extrakondzio
Użytkownik- Konrad Stankiewicz
- Mężczyzna
- 26 lat
- Trójmiasto
Sam parałem się scenariuszami i reżyserią w formie hobbystycznej.
Nie jestem zawodowym krytykiem, ale prawdopodobnie obejrzałem w życiu więcej, niż niejeden z nich.
Oceniam tylko to co obejrzałem od czasu założenia konta, bo musiałbym wziąć tygodniowy urlop, żeby ocenić wszystko co widziałem w życiu xd
Staram się pisać recenzje szczerze, aby można było na ich podstawie zdecydować, czy warto poświęcić czas na seans.
Mam nadzieję, że komuś przypadnie to to gustu i moje opinie będą pomocne
-
Podręcznikowy przykład tego, że treść zawsze stoi ponad formą. Animacja jest paskudna, ale postaci, fabuła, humor i dubbing wyciągają ten film ponad stan. Gdyby tylko studio miało możliwości Pixara lub DreamWorks to ten film byłby klasykiem pokroju Shreka.
-
Ten film jest po prostu „mid”. Fabuła jest prostacka, postaci są jedynie po to żeby robić sobie jaja, a humor… no cóż. Humor jest typowo Gunn’owy. Daje jednak rozrywkę i momentami nawet jest zabawny. Moim zdaniem jest to czymś na wzór pierwszego Kapitana Ameryki lub Inceredible Hulk, tylko że dla nowego DC. Mam nadzieję że formuła zostanie dopieszczona i poprawiona, bo po tym pierwszym dodatku do DCU, nie jestem absolutnie przekonany, że warto nastawiać się na coś specjalnego.
-
Świetna komedia. Nietuzinkowy scenariusz, wiarygodne postacie, urocza historia z pazurem. Jest tu wszystko co czego może chcieć widz. Palm Springs to doskonały przykład jak starą dobrą komedię (romantyczną?) ubrać w nowe szaty i przedstawić w świeżej formule. Serdecznie polecam każdemu kto nie oczekuje od komedii tylko żartów ze srania i rzucania mięsem co drugie słowo. Dobrze wiedzieć że Pani Milioti robi karierę, bo potrzebujemy takich aktorek w branży
-
Absolutnie poprawny film do absolutnego zapomnienia. Aktorstwo ok, scenariusz ok, CGI ok… wszystko tu jest po prostu ok. Zmarnowana okazja na ciekawy film, a tak mamy typowy superhero movie bez żadnej wyróżniającej cechy. Sam styl kostiumów i scenografii tego nie ratuje.
-
Głupiutka bajeczka dla dzieciaków. Szkoda mi marnować czasu na rozpisywanie się nad czymś co zapomnę już jutro. Brzydka, nudna i sztywna jak widły w gnoju animacja z cyklu najgorszych jakie Marvel nam prezentował w ostatnich latach. Nic nie wnosi, dodaje tylko niepotrzebne detale o które nikt nie prosił. Zróbcie sobie przysługę i nie marnujcie czasu na te badziewie. Chyba że potrzebujecie czegoś do czego możecie zasnąć…
-
Klasyczna komedia absurdu. Dostaje się to po co się przyszło oglądać ten film. Leslie Nielsen świetnie kreuje główną postać, większość żartów trafia w moje poczucie humoru. Jeżeli ktoś jeszcze nie widział to polecam na casualowy wieczór z piwkiem i chipsami
-
Świetny mix komedii, horroru i fantastyki. Dobrze wykreowane postaci i dobry casting to to czego można oczekiwać po Timie Burtonie. Szkoda, że nie robi się już takich filmów. Prostych i nieskomplikowanych, ale urzekających. Nie jest to w żadnym stopniu arcydzieło, lecz spełnia swoją funkcję i daje sporo rozrywki tym, którzy wiedzą czego szukają.
