anggro
Użytkownik-
James Gunn osiągnął to, co chciał osiągnąć. Całą trylogię poprowadził w świetny sposób, a część zamykająca przygody - to istny rollercoaster emocji z którymi musimy się zmierzyć. Widowiskowe momenty, wspaniałe sceny jednego ujęcia, które przedstawione zostały ze smakiem. Historia Rocketa mocno chwyta za serce, a Gunn pokazuje, że istotnie - Strażnicy są rodziną i przyjaciółmi. Mimo że parę momentów w filmie zgrzytnęło, zastanowiło w związku z kolejnymi fazami MCU, bawiłam się świetnie!
-
95 maja 2023
- 6
- Skomentuj
-
-
Film jest przede wszystkim pocieszny. Nie ma wielkiego szału, ogólnie jest nierówny. Jest do obejrzenia na lato, bo nie ma kwestii, nad którymi można by było się zastanawiać. Zabrakło większej głębi i przydałaby się odrobina powagi. Zdecydowanie miało większy potencjał. Wątek postaci odgrywanych przez Natalie Portman i Christiana Bale'a zdaje się być skrócony do wymaganego minimum, żeby byli wspomniani, że grają. A szkoda, bo rozwinięcie dałoby dużo więcej!
-
Ocena wyżej za paletę kolorów i stroje. Montaż jest dość irytujący ze swoimi przejściami, a nieco naciągnięty wątek miłosny bardziej przeszkadza w odbiorze filmu, przez co drugoplanowi aktorzy nie mieli większego pola do popisu i nie mogli się wykazać. Muzyka fenomenalna, a historia Billie prawdziwie przykra. Produkcja dość nierówna.
-
Orinoco Flow chodzi po głowie, wprowadza sielankę do produkcji dość smutnej. Bo przecież każdy chciałby być lepszą wersją siebie; do tego się dąży.
Paul Rudd zachwyca, zdobywa uwagę w obu postaciach. Zdjęcia są poprawne, historia potrafi zainteresować, ale brakuje jej "tego czegoś". -
Historia opowiedziana ciekawie, choć ze smutkiem trzeba przyznać, że dobra passa aktorów - przynajmniej w tym gatunku - zdążyła minąć. Film był za długi. Zdjęcia i kolorystyka dobra, dynamika dość nierówna.
-
Jeden z niewielu filmów, który w ostatnim czasie potrafił zainteresować. Wciągnąć w swoją opowieść, zachwycić nieprzystępnym, mroźnym klimatem. Główni bohaterowie potrafili zainteresować, choć zdecydowanie więcej uwagi skupiała na sobie Olsen.
Ujęcia krajobrazów były piękne, podobnie kolorystyka. Długość produkcji jest optymalna. Nie pozostawiała ani przesytu, ani niedosytu. -
Historia opowiedziana ciekawie. Są ładne zdjęcia, równie dobrze oddany klimat zachodniego wybrzeża. Postać grana przez Aubrey Plaza wzbudza współczucie, co wychodzi na jej korzyść. Olsen całkiem dobrze odnalazła się w swojej roli.
-
Sympatyczna, niespieszna przygoda z kulturalnym staruszkiem. Ładne zdjęcia, jak i spokojna paleta kolorów. W niektórych momentach mogło się dłużyć. Niemniej... Jest to ładne pożegnanie z filmami Redforda.
-
Nie wzbudza tylu emocji, co Młody Papież. Niektóre sceny były zbędne, a czasem historia zdawała się być niedopowiedziana - być może celowo, być może nie. Ścieżka dźwiękowa, jak i soundtrack świetnie wpasowują się w serial, a neonowe akcenty dopełniają klimat produkcji.
-
Intro zapada w pamięć, kolorystycznie świetnie nawiązuje do tamtej dekady. Historia jest opowiedziana zgrabnie, podobnie jak i konflikty, które także i dzisiaj są aktualne. Postacie są dość charakterystyczne (zwłaszcza Betty i Bella!), a Cate spisała się całkiem dobrze z akcentem.
-
Fenomenalnie opowiedziana historia tej katastrofy. Budzące niepokój sceny, wspaniałe zdjęcia, dobra gra aktorska. Kostiumy i charakteryzacja świetnie oddały klimat i modę tamtych lat. Przez wszystkie odcinki trzymało w napięciu, powodowało mieszane emocje.
-
Lekko opowiedziana historia dwóch mężczyzn, których spotkanie ciekawie się rozwija. Neurotyczny dziennikarz i lekkoduch celebryta - udany duet. Zwłaszcza przy żywych obrazach, przez co produkcję ogląda się dość szybko; nie dłuży się.
-
Realistyczna, bardziej kameralna historia o perypetiach walecznych Szkotów. Cudowne krajobrazy, ciekawe postacie i dobrze zrealizowane sceny walki.
-
Nie jest to film bez wad. Główni bohaterowie są irytujący. Niektóre wątki są niedopowiedziane, przez co brak pewnej spójności między nimi. Jude Law jako Dumbledore jest prześwietny; oczko wyżej za niego.
-
W momencie usłyszenia melodii i zobaczenia pierwszych klatek filmu, niemalże natychmiastowo odczuwa się rosnącą gulę w gardle.
-
Cały film, mimo że jego scenariusz jest dość prosty, jest uroczy. Podnosi na duchu, motywuje oglądających do działania. Jednocześnie traktuje o tym, że każdy z nas ma w sobie coś wartościowego, co warto przekazać światu. Należy poddać się magii cyrku, tej całej zabawie, jaka towarzyszy nam od pierwszej sceny.