Winston Churchill zostaje premierem Wielkiej Brytanii. Jego pierwszym zadaniem jest zjednoczenie narodu w obliczu groźby inwazji nazistowskich Niemiec.
- Aktorzy: Gary Oldman, Kristin Scott Thomas, Ben Mendelsohn, Lily James, Ronald Pickup i 15 więcej
- Reżyser: Joe Wright
- Scenarzysta: Anthony McCarten
- Premiera kinowa: 26 stycznia 2018
- Premiera DVD: 28 maja 2018
- Premiera światowa: 1 września 2017
- Ostatnia aktywność: 21 października 2023
- Dodany: 18 lipca 2017
-
"Czas mroku" jest w gruncie rzeczy niezobowiązującą bajką, w której Churchill pełni rolę kogoś w rodzaju mądrego, nieszkodliwie zdziwaczałego czarodzieja.
-
Oparty na monologu, dialogu i płomiennych przemowach, ma wartkie tempo i niezły montaż. I zwyczajnie wciąga.
-
Zachwyca charakteryzacją i kostiumami, a także nieprzeciętną rolą Gary'ego Oldmana, ale pod kątem merytorycznym wypada naprawdę marnie.
-
Nie trzyma w napięciu, a rozgrywki w parlamencie zostały przedstawione sztampowo i nieciekawie. Aktorsko jest dobrze, ale żaden aktor poza Oldmanem nie porywa swoją rolą i po seansie zostaje tylko Churchill/Oldman, którego charakteryzacja jest najlepszą rzeczą w filmie.
-
Pozostaje ciepłym, dowcipnym portretem jednego z najważniejszych polityków ubiegłego wieku. Z rolą, dzięki której Oldman przejdzie do historii.
-
Czas mroku nie jest reportażem, nie jest też filmem, z którego kolejne pokolenia uczyć się będą historii, ale jest rewelacyjnie skonstruowaną opowieścią o trudnym człowieku, który w niełatwych czasach musiał podejmować mroczne decyzje, z którymi - nie zapominajmy - musiał żyć do samego końca.
-
Oferuje nam najlepszą wersję Winstona Churchilla w historii kina.
-
Zdecydowanie film wart zobaczenia ze względu na popisową rolę Gary'ego Oldmana. Dla osób zainteresowanych tematyką historyczną i polityczną będzie to ciekawy seans także z innych względów, ale nadal mam poczucie, że czegoś tu zabrakło i o wiele bardziej przemawiały do mnie Dunkierka czy Jackie.
-
Dobry film wojenny, który w zestawieniu z Dunkierką nabiera zupełnie innego wymiaru, co jest jednocześnie jego zaletą, jak i jedną z największych wad.
-
Stanowi unikalne spojrzenie na jeden z najważniejszych momentów w dziejach świata.
-
Wspaniały Gary Oldman w mozaice płomiennych przemów i słownych potyczek.
-
W obrazie Anglika brakuje nuty napięcia, poczucia niepewności oraz ciężaru odpowiedzialności spoczywającej na jednym człowieku. Seans przelatuje w sposób niezauważony, prowadząc widza do zakończenia, które zna. Może gdyby twórca zdecydował sobie odpuścić patos i ukazać Churchilla bardziej jako człowieka, a nie ikonę - może wtedy projekcja byłaby o wiele bardziej angażująca.
-
Owszem, "Czas mroku" miewa mielizny narracyjne, jednakże charakterystyczny stempel Wrighta i jego współpracowników sprawia, że pozornie statyczne widowisko nabiera wigoru i wyrasta ponad przegadaną, topornie szkolną biografię.
-
Do brawurowego Oldmana dostosowuje się reszta obsady, zwłaszcza Kristin Scott Thomas jako żona Churchilla Clementine, i Lily James jako Elizabeth Layton. Zresztą, żaden z aktorów nie ma łatwego zadania.
-
Działa jako fascynujący portret polityka w swoim żywiole.
-
To nie jest żaden wybitny film. Brakuje mu pazura, charakteru i silnej reżyserskiej ręki, ale jakby nie było spełnia jedno z najważniejszych założeń i udanie przybliża nam postać Churchilla i przedstawia go nie tylko jako silnego polityka, ale też niejednoznacznego, ciekawego człowieka.
-
Choć ma w sobie wiele doskonałych elementów i mierzy się z trudnym tematem, jest w stanie sprostać legendzie Churchilla. Nie przedstawia jego postaci w pełni, nie wybiela go, ale przede wszystkim jest w stanie opowiedzieć ciekawą historię skomplikowanego człowieka.
-
Niestety Czas mroku jest tylko sztampowym biograficznym filmem, którego twórcom brakło na tyle odwagi i dystansu, aby uczynić go ciekawym portretem Winstona Churchilla, o którym właściwie niczego się nie dowiadujemy.
-
Atutami filmu Joe Wrighta są świetne zdjęcia czy kostiumy, a największe brawa należą się charakteryzatorom, którzy zdołali upodobnić Oldmana do swojego bohatera, ale to okazuje się za mało w obliczu nadętego w pewnych miejscach scenariusza i zbyt leniwego podejścia do tej części historii.
