
- 80% pozytywnych
- 32 krytyków
- 85% pozytywnych
- 69 użytkowników
Na prośbę swojego starego przyjaciela, Felixa Leitera z CIA, James Bond bierze udział w misji odbicia porwanego naukowca. Trop prowadzi do niebezpiecznego złoczyńcy.
- Aktorzy: Daniel Craig, Ana de Armas, Rami Malek, Lashana Lynch, Léa Seydoux i 15 więcej
- Reżyser: Cary Fukunaga
- Scenariusz: Neal Purvis, Robert Wade, Phoebe Waller-Bridge, Cary Fukunaga
- Premiera kinowa: 1 października 2021
- Premiera światowa: 28 września 2021
- Ostatnia aktywność: 28 lipca
- Dodany: 20 grudnia 2018
-
6.8Pozytywnie oceniony przez krytyków
-
80%pozytywnych
-
32krytyków
-
32recenzje
-
25ocen
-
20pozytywnych
-
5negatywnych
-
-
6.7Pozytywnie oceniony przez użytkowników
-
85%pozytywnych
-
69użytkowników
-
17recenzji
-
68ocen
-
58pozytywnych
-
10negatywnych
-
-
Recenzje krytyków
-
Solidne zamknięcie pewnej opowieści i zostawienie czystego przedpola dla następcy. Ktokolwiek by nim nie był. Twórcy oczywiście trzymają fanów w niepewności i trochę to jeszcze potrwa, ale kilkukrotnie pada tu fraza, że "007 to tylko numer". Za to James Bond jest tylko jeden.
-
Dwudziestym piątym filmem z bondowskiego cyklu Craig żegna się z kreacją 007 niezbyt udanym obrazem. Rzadko zdarza się, aby w tym cyklu, a przy okazji w tak długim filmie, nie było jednej sceny akcji zapadającej mocno w pamięć. Miało być pożegnanie z pompą, a pozostał nie tyle niedosyt, ile rozczarowanie.
-
Jest zabawnie, ostro, jest i napięcie jak w spotkaniu z Blofeldem. To nie jest James Bond doskonały, ale przecież nie powinien taki być.
-
Porządne pożegnanie Daniela Craiga z rolą Jamesa Bonda, które kosztem widowiska stawia na opowieść o człowieku, który nagle ma po co żyć. Przy okazji pozostaje w ramach klasycznego filmu o Bondzie z wszystkimi jego atutami i manieryzmami.
-
Udane pożegnanie widza z Jamesem Bondem granym przez Daniela Craiga.
-
Gdyby dokładnie taki sam wydano pod banderą jakiejkolwiek innej serii, pewnie kręciłbym nosem. Tu jednak, oprócz zdarzającej się rzadko ekskluzywności, pozostał brytyjski sznyt i klasa. A tego, jak mówił klasyk, kupić się nie da.
-
Pożegnaniu z Danielem Craigiem towarzyszą niekończące się dyskusje na temat płci i koloru skóry nowego Bonda, ale najpoważniejszą dyskusję przyszli producenci i scenarzyści powinni skoncentrować wokół opowiedzenia niesztampowej historii skonstruowanej wokół niełatwej do odszyfrowania intrygi, wzbogaconej pomysłowymi scenami akcji, które nie będą traktowane jak przykry obowiązek, a jak pełnowartościowy element narracyjny.
-
Recenzje użytkowników
-
Wypada znacznie lepiej niż Quantum of Solace i Spectre, ale też gorzej od Casino Royale i Skyfall. Film stanowi również solidne pożegnanie Craiga z postacią Bonda, mimo nie najlepiej rozpisanych nowych postaci oraz fatalnego złoczyńcy.
-
Rozwleczony ponad miarę. Ale rozmach realizacyjny, szczególnie w pierwszej fazie, i finałowy suspens zapewnią mu nieśmiertelność.
-
Craig można rzec epicko żegna się z rolą.Mam wrażenie,że scenarzyści chcieli aż nadto upchać 15letnią przygodę aktora z serią.Nawiązań do poprzednich części jest sporo,także widz nieznający historii może czuć lekkie zagubienie.O ile do samej historii nie mam zastrzeżeń,są lekkie narracyjne potknięcia,tak mam ogromne do realizacji.Przez większość filmu obraz jest rozmazany,niewyraźny.Ten film to akcyjniak,ale bardzo wyważony,powolny.Niezłe zwieńczenie pewnego okresu agenta Jej Królewskiej Mości.
