko dojmujące i jednocześnie w jakiś sposób krzepiące. To też wytworny stylistycznie film z jedną z najlepszych ról Nighy'ego w karierze.

  • Imperium światła

    2022
    Kino 27 dni temu

    Cały sztab Deakinsa robi tu świetną robotę. Pięknie swoją rolę gra budynek kina i standardowo właściwie super wyglądają nocne zdjęcia u Rogera. Imperium światła nosi w sobie tę nostalgię samotnych dusz i odnajdywania siebie w świecie. Za nic jednak nie jest choćby niezłym przykładem na niesamowitość kina jako sztuki. Ot, brzmi raczej, jak naprędce sklejony pomysł w pokoju scenarzystów, po długich godzinach jałowego posiedzenia. Ładne, bo da się wczuć w atmosferę całości, ale nic to wiekopomnego.

  • Znakomita zabawa – jest naprawdę śmiesznie przez swoje filmowe wariactwo i abstrakcję świata przedstawionego. Postacie tworzą piękny pokaz charakterów, a temat, znów w jakiś sposób swoją odkrywczością opowiadania i nowatorstwem zamysłu wynosi Pixara ponad inne studia.

  • Podoba mi się, że Dominik nie ulega chyba nikomu, podąża swoim określonym torem i tworzy tak autorski film, że raczej dawno nikt tak mocno nie spolaryzował opinii publicznej. Udaje mu się bez wątpliwości wplątać widza w smutną codzienność umysłu Normy i nie gorzej pokazać jej zaburzenia psychiczne. Niekiedy jednak jest zadziwiająco tani w tych sztuczkach, a wtedy zakrawa bardzo często o kicz. Olśniewająca de Armas.

  • Czy mnie to obchodzi? Kompletnie nie. Czy robi wrażenie? Nie bardzo. Czy jest chociaż niezłą kronikarską robotą? Może.

  • Nie wiem na ile zasadne jest robienie z Nawalnego współczesnego męczennika, ale filmowa robota odwalona jest przez Rohera po mistrzowsku. Scena z telefonem wygrywa każdą nagrodę w kategorii budowania napięcia.

  • Im bardziej sarkastyczny względem otoczenia i im więcej oferuje radosnej muzyki i tańców, tym lepszym Bardo jest filmem. Szkoda, że to tylko gdzieś 1/5 całości. Może gdyby Inarritu nie rozbuchał tej opowieści do takiego metrażu i postawił na prostotę w niektórych scenach (pociąg, dom czy impreza są super), byłoby znacznie lepiej.

  • To jasne, że czasami zamiast milczeć, niepotrzebnie wykłada oczywistości. W pewnym momencie jest to nawet męczące, gdy kolejne frazesy wypływają z ust bohaterów, choć po samym ich zachowaniu wiemy wszystko. Na szczęście jest w tym wszystkim też po prostu piękny w obrazie i dźwięku, w emocjach i bardzo dobrym voice actingu.

  • To oglądanie teksaskiej patologii jest wymagające, bo taplanie się razem z bohaterką i jej kompanami w tym świecie do najprzyjemniejszych rzeczy niestety nie należy. Początkowo bardzo męczy, by poźniej przejść w fazę współczucia i skończyć na dopingowaniu bohaterki. Riseborough zasługuje nawet na więcej niż tylko nominację.

  • Żadna z tego ciekawa animacja, a w treści żadna x2.

  • Wyciszająca podróż o stawaniu na nogi. I takie przyglądanie się tym bohaterom istotnie nas do ich świata zbliża, nawet miejscami zajmuje, jak potoczą się ich dalsze losy. Czy natomiast gdzieś coś z tego jeszcze wynika? Nie wiem. Lawrence, mam wrażenie, że uczy się aktorstwa od nowa i to chyba dla niej dobrze. Brian Tyree Henry dobry jak zwykle, ale czy na nominację, to bym dyskutował.

  • Porównywalnie dobry jak Knives Out, choć tam cała ta aura tajemniczości podobała mi się nieco bardziej. Z pewnością wkrada się tu większa zabawa, a luz w opowieści Riana Johnsona jest zdecydowanie większy. Branagh może mu śmiało czyścić buty. Craig jako Blanc spisuje się bardzo dobrze. A hype na kolejne części jest już ogromny.

  • Kot w butach: Ostatnie życzenie

    2022
    Kino 2 mies. temu
    DVD za 6 dni

    Gryzłem się z tym że powierzchowność bierze tu górę, a morał jest trywialny, no bo przecież dużo animacji korzystało już z podobnych puent. Ale koniec końców film Millera jest jednak wzruszający, i to tak prawdziwie, a to dzięki temu, że może wierzymy w jego ostateczny przekaz. Nie brakuje mu też zabawnych scen i dialogów, daje więc widzom solidną rozrywkę i wygląda pięknie, przypominając komiksowe kartki, szczególnie w scenach akcji.

