Terytoria
Źródło-
Jenkins opowiedział o tym wszystkim w sposób niezwykle subtelny i zmysłowy.
-
Wspaniale zrealizowany, a aktorzy poprowadzeni zostali przez reżysera wzorowo - zdają się obijać o ściany, niczym ptaki w klaustrofobicznie małej klatce.
-
Przypomina zlepek tego co najlepsze z innych, wojennych lub około wojennych filmów.
-
Żałobną atmosferę, napięcie, poczucie smutku i niesprawiedliwości związanego ze stratą potęguje doskonała muzyka Mica Levi.
-
Znakomicie rozumiem zamysł reżysera, który postuluje o pielęgnację prawdy.
-
Piękny film ulepiony z tragedii oraz uroku i wad małego miasteczka. Małe, wielkie kino.
-
Interesujący obraz kryzysu męskości wiązanego silnie w krajach południowoamerykańskich z pojęciem maczyzmu.
-
Nieprawdopodobnie piękny film panie Chazelle.
-
-
Kostnica Tildenów jest mała, ale za to solidnie wyposażona w różnego rodzaju sprzęty do rozcinania, rozłupywania, rozkrajania ciał. Idealne miejsce na porządny horror w stylu gore. Na brawa zasługują pod tym względem zdjęcia, które potęgują uczucie zaszczucia i zamknięcia.
-
Świetna i mądra zabawa, która uczy, że przezwyciężyć kłopoty można jedynie gdy ma się kogoś obok, a alienacja nie służy nikomu. Obraz Holma to także subtelny pean na cześć akceptacji i zrozumienia odmienności, o którą tak ciężko w dzisiejszym świecie.
-
Mamy tu jednak do czynienia z świetnie zagranym, niewygodnym dramatem, w którym moralizatorskie tony wybrzmiewają niestety zbyt głośno.
-
Atutem filmu jest jedynie Emily Blunt.
-
Naprawdę imponująca obsada "nowego Allena", który przy pomocy średniego filmu potwierdza ich status supergwiazd.
-
Naprawdę udane, miłe dla oka, zmuszające do dyskusji w kwestii wychowania oraz pytające o sens życia rodzinne kino drogi.
-
Niezwykle wzruszająca i pięknie zrealizowana baśń przeznaczona dla młodzieży i dorosłych.
-
To jeden z tych filmów, który dźwiga na swych barkach główny bohater, a to z kolei wymaga od aktora ogromnych umiejętności i talentu by skupić na sobie uwagę widza, wręcz go zahipnotyzować odgrywaną postacią. Marina Foïs grająca Constance jest w tym kontekście bezbłędna.
-
Zdecydowanie warto sięgnąć czasem po takie perełki, które ogląda się mając wrażenie obcowania z czymś więcej niż filmem.
-
W ogóle jest to film, w którym wszystko dosłownie gra. Jest tak energiczny, kolorowy i zwariowany, że trudno go nie polubić.
-
Aktorstwo w filmie Zandvlieta zasługuje na najwyższe noty.
-
Lesage każe nam patrzeć na świat ukazany w filmie oczami dziesięciolatka. Świat widziany jego oczami i wyobraźnią powoduje, że czujemy to co on.
-
"Burleska" Antina przypomina "Showgirls" w ubraniu. Jest jednak mierną "Showgirls" namiastką, który z kolei uważany jest za jeden z najgorszych filmów w karierze Verhoevena.
-
Nie przeczę, że twórczyni tego filmu przyświeca szczytny cel: zauważa problem elektrośmieci, które trafiają do tzw. trzeciego świata i tym samym zatruwają naszą planetę. Ponadto chce otrząsnąć ludzi z tej manii kupowania niepotrzebnych rzeczy. To chwalebne, jednak dokument Dannoritzer przy całej tej spiskowej teorii postarzania produktów zapomina o innowacyjności, którą właściwie zaznacza jedynie w kontekście wynalezienia żarówki przez Swana i jej udoskonalenia przez Edisona.
-
Baśni o dmuchanej lali jaką zaserwował nam Japończyk, brakuje miejscami werwy, a to co wydaje się dość jasną metaforą ciągnie się momentami zbyt długo. Być może przeoczyłem coś co chciał mi powiedzieć reżyser.
-
Jako dość umiarkowany fan zaangażowanego społecznie kina braci Dardenne i Loacha zresztą też nie jestem w stanie jednak przejść obojętnie wobec ich twórczości. Film "Rosetta" jest chyba najlepszym dowodem zwyczajnie szczerych i dobrych intencji jego reżyserów.
-
Debiut Abbasiego jest obiecujący, ponieważ świetnie oddaje klimat grozy tzw. horrorów gotyckich i w dodatku łączy się on z czymś na kształt body horroru.
-
Wszystkie bohaterki "Certain Women" są do bólu autentyczne.
-
Mcdowellowi debiut się udał. Niedociągnięcia obrazu zrzucam na karb braku doświadczenia dopiero 32-letniego reżysera i najwidoczniej dziur logicznych prawie idealnego scenariusza równie nieopierzonego Justina Ladera. "Czworo do pary" jest jednak mądrą i sprawnie zrealizowaną filmową ucztą, która pozostawia widza z tematem do rozważań.
-
Oniryczny odlot, wypełniony porywającą ucho klasyką muzyki klubowej lat 90. i wspaniałymi sekwencjami choreograficznymi w wykonaniu profesjonalnych tancerzy z Sofią Boutellą na czele.