W spokojnej dzielnicy zwyczajna amerykańska rodzina prowadzi szczęśliwe życie do momentu, kiedy w mieście dochodzi do zamachu terrorystycznego, a główną podejrzaną staje się córka przykładnej rodziny.
- Aktorzy: Ewan McGregor, Jennifer Connelly, Dakota Fanning, Peter Riegert, Rupert Evans i 15 więcej
- Reżyser: Ewan McGregor
- Scenarzysta: John Romano
- Premiera kinowa: 27 stycznia 2017
- Premiera DVD: 5 czerwca 2017
- Premiera światowa: 9 września 2016
- Dodany: 10 października 2016
-
Ewan McGregor umiejętnie odtwarza lata sześćdziesiąte na ekranie, dba też o estetyczne zdjęcia i niezłe aktorstwo. Nie potrafi jednak tchnąć głębi w materiał filmowy, wiele ważnych momentów - jak choćby wojnę w Wietnamie - właściwie pomija.
-
Nietrzymający się kupy scenariusz, w którym wydarzenia są ledwie odhaczane, niewynikające z siebie i zmontowane w poprawny, niczym niewyróżniający się melodramat charakterystyczny dla telewizji lat 90.
-
Pełno tutaj "martwych" postaci, przez co filmowi brakuje życia. Można powiedzieć, że z uroczej małej dziewczynki o przenikliwym umyśle, urosła rozkapryszona i nudna nastolatka, której nie wiadomo, o co chodzi.
-
Choć adaptacja McGregora czyni z tego zwykły, mało wnikliwy dramat, jest to na pewno dramat niezwykle estetyczny i precyzyjnie wygrany.
-
Pozbawiona rytmu, napięcia, energii i życia.
-
Książka bogata jest w wiele interesujących wątków, które zostały zawarte w filmie.
-
Wątki intrygujące i wciągające kolidują z tym zbędnymi, wręcz kiczowatymi.
-
Filmowa adaptacja dokonana przez Ewana McGregora odbiega klasą od literackiego pierwowzoru, wytracając to co w powieści najciekawsze: tło społeczno-polityczne i osuwając się w gatunek melodramatu. Jest to jednak to interesujący film, na dodatek okraszony gwiazdami.
-
Nie okazała się może katastrofą, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że McGregor ustawił sobie poprzeczkę zbyt wysoko i nie był w stanie przekonwertować nam powieści Rotha na język filmu.
-
Trudny w odbiorze, o zdecydowanie pesymistycznym wydźwięku, za to bardzo dobrze zagrany przez aktorów z pierwszej ligi.
-
W mądry, bez fajerwerków, ale solidny sposób pokazuje że szczęścia nie można sobie zaklepać, niezależnie jak mocno unikamy zagrożeń. Jednak nie mówi też nic, czego byśmy już nie widzieli i nie słyszeli.
-
Bądźmy szczerzy, takie rzeczy nieczęsto się udają. Kongenialnych adaptacji nie ma zbyt wiele, a te, które przerastają ekranizowaną powieść policzyć można pewnie na palcach jednej ręki. "Amerykańska sielanka" to skok na głęboką wodę. Chyba jednak zbyt głęboką.
-
Debiut Ewana McGregora, pomimo pewnych wad i ułomności, należałoby zaliczyć do udanych. Oczywiście, dla fanów literatury Philipa Rotha film będzie stanowił pewne rozczarowanie, jednak, gdyby porzucić literacki pierwowzór, Amerykańska sielanka zarysowuje ciekawą historię osadzoną w burzliwym czasie, co sprawia, iż seans ogląda się z zainteresowaniem.
-
Nie jest w stanie udźwignąć ciężaru wielowymiarowej i pełnej niuansów powieści Rotha. Udało się wyciąć z niej zaledwie wierzchnią warstwę fabularną, by wykroić wprawdzie solidny, acz nieco ckliwy dramat rodzinny.
-
Jak to pisał klasyk: bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy.
-
McGregor nie zapanował nad dramaturgią, nie uniósł emocjonalnie ciężaru tej historii.
-
Jest atrakcyjnie zrealizowanym dramatem obyczajowym, którego głównym atutem są ładne zdjęcia dobrze oddające atmosferę amerykańskiej obyczajowości lat 60. i 70. oraz udana rola Dakoty Fanning jako zbuntowanej nastolatki. Widz może również docenić ciekawą fabułę, chociaż migawkowy sposób prezentowania poszczególnych epizodów i niezbyt dopracowane psychologicznie sylwetki bohaterów mogą budzić niedosyt nawet u tych, którzy nie czytali powieści Philipa Rotha.
-
Tyle przeróżnych tematów, a żaden nie zostaje odpowiednio pogłębiony, rozszerzony, by zostawić po sobie jakiś ślad, jakieś emocje. Spore rozczarowanie.
-
Jako debiut Ewana McGregora to w sumie niezła przejażdżka do Ameryki lat sześćdziesiątych.
-
Po seansie można więc odnieść wrażenie, że z Ewana McGregora wyrasta lepszy reżyser niż aktor. Na debiut wybrał dzieło niezwykle ambitne i w jego przypadku nieoczywiste. Jasne, nie wszystkie sceny idealnie się ze sobą kleją, zdarzają się irytujące drobiazgi, jak fatalna charakteryzacja. Prowadzenie okazuje się jednak bezbolesne.
-
Nawet aktorstwo jest bardzo teatralne i miejscami aż nadekspresyjne. Intrygują panie - Jennifer Connelly oraz Dakota Fanning - jednak nawet ich próby stworzenia psychologicznych portretów mogą budzić poważne wątpliwości pod względem wiarygodności.
-
Dla debiutującego reżysera "Amerykańska sielanka" to udany start.
-
Niestety McGregor w swoim debiucie nie udźwignął tak poważnego tematu.
-
Przyzwoita ekranizacja, która porusza i szokuje, jednak nie oddaje wielowymiarowości dzieła Rotha.
-
Pozbawiona jest jakichkolwiek emocji. Film ogląda się bez żadnych większych odczuć czy przemyśleń.
-
Film o zmarnowanym potencjale. Twórcy chcieli dobrze, ale niestety podczas procesu twórczego zgubili gdzieś sens całej powieści przez co jest ona chaotyczna, niekompletna i mało przekonująca.
-
Ciekawy, nastrojowy, bardzo dobrze zagrany i sfilmowany portret rodziny i czasów z lokalnym terroryzmem w tle, nawet jeśli cokolwiek pobieżny i średnio angażujący.
-
Przygotowana z wielkim szacunkiem dla pierwowzoru. Trudno jednak mówić o oddaniu ducha tej prozy, gdy znika większość odmalowanego w niej społecznego tła rodzącego się radykalizmu politycznego, a emocje przybierają formę melodramatu.
-
Ważna i niepoprawna politycznie opowieść.