Szanujemy Twoją prywatność i przetwarzamy dane osobowe zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych. Razem z naszymi partnerami wykorzystujemy też pliki "cookie".
Zamykając ten komunikat potwierdzasz, że zapoznałeś się z polityką prywatności i akceptujesz jej treść.

Mohanka

Użytkownik

O gustach ponoć się nie dyskutuje. Ale dla mnie kino to emocje. Niezdrowo chować je w sobie zbyt długo...

  • Ostatnia aktywność: 20 grudnia 2023
  • Dołączyła: 23 września 2018
  • Ojjj, film z pewnością podzieli widzów. Jak lubisz świadomy kicz i beztroską zabawę formą jak figurkami w piaskownicy, to James Wan przygotował dla Was podróż do krainy falujących włosów, tęczy, fenomenalnych scen akcji i ośmiornic grających na perkusji. Jak nie, to będziesz rzygał tą tęczą.

  • Wielki powrót Koterskiego do formy z czasów "Dnia świra"! Nie dość, że sprawdza się bardzo ryzykowny koncept pełen szarży i przerysowań, to bywa naprawdę zabawny, trafny i zaskakuje obranym kierunkiem. Misiek Koterski jako Adaś Miauczyński? Paradoksalnie działa. Cały film stanowi próbę zmierzenia się z traumami dzieciństwa, a finał jest liściem w twarz relacji rodzic-dziecko. Dorociński, Muskała, Ostaszewska, ba, nawet Karolak ma tu swoje miejsce!

  • Pozytywne zaskoczenie, bo choć scenariuszowo potrafi osiąść na mieliźnie i troszkę czasu mija zanim wypłynie na szerokie wody, jest w tym po prostu klasa. Druga część filmu wynagradza wiele, bo Bajon zaczyna się bawić formą i wydarzenia nabierają tempa, a drugi plan jest tu absolutnie znakomity. Żałuję natomiast, że na tle dramatu romans wypada blado i niespecjalnie angażuje. Duża w tym wina niekonsekwencji w prowadzeniu aktorów, bo aktorsko i tutaj miewa przebłyski.

  • Co prawda niczego nowego nie wnosi do kina, ale ogląda się znakomicie dzięki świetnej roli Joaquina.

  • Szelc zmierzyła się z trudnym projektem, bo i budżet niespecjalny i założenia problematyczne. Jak bowiem opowiedzieć historię, która każdemu z aktorów zaoferuje ustawowe 5 minut, a przy okazji zachować spójność oraz podkreślić autorski język reżyserki? Właśnie tak. Monument to dopracowane, wielopoziomowe dzieło, które powinno być przykładem dla kolejnych pełnometrażowych projektów szkoły filmowej.

  • Zaraz po "Zimnej wojnie" najlepszy film tegorocznej Gdyni. Skomplikowane studium psychologiczne po utracie pamięci i próba powtórnej aklimatyzacji. Zawierzyć ludziom i zaakceptować starą tożsamość, czy wykreować siebie na nowo? Smoczyńska nigdzie się nie spieszy, podkreślając niepewność i rozchwianą emocjonalność swojej bohaterki. Muskała absolutnie rewelacyjna, to jest jej film!

  • Nie po drodze mi z współczesnym kinem Zanussiego. Scenografia i zdjęcia robią wrażenie, ale co z tego, skoro wszystko prowadzone jest na jednym poziomie emocjonalnym? Poniedziałek robi co może, ale brakuje tu atrakcji - werwy i odrobiny szaleństwa. A na koniec, jak się już Zanussi obudzi, łata dziury logiczne taśmą klejącą i robi to jeszcze z dubbingiem.

  • Lepszy od "Planu B", ale Dębska wciąż nie zbliżyła się do poziomu "Moich córek krów". Choć wygrany i zagrany znakomicie, zaryzykowałbym stwierdzenie, że ja to wszystko wiem.

  • Być może cierpi na formalną przeciętność, ale aktorsko jest to koncert nie z tej ziemi - Więckiewicz świetny, Łukaszewicz rewelacyjny, Konieczna wybitna! Stoi sobie gdzieś z boku, jako ta trzecia do elektryzującego duetu i po raz kolejny ("Ostatnia rodzina") miejscami kradnie show. Historia ma dla Kondratiuka wymiar osobisty, a więc przygotował wyjątkowo emocjonalny seans, który pozwala wybaczyć telewizyjną formę.

  • Mam dwa wnioski: a) Konopka naoglądał się „Valhalla Rising”, b) LARP w Polsce jeszcze nigdy nie miał takiego budżetu. Najlepszą sceną, która w zasadzie cały film definiuje, jest jedna z rozmów jakby wyjęta z innej w pełni autoironicznej produkcji. Poganie: „łoblobloblo”. Pieczyński: „Co?”.

  • Niezły pomysł i dobra realizacja, ale im dalej w las, tym bardziej cuchnie klasyczną krymitandetą z Hollywood. Szkoda, bo był potencjał na świetny film w niecodziennej formie, a dostaliśmy tylko niezły film w niecodziennej (ale konsekwentnej) formie.