-
Głupkowata quasi-komedia akcji z miałką i przewidywalną fabułą, słabymi efektami specjalnymi i bohaterami płaskimi jak kartka papieru.
-
Świetna ekranizacja książki.
-
Tam, gdzie "Detektyw" ma błyszczeć najbardziej, najnowszy sezon jest w stanie spełnić pokładane w nim nadzieje. Nowe odcinki tworzą wokół historii coś na wzór aury tajemniczości, mistycyzmu i enigmatyczności.
-
Sześć odcinków 1. sezonu to naprawdę niezły kryminał i dobry początek serii, ale czekamy na więcej. Tym bardziej, że realizacyjnie produkcja wypada naprawdę bardzo dobrze, a mroźny klimat gór, znane i nieznane turystom lokalizacje, a także lokalna atmosfera działają na korzyść całości, więc z przyjemnością wracałoby się do tego świata.
-
Marvel musi walczyć o widzów, ponieważ ostatnie produkcje nie przysporzyły mu wdzięczności fanów. Nic więc dziwnego, że wysyła do walki serial "Echo", który może być tym, czego uniwersum potrzebowało od dawna.
-
W związku z tym seans "The Curse" nie jest łatwy, wymaga od widza skupienia i cierpliwości. Jeśli wpasuje się w Wasz gust, to przed Wami nie lada przejażdżka. Pozostali obejdą się smakiem, bo to nie jest druga, tak uniwersalna i przystępna "Awantura".
-
Niestety Rebel Moon pełen jest uproszczeń, dróg na skróty i traktowania widza jak dziecko, a w połączeniu z nadmiernym opieraniu się na utartych motywach oraz braku więzi z bladymi i niewyrazistymi bohaterami sprawia to, że otrzymujemy totalnego przeciętniaka, który z karty hollywodzkiego pamiętnika zostanie wymazany bardzo szybko.
-
Rozczarowanie to chyba najlepsze podsumowanie Planu wycieczki. Wspomniana na początku przeciętność rodziny Morganów przesiąknęła też na całą produkcję. Nie można tu wyróżnić nic, co szczególnie zapadłoby w pamięć, więc szkoda Waszego czasu.
-
Wszystkie epizody można wręcz łyknąć za jednym zamachem i znakomicie się bawić, ale gdy robiłem sobie dłuższe przerwy od wizyty we wsi Adamczycha, to kolejne sceny smakowały jeszcze lepiej. Nie wydaje mi się, by ktokolwiek powinien sobie odmówić choćby spróbowania pierwszego odcinka, ponieważ "1670" to coś więcej, niż tylko "The Office" w XVII-wiecznej Polsce.
-
Wymagające, złożone, artystyczne kino, które nie będzie dobrym tłem do obiadu czy wieczornego relaksu po ciężkim dniu dla przeciętnego widza.
-
Miał być wybuch dynamitu, wyszedł niewypał.
-
Błyszczy w scenach batalistycznych, ale pewne wady nie pozwalają cieszyć się spektakularnością tej produkcji.
-
Jeśli miałbym się przyczepić do czegoś na siłę po dwóch pierwszych odcinkach, to postawiłbym na emocje głównej bohaterki, które momentami wyglądają jak żywcem wyjęte ze szkolnego przedstawienia czwartoklasistów. Poza tym Monarch: dziedzictwo potworów ma na razie wszystko to, czego oczekujemy po luźnym serialu przygodowym.
-
Budowana wokół historii atmosfera bardzo skutecznie przechodzi z odcinka na odcinek, a każdy z epizodów zachęca do kontynuowania oglądania optymalnie rozłożoną akcją. Nie jest to łatwy seans, ale wart czasu i zaangażowania.
-
Ta powolność może odrzucać osoby, które spodziewały się dynamicznego akcyjniaka i fakt - niektóre sceny obserwacji, śledzenia ofiar oraz przydługich rozmyślań bohatera mogą nużyć, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że film trwa niespełna dwie godziny. Jednak jeśli otworzymy się na tą koncepcję, to otrzymamy może nie kawał wybitnego kina, ale porządnie skrojony, gęsty thriller w typowo Fincherowskim stylu.
-
To najbardziej wzruszający dokument od lat. Jest wyjątkowy.
-
Nowe odcinki z pewnością udowadniają, że "The Office PL" ma już własną tożsamość i choć niektóre elementy wciąż są docierane, to pewien kształt, formuła i klimat produkcji zostały wypracowane i doszlifowane. Z tego powodu serial ogląda się tak dobrze, ale jeżeli liczyliście, że komukolwiek z obsady uda się dorównać Dariuszowi, to niestety do tego nie doszło. Dla entuzjastów i sympatyków "The Office PL" 3. sezon będzie dokładnie tym, na co czekali i chyba to liczy się najbardziej.
-
Przy takiej próbie psychoanalizy bohaterek przydałoby się jeszcze bardziej zgłębić ten temat, kosztem wielu innych wybranych wątków, ale podoba mi się kierunek w jakim zmierzano z "Morderczyniami", nawet jeśli nie wszystko się udało.
