Wybitnie utalentowany nastolatek jest oczkiem w głowie apodyktycznej matki do momentu, gdy w ich życiu pojawia się ten trzeci.
- Aktorzy: Stanisław Cywka, Agnieszka Podsiadlik, Sebastian Łach, Bernhard Schütz, Bogusława Jantos i 15 więcej
- Reżyser: Kuba Czekaj
- Scenarzysta: Kuba Czekaj
- Premiera kinowa: 18 sierpnia 2017
- Premiera światowa: 19 września 2016
- Dodany: 5 czerwca 2017
-
Reżyser korzysta z samograjów w postaci walców Szostakowicza czy kompozycji Schuberta, które tylko potęgują poczucie nadęcia i patosu towarzyszącemu całemu seansowi.
-
Produkcja bardzo dużo wymagająca od widza, która nie zawsze jest w stanie cokolwiek zaoferować w zamian, ale poprzez łączenie chłodnego realizmu z tajemniczym oniryzmem, ciężko od tak zapomnieć o tym filmie.
-
Łatwo się zezłościć i przekreślić autorską, intymną wizję reżysera. O ile w przypadku "Baby Bump" przyciągać mogła feeria barw i komiksowość użytych środków wyrazu, o tyle "Królewicz Olch" jest bardziej operą, także plastyczną i urzekającą pięknem obrazów, ale i tragiczną. Pozostawia widzów z poczuciem smutnej bezradności.
-
Jeśli Baby Bump było filmem zrobionym "przy okazji" kręcenia Królewicza Olch to mam dla Kuby Czekaja receptę na sukces: niech każdy film kręci tak jakby miał go robić "przy okazji". Jeśli uda mu się połączyć wizualną wrażliwość oraz wyczucie muzyczne z fabularną stabilnością, może trzeci jego obraz wreszcie przyciągnie do kina więcej widzów. Temu nie wróże wielkiej kariery.
-
Koncepcyjny majstersztyk o przemyślanym, działającym na zmysły stylistycznym kluczu. Niesamowite, jak ogromnie reżyser dojrzał od czasu "Baby Bump". Wówczas intrygujący "młody zdolny", teraz - pełnokrwisty, samoświadomy twórca, który przynosi widzom jeden z najlepszych polskich filmów ostatniej dekady.
-
Mimo kilku prostot oraz odczuwalnej epizodycznej dezorientacji, ukonstytuował pozycję Kuby Czekaja jako najciekawszego głosu filmowego ostatnich lat w kinie, jego odwagę, sięganie po znane tematy w sposób nieznany i rozbijanie przyzwyczajeń widza. Zwykłe i posłuszne opowiadanie nie przejdzie, no pasaran!
-
Choć "Królewicz..." wydaje się obarczony zbyt wieloma wadami, by stanowić artystyczne spełnienie, bez wątpienia wciąż warto kibicować jego reżyserowi. Nawet ambitna porażka skłonnego do ryzyka Czekaja satysfakcjonuje bowiem bardziej niż wykalkulowane sukcesy większości jego kolegów po fachu.
-
Reżyser w jednym z wywiadów powiedział, że praca nad filmem była próbą przeniesienia jego własnych snów na duży ekran. W efekcie produkcja usypia tylko na początku. Gdy widz zaczyna dostrzegać formę jaką przyjęli twórcy, a rytm filmu staje się wyczuwalny, bez trudu można dostrzec wybitną wizję artystyczną.
-
W mgle, śnie, tajemniczych odgłosach dochodzących z mroku spowita jest pasja reżysera, którego ambicje sięgają bardzo wysoko.
-
Obraz ten zamyka pewien etap w karierze reżysera, który sam, jako artysta dorasta i w niezwykle spektakularny sposób wchodzi w wiek dojrzały kinematograficznej działalności. Jestem przekonany, że najciekawsze obrazy w twórczości Czekaja są jeszcze wciąż przed nami, a już niebawem będziemy mogli obejrzeć jeden z nich.
-
Film nie zginie na pewno, dopóki pojawiać się w nim będą tak wspaniałe samorodne talenty jak Kuba Czekaj.
-
Filmowa ballada. Wszystko tu pulsuje i tętni - kino Kuby Czekaja to światy równoległe na krawędzi eksplozji.
-
Kino perfekcyjnie przemyślane, wyzywające intelektualnie, oryginalne wizualnie i świetnie zagrane.
-
Do opowiadającej o innym trudnym chłopcu i niełatwej matce Mamy Xaviera Dolana Królowiczowi Olch daleko.
-
Mnie, znowu, Czekaj odstraszył. Trochę szkoda, bo ma on w sobie ogromny potencjał, tylko że albo jest to pretensjonalny bełkot, albo ja jestem zwyczajnie za głupi na takie kino.
-
Reżyserowi na pewno nie można odmówić odwagi i żelaznej konsekwencji. Czekaj nakręcił kino hermetyczne, wymagające i nieidące na żadne kompromisy wobec widza. Jego "Królewicz Olch" na pewno znajdzie oddaną publiczność, gotową podjąć intelektualne wyzwanie, bez wahania rzucając się w gąszcz znaczeń i interpretacji.
