
- Michał Kaszubowski
Debiut reżyserski: https://youtu.be/G9bmlNVO-HY
O filmach też w MFCinerama: http://mfcinerama.pl/author/michal-kaszubowski/
I na filmwebie: https://www.filmweb.pl/user/mejor910/reviews
-
James Gunn właśnie wybudował sobie pomnik. Nie mogę się doczekać powtórek, gdy choć troszkę zapomnę niektóre fragmenty. Kapitalny villian ze złożoną psychologią poparty dobrym aktorstwem. Wyśmienita uczta audiowizualne z coraz to mocniejszym przesuwaniem granicy w kategorii "czym nas jeszcze twórcy zaskoczą". Fantastyczne więc zwieńczenie przygód Strażników Jamesa Gunna. Wzruszeń i zabawy co nie miara.
-
930 maja
-
-
Trochę przejadłem się tych satyr i psychopatycznych buntów przeciw bogatym i władczym. Końcówka mnie jednak jakoś urzeka, bo jest jedyną w miarę nieoczekiwaną częścią tego filmu. The Menu ostatecznie jednak niczym interesującym mnie nie zaskoczył. Ładne wizualne danie, ale zimne. Jak to mówią: "do zjedzenia".
-
530 maja
-
-
Pierwszorzędny pokaz siły straszaków drugiej połowy XX wieku. Topowy film w gatunku na czele z zajmującą opowieścią i atmosferą powodującą kołatania serca. Świetnie rozpisany, chociaż zdarzają mu się problemy jeszcze na poziomie scenariusza i pisania postaci. Ale jednak Medak jawi się jako mistrz grozy. Pojedyncze sceny z tego filmu zapamiętam na zawsze, bo wgryzają się w mój umysł fana horroru, jako nieśmiertelne przykłady najpiękniejszych rzeczy, jakie można obejrzeć na ekranie.
-
82 maja
-
-
Poprawna treść i klasyczna forma tworzy z sequela Shazama do bólu zwykłą rozrywkę. Typowe Power Rangers czasów MCU. Ja chyba z dwojga tych przeciętniaków wolę już bardziej tę nieudaną Kwantomanię.
-
No dobra, kolejna superbohaterska papka sygnowana logiem Marvela, ale też bez zbędnego pieprzenia wypełniona akcją. Choć to właśnie odwraca wzrok od wielu mankamentów tego filmu. Oby tylko nie zrecastowali Majorsa.
-
5.527 kwietnia
-
-
To nawet nie są Hot Wheelsowe samochodziki jak choćby w F6. To już odklejona od rzeczywistości superbohaterska wariacja z autami w tle. F9 jest już dla tej serii ścianą i obawiam się, że FX pogrąży ją doszczętnie.
-
Dosłownie pars pro toto jeśli chodzi o polskie miasta i miasteczka. Wszystkie sceny tak naturalistycznie fajne, ale gdzieś tam kino przegrywa z rzeczywistością.
-
Nie do końca sklejała mi się ta dwutorowa narracja. Nie do końca też trafia do mnie przejście z ponurego thrillera w kino społeczne. Ebrahimi w bardzo nierównej roli, Bajestani prawdziwie przerażający. Abbasi ma świetne momenty, całościowo układa z tego zajmujący obraz, który w tutejszej szerokości geograficznej działa tym bardziej szokująco.
-
6.517 kwietnia
-
-
John Wick to chyba najszlachetniejszy przykład bijatyk i strzelaniń w amerykańskim kinie akcji ever. Nie zakochałem się w tej części, bo i ta nie jest moją ulubioną, ale uwielbiam serię całym sercem.
-
7.55 kwietnia
-
-
Nie przypuszczałem, że Banks wyjdzie aż tak bezpłciowy film. Cała akcja z karetką, to jedyna w miarę śmieszna i w miarę ciekawa sekwencja z tego filmu.
-
Na potrzeby tego filmu wymyślono nawet pewne określenie o Patryku Vedze jako reżyserze, brzmi ono mniej więcej tak: "pożal się Boże".
-
Może gdybym był większym fanem solowego Black Panthera, zachwyciłbym się dwójką odrobinę bardziej. Nie zmienia to faktu, że Wakanda Forever sprawia wrażenie skleconej naprędce produkcji przypominającej raczej filmy sąsiedniego uniwersum superbohaterów, któremu wiodło się i wiedzie dość kiepsko. MCU samo od jakiegoś czas szoruje kolanami po dnie. Kilka momentów z powerem, to jednak zdecydowanie za mało.
-
520 marca
- 1
-
-
Na gorąco boli, wprawia w zakłopotanie i wpędza w smutek, na chłodno jednak analizujesz sobie kilka rzeczy i zastanawiasz się, czy rzeczywiście w nie wierzysz. No i fakt, było dość blisko, czasami niekomfortowo blisko i przede wszystkim na tyle blisko, żeby złapać jakąkolwiek czułą strunę.
-
6.520 marca
-
-
Cały sztab Deakinsa robi tu świetną robotę. Pięknie swoją rolę gra budynek kina i standardowo właściwie super wyglądają nocne zdjęcia u Rogera. Imperium światła nosi w sobie tę nostalgię samotnych dusz i odnajdywania siebie w świecie. Za nic jednak nie jest choćby niezłym przykładem na niesamowitość kina jako sztuki. Ot, brzmi raczej, jak naprędce sklejony pomysł w pokoju scenarzystów, po długich godzinach jałowego posiedzenia. Ładne, bo da się wczuć w atmosferę całości, ale nic to wiekopomnego.
