Historia przyjaźni królowej Wiktorii i jej hinduskiego sekretarza, Abdula Karima.
- Aktorzy: Judi Dench, Ali Fazal, Tim Pigott-Smith, Eddie Izzard, Adeel Akhtar i 15 więcej
- Reżyser: Stephen Frears
- Scenarzysta: Lee Hall
- Premiera kinowa: 15 września 2017
- Premiera DVD: 25 stycznia 2018
- Premiera światowa: 3 września 2017
- Dodany: 24 marca 2017
-
Powiernik królowej to film niezły, ale daleko mu do oscarowego Jak zostać królem, choć miał zadatki, aby go przebić na każdym polu.
-
Malarskie kadry, piękna muzyka, angielski humor i humanistyczne przesłanie.
-
Choć dialogi momentami bawią, a sama postać Abdula jest bardzo rozczulająca, film ciągnie się bez końca.
-
Frears zdecydowanie zrobił bardzo lekki, przyjemny film, skłaniający do pewnej refleksji.
-
Jest ciekawą i niezwykłą opowieścią, która zapewnia widzowi całą gamę emocji od radości do płaczu.
-
To nie jest film wielki, ale inteligentny i tchnie w nas wiele entuzjazmu i nie fabularnymi oczywistościami.
-
Typowe kino środka, które wprawdzie zasadza się na ciekawych tematach, ale później grzęźnie na mieliznach.
-
Frears potrafi być krytyczny dla instytucji monarchii. Szkoda, że filmowi bardzo szybko tępią się pazury.
-
Broni się w scenach komediowych, choćby podczas przyjęcia, na którym bohaterowie się poznają. Pokazuje dwór w sposób autentycznie zabawny, choć odziera go z jakiekolwiek splendoru.
-
Ma wszystko, czego potrzeba, do bycia filmem często przez widzów oglądanym. Salwy śmiechu zapewne wiele razy pojawią się na widowni.
-
Nie brakuje tutaj uśmiechu, wzruszenia, jak i odrobiny osobliwej refleksji. Kino na poziomie, czemu warto się przychylić.
-
Frears postawił sobie wysoko poprzeczkę mieszając w jednym filmie obyczajówkę, dramat, historię i skandal. Nie zaskakuje jednak celowość takiego połączenia, a końcowy wynik. I o ile główna bohaterka dała radę i wybrnęła z postawionego przed nią zadania na szóstkę z plusem, o tyle jak już wcześniej pisałam, inni aktorzy zagrali tylko role drugoplanowe.
-
Dostarcza to, czego oczekiwaliśmy zarówno po zwiastunie i zapowiedziach: dobrze zrealizowany i zagrany dramat z wieloma komediowymi nutami. Choć stara się być bardzo na czasie, nie ma w sobie zbyt wielu oryginalnych myśli, ale ogląda się go nieźle.
-
Choć nie jest to film o wysokich walorach artystycznych, nie można mu odmówić sporej dawki wdzięku, przez co ogląda się go z przyjemnością.
-
Chcąc podsumować Powiernika królowej jednym przymiotnikiem, skłaniałbym się ku słowu "przyjemny". Jest tu zarówno spora dawka niegroźnego humoru, jak i kilka wzruszających momentów, zwłaszcza tych, w których królowa Wiktoria przyznaje się do swoich licznych słabości.
-
Frears do spółki ze scenarzystą Lee Hallem wrzuca do jednego garnka sporo pomysłów. Choć nie wszystkie udało im się wyważyć w idealnych proporcjach, film nie rozczaruje raczej fanów talentu reżysera.
-
Pozostaje kostiumową gratką z aktualnym przesłaniem i wyśmienitą rolą Dench. Może dałoby się ugrać więcej, ale wynik i tak potrafi zadowolić.
-
Lekki i nieco powierzchowny film o duchowej relacji między dwojgiem ludzi.
-
Momentami prześmieszny, uroczy film, ale nie komedia, chwilami mroczny, ale nie dramat, "Powiernik..." nie wytycza wyraźnie granic, w jakich czuje się komfortowo i chce się poruszać. Mimo wszystko w nieoczywisty sposób rozlicza się z kolonialną przeszłością, niesztampowo pokazuje konfrontację religijnych i światopoglądowych różnic i niebezpieczeństwa, jakie niesie mierzenie świata miarą stereotypu, a nie ludzką.
-
Mimo wielu tonacyjnych przeskoków ogląda się z przyjemnością.
-
To tylko całkiem zabawny i przyjemny film kostiumowy do obejrzenia w leniwe niedzielne popołudnie. Nie jest to zarzut, nie jest to też coś, czym można się chwalić.
-
Powiernik królowej kolejny raz daje obraz, że Judi Dench to klasa w sama w sobie. Ponownie wcielając się w rolę brytyjskiej monarchini kradnie całość produkcji, a widza wprowadza w świat etykiety i niezwykłej przyjaźni, podobno prawdziwej.
-
Reżyser Stephen Frears trzyma dwie sroki za ogon. Bo z jednej strony mocno naigrywa się z królowej i jej dworu, a z drugiej patrzy na nią z wielką sympatią.
-
Prosta, ponadczasowa historia o tolerancji i obdarciu z kulturowych stygmatyzacji oraz relacji z drugą osobą wyłącznie poprzez jej charakter oraz inteligencję - takich cech z pewnością nie można odmówić "Powiernikowi królowej". Niestety, słodko-kwaśny charakter produkcji jest zdecydowanie zbyt słodki, a jego słodycz zabija pokłady goryczy i smutku, jakie w gruncie rzeczy kryją się w opowieści o samotnym władcy i równie samotnym cudzoziemcu.
-
Zabawny, mądry film, oby został dostrzeżony przez akademików przyznających Oscary.
-
Film ciekawy, poszerzający znacząco wiedzę widzów na temat życia królowej Wiktorii, jednak nie jest to dzieło wybitne. Ot taki przyjemny film na niedzielny wieczór.
-
Sprawdza się dobrze jako wciągająca rozrywka na coraz dłuższe jesienne wieczory, porusza przy okazji bolesne kwestie, które są taka samo aktualne dziś, jak były ponad sto lat temu.
-
Ogląda się bardzo dobrze. Do czasu..., gdy dotrze do nas, że to obrzydliwie tendencyjna, pozbawiona krytycznej refleksji opowieść o kolonialnych zapędach Brytyjczyków.