Od czasu, gdy na ziemi pojawiły się zombie, udało im się ewoluować, przez co trudniej z nimi walczyć.
- Aktorzy: Woody Harrelson, Jesse Eisenberg, Emma Stone, Abigail Breslin, Zoey Deutch i 15 więcej
- Reżyser: Ruben Fleischer
- Scenarzyści: Rhett Reese, Paul Wernick, Dave Callaham
- Premiera kinowa: 18 października 2019
- Premiera światowa: 9 października 2019
- Ostatnia aktywność: 14 stycznia
- Dodany: 17 grudnia 2018
-
Kino bezkompromisowe, niebiorące jeńców, a przy tym zabawne. Bo gdzie indziej można obejrzeć pląsającego Woody'ego Harrelsona jako Elvisa? To trzeba zobaczyć, a kontynuacja w niczym nie ustępuje oryginałowi.
-
Druga część "Zombielandu" to jeszcze większa bajka, pozbawiona części lukru i w większości uświniona czymś czerwonym i glutowatym, ale jednak bajeczka - o czym świadczy jej przewidywalność, hołdowanie tradycyjnym "amerykańskim" wartościom, co mocno podkreśla zakończenie oraz kosmiczna komiczność podrasowana mocno abstrakcyjnym i makabrycznym humorem. Wydaje mi się, że trudno będzie znaleźć kogoś, kto będzie tym filmem prawdziwie rozczarowany.
-
8.323 maja 2020
- 6
- Skomentuj
-
-
Kontynuacja, której istnienie nie ma szczególnego sensu. Mimo to pewna część mnie chciałaby za kolejne 10 lat zobaczyć dopełnienie trylogii, aby raz jeszcze spojrzeć wstecz i pomyśleć, jak wiele się przez ten czas zmieniło.
-
Nie jest to film, na który czekaliśmy ponad dekadę. Jeśli jednak straciliśmy już nadzieję, "Kulki w łeb" to przejemne zadośćuczynienie. Z wielu pomysłów ulepiono filmowego potwora Frankensteina, który może i ledwo trzyma się w całości, ale prze naprzód na tyle szybko, że często nie jesteśmy w stanie tego zauważyć.
-
Najważniejsze jednak jest to, że te małe wady nie powinny odebrać wam radości z seansu, bo "Zombieland: Kulki w łeb" to bardzo udany sequel, który zasługuje na waszą uwagę.
-
Powtórka z rozrywki - spóźniona o dobrych kilka lat.
-
Między bohaterami jest tyle samo chemii co kiedyś, żarty trzymają poziom, postapokaliptyczny świat zostaje rozbudowany, a sceny akcji wyglądają znacznie lepiej niż w pierwowzorze.
-
Słowem, jeśli realistycznie ustawimy poprzeczkę odpowiednio nisko, drugi "Zombieland" może okazać się całkiem miłym filmowym doświadczeniem. Ja bawiłem się nienajgorzej, choć szczerze mówiąc, mam już serdecznie dość mody na zombie w kinie i nie obraziłbym się, gdyby filmowcy w najbliższych latach skupili swoją uwagę na jakimś innym monstrum.
-
Dobrze się to ogląda. Wesołe to, krwawe, szybkie, strawne. Oczywiście bolączką tego typu filmów jest to, że szybko wylatują z głowy po seansie, ale zaliczonej przez te ponad 90 minut rozrywki już nikt Wam nie zabierze, a to przecież też jest jakaś wartość.
-
Udana kontynuacja, która zachowała swój lekki i przyjemny klimat, zmieniając nieco optykę.
-
Znośna fabuła, dobre aktorstwo i szereg smaczków tak dla wielbicieli pierwszej części jak i świata zombie - to coś co musicie zobaczyć.
-
Świetny sequel, który początkowo odgrywa znajome motywy, aby z czasem rozgałęzić wątki i wrzucić kilka naprawdę śmiesznych, przewrotnych i interesujących akcentów fabularnych, które ostatecznie prowadzą do ekstremalnie satysfakcjonującego finiszu.
-
Warto było czekać tyle lat, bowiem Zombieland: Kulki w łeb to bardzo dobra kontynuacja komedii o żywych trupach.
-
Przyzwoita kontynuacja, której siłą jest obrana konwencja i umiejętne jej wykorzystanie.
-
To jest zarówno świetna kontynuacja, jak i kawał rajcującej rozrywki, w sam raz do obejrzenia przed zbliżającym się Halloween.
-
Oto Zombieland - tu fruwają kończyny umarlaków, tu strzelamy, klniemy i doskonale się bawimy. Nie znajdziemy tu absolutnie nic więcej, niż dziesięć lat temu, ale hej, to przecież zombie-frajda pełną gębą, a raz na 10 lat to chyba wystarczająco rzadko, by się tym nie przejeść.
-
Lekko wtórny, ale z masą świeżych elementów sprawiających, że to naprawdę 90 minut wspaniałej zabawy. No i scena w trakcie napisów.
-
Dawno nie obejrzałem filmu, który byłby równie trafiony, jak i bezsensowny, zarówno na płaszczyźnie fabularnej, jak i wręcz egzystencjalnej z punktu widzenia samego filmu.
-
Zombieland: kulki w łeb, mimo wielu obaw związanych z powrotem po tak długim czasie, okazało się świetną kontynuacją. Nie zawodzi stara ekipa, a nowi bohaterowie dotrzymują jej kroku. Do tego nadal świetnie działa humor, a finał przechodzi nasze oczekiwania.
-
Może nie jest filmem złym, jednak zupełnie niepotrzebnym.
-
Czy jest to sequel, który wynagrodzi fanom to dziesięcioletnie oczekiwanie? Raczej nie. Po oryginale miałem ochotę na więcej, a teraz w zasadzie mam gdzieś czy kolejna część powstanie. Summa summarum Zombieland: Kulki w łeb to jednak i tak dalej ponad półtorej godziny całkiem bezpretensjonalnej zabawy.
-
Jeżeli po "Deadpoolu 2" brakowało wam filmów opowiadających o szalonych i dysfunkcyjnych rodzinach, to "Zombieland: Kulki w łeb" są najlepszą propozycją.
-
Na przekór oczekiwaniom, film ma w sobie moc i nie sprawia wrażenia wymęczonego. Przeciwnie - wygląda na to, że na planie zdjęciowym wszyscy bawili się doskonale.
-
Czas nie upłynął tutaj wcale, a dzięki temu widzowie mogą poczuć się znowu jak w 2009 roku z wszelkimi wynikającymi z tego sentymentalnymi zaletami i cringe'owymi wadami.