Obcy, okrążając galaktykę, oddala się od swojej grupy i spotyka dwóch młodych mieszkańców najbardziej niebezpiecznego miejsca we wszechświecie: dzielnicy Croydon w Londynie.
- Aktorzy: Elle Fanning, Alex Sharp, Nicole Kidman, Matt Lucas, Ruth Wilson i 15 więcej
- Reżyser: John Cameron Mitchell
- Scenarzyści: Philippa Goslett, John Cameron Mitchell
- Premiera kinowa: 10 sierpnia 2018
- Premiera światowa: 21 maja 2017
- Dodany: 15 października 2017
-
Ciekawa wariacja na temat klasycznych komedii młodzieżowych, i choć do rewolucji, jaką swego czasu przeprowadziło Spring Breakers, film Mitchella nie ma nawet startu, to dostarcza równe 100 minut kinowej rozrywki na poziomie. A to w tym przypadku uchodzi za nie lada komplement.
-
Warto dać mu się porwać, w przeciwnym razie czeka już tylko nuda i skostnienie.
-
Jest zabawnie, intensywnie, z punkowym zacięciem. Do rozkręcenia imprezy wystarczy.
-
Taki mix Pięknej i Bestii z kosmicznym love story. Do zjedzenia, ale nie do przedawkowania.
-
Świetna Nicole Kidman dodaje tylko potrzebnego wsparcia, bo prym wiodą tu Elle Fanning i Alex Sharp. Brawurowo i bez cienia fałszu zagrali i wpasowali się w filmową opowieść, niecodzienną, odrealnioną, tak inną na tle dzisiejszej kinematografii. Polecam, dla smakoszy.
-
Jest szaloną imprezą, z której pamięta się tylko migotliwe obrazki. Ale za to jakie!
-
Solidny, który jednak nie wykorzystuje potencjału drzemiącego w pomyśle, jednak dzięki solidnej obsadzie może zapewnić solidne 2 godziny seansu.
-
Film ten, choć na pozór dziwny i uroczy, tak naprawdę nie wywołuje żadnych emocji. To obraz na którym nie popłaczecie się na nim ani ze śmiechu ani z wzruszenia, który obejrzycie i szybko o nim zapomnicie. Totalny miszmasz, który chyba miał być wszystkim, a w efekcie stał się niczym.
-
Są więc rozkrzyczane koncerty z jednej strony i psychodeliczne tripy z drugiej, brak jednak autentycznej, udzielającej się emocji. Film ogląda się więc na zimno - i to chyba jego największy grzech.
-
Dobre kino dla widzów pragnących historii zachęcających do przemyśleń, a jednocześnie nieoczekujących festiwalu efektów specjalnych.
-
Ocena niżej jest zawyżona, bez dwóch zdań. Sporo elementów obrazu Mitchella - z intrygą finalnego aktu na czele - niczym obuwie prawdziwego punka trzyma się na ślinę, tudzież taśmę klejącą, ale no cóż... przyjemne niespodzianki, brytyjskie suburbia i "underdogs" mają u mnie taryfę ulgową.
-
Fakt współistnienia tych wszystkich motywów wydawał mi się w pewnym momencie odrobinę przytłaczający, ale szybko mi przeszło - finalnie wszystkie one dawkowane są z umiarem i tworzą razem bardzo lekki w odbiorze, a jednocześnie sycący i satysfakcjonujący film.
-
Barwny, momentami szaleńczy i psychodeliczny, może szokować - w zamierzeniu miał zapewne zapadać dzięki temu w pamięć, ale nie da się tym przesłonić problemu konstrukcji fabularnej i stereotypowości. Niezła próba, kino dość wciągające, spokojnie można rzec - dające rozrywkę, ale nic poza tym. Mówiąc krytyczniej - zaprzepaszczony potencjał.
-
Nieposłuszna, zbuntowana jak młodzi bohaterowie, stojąc naprzeciw jakimkolwiek regułom, rozwiązłość wyobraźni i pełna fantazyjnej anarchii, przygoda. Przygoda, którą albo znienawidzimy za absurd, campowość i nie damy się porwać, albo się zakochamy.
-
Bardzo dziwaczny film, który nie każdemu się spodoba. Czasami zbyt absurdalny, postrzelony i próbujący skleić kilka gatunków ze sobą. W nie zawsze udany sposób, ale z pasją oraz punkową duszą.
-
Ogląda się tak, jak kosmiczna sekta studiuje Ziemian - chłodnym okiem, bez emocji i zaangażowania.
-
Nie jest to rutynowa ekranizacja, tylko coś podobnego do tworzonych przez miłośników fantastyki "fanfików": trochę wariacja, trochę ciąg dalszy.
-
Opowiadanie Neila Gaimana, na podstawie którego napisano scenariusz, zostało wzbogacone o dodatkowe wątki. Z jednej strony w fabule pojawiło się wiele luk, ale z drugiej powstał film równie naiwny i uroczy, jak nonkonformistyczny, agresywny, ironiczny i zabawny.
-
Jest jak soczysty punk: szalony, pokręcony, bez żadnych zasad, ale jednocześnie świetnie się go ogląda.
-
Fajny, aż się nie spodziewałem na początku, że będzie tak ciekawie.
-
Być może znajdą się jacyś miłośnicy swobody twórczej i abstrakcji, którzy kupią ten imponujący wizualnie produkt, ale ja nie zaliczam się do tego grona. Plusy za sam ciekawy pomysł, grę dwójki głównych aktorów i dobrze zrealizowane efekty specjalne. Minusy - brak wciągającej historii, monotonia i tak naprawdę zero jakichkolwiek emocji.
-
Nie do końca wykorzystano potencjał oryginalnego opowiadania, ale zostało to wynagrodzone klimatem i charakterystycznymi kreacjami aktorskimi.
-
Kawał solidnej roboty, trochę przypominający "Moja macocha jest kosmitką", tylko w wersji punkrockowej. Nie jest to niegrzeczny film, jakiego można spodziewać się po opisie, ale dzięki charyzmatycznej parze bohaterów trzyma uwagę widza aż do zaskakująco niecukierkowego finału.
-
Wygląda jak połączenie "Stary, gdzie moja bryka" z "Moją łodzią podwodną", ale jest w tym wszystkim jakieś szaleństwo, energia, zabawa kiczem oraz - nie będę ukrywać - beka była obecna. I mimo, że scenariusz nie jest idealny oraz ma pewne mankamenty, to się zwyczajnie przyjemnie ogląda.
-
Dziwaczne i przepysznie ekscentryczne.