Pięcioosobowa rodzina mieszka pod jednym dachem, utrzymując się z dorywczej pracy i drobnych kradzieży. Przybycie bezdomnej dziewczynki zbliża krewnych do siebie.
- Aktorzy: Lily Franky, Sakura Andô, Kirin Kiki, Mayu Matsuoka, Kairi Jyo i 15 więcej
- Reżyser: Hirokazu Koreeda
- Scenarzysta: Hirokazu Koreeda
- Premiera kinowa: 22 marca 2019
- Premiera DVD: 16 października 2019
- Premiera światowa: 13 maja 2018
- Ostatnia aktywność: 19 marca
- Dodany: 15 maja 2018
-
Koreeda oczywiście swoje mistrzostwo potwierdza, ale szczyty możliwości zdobył w poprzednich i pewnie będzie jeszcze zdobywał w kolejnych produkcjach.
-
Daleki od stereotypowych wyobrażeń obraz Tokio, redefinicja postrzegania rodziny w społeczeństwie japońskim, a także komentarz do japońskiego "tu i teraz" na chwilę przed Igrzyskami Olimpijskimi w 2020 roku.
-
Ten obsadzony ulubionymi aktorami Koreedy film ma czar miejskiej, neorealistycznej sonaty.
-
Dlatego też obcowanie z filmami Koreedy jest tak intensywnym, a przy tym nienachalnym doświadczeniem: reżyser poświęca każdej z głównych postaci sporą ilość czasu, budując ponadjednostkowy, otwarty na kameralne wspólnoty model kina.
-
Co zaskakujące, "Złodziejaszki" większe wrażenie zrobiły na mnie już po seansie, w procesie porządkowania myśli, niż podczas samego seansu. W trakcie oglądania film Koreedy wydał mi się przyjemny, bezsprzecznie znakomicie opowiedziany i bardzo dobrze zrealizowany, ale nie wywołał we mnie większych emocji.
-
Doskonały, wciągający, nietuzinkowy dramat, który angażuje widza nie tylko na czas trwania seansu, ale na długo pozostaje w głowie, inspirując pytania, na które nie ma łatwych, zero-jedynkowych odpowiedzi.
-
Dzieło kompletne. I choć reżyser ponownie eksploruje nurtujący go od zarania twórczości motyw, okazuje się, że monotematyzm popłaca.
-
Wzruszający dramat społeczny, który może nie jest najlepszym w filmografii reżysera, ale oferuje wszystko to, do czego przyzwyczaił Koreeda w swoich poprzednich filmach.
-
To, co stanowi największą wartość "Shoplifters" jest pozbawione nachalności, może nawet pozostać niezauważonym - tak samo jak subtelne piękno kompozycji kadrów czy kolorów, które wcale nie przeszkadzają realistycznej formie. Siłą filmu jest bowiem dowartościowanie codziennej, zupełnie nieefektownej przyzwoitości, która jednak okazuje się dysponować ogromną mocą.
-
Ważne, mądre, niełatwe i perfekcyjnie zrealizowane kino.
-
Dzieło bardzo dojrzałe, opowiadające o najpiękniejszych wartościach. Bawi niewymuszonym humorem, rozczula ciepłem i pokładem człowieczeństwa, wzrusza, a na końcu uderza nas ogromną dawką goryczy, jaką jest brutalna rzeczywistość.
-
Czy miłość zależy od genów, czy może od czegoś innego. Niejednoznaczny rezultat i głębia tych rozmyślań dały japońskiemu twórcy Złotą Palmę w Cannes.
-
To, co w kinie ogląda się niezwykle rzadko, Koreedzie przychodzi z niezwykłą łatwością. Tak jak wzruszanie, rozśmieszanie i łamanie serc kinowych widzów.
-
Złodziejaszki to film moralnie wątpliwy, którego zaleta z biegiem czasu staje się największą wadą, gdy szacunek wobec bohaterów zmienia się w apologię biedy i krytykę bezdusznego kapitalizmu. Idylliczność obrazu potrafi skraść serce, dopóki nie zahacza o taśmowe wybaczanie nawet najgorszych czynów.
-
Bardzo dobry i powszechnie doceniony film o rodzinie sklepowych złodziejaszków, która przygarnia małą dziewczynkę.
-
Jest kinem pięknym, magicznym, ale kiedy trzeba wtrąca bezpośrednie realia, przez co historia działa na nas na kilku poziomach. Uwodzi nas językiem opowiadania, a jednocześnie przeraża i smuci świat, o którym rozprawia.
-
Jak odtrutka na prawicową psychozę. Rodzinę się wybiera!
-
Złodziejaszki okazują się być zadziwiająco przyjemnym seansem, chociaż położenie, w którym znajdują się bohaterowie, wskazywałoby inny charakter opowieści. I może nie poczujemy się szczególnie urzeczeni bezpośrednio po projekcji, jednak obraz Koreedy pozostaje w głowie jeszcze na długo, a to już może być miara pozwalająca oceniać wartość filmu.
-
Mimo, że Koreeda już wielokrotnie podejmował w swoich dziełach tematykę więzów rodzinnych, za każdym razem dokłada kolejną cegiełkę do swojej wizji świata.
-
Niesamowite tajemnice ludzi żyjących na skraju ubóstwa bombardują widzów nienachalną miłością z ekranu. I co ciekawe - dzieciaki grające owych małych złodziejaszków grają niewiarygodnie znakomicie.
-
Ta ujmująca historia zasługuje na wiele więcej laurów, ale przede wszystkim - na nieskończoną miłość ze strony widzów.
-
Zasłużył na każdą nagrodę, bo to nie lada wyczyn, stworzyć prosty film, który wzrusza w detalach. Jest refleksyjny, ale do refleksji nie zmusza, jest dramatyczny, ale nie bawi się w sztuczne wyciskanie łez.
-
Przykład japońskiego wariantu slow cinema. Niewiele się w nich dzieje, aż przychodzi ten moment, kiedy Koreeda pokazuje jak bardzo mocne potrafią być jego filmy.
-
Mało która produkcja w ostatnich latach potrafiła lepiej pokazać jak wielkie, prawdziwe i pełne ciepła mogą być relacje między ludźmi. Twórcy zwracają uwagę na to, jak ważne i naprawdę wartościowe w życiu są drobne rzeczy, małe wydarzenia, prozaiczne czynności. A ze względu na to, że coraz częściej o tym zapominamy, tego typu małe wielkie kino jest nam potrzebne teraz bardziej niż kiedykolwiek.
-
W życiu nie ma wszak nic piękniejszego i bardziej pasjonującego niż szczera troska o drugiego człowieka, niż poczucie bycia kimś ważnym u boku kochającej się rodziny, która w dzisiejszych czasach jest niczym enklawa luksusu. To przepiękna myśl. Koreeda wypełnił nią każdy kadr swojego filmu.
-
Naturalnie reżyser jest zbyt subtelny, by walić jakimś społecznym dydaktyzmem - woli wyrzucić na nas nowe informacje, emocje i to, czego świadkami byliśmy dotąd. Zmusza widza do wydania własnych osądów, a te będą trudne. I zauważa, jak nad złożonością sytuacji nie zastanawiają się istniejące systemy prawne i społeczne.
-
Może przesadą będzie nazwać Złodziejaszków "Nową Tokijską Opowieścią", ale na pewno to dzieło najbliższe wrażliwości i przenikliwości arcydzieła Ozu, jakie japońska kinematografia wydała w ostatnim czasie. Ten film rozśmieszy was, zasmuci, ale przede wszystkim zmusi do refleksji. Więcej kino praktycznie nie może zaoferować.