-
Choć "Zabawa, zabawa" otwiera dyskusję na temat ważnego społecznie problemu, w moim przekonaniu robi to dość pokracznie. Naturalnie niektórzy widzowie wyciągną z seansu ważną dla siebie lekcję. Niemniej liczne wady tej produkcji jasno wskazują na fakt, że nie mamy wcale do czynienia z filmem, który raz na zawsze rozprawiałby się z mitami dotyczącymi kobiecego alkoholizmu.
-
Nie jest to może kino wybitne, jednak mimo swej wagi bardzo subtelne. Stroni od moralizowania, a emanuje wrażliwością i empatią.
-
Jednak niepotrzebnie w kilku miejscach na siłę stara się być zabawny, dając widzowi poczucie, że to kolejna komedia, przez co deprecjonuje wymowę mocnych scen. Mimo zarysowania poważnego tematu został on potraktowany zbyt powierzchownie, a szkoda.
-
5.77 stycznia 2019
-
-
Wydaje się, że niczym nie zaskakuje, ale mimo to bardzo porusza. A nawet przeraża. Może dlatego, że alkoholizm jest bliżej, niż myślimy.
-
Pomimo wspomnianych mankamentów, najnowszy film Kingi Dębskiej jest nam w stanie zaoferować refleksyjny, a jednocześnie przystępny seans z solidnym aktorstwem, nie ma się co jednak spodziewać, że powtórzy sukces produkcji "Moje córki krowy".
-
6.517 stycznia 2019
-
-
Jest w stanie zaoferować widzowi udany i skłaniający do zastanowienia się nad problemem seans.
-
Dla mnie za dużo tu moralizatorstwa, za mało intrygującej opowieści. Nic nowego się z tego filmu nie dowiedziałem.
-
Zabawa zabawa nie będzie przyczynkiem do dyskusji o alkoholizmie i nie obrzydzi wam alkoholu, bo to po prostu naiwne kino przepełnione banałem.
-
U Smarzowskiego nawet jeśli alkoholizm nie był pokazany jako choroba to jego sceny w brutalny czasem groteskowy sposób ukazywały smutną rzeczywistość. Tu jest trochę jak lizanie cukierka przez szybę.
-
Rzecz jest ciekawa i dobrze pomyślana. Z wielu stron ukazuje poważny problem i, mimo pewnej lekkości, nie stosuje taryfy ulgowej. "Zabawa zabawa" stanowi więc pierwszej wody kino społeczne, ale pozbawione jego charakterystycznych cech.
-
6.710 stycznia 2019
-
-
Nie ma siły i autentyzmu "Moich córek...", miejscami zdaje się zbyt wykoncypowana, kanciasta w dialogach, potyka się o nieudane żarty i niepotrzebny greps z ciamajdowatymi policjantami, którzy kleją poszczególne wątki. Lecz intensywnie dotyka złożoności przyczyn alkoholizmu, jego drastycznego przebiegu i chorobliwej natury.
-
6.710 stycznia 2019
-
-
Film o nierównym tempie, ale ze słuszną narracją. I niech nikt nie mówi, że alkohol nie jest w Polsce problemem.
-
Trzeci po "Moich córkach krowach" i "Planie B" udany dramat Kingi Dębskiej w ciągu trzech lat.
-
"Zabawa, zabawa" jako film pionierski zadowolił się samym poruszeniem wcześniej nieobecnego problemu. Ucierpiała na tym wartość artystyczna filmu.
-
Tercet Kulesza-Dębska-Kolak przekonująco odtwarza pozbawione głębszej filozofii "techniki" picia oraz różne stadia alkoholowego upojenia. Z kolei dzięki bezpretensjonalnej optyce reżyserki, nawet klamrowa scena rodzinnego obiadu, który zamienia się w festiwal resentymentów, nie sprawia wrażenia kliszy. I jeśli coś kładzie się cieniem na jej strategii, jest to właśnie aura filmu potrzebnego, filmu na społeczne zamówienie.
-
Powiedzieć o nowym filmie Kingi Dębskiej, że dotyka trudnego tematu alkoholizmu kobiet, to nie powiedzieć nic. Reżyserka wciska ten temat do głowy widza, wpycha go do świadomości tak, aby po seansie został on jeszcze z nami choćby przez chwilę. Ufam, że przynajmniej część publiki zostanie tym filmem poruszona.
-
Jest filmem ważnym, dotykającym powszechnego problemu społecznego, jakim jest alkoholizm, analizującym go od strony psychologicznej, ale też umieszczającym w kontekście sytuacji zawodowej i rodzinnej. Sprawnie wyreżyserowanym i zagranym, emocjonalnie angażującym publiczność.
-
To film kameralny i stosunkowo prosty, ale przez to niemal terapeutyczny. Nie jest napastliwą przestrogą, a raczej empatycznym spojrzeniem na problem i próbą jego zrozumienia, pozbawioną zbyt moralizatorskiego wydźwięku.
-
6.721 stycznia 2019
-
-
Zabawa Zabawa, choć niepozbawiona wad, jest kawałem solidnej roboty, zwłaszcza na poziomie scenariusza.
