Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Nie wszystkie filmy oznaczone przeze mnie tą samą oceną należy traktować identycznie. Każdy film oceniam w oderwaniu od innych moich ocen, każdy film oceniam według swoich odczuć. Nie jestem profesjonalnym krytykiem.

Wstawiam oceny zgodnie ze skalą Filmwebu:
10 - Arcydzieło,
9 - Rewelacyjny,
8 - Bardzo dobry,
7 - Dobry,
6 - Niezły,
5 - Średni,
4 - Ujdzie,
3 - Słaby,
2 - Bardzo zły,
1 - Nieporozumienie.

  • Ostatnia aktywność: 25 kwietnia
  • Dołączył: 24 września 2018
  • Produkt a nie dramaturgia. Stereotyp a nie los. Biznes a nie złożoność. Nudnawość mimo cudownego kiczu. Marketing a nie uczciwe recenzje. Świnka skarbonka a nie interesujące kino.

  • Wielu się to nie spodoba,może nie rozumieć szarpaniny jaka jest pomiędzy głównymi bohaterami.Bo tak naprawdę oni sami nie wiedzą jak "ugryźć" emocje,jak im sprostać.Często nie rozumieją siebie,swoich zachowań.Tak naprawdę to opowieść o dojrzewaniu emocjonalnym.Zawarta w 12 krótkich odcinkach historia Marianne i Connella to można rzec w sumie odzwierciedlenie współczesnej definicji miłości-uczucia jakże niepewnego,destrukcyjnego i dzikiego a zarazem mocno pożądanego.Mądra,słodko-gorzka historia.

  • Niezwykle intrygujący film,okraszony lekką dozą baśni/fantasy,niby poważne tony,ale czasem jakby to wszystko z lekka przerysowane,nad wyraz interpretowane-tak jak to czasem ma w zanadrzu dziecko i jego obrazowanie świata-Nic nie jest takie,jak się wydaje.Autor nie daje tezy,nie buduje linearnej narracji,nie zależy mu na wyjaśnieniu wszelkich zagadek.Brak dobroci,w ludziach,zwierzętach dotyczy czasu(okres wojny-trauma).Jest to również niesamowicie zobrazowane dzieło-piękne zdjęcia.Ciekawa pozycja

  • Przez cały czas czujesz podskórnie, że Panek zaraz odleci w jakąś fantastykę, ale on cały czas kurczowo trzyma się rzeczywistości, doskonale rozkładając akcenty. Survival i dramat mieszają się z horrorem i interesującą metaforą zezwierzęcenia, a perspektywa dziecka nadaje całości nieco baśniowego posmaku. Działają tutaj dwa karkołomne elementy - zwierzęta oraz dzieci. I choćby dlatego warto się nim zainteresować.

  • Zaczyna się niewinnie,intryga rodzinna wchodzi w życie i wszystko idzie zgodnie z planem.Jednak to co się dzieję po pierwszym akcie to istne szaleństwo.Niby dramat,ale z wieloma elementami innych gatunków,akcja powolna-ale jest tak rewelacyjnie rozpisana, scenariusz to mistrzostwo,zarówno jak i sama realizacja.To kino suspensu,nie wiadomo czego można się spodziewać.Film ten to bliska doskonałości metafora napięć,niepokojów i postępującej utraty złudzeń jakie wyczuwa się we współczesnym świecie.

  • Przepiękny. Pawlikowski pokazuje klasę, czaruje kadrami jak i historią. Jako aspirujący filmowiec podziwiam, chcę się wzorować i dostawać więcej takiego polskiego kina. Jedyna głupotka, do której śmiałabym się przyczepić to bohaterzy - nie obraziłabym się, gdybym mogła poznać ich jeszcze bardziej.

  • Chalamet. Hammer. Dialogi. Muzyka. Włochy. Radość. Klimat. Ciepło. Lekkość. Zmysłowość. Wszystko ze sobą współgra idealnie.

  • Dobry sci-fi. Temat sztucznej inteligencji jest bardzo interesujący i tutaj został dobrze ukazany. Warto zobaczyć. Dla mnie największą wadą było to, że robota grała prawdziwa aktorka. I mimo świetnej realizacji jej ciała, właśnie przez twarz człowieka, trudno mi było uwierzyć i wczuć się że to jest robot. Jest coś takiego jak "dolina niesamowitości" i powinni ten efekt wykorzystać w filmie. Wtedy z naturalnym przerażeniem oglądałbym poczynania inteligentnego robota.

  • Poziom realizacji tego filmu jest przytłaczający - projekty Leni Rifenstahl musiały doskonale spełniać swoją straszną propagandową rolę. Bo, jak mówi w pewnym momencie sam Hitler, kolejny Dzień Partii w Norymberdze to nie tylko pokaz siły nazistowskich Niemczech pokazujący żołnierzy i potęgę, a coś znacznie więcej, obraz ludu kochającego swojego przywódcę, zjednoczonego w uwielbieniu. I obrazem dokładnie tego samego jest również "Triumf woli".

  • Wszystko co kino ma najlepsze, aby dać nam magiczny/piękny/straszny świat. Technicznie i reżysersko klasa, ale brakuje mocno czegoś wybitnego w scenariuszu.

  • Może nie Najlepszy film, tu i ówdzie logika jest mocno naciągana, ale co z tego? Stylistyka, muzyka, atmosfera, piękny finał, gra i użycie migowego kupiły mnie.

  • Znakomicie podana przydatna dawka wiedzy, niby będąca czymś w stylu szkolnych popularno-naukowych dokumentów, tak naprawdę dająca widzowi coś więcej. Artystyczne przeżycie. Leto dba o wykwintność wizualną filmu, sięgając po animację komputerową i poklatkową, w każdej osiągając sukces. W dodatku z wręcz genialnym, futurystycznym zakończeniem w lemowskim klimacie hard fiction, które ogląda się z zapartym tchem. Chyra jako narrator hipnotyzujący.

  • Miłość jest uczuciem najwyższym, a żaden inny film nie ukazał go w tak oszałamiająco piękny sposób jak zrobił to ten. Ponad dwugodzinna uczta dla wszystkich zmysłów i jeden z najlepszych filmów ostatnich lat.