
-
58recenzji
-
51ocen
-
31pozytywnych
-
20negatywnych
-
5.9średnia
-
61%pozytywnych
-
0.7odrębność
Gatunki, kraje i dekady
Ostatnio zrecenzowane
-
Pokazuje, że Mitja Okorn odnajduje się w nie tylko w komediach romantycznych, ale również w bardziej poważnych formach. Co więcej, wypada w nich w moim odczuciu lepiej. Mimo wielu widocznych wad, film mi się spodobał, sprawiając, że z niecierpliwością czekam na kolejne projekty Słoweńca.
-
Jest produkcją bardzo intymną, trafiającą prosto do serca widza. To bardzo złożona, wielowarstwowa historia, ukazana jednak w dość prosty i uniwersalny sposób, mogący przemówić do każdego. Przedstawia pełne spektrum emocji, widoczne u bohaterów, o których dowiadujemy bardzo mało, ale jednak w zupełności wystarczająco, by móc ich zrozumieć.
-
Jest bardzo pozytywnym filmem, którego seans może jednak wielu osobom nie przypaść do gustu. Jest to produkcja specyficzna, która nie trafi do widza, któremu przeszkadzać będzie jej charakterystyczny styl. W moim przypadku działał on jednak na plus.
-
Jedna noc ma swoje momenty. Te znajdują się jednak w większości na początku i końcu filmu - w środku natomiast akcja drastycznie zwalnia, na czym produkcja wyraźnie traci.
-
Jeden z tych filmów, dla których kocham kino. To produkcja, której dramatyzm jest często tak przesadzony, że przywodzi na myśl rasową czarną komedię. Dodatkowo regularnie zaskakuje widza, wymagając od niego ciągłej uwagi - przekazuje bowiem tak dużo treści, że z łatwością można coś przegapić.
Najwyżej ocenione
-
Po obejrzeniu produkcji Timo Veltkampa na długo po seansie wciąż rozmyślałem nad tym, co się działo na ekranie i chętnie wracałem do niektórych scen, a zakończenia De Nobelprijswinnaar długo nie będę w stanie zapomnieć.
-
Ta mroczna, epicka produkcja zdecydowanie trafiła w moje gusta. Przed seansem byłem pełen oczekiwań, które zostały w zupełności spełnione.
-
Outsider, jako jedna z najważniejszych słoweńskich produkcji filmowych, znakomicie uchwycił nastroje młodego pokolenia, które potrzebowało zmian, a potrzebę tę uzewnętrzniało buntując się przeciwko reżimowi.
-
Nie ma tu żadnych wizualnych wodotrysków czy dramatycznych zwrotów akcji. Mimo tego, produkcja ta wciągnęła mnie bardziej niż większość oglądanych ostatnimi czasy filmów sensacyjnych. Zariczny pokazuje życie takim, jakie właśnie jest, a całość podkreśla bardzo prostą, idealnie pasującą do filmu ścieżką dźwiękową. I to te właśnie proste rzeczy, widoczne w filmie, najbardziej do mnie trafiły.
-
Cobra Kai to serial, który mogę z czystym sumieniem polecić niemalże każdemu. Tak, jak Karate Kid zawsze uważałem za przeznaczony dla najmłodszych film w stylu Rocky'ego, tak Cobra Kai ma zdecydowanie poważniejszy wydźwięk.
Najniżej ocenione
-
W filmowym Artemisie Fowlu właściwie nic nie wyszło tak, jak powinno. Jakość produkcji przypomina fanowski projekt z Youtube'a, a najlepsze jej elementy wypadają co najwyżej przeciętnie.
-
To po prostu bardzo słaba produkcja, której seansu nie mogę z czystym sumieniem polecić absolutnie nikomu. To komedia, która niczym nie śmieszy, a momentami wręcz brzydzi i odpycha swoim poczuciem humoru.
-
Amatorsko zrealizowana, słabo zagrana, nieśmieszna satyra, która najprawdopodobniej nie trafi nawet do osób o niewyrafinowanym guście komediowym.
-
Jest po prostu słabą, nieudolną parodią American Pie, której nie ratuje nawet świetna ścieżka dźwiękowa.
-
Nieumiejętnie wykreowana, przewidywalna intryga to coś, co może pogrzebać każdy thriller. Tak było i w tym przypadku, a niską jakość filmu podkreśla często nieprzekonujące aktorstwo i irytująca ścieżka dźwiękowa.
Odrębnie ocenione
-
Nie jestem w stanie tego polecić nikomu, kto szanuje swój czas. Można go przecież przeznaczyć, aby obejrzeć wymienione przeze mnie w recenzji produkcje, z których Daybreak czerpie, nie tracąc nerwów na sam serial.
-
To przede wszystkim nieśmieszna produkcja, a to najgorsze, co można zarzucić komedii. Dean Craig nie wykorzystał nawet odrobiny sporego potencjału, wynikającego z przedstawianej w filmie losowości wydarzeń.
-
W filmowym Artemisie Fowlu właściwie nic nie wyszło tak, jak powinno. Jakość produkcji przypomina fanowski projekt z Youtube'a, a najlepsze jej elementy wypadają co najwyżej przeciętnie.
-
W generalnym rozrachunku otrzymujemy bowiem solidną produkcję, która nie wyróżnia się jednak niczym szczególnym. Brak tu tego przebłysku geniuszu, który był widoczny chociażby w poprzedniej części.
-
Najnowsza produkcja Ralpha Fiennesa zdecydowanie nie jest białym krukiem wśród filmów, nawet zawężając je do tych traktujących o balecie.