Peter Parker pod okiem swojego mentora Tony'ego Starka stawia czoło niebezpiecznemu przestępcy Vulture'owi, który stanowi zagrożenie dla najbliższych Spider-Mana.
- Aktorzy: Tom Holland, Michael Keaton, Robert Downey Jr., Marisa Tomei, Jon Favreau i 15 więcej
- Reżyser: Jon Watts
- Scenarzyści: John Francis Daley, Jonathan Goldstein
- Premiera kinowa: 14 lipca 2017
- Premiera DVD: 22 listopada 2017
- Premiera światowa: 28 czerwca 2017
- Ostatnia aktywność: 16 marca
- Dodany: 5 listopada 2016
-
Bardzo udana produkcja w Kinowym Uniwersum Marvela. Widz po obejrzeniu filmu staje się cudownie odświeżony jego lekkością.
-
Dobre, pełne kolorów kino superbohaterskie, zrobione od linijki, trochę przydługie, lecz traktujące widza z szacunkiem. Niewiele tutaj minusów oprócz pozostawienia wrażenia, że powtarzana jest nam ta sama historia wpisana w nieco inny niż zazwyczaj kontekst.
-
Czy jest to najlepszy film z logo Marvela? Nie. Jest to świetny film rozrywkowy, przy którym będziemy się dobrze bawić. A gdy zobaczymy napisy końcowe nie pojawi się uczucie zażenowania czy niespełnienia.
-
Cały konflikt schodzi niestety na dalszy plan, bowiem dla Wattsa istotniejsze jest pokazywanie prywatnego życia Petera i rozmów z jego pierdołowatym kolegą. Nieciekawe to, mało zabawne i pozostawiające ogromny niedosyt. Zgodnie z moimi oczekiwaniami Spider-man jako część MCU upodobnił się do reszty tamtejszych bohaterów, infantylizując historię z nieskończonym potencjałem.
-
Kolejna udana produkcja Marvela. Cieszę się, że wytwórnia zrealizowała ten projekt, widać, że twórcy mieli pomysł na tę historię i wykorzystali go tak jak trzeba.
-
Muszę przyznać, że Spider-Man powrócił do domu Marvela w bardzo ładnym stylu oraz z hukiem. Mimo pracy wielu scenarzystów powstało spójne, lekkie oraz nowe podejście do tej postaci.
-
Żałowałem, że nie zabrałem córki, bo emocje byłyby w jej przypadku wyśrubowane do maksimum: od śmiechu, przez strach, aż po łzy. Dla mnie tylko nieźle.
-
Nie zrewolucjonizuje kina superbohaterskiego tak, jak swego czasu zrobiły to "Deadpool", "Strażnicy Galaktyki" czy ostatnio "Logan: Wolverine". Jest natomiast dowodem na to, że włodarze Marvel Studios zdali sobie sprawę, że ich największą siłą jest luz i humor.
-
Naprawdę trudno narzekać na nowego Spider-Mana. Narzekanie na taki film wydaje mi się zresztą nieco smutne - to produkcja pełna polotu, humoru i nastoletniej energii.
-
Wypada jak przyzwoity średniak uniwersum, ale z pewnością nie jest filmem na miarę swojego bohatera.
-
Nie mam żadnych wątpliwości, że po seansie wyjdziecie w pełni zadowoleni.
-
Jest tu wszystko czego można się było spodziewać, śledząc Marvel Cinematic Universe. Następny zabawny i emocjonujący epizod, w którym zmienił się tylko główny bohater i główny złoczyńca.
-
Kawał niezłego kina. Chociaż Jon Watts nie omieszkał korzystać ze schematów tam, gdzie było to uzasadnione, to nie przesadził. Oparł się pokusie zbyt szybkiego wysłania Petera Parkera na głęboką wodę, ale przy tym nie zanudza nas scenami, w których bohater dopiero poznaje swoje moce.
-
Na typowo pajęcze dramaty, umieranie w zimnej wodzie i gorycz porażki jeszcze przyjdzie czas. Na razie cieszmy się lekką i wdzięczną komedią o przyjacielskim trykociarzu z sąsiedztwa i jego pierwszych krokach w branży. Tym razem naprawdę udanych.
-
Spider-Man został odświeżony i dostosowany do dynamiki Avengers, ale koniec końców to ten sam Spidey, którego wszyscy znamy i kochamy.
-
Pomimo wad "Spider-Man: Homecoming" jest najlepszym filmem o tejże postaci jaki kiedykolwiek powstał.... współpraca Sony Pictures i Marvela wyszła tytułowi na dobre.
-
Ogólnie widać, że ludzie, którzy pracowali przy filmie, włożyli sporo pasji w swoje dzieło, niestety ich pracy ktoś nadał zły kierunek.