-
Całkiem przyjemny kawałek kina. Burton dowodzi ponownie że jest świetnym reżyserem i warto oglądać jego dzieła. Świetna obsada, ciekawa historia i przyjemne efekty specjalne czynią z seansu naprawdę miłe przeżycie. Nie jest to na pewno nic przełomowego ale świetnie nadaje się jeżeli lubicie styl burtona albo fantasy
-
Serce boli, że to jeden z niewielu filmów eksplorujących tematykę cywilizacji mezoamerykańskich. Świetne dzieło trzymające w napięciu, klimatyczne i ze świetnym castingiem. Realizm i ciężki klimat sprawiają, że ten seans jest czymś specjalnym. Jeżeli lubicie tematykę Azteków, dobrą akcję lub po prostu chłopów biegających z gołymi klatami to jest to naprawdę dzieło godne polecenia. Wielka szkoda, ze nigdy ni doczekaliśmy się sequela
-
-
Fajnie zanimowany akcyjniak. Przychodzisz tu po akcję a nie fabułę. To właśnie dostajesz. Przyjemne, odmóżdżające mordowanie na ekranie, czyli to czego można się spodziewać po tytule Predator. Polecam, dla fanów tej franczyzy i dla tych, którzy wiedzą po co przychodzą.
-
Daję 5 tylko ze względu na aktorów i pierwszy sezon. Drugi wygląda jakby napisało go upośledzone AI. Bałagan, a może nawet burdel... Tak bym to nazwał. Zbiór dziwnych baśni, a większość z nich absolutnie nieciekawa i niepotrzebna. Nie ma to ładu i składu ale za to ma dużo gender i raceswapów. Dramatycznie beznadziejnego wpychania wątków LGBT i nuuuudy... Ten serial jest jak prawdziwy sen... bez sensu i bez jakiegokolwiek porządku. Kończ waść, wstydu oszczędź Netflixie
-
Spodziewałem się szrotu dla dzieciaków wychowanych na iPadzie. To co dostałem to naprawdę zgrabnie napisany, pięknie animowany, wciągający i pełen radości film, którego soundtrack od razu wpadł do mojej biblioteki na Spotify. Historia jest prosta i pełna klisz, ale realizacja tak prostych środków jest wprost wyśmienita. Postacie są wiarygodne i dają się łatwo polubić, humor trafia, a zarazem film posiada przekaz, który można zinterpretować na wiele sposobów. Serdecznie polecam seans!
-
Spodziewałem się absolutnego dziadostwa, a dostałem całkiem zgrabnie zrealizowany serial do niedzielnego kotleta. Fabuła naiwna, głupiutka i przewidywalna. Postaci to wydmuszki wypełnione kliszami, ale za to efekty całkiem niezłe, ujęcia i muzyka całkiem całkiem. No i SBC w roli wiadomo jakiej to strzał w dziesiątkę. Nie jest to arcydzieło w żadnym stopniu, ale jak obejrzycie to oczu wam nie wypali. Jak nie macie nic lepszego na liście to możecie obejrzeć , czemu nie…
-
Ironicznie, że tytułowy bohater, to najgorszy punkt serialu. Humor jest żenujący. a większość postaci jest karykaturami z dykty, a nie prawdziwymi bohaterami. Sam sport też pokazany jest byle jak. Polecam tylko jako coś co leci w tle jeżeli chcecie posłuchać moralizujących mądrości dla gawiedzi z ust Teda. Nienawidzę, kiedy serial puszcza smutną muzykę, daje bliski plan i sadza mnie na kolanie mówiąc "Słuchaj! Teraz lekcja moralności od nas amerykańskich milionerów dla ciemnej masy czyli ciebie"
-
Moim zdaniem jest to druga najgorsza rzecz jaka wyszła z uniwersum JW. Mamy tutaj Johna Wicka z Temu, sceny walki z Temu, fabułę z Temu i antagonistów z Temu. A bierzcie na poprawkę, że porównuję do filmów z serii JW, tak więc poprzeczka pod kątem postaci i fabuły zawieszona jest dosyć nisko. Odejmuję też punkty za chamskie szczucie fanservicem, co tylko daje widzowi znać, że film sam w sobie nie ma za wiele do zaoferowania. Można to obejrzeć, ale nie trzeba. Raczej pozycja dla fanów.
