Jakub Kucharski
Krytyk-
Istnieją takie filmy do bólu bezpieczne. Produkcje, które oglądasz z lekkim zainteresowaniem, ale gdy kończą się napisy końcowe, trudno jest opisać w jednoznaczny sposób, to co właśnie widziałeś. Więc pewnie poprzestaniesz na zwykłym "no było okej". Dokładnie takim filmem jest Życzenie Śmierci.
-
Ten film cierpi na problemy z własną tożsamością. Nie wie, o czym chce opowiadać, i nie wie, jak chce o tym opowiadać. Próbując pogodzić dwie zupełnie odmienne koncepcje postaci, staje się czymś innym. Czymś niezrozumiałym, bezsensownym, i bez szacunku do materiału źródłowego.
-
Przy poprzednich częściach serii jakoś się jeszcze bawiłem.
-
Solidna rozrywka, która zdecydowanie da się lubić. Mówimy tu o prostej przygodzie, z sympatycznym głównym bohaterem, przyjemną dla oka oprawą wizualną, i toną serca i pasji włożoną w projekt.
-
Jedyny tytuł szlachecki, którego ten film jest godny, to Królowa Kiepskiej Animacji.
-
Choć kierowany jest do młodego widza, zostawia bardzo dużo tematów i motywów, nad którymi można rozmyślać, interpretować, i zachwycać się zmyślnością twórców, nawet jeśli co bardziej widoczne motywy fabularne są trochę oczywiste. Prawdziwy powrót do dawnej formy, na który wszyscy czekaliśmy od wielu, wielu lat...
-
Wspaniałe widowisko, pełne niezapomnianych widoków, i postaci, których losy potrafią przejąć. Jest tu tyle rzeczy, o których mógłbym opowiadać godzinami, tyle ukrytych meta-treści, tyle niesamowitych aluzji i metafor, tyle sprytnych społecznych komentarzy, i przejmujących wątków...
-
Świetny przykład, zarówno kina rozrywkowego, jak i kontynuacji jako takiej. Rozwija wszystko, co działało w pierwszym filmie, jednocześnie wycinając słabe czynniki.
-
Wspaniały kawałek kina akcji, który trwa długo, ale nigdy nie sprawia wrażenia, jakby się dłużył. To świetne kino rozrywkowe, ale jako kolejny film z cyklu Szybcy i Wściekli, patrząc na całą historię cyklu, trudno mi nie czuć pewnego rozczarowania.
-
Naprawdę solidna rozrywka, która ma momenty, gdy potrafi wręcz zachwycić, szczególnie pod koniec seansu. To film pełen kreatywnej animacji, wyciskającej wszystko, co się da z dość sztampowego setupu, bardzo zabawny, a przy tym naprawdę mądry.
-
Obawiam się, że Chata nie przekona nieprzekonanych, a przemówi raczej do osób, które już od dawna wierzą, i są z tego powodu dumne. Efekt końcowy bowiem, przypomina bardziej wysokobudżetowe, niedzielne kazanie, niż faktyczną opowieść o uniwersalnym przekazie.
-
Otwarty gwałt na kinematografii.
-
Świetna przygoda dla każdego widza. Owszem, ma swoje problemy, w pewnych momentach tempo akcji jest wolniejsze od wędrówki kontynentów, a i pewne morały wydają się bardzo uproszczone, ale w końcowym rozrachunku, to nie ma znaczenia. Ten film to naprawdę świetna przejażdżka, która stanowi humorystyczny, ale wciąż godny hołd dla postaci Mrocznego Rycerza.
-
Ani nie wzrusza, ani nie daje do myślenia. Za to jedną rzecz robi skutecznie - przeraża.
-
Nie życzę nikomu by musiał kiedykolwiek to coś oglądać. Nawet najgorszemu wrogowi.
-
Ma kilka rzeczy, które potrafią przyciągnąć do ekranu, trzeba jednak przebrnąć przez bardzo miałki początek.