-
Nowi mutanci są produkcją przeciętną, aczkolwiek wcale nie tak słabą jak się spodziewano, a którą zabił brak odwagi, by zrobić z niej krwisty psychologiczny horror w kategorii R.
-
Christopher Nolan to twórca specyficzny - jego filmy są zazwyczaj nietuzinkowe, posiadają intrygujące rozwiązania fabularne i najwyższej jakości efekty specjalne. Nie może zatem dziwić, że "Tenet" nie jest w jego filmografii wyjątkiem.
-
Jest naprawdę dobrym miniserialem: pełnym humoru, mającym interesującą historię oraz dobrze nakreślonych bohaterów, a przede wszystkim na tyle krótkim, że nie zdąży znużyć nawet bardzo wymagającego widza.
-
Jest opowieścią niezwykle trudną w odbiorze, zwłaszcza ze względu na nagromadzenie nieszczęść dotykających głównego bohatera i jego brata. Jest to jednak przede wszystkim świetnie napisana i zagrana przypowieść o sile miłości, odkupieniu win i przebaczeniu, którą warto obejrzeć by poznać końcowy los obu braci.
-
Przy większej dawce brawury i błyskotliwości mogliśmy otrzymać bardzo dobry film, który w obecnej formie pozostaje niezłą produkcją, noszoną głównie na barkach Jackmana i Janney.
-
Produkcję Home Box Office polecam szczególnie miłośnikom tego tematu, którzy chcieliby rozszerzyć swoją wiedzę i spojrzeć inaczej na historie znane z Apollo 13 Rona Howarda i Pierwszego człowieka Damiana Chazelle'a.
-
Mimo, że historia upadku Argentyńczyka jest powszechnie znana, to dzięki umiejętnościom twórców filmu potrafi trzymać w napięciu - nie ma tu moralizatorstwa, ani stawiania pomników.
-
W zalewie produkcji, które mienią się thrillerami lub horrorami, a nie oferują widzom niczego więcej niż gra znaczonymi kartami i bazowanie na ogranych do bólu motywach, najnowszy serial HBO jest wyjątkowy - choćby ze względu na specyficzny, niepokojący klimat, bardzo dobrą grę aktorską i umiejętne budowanie napięcia, które powoduje, że czeka się z niecierpliwością na kolejny odcinek, a to naprawdę bardzo wiele.
-
Pokazuje nam to co wielokrotnie już w kinie widzieliśmy: nieustanną pogoń za sukcesem, środowisko ludzi dla których jedyną wartością jest pieniądz i brak moralnego kręgosłupa - pomimo tego po raz kolejny angażujemy się w tę starą jak świat historię. Jest to zasługa reżyserskich umiejętności braci Safdich, którzy potrafią sprawić, że z wypiekami na twarzy czekamy na zakończenie meczu, obstawionego przez jubilera-Sandlera i mogącego odmienić jego życie.
-
Oglądanie nowych przygód stróżów prawa z Miami to powrót znanych i lubianych postaci, solidna dawka dobrze zrealizowanych scen akcji i humoru.
-
Zapomnijcie o Need For Speed, jeśli jeszcze to pamiętacie. Zapomnijcie o całej sadze Szybkich i wściekłych z ciągłymi opowieściami o "rodzinie" Dominica Toretta. Obejrzyjcie najnowsze dzieło Jamesa Mangolda i przekonajcie się jak robić znakomite filmy o prawdziwej przyjaźni i szybkich autach.
-
Jeden z lepszych filmów 2019 roku - warto go zobaczyć choćby dla wybitnych kreacji aktorskich, a jednak niepozbawiony kilku wyżej wymienionych wad, które w ostatecznym rachunku mogą sprawić, że zostanie odebrany jako zbyt łatwa odpowiedź na pytanie o to w którą stronę powinien podążać Kościół.
-
Świetna produkcja, która posiada błyskotliwy scenariusz i pozwala widzom uczestniczyć w całym procesie rozwiązywania zagadki, co daje sporą przyjemność. Mogę polecić ją każdemu, kto potrafi docenić dobre kino.
-
Kino subtelne, smutne, wzruszające i prawdziwe, które pełni tę funkcję, która jest dla sztuki podstawowa: wzbudza w nas emocje i zmusza do zastanowienia się nad własnymi uczynkami, wartością naszych relacji miłosnych i dokonywanych wyborów.
-
Produkcja Netflixa mogłaby zyskać, gdyby została skrócona przynajmniej o trzydzieści minut - trzy i pół godziny to zdecydowanie zbyt dużo, by utrzymać tempo i zaciekawienie widzów. Podsumowując: Irlandczyk to powrót ikon kina gangsterskiego do wielkiej formy i jeden z najlepszych filmów tego roku.
-
Mam nadzieję, że właśnie po tym filmie DC rozpocznie nowy, pełen sukcesów artystycznych rozdział w swojej historii, gdyż właśnie takie kino powinno tworzyć - oryginalne i szczere do bólu.
-
Z pomocą operatora James Gray sprawia, że zanurzamy się w melancholii oraz futurystycznym świecie, który wcale nie różni się tak bardzo od tego, co jest naszą rzeczywistością - zdjęcia Szwajcara są niezwykle nastrojowe: mrok spowijający cały film często przełamywany jest kolorami skafandrów, baz kosmicznych i doskonałych obrazów układu słonecznego, w którym ma miejsce akcja filmu.
-
Doskonała aktorsko, wspaniała opowieść o późnych latach sześćdziesiątych, przyjaźni i Hollywood - włącznie z wątkami komun hippisowskich oraz sekty Mansona, której znaczenie dla opowieści nabiera na sile z każdą kolejną sceną .