Lara jest piętnastolatką, urodzoną w ciele chłopca. Dziewczyna marzy o zostaniu baletnicą.
- Aktorzy: Victor Polster, Arieh Worthalter, Oliver Bodart, Tijmen Govaerts, Katelijne Damen i 15 więcej
- Reżyser: Lukas Dhont
- Scenarzyści: Lukas Dhont, Angelo Tijssens
- Premiera kinowa: 22 marca 2019
- Premiera DVD: 17 lipca 2019
- Premiera światowa: 12 maja 2018
- Dodany: 28 lipca 2018
-
Jest to bez wątpienia ważne i potrzebne dzieło filmowe, ukazujące, w jaki sposób powinno się tworzyć debiuty ze względu na nowatorskie, intymne, wewnętrzne przedstawienie problemu zmiany płci.
-
To bez wątpienia niebanalna produkcja, która dla niektórych może okazać się kontrowersyjna, mnie chwyciła za serce i utkwiła w mojej głowie na naprawdę długi czas. To zdecydowanie film potrzebny w obecnych czasach, przełamujący kolejne tematy tabu z niespotykanym wdziękiem. Otwierający oczy i zwracający naszą uwagę na problemy innych.
-
Abstrahując od kilku ostatnich minut filmu, obraz jest poruszający i poprzez wiarygodne ilustrowanie kontrowersyjnego tematu, budzi refleksje i prowokuje do poszukiwania nowych rozwiązań dla społeczeństwa, spotykającego się z podobnymi problemami.
-
Powstał film ważny nie tylko dla społeczności LGBT.
-
Lata badań i teorii naukowych na tematy gender są pominięte, a dylematy sprowadzają się bardzo szybko jedynie do posiadania lub nie posiadania genitaliów. I wszystko to reżyser podaje z takim brakiem subtelności, że pod koniec filmu widz czuje się, jakby sam został wykastrowany.
-
Problemy Girl zaczyna łapać dopiero po tak czule zarysowanym tle. Przytłaczające zmagania Lary prędko u Dhonta tracą na ładunku przez wewnątrzfilmową powtarzalność i przystawanie do ogranych już wzorców.
-
Być może "Girl" potrzebuję kilku chwil, żeby nabrać rozpędu, ale gdy to się już stanie, nie sposób jej zatrzymać. Więź emocjonalna widzów z bohaterką staje się nierozerwalna.
-
Pomimo niefortunnego zakończenia film jest wartym uwagi debiutem, koło którego nie można przejść obojętnie.
-
Należy dzięki temu do kategorii filmów "potrzebnych". Nie mam tu jednak na myśli samej tematyki, a wielką empatię i wyczucie, z jakim potraktowano temat, z którym wciąż większości z nas niełatwo się oswoić.
-
Girl niesie ze sobą powiew przyjemnego odświeżenia. Każda scena, od delikatnego prologu aż po szokująco nieprzyjemny finał, to naturalistyczny i surowy obraz dorastania.
-
"Girl" jest więc filmem formalnie wyważonym i przedstawia kwestię transseksualizmu w świeży sposób. Szkoda tylko, że toczy się tak powoli, tak powtarzalnie i z niepotrzebnym namaszczeniem. Dhont popełnia zatem typowe grzechy debiutanta, ale warto się przyglądać jego karierze.
-
Unikający oczywistości i łatwych zagrywek emocjonalnych, subtelny dramat skupiony na wrażliwości jednostki walczącej o siebie samą.
-
Nagrodzony w Cannes debiut belgijskiego reżysera Lukasa Dhonta powinien zobaczyć każdy polski rodzic, zwłaszcza w kontekście rządowej nagonki na osoby nieheteronormatywne.
-
Dhont - zamiast propagować czy krytykować - stara się przede wszystkim zobaczyć i zrozumieć. "Girl" to opowieść o "nagim" cierpieniu, emocjonalnym i fizycznym, uchwyconym kamerą z ręki, w białym dziennym świetle, wśród białego szumu tła i eterycznych plam muzyki.
-
Mimo że film nie zagłębia się wystarczająco w strukturę charakteru Lary, broni się innowacyjnością i spójnością estetyczną, która wiernie dotrzymuje kroku fabularnym zabiegom. Młodzieńczy wigor, mieszając się z bólem na baletowym parkiecie, nadaje historii bohaterki niebanalny charakter, czyniąc ją wyjątkową w morzu produkcji podobnego typu.
-
Mimo wszystko, Girl to fascynujący film, rzucający wyzwanie naszym schematom myślenia i postrzegania płci.
-
Nie należę do przesadnie wrażliwych osób, rzadko płaczę na filmach, serialach czy grach, o książkach nie wspominając. Przyznam jednak, że oglądając Girl ścisnęło mi się parę razy gardło.
-
Kino społeczne z gatunku tych najsubtelniejszych i inteligentnie wyważonych. Niesamowicie mądrze opowiadające o tym, jak opresyjne bywa ciało oraz jak wyczerpująca może być walka z jego ograniczeniami.
-
Reżyser wybrał wariant bliższy filmom dokumentalnym. Zamiast dramatyzować, woli obserwować.
-
"Girl" jest więc mało queerowa, zaś upartą Larę trudno uznać za buntowniczkę, skoro za wszelką cenę pragnie się dostosować. W tym kontekście balet klasyczny - ze swoimi anachronicznymi rygorami - staje się cokolwiek ponurą metaforą rzeczywistości.
-
Trudno o lepszy film na początek wiosny. Tyle w "Girl" słońca i opowieści o bólu rodzenia się do życia na nowo.
-
Paradoksalnie siłą filmu Dhonta jest intymna atmosfera - nie ma tu politycznych ani społecznych manifestów, a jedynie realistyczna, przejmująca historia konkretnego człowieka.
-
Uwielbiam takie debiuty - świeże, nieco chłodne i odważnie stające naprzeciw mnie. Co więcej, uwielbiam takie filmy - mocno zapisujące się w moim życiu, zmieniające perspektywę, nieustannie snujące się za mną. Mimo że jest dopiero debiutantem, uwielbiam Lukasa Dhonta. Uwielbiam Girl.
-
Bez wątpienia jednak trzeba go zobaczyć ze względu na wielką rolą Victora Polstera. To dzięki niemu "Girl" będzie za mną chodził jeszcze przez długi czas.
-
Lukas Dhont o tym wszystkim opowiada z niezwykłą ogładą oraz delikatnością, nie interesuje go tanie szokowanie czy kontrowersja, lecz po prostu przygląda się zwykłemu człowiekowi. I właśnie dlatego "Girl" jest tak dobrym filmem.
-
Bardzo subtelny, delikatny film, w którym pod powierzchnia pięknej twarzy, uśmiechu, grzeczności pulsuje dramat. Dhontowi udało się o nim opowiedzieć bez niepotrzebnego psychologizowania, dosłowności i wchodzenia na utarte szlaki kina o osobach transpłowych.
-
Jak to ujął sam twórca, z wielką siłą nadciąga do nas nowa fala kina queer, tak szeroko się rozwijającego od początku lat 90. Pozbawiona fajerwerków, wielkich wybuchów, a wyciszona, otwarta i przepełniona serdecznością oraz akceptacją. To nie tylko krok dla przemysłu filmowego, to również ogromny przełom dla społeczeństwa.
-
Piękny film o charakterze ciszy przed burzą.