-
626 czerwca
- 1
- Skomentuj
-
-
Nieco słabszy niż poprzednik ale wciąż bardzo dobry film animowany. Na plus na pewno rozwinięcie uniwersum i dobry antagonista. Nie za bardzo podoba mi się tanie zagranie z wprowadzeniem nowej żeńskiej postaci, choć jej tożsamość prowadzi do kilku naprawdę przyjemnych scen. Jeżeli podobała się wam pierwsza część (a czemuż by nie miała się podobać) to druga także spełni wasze oczekiwania
-
Animacja idealna. Świetnie wyważony humor, wzruszenie, powaga i akcja. Trzyma w napięciu i wzrusza tak zręcznie, że trudno się temu nie poddać. Dubbing świetny, animacja wyborna, a same smoki to majstersztyk designerów ze Szczerbatkiem na czele. Chylę czoła przed twórcami i serdecznie polecam każdemu. Jedna z moich ulubionych animacji ever
-
Podoba mi się, że nareszcie otrzymaliśmy wierną adaptację oryginalnego dzieła. Po co? To już pytanie nie do mnie. Można oglądać na zmianę z oryginałem. CGI na dobrym poziomie, casting perfekcyjny. Oceniam więc tak samo jak animację.
-
918 czerwca
- 1
- Skomentuj
-
-
Ten film to to samo co pierwsza część tylko jeszcze gorzej
-
Absolutnie idiotyczne jak na serio bierze się ten film. Postacie to wycinki z kartonu, fabuła nie istnieje, a wizualnie ten film też nie umie się obronić. Daję 4 bo świetnie się to ogląda w stanie lepszej wiadomości. Hate watching też daje sporo frajdy
-
Zgrabne rozwinięcie postaci i historii z części 2. Zawsze trafiony humor i wybitny casting. Świetne zwieńczenie trylogii
-
Oczywiście w porównaniu do oryginału to nie ma co tego oceniać. Ale naprawdę jest to dobry kawał kina. Pierwszy sezon nawet na 9, za to drugi na 6. Aktorzy dają z siebie wszystko a w szczególności Pedro Pascal. Nawet Ramsey pokazuje, że potrafi, chociaż nawet po dwóch sezonach nie mogę się przekonać do niej jako Ellie. Trzyma w napięciu, porusza trudne tematy i jest realistyczny w przedstawianiu bohaterów. Polecam zapoznać się z tym serialem w wolenj chwili
-
No cóż. Z tytułem trafili świetnie. Ten film to po prostu jeden wielki chaos. Akcja jest przedstawiona nieźle, choć na móg gust za dużo tu zbędnych efektów i shaky camu. Scenariusz jest byle jaki, postacie to kartonowe tekturki, ale "jak się strzelają" to jest nawet nieźle. Na pewno w następnym tygodniu nie będe pamiętał, że to obejrzałem
-
Szczerze to ciężko to oceniać. Pierwszy sezon na 8, drugi niestety raczej na 4-5, trzeci to lekki powrót do formy i 6-7, ale czwarty to naprawdę dziadostwo i marnowanie czasu. Oprócz pierwszego sezonu jest w tym zdecydowanie mniej "hit" niż "miss". Odbiór tego dzieła jest co najwyżej "letni" jeżeli o mnie chodzi.
-
Świetna kontynuacja historii z serialu Andora. I każdemu polecam obejrzeć to w tej kolejności. Najpierw serial, a potem film. Może nie jest to nic przełomowego, ale jak na poziom reszty tworów Disneya, to naprawdę dobre kino pełne akcji i dobrych efektów specjalnych. Szkoda, że bez kontekstu niewiele można zrozumieć i wiele rzeczy jest tu tylko dla fanów. Nie mniej warto się zapoznać z tym dziełem.
-
Prawdopodobnie najlepsze co spotkało SW od niepamiętnych czasów. Świetne kino, które polecam nie tylko fanom uniwersum, ale każdemu kto lubi zniuansowaną fabułę, ciekawe postacie i gęsty klimat. Mam nadzieję, że to znak że w Disneyu ktoś poszedł po rozum do głowy, ale zapewne tak nie jest. Wszystkim życzę więcej Andorów a mniej Akolity i innych podobnych wynaturzeń.
