Bernadette Fox ma kochającego, choć zapracowanego męża oraz wspaniałą córkę. Pewnego deszczowego dnia kobieta znika w dziwnych okolicznościach.
- Aktorzy: Cate Blanchett, Billy Crudup, Emma Nelson, Kristen Wiig, Judy Greer i 15 więcej
- Reżyser: Richard Linklater
- Scenarzyści: Richard Linklater, Holly Gent Palmo, Vincent Palmo Jr.
- Premiera kinowa: 16 sierpnia 2019
- Premiera światowa: 16 sierpnia 2019
- Ostatnia aktywność: 2 grudnia 2023
- Dodany: 2 lipca 2019
-
Dzięki brawurowej grze Blanchett i udanym kreacjom Emmy Nelson i Billy'ego Crudrupa historia nabiera odpowiednich emocji. Nawet jeśli Linklater czasem fałszuje, to i tak dostarcza kino lekkie, acz pouczające.
-
Poza bardzo dobrą grą aktorską, kilkoma pięknymi kadrami i obiecującym początkiem, nie jest niczym więcej, jak tylko przeciętną produkcją wakacyjną. Absurd goni absurd, niedorzeczności się mnożą, a biegun południowy to strefa otwarta dla turystów i niespełnionych architektów.
-
Linklater świetnie prowadzi narrację, nie wpadając na mielizny, od których roją się podobne historie. "Gdzie jesteś, Bernadette?" nigdy nie staje się przesłodzone, nigdy nie drażni hollywoodzką połyskliwością. Poprawia humor i przynosi frajdę zręcznością, lekkością i gładkością w poruszaniu skomplikowanych problemów.
-
Wszystkie te drobne, zabawne rzeczy układają się u Linklatera w ciepły, mądry, opowiedziany z ironicznym humorem i dystansem film o samorealizacji jako elementarnej potrzebie człowieka.
-
Richard Linklater stworzył film miły i przyjemny, który ogląda się z lekkością. Szkoda, że jest przy tym tak mało wyrazisty i momentami anemiczny. Gdzie jesteś Bernadette? wybija się ponad przeciętność za sprawą Blanchett, która potrafi doskonale wyważyć paranoję, szaleństwo i emocjonalną powściągliwość.
-
Dopóki więc Gdzie jesteś, Bernadette? jest filmem o interakcjach rozstrojonej emocjonalnie artystki z otoczeniem, wypada świetnie - nie możemy oderwać wzroku od Bernadette-Blanchett, tak angażujące okazują się jej starcia z rzeczywistością. Gdy jednak startuje właściwa część fabuły, otwarta zniknięciem bohaterki, produkcja traci całą energię - od tej pory rozpoczynamy odhaczanie obowiązkowych etapów fabularnych.
-
Co gryzie Bernadette? Tego dowiadujemy się zdecydowanie zbyt szybko. Nieodmiennie elegancka, ciągle piękna i uroczo arogancka gospodyni domowa z Seattle, której mąż robi karierę w Microsofcie, niestety prędko przestaje być dla widza intrygującą zagadką.
-
Gdzie jesteś Bernadette? to lekki i sympatyczny film, który z pewnością może poprawić humor, zwłaszcza w deszczowy dzień.
-
Pomimo moich zachwytów myślę, że nie jest to film, który każdemu aż tak się spodoba. Jest to kino specyficzne, oryginalne. Mnie ujął przede wszystkim humorem, ale i przesłaniem.
-
Optymistyczny finał jest wpisany w tego typu opowieści, jednak u Linklatera przychodzi on tak topornie, że ostatecznie dość trafny morał nie ma szans wybrzmieć tak mocno, jak powinien.
-
Żeby jednak oddać sprawiedliwość Linklaterowi, Gdzie jesteś, Bernadette?, szczególnie w pierwszej połowie, jest dosyć poruszającym i empatycznym obrazem kobiety, która nie może się odnaleźć we współczesnej rzeczywistości. Szkoda, że działającym tylko momentami, ale są to naprawdę dobre momenty, a w jednym z nich w tle przygrywa "Time After Time" Cyndi Lauper. Ten moment muzyczny, dzielony między matką a córką, zapamiętam na długo.
-
Bardzo przyjemnie się ogląda, choć nie da się ukryć, że Cate Blanchett nieco przytłacza resztę obsady niezwykłą osobowością swojej bohaterki. Sama historia jest dość przewidywalna, w dodatku tym, co w Gdzie jesteś, Bernadette? będą szukać ekranowej prawdy, wyda się zbyt mocno oderwana od rzeczywistości.
-
Linklater znajduje tu jednak coś dla siebie - tragikomiczne spojrzenie na paranoje naszych czasów, współczesną rodzinę i rodzicielstwo. Podejmuje te kwestie z lekkością i humorem, skupia się na relacjach, wyśmiewa grę pozorów, w której uczestniczymy, choć Ameryki nie odkrywa.
-
Mimo że historia ukazana na ekranie była mocno przewidywalna, film ogląda się przyjemnie. Nie odniosło się wrażenia, że film jest za długi czy za krótki. "Gdzie jesteś, Bernadette?" to idealny film na niedzielny wieczór.
-
To, że film ogląda się mimo wszystko bez sarkastycznego mruczenia pod nosem o problemach pierwszego świata, jest w dużej mierze zasługą poczucia humoru oraz wrażliwości Linklatera.
-
Produkcja ma wiele warstw, niczym lody czekoladowe z owocowym nadzieniem, które z każdym głębszym kęsem smakują coraz lepiej.
-
Sprawi nieco przyjemności osobom złaknionym lekkiej rozrywki na całkiem poważne tematy.
-
Żeby jednak nie było tak pesymistycznie, trzeba też oddać reżyserowi, a przez to i filmowi, że mimo wszystko ma on swoją temperaturę, wywołuje emocje, ma chwile dowcipne i te wzruszające. Jest takim nieinwazyjnym kinem środka w amerykańskim, mocno hollywoodzkim wydaniu.