-
Zdecydowanie bardziej wolę, gdy Czekaj nurza się w ekskrementach i szokuje wulgarnością, niż podróżuje między wymiarami, mnożąc wątki i gubiąc się we własnych pomysłach, z których na ekranie za wiele nie wynika.
-
Lekkiemu ukłuciu rozczarowania "Królewiczem" towarzyszyła jednak niewątpliwa przyjemność oglądania, płynęłam sobie przyjemnie przez galerię fantazmatów, cud montaż, nastoletnie burczenie.
-
Mamy tutaj elementy baśni zmiksowanej z teatrem, gry komputerowej o zagubionym w magicznym świecie protagoniście oraz horroru. Jednocześnie warto myśleć o tym filmie jako metaforze zrzucania skóry, opowieści o rytuałach przejścia oraz uświadamianiu sobie, że nawet jeśli nasza głowa zakleszczyła się między światami, to nigdy nie będziemy w jego centrum.
-
Kolejny film w dorobku Kuby Czekaja o bolączkach dorastania mimo, że wciąż oryginalny, to i hermetyczny przerost formy nad treścią.
-
Bez wątpienia Kuba Czekaj spadł z wysokiego konia. Chciał stworzyć artystyczny film uwikłany w szerszy kontekst kulturowy, ale wyszła z tego raczej wieloletnia pisanka, w której wciąż znajduje się nieświeże żółtko.
-
Warto jednak zagłębić się w kreowaną na ekranie przez Kubę Czekaja rzeczywistość, bo twórca tak oryginalny w polskim kinie nie trafia się często.
-
Choć doceniam autorski projekt, jakim jest Królewicz Olch, nie mogę powiedzieć, że to film, który do mnie trafił. Nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że w tej wizji zabrakło spójności i emocjonalnego uderzenia.
-
Niestety, wydaje się, że reżyser popełnił jednak błąd swoich bohaterów i sam za bardzo zabarykadował się w świecie własnej wyobraźni, przez co film momentami jest przyciężkawy, manieryczny i pretensjonalny.
-
Twórczość Czekaja w moim odbiorze będzie jedyną, której nie potrafię jednoznacznie ocenić, stwierdzić, że są to filmy dobre albo złe, bez wątpienia jednak będę śledzić kolejne jego projekty, bo reżyser jest wyrazistą osobowością, mającą pomysły na kino niekonwencjonalne, trochę poetyckie, oniryczne, trochę kontrowersyjne, ale nie wulgarne.
-
Jest świetnie nakręcony oraz zagrany. Kuba Czekaj w pełni zrealizował swoją wizję i dopieścił film stylistycznie oraz muzycznie. Widać, że w tę produkcję włożono więcej pracy niż w "Baby Bump", gdyż jest dojrzalej, bardziej spójnie i wyraziście.
-
Rewelacyjne kino, ale jeszcze lepszy prognostyk na przyszłość.
-
Po rewelacyjnym debiucie reżyser oferuje dobre, lecz ulotne zwieńczenie dyptyku.
-
Jest jak bomba wodorowa audiowizualnych bodźców, które przez niespełna dwie godziny atakują nasze mózgi, bodźców, które składają się ostatecznie na skomplikowany, iście felliniowski obraz życia wewnętrznego tytułowego bohatera.
-
Ciężko się ogląda ten film. Po pierwsze przez rozbuchaną formę, która na siłę próbuje zakryć prostotę tej historii, po drugie - przez tendencję reżysera do udziwniania kolejnych scen, jakby wymyślania na bieżąco co by innego, nietypowego mogli zrobić bohaterowie, co by zaskoczyło, zszokowało widza.
-
Kuba wciąż jest niedojrzałym filmowcem. Choć ma szansę w niedalekiej przyszłości stać się Jakubem. Warsztatowo jest naprawdę sprawny. Oby miał jeszcze coś ciekawego do powiedzenia.
-
Możliwe, że Królewicz Olch należy do tych dzieł, które można kochać lub nie znosić - uznam wtedy, że film ten po prostu nie trafia w moje upodobania, a mimo to szanuję zawartą w nim reżyserską wizję. Obawiam się jednak, że problem tkwi głębiej, a polega na niezdecydowaniu reżysera, co do tego, który film tak naprawdę chciał kręcić.
-
Rozczarowanie filmem bierze się w dużej mierze właśnie stąd, że po w pełni uformowanym "Baby Bump" dostajemy zaledwie zaawansowany szkicownik, pełen pomysłów efektownych, ale też i takich, które okazały się zwyczajnie chybione. Nie sposób odmówić Czekajowi reżyserskiej siły, nie zmienia to jednak faktu, że "Królewicz Olch" to piękna porażka reżysera - imponujące, ale męczące ćwiczenie genialnego dziecka.
-
"Baby Bump" i "Królewicz Olch" stanowią fascynujący dyptyk. Dwie części historii o dojrzewaniu wzajemnie się uzupełniają - najnowszy film Czekaja to neurotyczna opowieść o inicjacji emocjonalnej, pozbawionej już groteskowo pastelowej seksualności "Baby Bump".