W czasie przeszukiwania odległej stacji kosmicznej grupa młodych kolonizatorów napotyka najbardziej przerażającą formę życia we wszechświecie.
- Aktorzy: Spike Fearn, David Jonsson, Cailee Spaeny, Archie Renaux, Isabela Moner i 11 więcej
- Reżyserzy: Fede Alvarez, Rodo Sayagues
- Scenarzyści: Fede Alvarez, Rodo Sayagues
- Premiera kinowa: 15 sierpnia 2024
- Premiera DVD: 9 grudnia 2024
- Premiera światowa: 14 sierpnia 2024
- Ostatnia aktywność: 7 maja
- Dodany: 17 lutego 2024
-
Oceny krytyków
-
Oceny użytkowników
-
Recenzje krytyków
-
Uderzająca oprawa wizualna, retrofuturystyczna scenografia, mrożące krew w żyłach ucieczki przed kosmitą, kapitalne efekty specjalne i biegłość reżyserska powodują, że interquel udał się bardziej, niż miał prawo. Álvarez rozstaje się z filozoficznym "mumbo jumbo" - które wielu widzom obrzydziło "Prometeusza" i "Przymierze" - na rzecz realnej grozy i chwała mu za to. Za kamerą poczyna sobie z tą samą werwą i pewnością siebie, co Ridley Scott i James Cameron przed laty. Biegnijcie do kin.
-
"Obcy: Romulus" to znakomita kontynuacja, która może być zarówno zamkniętą historią, jak i początkiem nowej serii. Osobiście wybrałbym pierwszą opcję, bo czuję, że historia Rain została wyczerpana. Ale wiadomo - jeśli produkcja zarobi, to doczekamy się kontynuacji. Co ciekawe, nowy Obcy jest tak napisany, że widzowie niezaznajomieni z serią też będą się na nim dobrze bawić.
-
Urugwajczyk dał serii naprawdę sporo świeżego powietrza. Jeśli dostanie kolejną szansę, czas zacząć rozwijać jej skrzydła.
-
"Ksenomorf powstał z kolan" - z ulgą głosili pierwsi widzowie. Ja stwierdzam, że się potyka, choć obślizgły jest i przestraszyć potrafi, a nawet wypali dziurę w głowie.
-
Nie jest dziwnym, że tak lubiana i długo trwająca seria w końcu musiała otrzymać jakiś film, który byłby nostalgicznym "the best of", ale ciężko mi nie kryć z tego powodu rozczarowania.
-
Problemem Obcego: Romulusa jest jednak to, że nie wychodzi poza widowisko. Flirtując ze wszystkimi częściami, traci własną tożsamość. Brakuje mu złożoności, jaką cechował się chociażby Prometeusz. Nawet jeśli nie jesteśmy fanami dopisywania do historii o krwiożerczych kreaturach z kosmosu nadmiernych ideologii, część z Elizabeth Shaw i jej ekspedycją badawczą, ubrana w niesamowite zdjęcia Dariusza Wolskiego i scenografię Arthura Maxa, jeszcze bardziej zyskuje po filmie Álvareza.
-
Obcy: Romulus to zdecydowanie najlepszy Alien od czasów Ósmego pasażera Nostromo, czyli klasyka z 1979 roku. Bardzo klimatyczny, świetnie nakręcony i zrealizowany. Zapraszam na recenzję.
-
-
Recenzje użytkowników
-
Jak ja czekałem na taki film o obcym.Na film,który w swojej strukturze jest starym filmem,tym z końcówki lat 70 oraz 80.Idealnie wpisuję się między pierwszą a drugą częścią.To nie tylko zasługa stylistyki(ziarnistość,montaż,scenografia)ale również i scenariusza który jest w swojej materii prosty, ale idealnie wpisuję się w całą franczyzę.Alvarez wywiązuję się reżysersko a cała reszta idealnie dopełnia.Cailee Spaeny-o Niej będzie jeszcze głośno.Jak dla mnie,miłośnika serii,to wspaniała była uczta
-
8.528 sierpnia 2024
- 9
- Skomentuj
-
-
Dystopijna kreacja świata i klaustrofobiczna atmosfera statku kosmicznego nadaje ton kierując do nieuchronnej konfrontacji z obcym. Na którego też pojawiają się nowe pomysły. Gorzej z charakteryzacją postaci ludzkich. Końcówka już przekombinowana i przeciągnięta. Ale i tak najlepszy obcy od dekad. Suchary słabe (brakuje "no stromo").
-
Powrót do korzeni kultowej serii sci-fi. Fede Álvarez oddaje hołd klasycznym filmom z lat 70. i 80., tworząc mroczną, klaustrofobiczną atmosferę. Industrialny klimat i praktyczne efekty zachwycą fanów retro-futuryzmu. Młoda załoga kolonii ucieka przed mackami Weyland-Yutani. Rain, grana przez Cailee Spaeny, walczy o przetrwanie w duecie z androidem Andym. Ich relacja, pełna napięcia i konfliktów, stanowi emocjonalne centrum filmu.
-
Miałem spore oczekiwania. Niestety zawiodłem się. Nawet świetna Cailee nie jest w stanie uratować tak kiepskiego scenariusza. Jest kilka mocnych scen ale reszta to rozwodniony popcorn z masłem. Film nie ma kręgosłupa. Jest po prostu tandetny i brakuje mu charakteru jak i zresztą całej młodej aroganckiej ekipie która nieporadnie probuje odegrać swoje role. To doskonały obraz współczesnego młodego pokolenia. Najlepszą rolę w tym filmie ma stary dobry syntetyk (spoiler). Plus za zdjęcia kosmosu.
-