
- The Light Between Oceans
- Dramat
- USA, Nowa Zelandia, Wielka Brytania
- 130 min
Żyjący u wybrzeży zachodniej Australii latarnik i jego żona wychowują dziecko, które uratowali z dryfującej łodzi. Wkrótce spotykają jego matkę.
- Aktorzy: Michael Fassbender, Alicia Vikander, Rachel Weisz, Florence Clery, Jack Thompson i 15 więcej
- Reżyser: Derek Cianfrance
- Scenarzysta: Derek Cianfrance
- Premiera kinowa: 18 listopada 2016
- Premiera DVD: 15 marca 2017
- Premiera światowa: 1 września 2016
- Ostatnia aktywność: 17 maja
- Dodany: 20 lipca 2016
-
Pomimo całej emocjonalności, nie uderza w widza tak mocno, jak uderzyć powinien. Ale to wciąż bardzo ładny melodramat, który nie pretenduje ani przez moment do bycia czymś więcej niż normalnym ładnym melodramatem.
-
Typowe kino, które dla niektórych będzie dobrym czasem na drzemkę, a innych zmusi do szukania chusteczek w torebce.
-
Urzeka scenerią groźnego wybrzeża oraz niepokoi psychologicznym klimatem. Film bez wątpienia dla widzów żądnych głębokich jak ocean przeżyć.
-
Nie jest genialny, ale nie jest też zły. Za pomocą utalentowanych aktorów i przepięknych widoków staje się miłym dla oka obrazem, który niestety nie zagości w naszych głowach na długo.
-
Dobra produkcja z rewelacyjną żeńską częścią obsady. Jak na melodramat ekranizację tę ogląda się naprawdę przyjemnie.
-
Zamiast mokrych od łez policzków, wyjściu z kinowej sali towarzyszyły mi tylko głośne westchnięcia, wyrażające moją dezaprobatę i smutek nad tym, że film w którym pokładałem tak olbrzymie nadzieje, okazał się tylko przyzwoitym, a raczej bardzo średnim, pozbawionym odpowiedniego dystansu widowiskiem.
-
Solidny melodramat i jedna z lepszych ekranizacji ostatnich lat.
-
Surowy dramat. Wzruszający, ale bez taniego sentymentalizmu. Odtrutka na łzawość książkowego oryginału i remedium na coraz częściej obecne w kinie efekciarstwo.
-
Na całą trójkę patrzy się z przyjemnością, podobnie jak na nadmorskie krajobrazy i stylowe kostiumy. Cianfrance nakręcił klasyczny dramat z epoki, gdzie wszyscy chodzą w jasnych kolorach i nikt się nie brudzi.
-
Trio aktorskie z Fassbingerem na czele spisuje się świetnie, a co więcej gra bez melodramatycznego zadęcia jakie przy tego typu fabule mogłoby zdominować emocje. Bardzo dobry kawałek kina i to nie tylko babskiego.
-
Doborowe aktorstwo głównej pary bohaterów przyćmiewa problemy z utrzymaniem akcji oraz uproszczeniem niektórych wątków w drugiej części filmu.
-
Ładny film, przyjemny dla oka i całkiem sprawnie zrealizowany, ale niestety nic więcej.
-
Bardzo ciekawa, wciągająca oraz zaskakująca opowieść. Potrafi nas urzec swoją prostotą, urokiem oraz niewymuszonym klimatem. Niestety historia nie ustrzegła się kilku klisz oraz zbyt powściągliwego stylu narracji, który ukazuje nam cały film na jednym poziomie.
-
Nie jestem jednak w stanie ustalić sensu i treści tej fabuły, pozostaje mi jedynie ocenić zgodnie z własnymi odczuciami. Kilka punktów za starania, za lepsze momenty i za klimat.
-
Jeden z filmów, które już w dniu światowej premiery przypominają pozbawioną wdzięku ramotkę.
-
Poza kilkoma naprawdę mocnymi scenami, to raczej zachowawczy, poprawny dramat. Cianfrance oszczędził widzowi emocjonalnych ciosów poniżej pasa, które z taką precyzją zadawał w poprzednich filmach.
-
Przydługi, nużący, po utracie sympatii do obojga głównych bohaterów irytujący.
-
Gwiazdami ekranizacji powieści M. L. Stedmana w reżyserii Dereka Cianfrance'a jest duet Michael Fassbender i Alicia Vikander. Dzięki ich kreacjom Światło między oceanami nabiera wyrazu i przeistacza nieco melodramatyczną fabułę w pełną emocji historię.
-
Twórcom "Światła" zamiast prawdziwego ognia udaje się rozniecić w nas jedynie wątły płomyczek zainteresowania.
-
Co z tego, że wszystkie elementy składowe tej produkcji stoją na wysokim poziomie, jeśli brakuje tu podstawy - ciekawej, porywającej opowieści.
-
Posuwa się do emocjonalnego szantażu i niepotrzebnie udramatyzowanych twistów. Wydawałoby się, że i bez tego nie trudno o łzy, ale "Światło między oceanami" wcale nie wzrusza tak jak by mogło.
-
Jest mądrym filmem. Poruszającym, świetnie zagranym, przepięknie sfotografowanym i solidnie wyreżyserowanym.
-
Starannie zrealizowany, w epickim stylu opowiadania. Może wydawać się powolny albo rozciągnięty. Jednak to coś zupełnie innego - po prostu skupienie, jakie wywołuje u widzów.
-
Warto obejrzeć film Cianfrance'a, aby poczuć niesamowity nastrój, który udało mu się uchwycić w typowej historii o miłości, samotności i odkupieniu.
-
Błyszczy delikatnie, ale szybko gaśnie przez artystyczny zamysł podniosłej atmosfery. Zmarnowany potencjał zatonął w pięknych kadrach i banalnej historii.
-
Mimo pięknej scenografii, muzyki i atrakcyjnej obsady aktorskiej wydaje się być odgrzewanym kotletem, którego widok przed sobą wzruszy każdego, kto nie jadł od wielu dni.