-
Trzy i pół godziny seansu i Robert DeNiro? To musi być Martin Scorsese. "Czas krwawego księżyca" to jednak wybitny występ kogoś innego: Leonardo DiCaprio mógł tutaj zagrać rolę życia. Apple zmierza po Oscary!
-
Nie próbuje zastąpić poprzedniego serialu, lecz oferuje coś innego, coś nowego. Jakie czasy, taka "Gęsia skórka".
-
Rzadko padam ofiarą takich tricków, ale w przypadku "Lupina" zabawa wynikająca z oglądania serialu jest na tyle duża, że nie analizuję dokładnie wszystkich decyzji, oszustw, przekrętów i iluzji stosowanych przez głównego bohatera. Jeśli twórcy po raz trzeci są w stanie nabrać widza na to wszystko, to oznacza, że "Lupin" nadal jest w dobrej formie, a przecież przy trzecich sezonach nie jest to wcale regułą.
-
Bez wątpienia nie jest serialem który kiedykolwiek trafi do topki - i takim, który zapamiętacie na lata. Ale jeżeli poszukujecie jakiegoś umilacza na jesienne wieczory - myślę, że będziecie zadowoleni.
-
-
To nie tylko lekki humor i łzy wzruszenia, ale także świetna muzyka, piękne kadry i w końcu godna uznania dbałość o szczegóły - jeśli opowiadać od nowa kultową historię, to właśnie w ten sposób.
-
Nie spodziewałem się, że "The Continental" mnie tak urzeknie i dobrze, że czekaliśmy na niego tak długo, jak było to potrzebne, bo przecież o realizacji serialu w świecie Johna Wicka mówiło się od lat.
-
Przyciągnie fanów serialu, którzy będą ciekawi dalszych losów swoich ulubieńców i nikogo więcej, bo typu produkcja musi być po prostu bardziej na bieżąco. Spóźniony 2. sezon, traktujący w dużym stopniu o pandemii, o której mało kto chciał już słyszeć, pokazał, że serial ma problem ze znalezieniem własnego rytmu i ścieżki bez wątku Mitcha w centrum uwagi, a nowe postacie i wątki chyba w ogóle nie są w stanie uzupełnić tej luki.
-
Więcej przeciętnej gangsterki, niż rapu.
-
Odmieniec rozczarowuje - Apple samo chyba nie wie, czym serial chce być.
-
W obliczu przeciętnych adaptacji gier to prawdziwa perełka.
-
To produkcja nierówna pod wieloma względami, ale poruszająca ważną tematykę, dlatego warto dać jej szansę.
-
Miłe zaskoczenie, ponieważ nowe odcinki nie musiały zostać nakręcone, ale odmienne podejście do fabuły powoduje, że ekscytujemy się nie tylko zagadkami kryminalnymi. Maciej Stuhr to Belfer i to po prostu widać.
-
To chyba jedno z największych zaskoczeń Netfliksa w tym roku, które odrobinę zmywa plamę na honorze platformy po wielu tandetnych produkcjach, które trafiały do biblioteki w ostatnich tygodniach.
-
Niestety Klub miłośników kryminałów nie robi tego ironicznie, a jest po prostu filmem złym do szpiku kości, który swoją irracjonalnością kpi z oglądającego. Zalecam szanować swój czas i unikać jak ognia.
-
Na taki serial czekałem 15 lat!
-
Dwie godziny klasycznej, bezmyślnej rozrywki na kanapie i czasem właśnie tego po prostu potrzebujemy.
-
Tak uroczego serialu po twórcach Ricka i Mortiego się nie spodziewałem.
-
Udowadnia, że ekranizacja gry może być dobrą rozrywką nie tylko dla fanów serii, ale także dla postronnych widzów.
-
Szpiedzy, służby specjalne i wartka akcja - Special Ops: Lioness to perełka.
-
To trochę tak jakby ktoś obejrzał Tylera Rake'a i zapragnął stworzenia polskiej wersji. Operacja: Soulcatcher to film dla masochistów i fanów produkcji kategorii B. Oglądacie na własne ryzyko.
-
Jako całość "Wojownicze Żółwie Ninja: zmutowany chaos" sprawiają jednak, że 100 minut seansu mija niesłychanie szybko w bardzo dobrej, sympatycznej i niezwykle przemiłej atmosferze. Są tu świetne żarty, rewelacyjna muzyka, przepiękne sceny, z których pojedyncze kadry mogłyby ozdobić niejeden mur czy ścianę, a fantastyczne tempo i dynamika powodują, że jesteśmy maksymalnie zaangażowani w opowiadaną historię.
-
Finał 3. sezonu, czyli trzy ostatnie odcinki kontynuują to, co rozpoczęto w pięciu poprzednich - są tu doskonale znane sceny i dialogi z książek, a całość wierniej oddaje ducha opowiadań. To jednak zbyt mało, więc może trzęsienie ziemi w 4. sezonie po zmianie głównego aktora spowoduje, że "Wiedźmin" stanie się taki, jakiego pragną fani?
-
Porusza, przytłacza i przeraża. Niektórzy po wyjściu z sali będą chcieli dyskutować godzinami, inni zaniemówią.