-
Nie mam wątpliwości, że jest to ścisła czołówka całego Marvel Cinematic Universe, razem z Kapitanem Ameryką: Zimowym Żołnierzem. Chociaż po cichu i tak żałuję, że Spider-Man: Homecoming to nie musical, a taneczne umiejętności Toma Hollanda się marnują.
-
Z seansu trudno nie wyjść zadowolonym, bo tak samo jak większość filmów Marvela, Homecoming sprawia wrażenie produktu bezpiecznego i wyliczonego na sukces, tak dokładnie w ten sam sposób dalej zapewnia radochę, banana na twarzy oraz chęć sięgnięcia po kolejny nadchodzący tytuł.
-
Moim skromnym zdaniem najlepszy film o Pająku. Film doskonale przemyślany i idealnie wpasowany z Kinowe Uniwersum Marvela. Przyjemna fabuła z twistem, widowiskowe sceny akcji, świetny humor i solidni antagoniści sprawiają, że trudno do czegokolwiek się przyczepić.
-
Jest zaskakująco dobrym odświeżenie kultowej postaci.
-
Bardzo rozrywkowe kino superbohaterskie pełne dobrego humoru i lekko kulejące z powagą.
-
Jeśli chcecie napięcia, akcji i sensacji, możecie poczuć niedosyt. Jako przygodowa komedia "Homecoming" to idealny film na lato.
-
Może daleko mu do przecierania nowych szlaków i złotych nagród z motywem liścia, ale Spider-Man: Homecoming niniejszym wskakuje do grona najlepszych produkcji sygnowanych logo Marvel Studios i jest już czwartym tegorocznym superbohaterskim filmem, który nie zawodzi oczekiwań.
-
W pewnym sensie jest to opowieść o narodzinach bohatera, ale pozbawiona samego wstępu. Historia poprowadzona została tutaj jednak na takim luzie, tak wdzięcznie i lekko, że ta po części powtórka z rozrywki nie razi, nie denerwuje, nie nudzi, bo zdaje się jakbyśmy oglądali całkiem nową, świeżą opowieść.
-
Produkcja nie jest więc niczym nowym ani rewolucyjnym, a jedynie, albo aż, porządnie zrobionym filmie, który się niesamowicie przyjemnie ogląda. Niestety nie sądzę, aby ta produkcja na długo została w mojej pamięci.
-
O takiego Spider-Mana walczyliśmy. A dobra passa kalifornijskiej wytwórni trwa.
-
Jeżeli choć w małym stopniu lubicie kino Marvela, to "Spider-Man: Homecoming" jest dla was pozycją absolutnie obowiązkową.
-
Oprócz tego, że nowy Spider-Man ma to, co najlepsze jeśli chodzi o sferę wizualną, to także dialogi, tempo, cały scenariusz jest doskonale przemyślaną maszyną, która nie tylko ma zarabiać pieniądze, ale i być naprawdę jakościowym produktem, przypominającym fanom za co tak naprawdę pokochali komiksy o tym superbohaterze.
-
Nie spodziewałem się tak mocnego powiewu świeżości z tej produkcji.
-
Miły dodatek do uniwersum Marvela, ale tylko dodatek. Jakościowo nie przerasta niczego, co do tej pory widzieliśmy.
-
Udał się znakomicie. Fani - choć nie tylko oni - otrzymali doskonałą rozrywkę, ponad dwie godziny wyśmienitej zabawy, emocji, dawki napięcia i niewymuszonego humoru.
-
Znakomita, młodzieżowa produkcja, czerpiąca garściami z gatunku teen-drama. Wreszcie dostaliśmy film, który nie oddziela grubą linią życia Petera od życia Pająka, a historię w zadziwiający sposób świeżą i klasyczną zarazem.
-
Jest tak skonstruowany, że najmłodsi będą się na nim świetnie bawić, a ci starsi również nie powinni narzekać, wszak dynamicznych scen i nawiązań do pozostałych filmów Marvela tu nie brakuje.
-
W swojej kategorii wagowej zapewnia świetną rozrywkę.
-
Niewiele ten film wnosi do gatunku czy nawet do swojego uniwersum, ale to naprawdę bardzo dobra rozrywka. To Spiderman, na którego czekałem ponad dwadzieścia lat.
-
Znamienne, że jeśli doszukiwać się w tym filmie wad, to będą to właśnie generyczne sceny, które trzeba było odbębnić w ramach franczyzy "Avengers". Ale cała reszta i tak składa się na najlepszą adaptację z dotychczasowych.
-
Jest filmem, który pomimo że sam w sobie nie jest niczym specjalnym, to jednak bardzo przyjemnie się go ogląda. A co najważniejsze, w żadnym stopniu nie można go nazwać przekombinowanym.
-
Obejrzyjcie koniecznie, bowiem jest to jedno z tych widowisk, które ma świadomość, że z wielką mocą licencji wiąże się wielka odpowiedzialność za efekt finalny. Dobrze wiedzieć, że Spider-Man wrócił do domu.