
Jest rok 1945. Właśnie kończy się wojna. W Świętochłowicach na Śląsku organy bezpieczeństwa tworzą obóz pracy dla Niemców, Ślązaków i Polaków. Pod pretekstem ukarania zdrajców narodu polskiego, UB dokonuje czystek wśród "niechętnych komunistycznej władzy". Do pracy w obozie zgłasza się młody chłopak Franek. Próbuje ocalić Annę, w której jest zakochany. Nie wie, że wśród osadzonych znalazł się Erwin, Niemiec, jego przyjaciel sprzed wojny, który od dawna skrycie kocha się w dziewczynie...
- Aktorzy: Julian Świeżewski, Jakub Gierszał, Zofia Wichłacz, Danuta Stenka, Wojciech Zieliński i 15 więcej
- Reżyser: Maciej Sobieszczański
- Scenarzysta: Małgorzata Sobieszczańska
- Premiera kinowa: 13 października 2017
- Premiera DVD: 1 marca 2018
- Premiera światowa: 1 września 2017
- Ostatnia aktywność: 7 lipca 2024
- Dodany: 31 lipca 2017
-
Poza ciekawym konfliktem wyjściowym oraz następującymi po sobie scenami przemocy, nie ma nic więcej do zaoferowania.
-
Odważnie sięga po trudne karty z polskiej historii, z sukcesem opowiada poruszającą historię, a nie tylko odtwarza fakty. Miejscami jednak jest zbyt efekciarski w pokazywaniu okrucieństwa i nieco zbyt teatralnie zainscenizowany.
-
Mimo że jest utrzymany w interesującej "brudnej" stylistyce, tak na prawdę nie dostarcza żadnej odkrywczej wiedzy na tematy historyczne, a tym bardziej ludzkich wyborów.
-
"Zgoda" mogła być mocnym, trzymającym za gardło dramatem o miłości w czasach wręcz Apokalipsy. Ale cała para poszła w gwizdek - szczątkowy scenariusz oraz słabo zarysowane postacie nie pozwalają się zagłębić jak mocno i zaangażować się tak, jak chcieliby tego twórcy.
-
Z tego filmu łatwo byłoby stworzyć pompatyczny moralitet o graniach dobra i zła, ale zamiast tego widz otrzymuje intymny dramat o zdeprawowaniu i moralności zemsty.
-
Stara się wygrać na kilku frontach: włożyć kij w mrowisko wyjawiając bolesny fragment naszej historii, opowiedzieć z dystansem o zbrodniach komunistycznych, ukazać poprzez emocje trójki bohaterów, z jakim koszmarem mieli do czynienia więźniowie. Niestety żaden z tych celów nie zostaje spełniony i tylko wystarczy ubolewać, że tak doniosły temat nie dostaje odpowiedniej reprezentacji.
-
Siła filmu tkwi w braku patosu, przemoc fizyczna i psychiczna, czułość i obojętność, seks z miłości i z przymusu występują tu w jednym szeregu, jakby okoliczności, w jakich żyją bohaterowie, nie miały żadnego znaczenia.
-
"Zgoda" w takiej formie, jakiej się prezentuje teraz, o wiele lepiej sprawdziłaby się jako etiuda, ewentualnie krótki metraż niż pełnometrażowa produkcja. Jednak warto docenić fakt, że znalazł się ktoś, kto miał odwagę zająć się mroczną kartą historii.
-
Ważna, nieznana historia została potraktowana według schematu kina obozowego. Film pozostawia po sobie wiele niewyjaśnionych kwestii, skrywa też nie do końca wykorzystany potencjał.
-
Duszny i niewygodny - wciąga w okrutny świat i zakłóca obraz rzeczywistości obozowej.
-
Mimo mocnych momentów, jakimi są trudne sceny tortur, sama historia jest jedynie przeciętna. Nie zachęca, by sięgnąć po nią ponownie.
-
Choć dysponował ograniczonymi środkami i zaledwie 22 dniami zdjęciowymi, Maciejowi Sobieszczańskiemu udało się nakręcić niezwykle sugestywny dramat historyczny. Jednak co ważniejsze, jego wizja jest inna od wszystkiego, co do tej pory oferowało polskie kino.
-
Zmarnowany potencjał ciekawej opowieści, w której bohaterowie są od początku do końca martwi.
-
Chciałoby się powiedzieć, że "Zgoda" to obraz twórczo wykorzystujący tradycję polskiej szkoły filmowej, ale dzieło Sobieszczańskiego, choć poprawne, nie wnosi wiele nowego do polskiego kina historycznego. Przełamywanie stereotypów jest tu bowiem nazbyt stereotypowe.
-
Przed wielką porażką bronią tego filmu wszystkie elementy techniczne oraz Gierszał i wspaniały epizod Danuty Stenki, która gra kochającą, ale niekochaną matkę Franka.
-
Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby tak właśnie miało wyglądać kino historyczne w Polsce. Tyle tylko, że zrobić film tak udany jak "Zgoda", nie jest prostą sprawą.
-
Szokujące, niezwykłe przeżycie.
-
Dawno nie było tak mocnego, ale przy tym mądrego i wyważonego filmu o przemocy - i to nie tylko w polskim kinie.
-
Maciejowi Sobieszczańskiemu, który nakręcił film za śmiesznie małe środki w zaledwie 22 dni zdjęciowe, można zarzucić pewne uproszczenia. O postaciach relacji między nim chciałoby się wiedzieć więcej. Jednak koniec końców ograniczenia, przed jakimi stanął reżyser, zapewniły "Zgodzie" sugestywny naturalizm.
-
Nie jest dobrze, gdy w takiej historii widz ma czas, by podziwiać piękno i kunszt, gdy fakt, że wszystkie sceny nakręcono w jednym ujęciu dociera do widza wcześniej, niż podczas analizy filmu po seansie. To, co w historii "Zgody" i w scenariuszu filmu o obozie było najciekawsze, nie zostało wydobyte na ekranie.
-
Niełatwe w odbiorze kino, wymagające od widza energii i cierpliwości. To opowieść i przestroga o czasach, które miejmy nadzieję już nigdy nie powrócą.
-
Oglądając "Zgodę", miałem wrażenie, że nie jest to film, a bardziej reportaż, potworne zapiski ze straszliwych czasów. Trochę zabrakło mi w nim emocji.
-
Wbrew tytułowi - raczej podzieli niż zjednoczy widownię. Ale to chyba dobrze.