-
Jako pożegnanie z Bondem zaskakująco dobre, jako spójne widowisko nieco gorzej, ale wciąż bez wstydu. Nie jest to poziom gorszych odsłon z Craigiem.
-
Tak cholernie płacze mi serce, bo jestem fanem tej franczyzy, a sam Craig to przecież zajebisty Bond, choć różne momenty mają jego filmy. Bardzo emocjonalna część, nastawiona na relacje miłosne i kolejną już próbę odejścia. To też jednocześnie średnia na jeża przygoda pod względem akcji, czarnego charakteru czy emocjonującego story.
-
Ma całkiem niezłe tempo, sceny akcji wyglądają jak powinny, po drodze rzuci jakimś ciekawym pomysłem realizacyjnym oraz zachowuje ładny balans między "bondowaniem" a skupieniem na rozwoju bohatera. Niestety cieniuje zbyt długim metrażem, okropnym antagonistą, niewykorzystaniem kobiecych bohaterek, a cała emocjonalna podbudowa uderza w ckliwe tony, przez co wypada co najwyżej poprawnie.
-
Jakby sama fabuła nie była idiotyczna, Rami wjeżdża na pełnym Maleku. xD Ale symbolika ładna.
-
-
Nie jest to ani najlepszy ani najgorszy Bond z Craigiem, raczej plasuje się gdzieś pośrodku-choć stanowi godne pożegnanie aktora z rolą. Dostajemy akcję, widowiskowe pościgi i pełen zestaw Bonda. Niestety, jest także wiele minusów-zawodzi czarny charakter, Lea Seydoux jako miłość Bonda jest mega mdła, cały film momentami dłuży się niemiłosiernie, a ilość patosu pod sam koniec wylewa się aż do ekranowych mdłości. Craig zakończył swoją służbę, choć, jak pada z ekranu, 007 to przecież tylko numer.
-
Nie jest to Bond który zachwyci, rozerwie, usatysfakcjonuje.Raczej jak Martini , wstrząśnie ale zmiesza zagorzałych wielbicieli franczyzy.Nie jest to upragniony powrót do formy na miarę znakomitego "Skyfall", ale z pewnością jest progres w stosunku do " Spectre".Ostatecznie broni sie jako pełen nostalgii , zaskakująco poruszający filmowy hold dla OO7 Craiga i piękna opowieść o miłości i poświęceniu.
-
Najlepsze recenzje użytkowników
-
Craig można rzec epicko żegna się z rolą.Mam wrażenie,że scenarzyści chcieli aż nadto upchać 15letnią przygodę aktora z serią.Nawiązań do poprzednich części jest sporo,także widz nieznający historii może czuć lekkie zagubienie.O ile do samej historii nie mam zastrzeżeń,są lekkie narracyjne potknięcia,tak mam ogromne do realizacji.Przez większość filmu obraz jest rozmazany,niewyraźny.Ten film to akcyjniak,ale bardzo wyważony,powolny.Niezłe zwieńczenie pewnego okresu agenta Jej Królewskiej Mości.
-
Wypada znacznie lepiej niż Quantum of Solace i Spectre, ale też gorzej od Casino Royale i Skyfall. Film stanowi również solidne pożegnanie Craiga z postacią Bonda, mimo nie najlepiej rozpisanych nowych postaci oraz fatalnego złoczyńcy.
-
Rozwleczony ponad miarę. Ale rozmach realizacyjny, szczególnie w pierwszej fazie, i finałowy suspens zapewnią mu nieśmiertelność.
-
Tak cholernie płacze mi serce, bo jestem fanem tej franczyzy, a sam Craig to przecież zajebisty Bond, choć różne momenty mają jego filmy. Bardzo emocjonalna część, nastawiona na relacje miłosne i kolejną już próbę odejścia. To też jednocześnie średnia na jeża przygoda pod względem akcji, czarnego charakteru czy emocjonującego story.
-
Jako pożegnanie z Bondem zaskakująco dobre, jako spójne widowisko nieco gorzej, ale wciąż bez wstydu. Nie jest to poziom gorszych odsłon z Craigiem.