-
620 marca
-
-
Znakomita zabawa – jest naprawdę śmiesznie przez swoje filmowe wariactwo i abstrakcję świata przedstawionego. Postacie tworzą piękny pokaz charakterów, a temat, znów w jakiś sposób swoją odkrywczością opowiadania i nowatorstwem zamysłu wynosi Pixara ponad inne studia.
-
7.520 marca
-
-
Podoba mi się, że Dominik nie ulega chyba nikomu, podąża swoim określonym torem i tworzy tak autorski film, że raczej dawno nikt tak mocno nie spolaryzował opinii publicznej. Udaje mu się bez wątpliwości wplątać widza w smutną codzienność umysłu Normy i nie gorzej pokazać jej zaburzenia psychiczne. Niekiedy jednak jest zadziwiająco tani w tych sztuczkach, a wtedy zakrawa bardzo często o kicz. Olśniewająca de Armas.
-
62 marca
-
-
Im bardziej sarkastyczny względem otoczenia i im więcej oferuje radosnej muzyki i tańców, tym lepszym Bardo jest filmem. Szkoda, że to tylko gdzieś 1/5 całości. Może gdyby Inarritu nie rozbuchał tej opowieści do takiego metrażu i postawił na prostotę w niektórych scenach (pociąg, dom czy impreza są super), byłoby znacznie lepiej.
-
428 lutego
- 1
-
-
To jasne, że czasami zamiast milczeć, niepotrzebnie wykłada oczywistości. W pewnym momencie jest to nawet męczące, gdy kolejne frazesy wypływają z ust bohaterów, choć po samym ich zachowaniu wiemy wszystko. Na szczęście jest w tym wszystkim też po prostu piękny w obrazie i dźwięku, w emocjach i bardzo dobrym voice actingu.
-
To oglądanie teksaskiej patologii jest wymagające, bo taplanie się razem z bohaterką i jej kompanami w tym świecie do najprzyjemniejszych rzeczy niestety nie należy. Początkowo bardzo męczy, by poźniej przejść w fazę współczucia i skończyć na dopingowaniu bohaterki. Riseborough zasługuje nawet na więcej niż tylko nominację.
-
628 lutego
- 2
-
-
Wyciszająca podróż o stawaniu na nogi. I takie przyglądanie się tym bohaterom istotnie nas do ich świata zbliża, nawet miejscami zajmuje, jak potoczą się ich dalsze losy. Czy natomiast gdzieś coś z tego jeszcze wynika? Nie wiem. Lawrence, mam wrażenie, że uczy się aktorstwa od nowa i to chyba dla niej dobrze. Brian Tyree Henry dobry jak zwykle, ale czy na nominację, to bym dyskutował.
-
5.520 lutego
-
-
Porównywalnie dobry jak Knives Out, choć tam cała ta aura tajemniczości podobała mi się nieco bardziej. Z pewnością wkrada się tu większa zabawa, a luz w opowieści Riana Johnsona jest zdecydowanie większy. Branagh może mu śmiało czyścić buty. Craig jako Blanc spisuje się bardzo dobrze. A hype na kolejne części jest już ogromny.
-
7.520 lutego
- 1
-
-
Gryzłem się z tym że powierzchowność bierze tu górę, a morał jest trywialny, no bo przecież dużo animacji korzystało już z podobnych puent. Ale koniec końców film Millera jest jednak wzruszający, i to tak prawdziwie, a to dzięki temu, że może wierzymy w jego ostateczny przekaz. Nie brakuje mu też zabawnych scen i dialogów, daje więc widzom solidną rozrywkę i wygląda pięknie, przypominając komiksowe kartki, szczególnie w scenach akcji.
-
Wizualna dbałość o szczegóły to ekstraklasa. Dla Argentyńczyków pewnie jest filmem totalnym, w najgorszym przypadku bardzo ważnym. Dla reszty świata zaś kolejnym obrazem sądowych batalii, choć niezwykle starannie nakręconym. Ale może przydałby się tej historii też ostrzejszy reżyserski pazur.
-
2/3 tego filmu to najczystsze złoto jakie tylko może zrodzić kinematografia. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że kino Chazelle'a zostanie zapamiętane na długie lata, a jego samego i jego filmy też wspominać będziemy tak, jak Wylera, Leana, czy Forda. Babilon to w moich oczach tylko kolejny tego dowód. Już teraz jestem dumny, że za x lat powiem, że widziałem Babilon na kinowym ekranie. Nie wszystko oczywiście gra mi tutaj idealnie, np. końcowy montaż odkleja się od reszty niemiłosiernie.
-
Plastikowa laurka, która nie niesie za sobą niczego szczególnego. Luhrmann cały metraż jedzie praktycznie na tych samych nutach, powtarza te same słowa i obrazuje do końca wszystko to, co już na początku mogliśmy zauważyć. Męczą mnie już powoli te filmy o muzycznych sławach.
-
4.511 lutego
-
-
Niby beztroskie wakacje, a jednak skąpane w przenikającej widza egzystencjalistycznej aurze. Rezerwy w tej opowieści drzemią jeszcze ogromne, choć nawet po pierwszym seansie daje się zauważyć wiele elementów pozornie zakodowanych przez reżyserkę w obrazie. Mescal bardzo dobry, ale to Corio śmiało mogła dostać za to nominację.
-
6.57 lutego
- 1
-