-
"Czas Mroku" nie jest więc dziełem wybitnym, ale pomimo tego warto go obejrzeć, choćby ze względu na rewelacyjną rolę Gary'ego Oldmana. Co prawda film Joe Wrighta ustrzegł się paru błędów i momentami był zbytnio nakręcony "ku pokrzepieniu serc", ale jednak to zwykłe, kino biograficzne ogląda się z dużą przyjemnością i dostarcza ono widzowi wiele pozytywnych wrażeń.
-
Kino wielkiego aktora, który staje się graną postacią.
-
Największym atutem Czasu mroku jest właśnie sam sir Winston - nie tylko stojący za nim aktor, ale też treść zawarta w jego słowach, pewna idea, którą uosabiał. To wszystko w filmie Wrighta pokazane jest z podziwem i szacunkiem - nie laurkowością, która zgubiła wiele celuloidowych biografii, ale szacunkiem właśnie, na który bez wątpienia ta postać zasłużyła.
-
Wobec tego "Czas mroku" można traktować wyłącznie jako przerysowaną i przesiąkniętą patosem bajeczkę o legendarnym polityku, który okazał się idealnym wodzem na ciężkie czasy.
-
Nie da się ukryć, że film Joe Wrighta to przede wszystkim aktorskie show Gary'ego Oldmana.
-
Oczywiście mamy tu też bardzo dobre zdjęcia, zabawę światło-cieniem i długie ujęcia w zwolnionym tempie zmuszające widzów do refleksji na temat wojny i jej konsekwencji, natomiast nadal jest to tylko solidnie zrobiony film.
-
Nudna lekcja historii, można iść na wagary i nie oglądać.
-
Nie oszukujmy się, dzieło Joe Wrighta to filmowa laurka pod Oscary, nieco sztuczny twór, oparty na delikatnie przeszarżowanej, ale znakomitej kreacji Gary'ego Oldmana, dla którego tylko i wyłącznie się ten film ogląda.
-
Ten film naprawdę warto zobaczyć, nawet jeśli nie dla Churchilla, to choćby dla Oldmana.
-
Oglądając "Czas mroku" Joego Wrighta, można odnieść wrażenie, że Gary Oldman wcale nie gra tam Winstona Churchilla - on nim po prostu jest. Kreacja Churchilla nie tylko potwierdza talent brytyjskiego aktora, ale daje mu również szansę na pierwszego w karierze Oscara.
-
Najsłabszym ogniwem Czasu mroku zdaje się być jego polski tytuł - jest ogólny, zwyczajny i raczej się nie wyróżnia. A szkoda, bo to film, który być może nie jest wyjątkowo przełomowy, ale mimo wszystko to przykład porządnego kina - takiego, które się ogląda z przyjemnością niekoniecznie ze względu na opowiadaną w nim historię, ale dlatego, że jest umiejętnie zrobiony.
-
Wright, będąc świadomym statusu swojego bohatera, stworzył solidny film gatunkowy, jednocześnie unikając stawiania Churchillowi zbyt wielkiego pomnika.
-
Zaskakujące, że ten daleki od spektakularności film, oparty na słowach, drobnych gestach, nieustających dysputach i gęstniejącym klimacie zagrożenia, jest w stanie przez cały seans tak bardzo trzymać w napięciu.
-
Winston Churchill swego czasu przewrotnie przyznał, że jest człowiekiem prostego gustu - łatwo zadowolić go tym, co najlepsze. Śmiem twierdzić, że gdyby tylko mógł spojrzeć na interpretację swojej osoby przez Gary'ego Oldmana, byłby bardziej ukontentowany niż po wybornym cygarze i szklaneczce pierwszorzędnej whisky.
-
Solidnie wykonana biografia, która ucieka od dehumanizującego peanu ku chwale wodza, i ukazuje jego mniej wyidealizowane ujęcie. Nie ma tu łopatologicznego zapatrzenia w wielkiego przywódcę, a nieprzystające brytyjskiemu filmowi amerykańskie nadęcie nie wymyka się Wrightowi spod kontroli.
-
Czas mroku to film przyjemny, a taki być nie powinien.
-
Doceniając dobrą filmową robotę i uznając prawo twórców do takiego ujęcia postaci Churchilla, nie mogę ukryć, że osobiście wolę znacznie bardziej zniuansowane historyczne obrazy.
-
Choć póki co z mojego wywodu wynika, że Czas mroku ociera się o minimum ideał, to - między Bogiem a prawdą - do tego ideału ma daleko. Przede wszystkim film ten trzyma się na niezwykle cienkich niciach. Jedna szarża Oldmana lub wydłużenie pewnych sekwencji i cały projekt z miejsca by się posypał.
-
Obraz opowiadający o podejmowaniu trudnych decyzji, zmaganiach z emocjami i odpowiedzialności. Doskonała propozycja z grą aktorską na najwyższym poziomie. Daje do myślenia.
-
Przykład solidnej biografii z jedną, WIELKĄ kreacją Gary'ego Oldmana, który dźwiga całość na swoich barkach. To mroczny, trzymający w napięciu dramat, ale - na szczęście - Churchill jest pokazany jako postać z krwi i kości, a nie pomnikowy charakter znany z podręczników historii.