  • Wizualna dbałość o szczegóły to ekstraklasa. Dla Argentyńczyków pewnie jest filmem totalnym, w najgorszym przypadku bardzo ważnym. Dla reszty świata zaś kolejnym obrazem sądowych batalii, choć niezwykle starannie nakręconym. Ale może przydałby się tej historii też ostrzejszy reżyserski pazur.

  • Babilon

    2022
    Kino 2 mies. temu

    2/3 tego filmu to najczystsze złoto jakie tylko może zrodzić kinematografia. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że kino Chazelle'a zostanie zapamiętane na długie lata, a jego samego i jego filmy też wspominać będziemy tak, jak Wylera, Leana, czy Forda. Babilon to w moich oczach tylko kolejny tego dowód. Już teraz jestem dumny, że za x lat powiem, że widziałem Babilon na kinowym ekranie. Nie wszystko oczywiście gra mi tutaj idealnie, np. końcowy montaż odkleja się od reszty niemiłosiernie.

  • Plastikowa laurka, która nie niesie za sobą niczego szczególnego. Luhrmann cały metraż jedzie praktycznie na tych samych nutach, powtarza te same słowa i obrazuje do końca wszystko to, co już na początku mogliśmy zauważyć. Męczą mnie już powoli te filmy o muzycznych sławach.

  • Aftersun

    2022
    Kino 1 mies. temu

    Niby beztroskie wakacje, a jednak skąpane w przenikającej widza egzystencjalistycznej aurze. Rezerwy w tej opowieści drzemią jeszcze ogromne, choć nawet po pierwszym seansie daje się zauważyć wiele elementów pozornie zakodowanych przez reżyserkę w obrazie. Mescal bardzo dobry, ale to Corio śmiało mogła dostać za to nominację.

  • Niesamowita i zapierająca dech w piersiach animacja, będąca czystym potwierdzeniem potęgi kina. Jedynie gdzieś w przygodowej warstwie nie wszystko mi się podoba, natomiast nie zmienia to faktu, że odwaga twórcza del Toro jest wielka. Guillermo znajduje złoty środek pomiędzy klasyczną opowieścią a autorskim suplementem. Świetny przykład na ponadczasowość animacji poklatkowej i miłości filmowców do swojej profesji.

  • Nakręcona z werwą reinterpretacja znanego z gatunku motywu, ale jednocześnie popkulturowy i obyczajowy miks kilku ostatnich lat. Zdecydowanie dobrze sprawdzi się na weekendowym wyjeździe ze znajomymi. W innym przypadku może mieć dużo niższą siłę oddziaływania.

  • Podejrzana

    2022
    Kino 1 mies. temu

    Świadomość kina Chan-wook Parka jest ogromna i w tym filmie zręcznie to udowadnia. Choćby Hitchcocka jest tutaj cała masa, ba, to najbardziej hitchcockowski film, jaki powstał od czasów samego Alfreda. Gdyby może podążała za tym bardziej zgrabna historia, byłoby idealnie, bo też bardzo często prezentuje te same bolączki w rozpisywaniu historii i samych bohaterach, co w kinie wielkiego Brytyjczyka.

  • Późny Cronenberg to nie jest w żadnym razie moje kino. To, co mówi, jest w jakiejś części interesujące, ale to, w jaki sposób opowiada – boli, i w przypadku tego akurat filmu nie tak, jak powinno.

  • Wiking to na dobrą sprawię najbardziej wygładzony i przystępny film Eggersa, a pewnie i najsłabszy z dotychczasowych. Nadal jednak nie odstaje przesadnie poziomem od wcześniejszych. Eggers w konsekwentny sposób wypracowuje swój styl opowieści i tworzy kolejną już osobliwą produkcję. Mityczny nordycki klimat przesiąka ekran, a i często emocje dają się we znaki widzowi. Robi, to co ma robić, choć gdzieś tam się wydaje mi się, że gazu w podłogę nie ma wciśniętego ten film.

  • Gdy się głębiej zastanowić, to ten film jest jednak O.Russellem w pełnej krasie. Świetna obsada, ciekawy setting, choć to doświadczenie do rychłego zapomnienia. Aktorsko wypada dobrze, każdy z obsady mieści się w swoim emploi. Wszystko gra poprawnie, ale mam wrażenie, że sporo w tej z pozoru kolorowej bajce nijakości.

  • W trójkącie

    2022
    Kino 2 mies. temu

    Wieloma miejscami zabawny, często sarkastyczny, rzadziej, choć nadal demaskujący pewne mechanizmy, które w społeczeństwie z reguły przechodzą niezauważone. Taki Östlund w pigułce. Spory to jednak trójkątny miszmasz, który ogląda się niczym osobne etiudy. Niekiedy brakuje dociśnięcia pedału gazu, innym razem lekko zbyt długo tkwimy w jednym temacie. To najbardziej przystępny film Östlund i na ten moment mój ulubiony w jego filmografii.

