-
Takiej muzycznej bomby już dawno nie było!
-
Zagłębiając się w film "Disco polo" Macieja Bochniaka włosy wszędzie stają dęba od najprostszych użytych rozwiązań, miażdżącej ścieżki dźwiękowej i wstrząsającej diagnozy naszego społeczeństwa, której tu niestety nie ma.
-
Dla wielu "wstydliwe" dźwięki lat 90. wywołują nostalgię i jednocześnie stają się tym elementem popkultury, który wreszcie może sprawiać przyjemność wszystkim. Pytanie tylko, czy ta przeładowana odwołaniami wizja Bochniaka znajdzie uznanie wśród tych, którzy już kilkadziesiąt lat temu byli wiernymi fanami polsko-amerykańskiej rozrywki?
-
Dzięki wymieszaniu elementów znanych z dobrodziejstw światowej kinematografii ze szlagierami muzyki tanecznej, obraz Bochniaka trafić powinien do większej grupy odbiorców. Osoby, które z przyjemnością zasłuchują się w prostych rytmach z pewnością miło spędzą seans, zaś widzowie bardziej wymagający, otrzymają naszpikowaną intertekstualnością rozrywkę na poziomie - dla każdego coś miłego - dawno tak dobrze nie bawiłem się podczas seansu z polskim filmem.
-
Dzieło Bochniaka nie jest sarkastycznym i prześmiewczym obrazem, tylko dobrą i zabawną komedią. Ogląda się przyjemnie i z ciekawością nie odczuwając przy tym przekroczenia granicy między satyrą a szyderstwem.
-
8.325 lutego 2015
-
-
Nieangażująca fabuła, świetne obrazki i muzyka, którą można znosić nie dłużej, niż trzy minuty. Disco Polo to pomyłka, także jako film.
-
Niektórzy widzowie wychodzili w trakcie, nie mogąc znieść specyficznej estetyki, inni wprost przeciwnie - entuzjastycznie wtórowali bohaterom na ekranie. Ja byłam gdzieś pośrodku, trochę się śmiejąc, ale przede wszystkim żałując niewykorzystanego potencjału.
-
Filmowy świat "Disco Polo" stara się przypodobać wszystkim: zarówno kolorowo pulsuje, ciesząc oko, jak i prowokuje do myślenia. Obraz Bochniaka zbyt często zbliża się do poziomu discopolowego hitu, którego estetyką pragnął się jedynie ironicznie bawić.
-
Jest dziełem, o którym momentalnie zapomnę. Pozwolą mi na to czerstwe, kiepskie dialogi i nie trzymający się kupy scenariusz. Jedyne co pozostanie to muzyka, która paradoksalnie ratuje ten film.
-
Nie jest filmem żenującym. Nie opowiada też o fenomenie muzyki dico-polowej. Nie daje satysfakcji tym, którzy disco polo lubią, ale nie odstrasza tych, którzy go nienawidzą.
-
Ciekawie byłoby wyłonić "Disco Polo" jako naszego kandydata do kolejnych Oscarów. Pytanie tylko, czy potencjalny następca "Idy" - tak kulturowo hermetyczny - byłby czytelny dla świata Zachodu. Niestety obawiam się, że nie. Pozostaje tylko liczyć, że niezwykle trafna, rozrywkowa forma obroni nieoczywistą tematykę.
-
Widzowie, którzy spodziewają się szerszej analizy fenomenu kulturowego, jakim była i ciągle jest w naszym kraju muzyka z gatunku "disco polo", mogą się na filmie Macieja Bochniaka srodze zawieść. Jest to bowiem raczej ironiczna, pstrokata i autotematyczna zabawa konwencjami, która swoją formą i strukturą ma odzwierciedlać discopolowy szał lat 90., a nie go brutalnie odzierać z przyszywanych mu przez lata mitów i symboli.
-
Bochniak wie co robi, przenosi na ekran kwintesencję gatunku przy jednoczesnej zabawie kinem, tworząc potencjalny komercyjny hit. Zrobił film tak, jakby pisał piosenkę mającą trafić na sam szczyt notowania programu Disco Polo Live.
-
Zainteresowanie Bochniaka i Kościukiewicza światem disco polo nie sięga niestety pod powierzchnię efektownych strojów i słów piosenek, poza tą fasadą tylko jedno naprawdę łączy ich film z tym fenomenem polskiej kultury - naiwne przekonanie, że robią coś po raz pierwszy i to z głębi serca.
-
Nie jest to aż tak świetny film, jaki mógłby być, ale też nie ma specjalnie powodu do wieszania psów. "Disco Polo" to bajka - kolorowa, dynamicznie zmontowana i chwytliwa. Jak muzyczny przebój.
-
Godny to uwagi przypadek, gdy młodzi twórcy są tak samoświadomi własnych możliwości, a także analitycznego bogactwa, którym karmimy się w naszych kulturowych doświadczeniach.
-
Zabawny, lekki i zaskakująco oryginalny długi teledysk ku czci muzyki potępianej przez inteligentów i kochanej na rodzimej prowincji.