-
Ten dokument zbliża się do filmu akcji nie tracąc przy tym wiarygodności i pozostając przy żołnierzach. Plus za wierne przedstawienie pola walki i sytuacji z jakimi mierzą się SEALS. Nie odnajdziecie tu wiele fabuły, co niektórych może zniechęcić do seansu. Warto jednak zainteresować się tą pozycją, ponieważ opłaca się poświęcić jej czas.
-
Przyjemne. Ciekawy worldbuilding, dobre kostiumy i niezłe CGI. Nie znam oryginału, ale widzę, że w tym serialu jest więcej miłości niż w Rings of Power i boli mnie to niemiłosiernie. EDIT: Biorąc pod uwagę, że po 3 sezonie serial został skasowany, nie polecam marnować na niego czasu. Nie ma sensu marnować czasu na absolutnego średniaka bez konkluzji. (Błagam zlitujcie się i skasujcie też Rings of Power)
-
Bida z nędzą. CGI do śmieci, fabuła nie trzyma się kupy, aktorstwo nędzne. Nie widzę sensu w tworzeniu takiego filmu dla wszystkich/nikogo. Jak ja to nazywam: typowy film do niedzielnego kotleta. A nawet nie wiem, czy kotlet nie będzie w takim wypadku bardziej angażujący.
-
Świetna muzyka, piękne zdjęcia, przekonujące aktorstwo. Niestety jednak nie jest to nic nad czym można by było zachwycać się tak, jak zachwycają się internauci. Co ciekawe, ja kocham wampiry w każdym wydaniu, ale w tym filmie cały wątek z nimi związany, mógłby zostać wyrzucony i pewnie całość by na tym zyskała. Działo warte obejrzenia, dobry stuff
-
Nic wybitnego, ale jest to niejako powrót Marvela do formy. Naprawdę przyjemny i angażujący film z ciekawą historią i postaciami, z którymi chce się przebywać. Polecam ten seans, świetnie wypłucze wam z ust posmak stolca po poprzednich filmach z nowej fazy Marvel Studios
-
Lipa... Aktorstwo słabe, fabuła żałosna, totalnie nietrafione żarty. Jedyne za co można to pochwalić to nawet ciekawe zdjęcia, dobra muzyka i świetnie oddany klimat typowej Polskiej wsi. Wstyd to łączyć z arcydziełem polskiej kinematografii, którym był "Fanatyk" XD
-
Twór specyficzny, w którym żaden odcinek nie jest równy. Nieraz człowiek zasypia, a nieraz ma dosyć gęstej atmosfery serwowanej przez twórców. Klimat serialu jest unikatowy, zdjęcia i muzyka, oraz aktorzy dobrani wyśmienicie. Wszystko to jednak jest tak... przaśne. Oglądając czułem się, jakbym słuchał pianisty, który ciągle myli się o jeden ton. W każdym razie White Lotus warte jest uwagi, choć moim zdaniem nie zasługuje na kult, którym otaczają go co poniektórzy widzowie.
-
Po początku, który zwiastował bardzo ciekawy film, reszta dowiozła jeden z najbardziej przeciągniętych i nieangażujących seansów jakie miałem okazje oglądać. Aktorzy... zmarnowani. Postacie... nie do polubienia. Główna para antagonistów jest tak przeszarżowana aktorsko, że miałem ochotę przewijać każdą scenę w której występowali. Dodatkowo love interest Mickey'ego wypadła nie jako ciekawa i wspierająca osoba, tylko jak suka, której w głowie tylko zabawa i ma w dupie głównego bohatera...
-
Świetne aktorstwo, ciężki temat, a podejście nad wyraz ludzkie. Pierwszy odcinek to 9/10, ale im dalej w las tym to wszystko stało się mętne i niejasne. Rozmyte, a przez to też odległe dla mnie jako widza. Miniserial to świetne medium, ale tutaj zdecydowanie przydałoby się więcej tła. Przypomina mi ten serial trochę pierwszy sezon "13 powodów" i gdyby bylo to coś bliżej tego serialu, to z tak dobrym scenariuszem i aktorstwem dałbym pewnie 9. Daję jednak 7 bo brakowało mi w tym wszystkim historii