Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.
  • Ostatnia aktywność: 19 marca
  • Dołączył: 27 sierpnia 2020
  • To co mocno razi w oczy to poszarpana historia-skaczemy od wydarzenia do wydarzenia bez większych wprowadzeń.Również montażowo to szalenie pocięty bez składu i ładu film.Aktorsko Phoenix się broni ale to jak potraktowali postać Józefiny...Jeśli kino historyczne ma być lustrem współczesności to portret Napoleona,który zamiast podziwu budzi pobłażanie i znudzenie cudnie pyta o aktualność tego mitu-tu ciekawy wyłania się dyskurs.To nie wystarczy na miano dobrego filmu.Mocno średni,niedopracowany.

  • Napoleon Bonaparte jako głupek i zbrodniarz. Imponujące sceny bitewne i słabe dworskie. Przeskoki czasowe i pomijanie wątków. Czekamy na wersję reżyserską.

  • Pierwsze 2 godziny wyśmienite ale później robi się nudno, nie jest to dla mnie film wybitny i nie rozumiem zachwytów ale trzeba przyznać reżyserowi że jest mistrzem ... trzeba umieć zrobić 4-godzinną operę mydlaną z filmu który powinien sie zamknąć w 120 minutach.

  • Złożony, próbujący jak najlepiej przedstawić tę ciężką historię, która potrzebowała opowiedzenia w tak świetnej realizacji. Pod względem tempa, struktury i postaci na dalszym planie potrafi nie satysfakcjonować w pełni, ale to nadal precyzyjnie skonstruowana produkcja ze świetnym głównym trio.

  • Scorsese tworzy w kwiecie wieku potężne filmy zarówno pod względem metrażu jak i historii.Powraca do swoich korzeni w stworzeniu kina-ciężko jednokierunkowo uznać czy to western,kino gangsterskie czy też melodramat. 3,5h mijają sprawnie mimo iż narracja jest jak wolno płynąca rzeka-mimo sporej ilości akcji całość jest bardzo powolna i stonowana.Ten film to również aktorzy, deNiro w formie,Gladstone intryguje swoją hermetycznością a DiCaprio chociaż dobry to irytuje-zwłaszcza jego sztuczne zęby.

  • Mogło to pójść w jakiś ckliwy sentymentalizm/przesadny realizm.Początkowo mamy dziecięcą wyobraźnię,z biegiem akcji uszeregowanie w realiach lat 60-ukazanie rozpadu rodziny,kryzys tożsamościowy.Mimo sporego metrażu film szalenie zaciekawiał realizacją a wszelkie odnośniki do kinematografii to miód na moje serce.Rzemieślniczo jest perłą.Williams przechodzi samą siebie,LaBelle świetnie trzyma film w ryzach i dwie jakże ważne sceny epizodyczne.A to wszystko kręcone z duszą,pasją i hołdem dla kina.

  • Ta ocena może dziwić,ale to co zrobił ten film ze mną w trakcie jak i po seansie jest trudne do wytłumaczenia.Maverick jest fabularną kalką pierwowzoru ale Kosiński w sposób szalenie przemyślany przemyca w Nim wszystko to czego brakowało jedynce.To dzieło jest ogromne-pod względem wizualnym(nie ma tu dużo CGI),dźwiękowym(motyw przewodni aranżowany na wiele sposobów),estetycznym(piękne,głębokie,ostre kadry).Tylu emocji-od łez po strach-nie miałem dawno.To dzieło zasługuje na najwyższe noty!

  • Upiorny, zrodzony z fascynacji teatrem i poetyką niemieckiego ekspresjonizmu, a zintegrowany z cieniem przelotnym na scenie życia od Szekspira. Piękna estetyka.

  • Moi drodzy,to co się zadziało wizualnie zapiera dech bo tak niebanalnie stworzonego dzieła nie widziałem dawno.Klaustrofobia kadrów(format flat),kontrast światła(uwypukla to co istotne),oniryczny montaż,monumentalna/teatralna scenografia,dźwięk elementem nieoczywistym,skala odcieni czerni i bieli.Te wszystkie aspekty sprawiają,że Makbet staje się fascynującym filmowym doświadczeniem gdzie podczas seansu widz ma wręcz halucynacyjną percepcje poznawczą.Czuć inspiracje Nosferatu.Jestem oszołomiony.

  • Nie wiem co mam pisać.Nie wiem,bo ja nie wiem co zobaczyłem.Może powiem ironicznie ale co dwóch braci Wachowskich to nie jedna siostra.Film jest przeciągnięty do granic możliwości,nudny,sceny akcji są tragicznej choreografii.Okropnie jest sfilmowany,slow motion to jakaś kpina.Miałem wrażenie,że etiudy ze szkół filmowych są lepiej wyreżyserowane.Wielki budżet a niektóre efekty to jakaś pomyłka.A Keanu nie tylko męczy się w świecie Matrixa,ale mnie wymęczył a Morfeusz stał się szafiarką.TRAGEDIA.

  • Klasyczny w formie, a jednocześnie pełen brawury i estetyki jak ze snu o minionych dniach, czym wbija w fotel, osiąga magię emocjonującego kinowego widowiska.

  • Mija 60 lat,można rzec,że West Side Story straciło na sile i wyrazie wraz z biegiem czasu.Przecież sama historia ewoluowała w wielu już gatunkach filmowych z lepszym bądź gorszym skutkiem.A tymczasem przyszedł Spielberg i pozamiatał,bo tegoroczna wersja to piękny ukłon w stronę starego a zarazem coś nowoczesnego w formie i warstwie wizualnej.Wszystko to co nowe pięknie komponuję się narracyjnie wskrzeszając ducha klasyki a zdjęcia Kamińskiego to wybitnie podkreślają.Piękne to było przeżycie...

  • Widać na pierwszy rzut,że to dzieło niezwykle osobiste reżysera poczynając od dobrze poprowadzonej narracji,po świetne rolę(Buddy wymiata).Nie mogę też zarzucić nic scenariuszowo,bo Branagh z lekkim piórem opowiada słodko-gorzką historię Irlandii Północnej,wątpliwości co do przyszłości kraju i społeczeństwa.Wszystko jest okraszone pewnego rodzaju dziecinną naiwnością,przymrużeniem oka i niezrozumieniem zaistniałych sytuacji.Po seansie nie ukrywam,że mam mieszane uczucia-bo czy to jest film roku?

  • Film broni się paroma rzeczami-pierwsza to zdjęcia,Wolski pięknie oddaje klimat lat 70-90,wydobywa z tamtych czasów wszystko to co było najlepsze,zahaczając o pewnego rodzaju kicz.Druga sprawa to aktorzy,Gaga,Leto i Pacino tworzą niesamowite trio postaci,zwłaszcza Ci drugoplanowi jak tylko się pojawiają kradną każdą scenę a Gaga udowodniła tym występem,że można nazwać ją aktorką nie z przypadku.Zabrakło mi w tym filmie dynamiki,scenariusz momentami kuleje,i akcenty aktorów...bez komentarza.

  • Narracyjnie nie zawsze trafia w odpowiednie tony, ale wciąż pozostaje angażującym i świetnie wykonanym filmem historycznym. Najlepszy Scott od dawna.

  • Fenomenalne zakończenie, akcja, adrenalina, łzy, śmiech.