  • Mnie się ta klimatyczna w muzyce i fotografii zagadka kryminalna podobała – naprzeciw większości krytyki jak się okazuje. Bale i Melling to dobrze zgrywająca się detektywistyczna para. Poczułem mróz, dojrzałem cienie i przeżyłem monotonię śledztwa, chyba dokładnie tak, jak to sobie Scott Cooper zaplanował, bo wsiąkłem w tę opowieść całkowicie. Miałbym jedynie garść uwag do retrospekcji, ich odtwórczości i banalnego wkomponowania.

  • Duuuuuużo lepsi bohaterowie niż w pierwszej części, fantastyczny po raz kolejny Thornton jako Art i wyśmienita scena jednego z morderstw, a do tego kilka naprawdę niezłym pomysłów na krwawe "gagi". Nie wiem tylko, czy cała reszta to taka wybitność w gatunku, która odciśnie na splatterze piętno mocniejsze niż to, które wybiła już jedynka. Bardzo nie jestem przekonany do tego zakończenia.

  • Pani J.Janowska z dużym plusem za tę rolę.

  • Ta reżyserska umiejętność Guadagnino do wyciągnięcia nostalgicznie przyjemnego romansu w kinie drogi z krwistym napięciem grozy jest wprost urzekająca. Zachwyca głównie tym w jaki sposób miesza ze sobą niecodzienność zdarzeń z codziennością świata.

  • I właśnie Pan Spielberg udowodnił – zresztą już nie pierwszy raz – że i o nim winniśmy mówić the greatest who ever lived. Coś świetnego w wielu wymiarach i zarazem kompleksowego dla wielu różnorakich odbiorców. Kinofilskie doświadczenie ujęte w ramy hollywoodzkiej produkcji, ale opowiadające przede wszystkim o rodzinnych więzach i dojrzewaniu.

  • Przygodowy segment jest in plus. Czerpie ze Spielberga i całego kina nowej przygody lat 80. Ta Baumbachowska dziwaczność postaci i wypowiadanych przez nich zdań mówiąc oględnie ucieka zachwytowi. Dlatego gdzieś Biały Szum z czasem faktycznie staje się szumem sensu largo, ogarniającym cały ten film i jednocześnie wytrącającym z fabuły.

  • Wodny świat to na poziomie przeżycia wizualnego czysta magia. Cameron doprowadza CGI do takiego momentu, że niewprawieni widzowie mogliby mieć kłopot z odróżnieniem niektórych ujęć z Avatara 2 i National Geographic. 48 klatek robi niezłą robotę – byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie było spadków fpsów w losowych momentach. W oderwaniu od efektów jedynka jest dla mnie jednak bardziej emocjonalna. Akcja ma tutaj dziwne parabole, a może nawet zbyt dużo, jeśli działa w ramach jednego pełnego metrażu.

  • Hollywoodzka proza życia pełną gębą, ale na tyle ciepła i chociaż z częścią serca na dłoni, że można sobie miło spędzić czas. Duże pozytywne aktorskie zaskoczenie tej mniej utalentowanej części obsady z Blackiem i Diaz.

  • Duchy Inisherin

    2022
    Kino 2 mies. temu

    McDonagh to na wielu poziomach mój scenopisarski mistrz. A i tym razem dostarcza świetny tekst, choć, gdzieś o dziwo, nie kupiłbym tego w całości. Ciężko mi tutaj jednak przywiązać się do tych bohaterów i może właśnie jedynie tego mi zabrakło do większego rozpływania się nad jego nowym dziełem. Budowanie opowieści, dialogi, kompletna nieprzewidywalność historii, pesymistyczny płaszcz, aktorstwo i praktycznie cała reszta filmowego tworzywa jest co najmniej na bardzo dobrym poziomie.

  • Malick w biotechnologicznym świecie, który jednak w znacznej części mnie nie przekonuje. Śledztwo jest nużące, z bohaterami ciężko się zżyć, ale na poziomie zmysłowym – jak to zresztą u Kogonady bywa – działa.

  • Panie Michale gratuluję pojawienia się na filmwebie. Przyjemna to zabawa gatunkami.

  • Koncepcyjnie nieźle się to ogląda, bo skala i chaos. Potem już jednak wkrada się całkiem spore poczucie, że wszystko, co ten film miał dobrego do zaoferowania było w opisie i właśnie tam działało to okej.

  • Technicznie to najwyższa klasa. Howard wprowadza taką namacalność, że czujesz każdą kroplę przepływającej wody. Prawie też można zapomnieć o suchym jak wiór scenariuszu, prawie.