-
Dębska z dużym wdziękiem i wyczuciem potrafi ukazać te momenty, kiedy zabawa przestaje być fajna, a ci, którzy "wygrali życie" ponoszą sromotną klęskę. Robi to jednak bez satysfakcji, ostrzegając, ale i dzieląc się z widzem swym zrozumieniem i sympatią dla bohaterek.
-
Dziękuję za spójne trio w wykonaniu: Kolak - Kuleszy - Dębskiej. I w sumie tyle... Zamiast dotkliwego wstrząsu serwuje sugestię komediowości i elementy satyry. Wszystko podane w sposób przystępny dla widza. Uświadamia, nagłaśnia problem, jednakże mnie nie skłania do namysłu, a tym bardziej nie pozostaje w pamięci.
-
5.522 stycznia 2019
-
-
W mojej opinii warto jest zobaczyć ten film z jednego, prostego powodu. Ten film mówi o prawdzie, o której każdy się boi mówić i ukazuje ją w prawdziwy sposób. Nie ma tam żadnych "dziecięcych igraszek", albo łagodnej treści, by zatuszować stereotypy. Tam wszystko wyłożone jest jak kawa na ławę, dlatego zachęcam do spędzenia 2 godzin na seansie.
-
Dębska pozbawia widzów pretekstów do śmiechu, nie puentuje dosadnym dowcipem przerażającej rzeczywistości kobiet pogrążających się w alkoholizmie. Ten film jest najpoważniejszy w dorobku reżyserki, a przy tym - niestety - najsłabszy.
-
Nie ma może mocy poprzedniego przeboju Dębskiej, ale atutem jej kina pozostaje solidne aktorstwo, sprawne poprowadzenie historii oraz takaż realizacja.
-
6.74 stycznia 2019
-
-
Zupełnie niepotrzebnie stara się podbić swój wydźwięk humorystyczny i podkręcić atrakcyjność. Dziwi obsadzenie w roli jednego z policjantów słynnego Sławomira, zaskakuje cameo śpiewającego duetu Kayah i Krzysztof Kiljański. Zabawa, zabawa skutecznie bawi i wzrusza bez tego.
-
Kinga Dębska jako najrówniejsza polska reżyserka ponownie dostarcza film kompetentny, który dobrze "się ogląda". Szkoda, że ta produkcja wyjątkowo słabo wytrzymuje zderzenie ze wszelką analizą i myśleniem o nim, ostatecznie mówi wszak wiele ważnych rzeczy. Dla fanów polskiego obyczaju pozycja obowiązkowa, dla wszystkich innych - wciąż o klasę lepszy film o nałogach niż "Mój piękny syn".
-
Bardzo dobre kino skrojone tak, że ogląda się, wzrusza i potem o tym jeszcze długo myśli. A wszystko podane w sposób przystępny dla zwykłego widza.
-
Filmowi czasem brakuje pomysłu, pogłębienia tematu, a w pewnych momentach delikatności. Szkoda, bo temat alkoholizmu kobiet rzeczywiście byłby wart lepszego przedstawienia.
-
Ten film z delikatnością motyla pokazuje najbardziej traumatyczne i mroczne tematy związane z alkoholizmem. Gwarantuję, że "Zabawa zabawa" zostanie w Waszych głowach na dłużej. I mam też nadzieję, że dla wielu osób - nieważne czy zmagających się z alkoholizmem, czy obserwujących ten problem na co dzień - stanie się swoistym katharsis.
-
Dzieło stworzone z dużą świadomością problemu, przyzwoicie napisane i poprawnie zrealizowane. Dla wielu osób będzie to także obraz przełomowy - bo wreszcie znoszący tabu, w którym alkoholizm dotyczy jedynie mężczyzn.
-
Nie dajcie się zwieść tytułowi - w Zabawie zabawie nie ma nic radosnego. Nawet przywołujący na myśl Tołstoja cytat "Po co do wódki sok ananasowy, szkodzi na trzustkę", zdaje się mieć tutaj bardzo gorzki wydźwięk. Najważniejsze jednak, że mimo tego błędnego koła wiecznego picia i zapijania kaca klinem, na koniec pojawia się nadzieja, że można z tego wyjść.
-
Kolejny film Dębskiej, który jest lepiej zrealizowany, zagrany niż napisany. Strasznie przeszkadza szarpana narracja oraz słabnące zaangażowanie, a także poczucie zmarnowania potencjału na coś więcej.
-
Jest rzadkim przypadkiem filmu, który nie przemyca pokusy ukrytej pod przestrogą, jednym z niewielu, które mogą prowokować do autorefleksji, a w dodatku nakręconym w bardzo przystępny sposób. W moim odczuciu powinien być pozycją obowiązkową na początku każdej terapii, obojętnie czy mężczyzny, czy kobiety.
-
7.222 września 2018
-
-
"Zabawa, zabawa" miała pokazać kobiety sukcesu w oparach alkoholu i po części tak się stało, ale zamiast ukazywać pełnokrwiste bohaterki, ograniczono się do frazesów. To taki ładny, obliczalny film o piciu, podumaniu jak to dziwnie w życiu bywa, ale w sumie niektórzy mają na co zasłużyli.